0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Wyborcza.plFot. Tomasz Pietrzyk...

Od czterech lat przed polskimi sądami toczą się postępowania przeciwko tzw. homofobusom. Chodzi o furgonetki z plandekami, na których widniały hasła pomawiające osoby nieheteroseksualne o odpowiedzialność za czyny pedofilne, a także wezwania do ochrony dzieci. 22 marca 2023 w sądzie rejonowym Gdańsk-Południe zapadł przełomowy wyrok. Do tej pory wyroki skazujące dotyczyły spraw, w których oskarżonymi byli kierowcy prowadzący busy. Tym razem, sąd uznał pełną odpowiedzialność Fundacji pro Prawo do życia, która w 2019 roku rozpoczęła homofobiczną akcję.

Widżet projektu Aktywni Obywatele - Fundusz Krajowy, finansowanego z Funduszy EOG

Proces z kontrowersyjnego art. 212 kodeksu karnego - zniesławienie - wytoczyły cztery osoby prywatne oraz Stowarzyszenie Tolerado, które na co dzień zajmuje się wspieraniem społeczności LGBT w Trójmieście.

Sąd autorowi kampanii "Stop pedofilii", prezesowi zarządu fundacji

Mariuszowi Dzierżawskiemu wymierzył karę roku ograniczenia wolności, 20 godzin prac społecznych w miesiącu.

Dodatkowo zasądził wypłacenie nawiązki w wysokości 15 tys. zł na Polską Akcję Humanitarną. Zobowiązał też Fundację pro Prawo do życia do publikacji przeprosin na stronie internetowej organizacji oraz podanie wyroku do publicznej wiadomości. Rozstrzygnięcie obejmuje nie tylko przejazdy homofobusów, ale także akcje organizowane przez "pro" na ulicach miasta.

Wyrok jest nieprawomocny.

Sąd: to mowa nienawiści

W ustnych motywach uzasadnienia wyroku sędzia Małgorzata Uszacka uznała, że rzeczywistym celem Fundacji było poniżenie, a także wzbudzenie niechęci wobec osób nieheteroseksualnych. "W ocenie sądu przekazy należy uznać za mowę nienawiści wymierzoną w orientację seksualną, a także życie osób LGBT", stwierdził sąd.

"To wyrok ważny nie tylko dla społeczności LGBT w Polsce, ale całego społeczeństwa", mówi OKO.press Jacek Jasionek z Tolerado. "Sąd wyznaczył granice debaty publicznej.

Nie wolno szczuć na innych ludzi, nie wolno kłamać, nie wolno ich zniesławiać.

W kraju, w którym debata pełna jest pomówień i inwektyw, taki głos instytucji państwowej jest bardzo ważny".

Przeczytaj także:

"Sąd wskazał, że doszło do rażącego nadużycia wolności wypowiedzi i zaklasyfikował czyn jako mowę nienawiści. Mimo że oskarżony zasłaniał się badaniami, sąd potwierdził, że nie weszły one do kanonu współczesnej nauki. Dostrzegł też wysoką szkodliwość społeczną czynu", dodaje mecenas Katarzyna Warecka, reprezentująca Tolerado przed sądami.

Emancypacja na salach sądowych

W 2019 roku, gdy Tolerado zaczynało sądową batalię z homofobusami, celem był Strasburg.

"Nie spodziewaliśmy się wyroków skazujących, bo w Polsce nie ma przepisów penalizujących mowę nienawiści wobec osób LGBT. Dlatego wyciągnęliśmy niepopularny art. 212 kodeksu karnego, mówiący o zniesławieniu. Byliśmy przekonani, że w kraju wszystko przegramy. Chcieliśmy, żeby nasza sprawa trafiła do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Tam moglibyśmy uzyskać wyrok kierunkowy, który nakazuje uzupełnienie niedoskonałych przepisów. W połowie tej drogi okazało się, że polskie sądownictwo konfrontuje się rzeczywistością", mówi mec. Warecka.

Jacek Jasionek dodaje, że droga do uzyskania praw przez społeczności LGBT w Polsce, przypomina emancypację w Stanach Zjednoczonych.

"Przez 30 lat przed sądami toczyły się tam procesy, w których po kawałeczku uwzględniano obecność i prawa osób LGBT w konstrukcie społecznym. I w końcu amerykański Sąd Najwyższy uznał równość małżeńską. My robimy coś podobnego. Wprowadzamy do szerokiej debaty publicznej tematy, takie jak odpowiedzialność za homofobiczną mowę nienawiści. Kilka lat temu wydawało się, że wyrok skazujący w takim procesie jest abstrakcją. Dziś okazuje się, że sądy zaczynają zauważać, że prawa osób LGBT są częścią porządku prawnego".

Sądy posiłkują się prawem europejskim

To nie jedyne przełomowe rozstrzygnięcie, które udało się wywalczyć Fundacji Tolerado.

3 marca 2023, w postępowaniu cywilnym sąd apelacyjny w Gdańsku uznał, że stowarzyszenie ma legitymację procesową do występowania w imieniu społeczności LGBT. Sprawa wróci do ponownego rozpatrzenia, a Tolerado będzie mogło walczyć o ochronę dóbr osobistych.

"W wyroku sąd powołał się na prawo europejskie. Wskazał, że brak aktualizacji polskich przepisów,

nie zwalnia państwa z odpowiedzialności odniesienia się do aktualnej sytuacji społecznej.

To otwiera linię orzeczniczą i zachęca polskie sądy, by dokonywały wykładni przepisów właśnie w duchu prawa europejskiego", tłumaczy mec. Warecka.

Do tej pory polskie sądy podobnych sprawach uznawały, że należy wykazać, że dana wypowiedź, czy czyn, naruszyły dobra osobiste konkretnej osoby. Tak było np. w postępowaniu przeciwko Kai Godek. W 2018 roku 16 osób, wśród których znaleźli się prawnicy, dziennikarze, akademicy LGBT, wystąpiło z pozwem cywilnym przeciwko liderce ruchu antyaborcyjnego. Chodziło o wypowiedź na antenie jednej ze stacji telewizyjnych, w której Godek nazwała osoby LGBT "zboczeńcami".

Wówczas sąd uznał, że pozwana przekroczyła granice swobody wypowiedzi, ale nie dopatrzył się naruszenia dóbr osobistych skarżących. Co więcej, w uzasadnieniu wyroku sąd uznał, że "przynależność do grupy osób o orientacji homoseksualnej winna zostać wykazana poprzez przedłożenie opinii lub zaświadczenia lekarza seksuologa".

Kiedy homofobusy znikną z polskich ulic?

W sumie w kraju zapadły już cztery nieprawomocne wyroki w postępowaniach z art. 212 kodeksu karnego. Trzy z nich dotyczą odpowiedzialności kierowców pojazdów: w Gdańsku, Szczecinie, Zielonej Górze. Mimo to furgonetki z nienawistnymi hasłami wciąż krążą po ulicach niektórych miast i miasteczek.

"Mamy już kilkadziesiąt rozstrzygnięć o zakłócanie porządku publicznego. To oznacza wielu skazanych, serię grzywien. Teraz nawiązkę musi zapłacić Fundacja. Czekamy oczywiście na prawomocne wyroki. Wtedy homofobusy naprawdę znikną z naszych ulic.

Każdy przejazd przez miasto będzie się równał przestępstwu", dodaje Jasionek.
;

Udostępnij:

Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze