0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Il. Iga Kucharska / OKO.pressIl. Iga Kucharska / ...

W czasie parady w Pekinie 3 września 2025 roku kamery uchwyciły rozmowę, w której Władimir Putin – przez tłumacza – rozwodzi się nad biotechnologią i możliwością „ciągłego” przeszczepiania narządów, a Xi Jinping dorzuca prognozy o życiu do 150 lat.

Ujęcie obiegło świat, choć później chińska telewizja państwowa cofnęła zgodę na wykorzystanie nagrania i Reuters wycofał swój klip – co tylko podkręciło zainteresowanie. Niezależnie od sporu o prawa do wideo, treść rozmowy potwierdziły relacje największych redakcji. Ale czy jest w nich bodaj ziarno prawdy? Czy ciągłe przeszczepianie narządów może dać nam biologiczną nieśmiertelność?

CHINA-DEFENCE-ANNIVERSARY-WWII-PARADE
Władimir Putin i Xi Jinping w Pekinie, 3 września 2025. Fot. Alexander KAZAKOV/POOL/AFP

Czy „wymiana części” może oszukać starzenie?

Idea jest kusząco prosta. Gdy w samochodzie psuje się reflektor lub skrzynia biegów, wymienia się je na nowe. Dlaczego więc nie potraktować ludzkiego ciała jak maszyny, którą da się utrzymać w nieskończoność, poddając regularnym „serwisom” w postaci przeszczepów? Gdy serce odmówi posłuszeństwa – wszczepimy nowe. Kiedy wątroba nie będzie w stanie odtruwać organizmu – wymienimy ją na młodszy egzemplarz. W teorii taki scenariusz mógłby tworzyć wizję biologicznej nieśmiertelności, w której ciało staje się czymś w rodzaju hybrydy młodych i starych komponentów.

W praktyce jednak transplantologia daleka jest od takich uproszczeń. Przeszczep organu nie jest „resetem biologicznego zegara” biorcy. Młody narząd zostaje umieszczony w środowisku starego organizmu, w którym krążą sygnały prozapalne, wzrasta liczba uszkodzeń DNA, a układ odpornościowy – osłabiony procesem immunosupresji – nie działa już tak, jak należy. To otoczenie wpływa na przeszczepiony organ, sprawiając, że szybko zyskuje on wiek biorcy.

Z kolei starszy narząd, podarowany młodszej osobie, również może przyspieszać procesy degeneracyjne. W badaniach na zwierzętach wielokrotnie wykazano, że tkanki przeszczepione z młodych do starych osobników dość szybko upodabniają się funkcjonalnie do starczego środowiska.

Kolejnym problemem jest fakt, że żaden przeszczep nie jest wieczny. Organ po operacji podlega przewlekłym procesom uszkadzającym: odrzucaniu, włóknieniu i uszkodzeniom reperfuzyjnym. Nawet najlepsza farmakoterapia nie potrafi całkowicie wyeliminować tego zjawiska – może je jedynie spowolnić. Dlatego każdy narząd ma swoją ograniczoną „datę ważności”, która liczona jest w latach lub dekadach – ale nigdy w nieskończoność.

Nie wolno zapominać również o samej procedurze chirurgicznej. Kolejne przeszczepy oznaczają kolejne zabiegi, blizny, powikłania i ryzyko operacyjne. Już jeden przeszczep to olbrzymie obciążenie dla organizmu – seria takich zabiegów w regularnych odstępach czasu byłaby obarczona dramatycznie wysokim ryzykiem. Do tego dochodzi coraz trudniejszy dobór dawcy: z każdym kolejnym przeszczepem układ odpornościowy biorcy wytwarza nowe przeciwciała, co ogranicza pulę potencjalnych organów i zwiększa ryzyko odrzutu.

Wreszcie najważniejsze: starzenie nie dotyczy tylko poszczególnych organów. To proces systemowy, obejmujący wszystkie tkanki i układy naraz – od komórek skóry i naczyń krwionośnych, po szpik kostny i mózg. Nawet jeśli udałoby się wymienić wątrobę czy nerki, pozostają inne elementy, które wciąż podążają drogą starzenia.

Nie istnieje więc prosta droga do „wiecznego życia” poprzez cykliczną wymianę części – bo w odróżnieniu od maszyny, organizm człowieka nie działa w pełni modułowo. To raczej skomplikowana sieć zależności, w której jeden element starzeje się razem z innymi.

Przeczytaj także:

Jak długo żyją przeszczepy – liczby zamiast marzeń

Transplantologia dostarcza nam bardzo konkretnych danych, które wyznaczają granice ludzkich marzeń o nieśmiertelności. Rejestry medyczne, prowadzone od dekad przez organizacje takie jak UNOS (United Network for Organ Sharing) czy ELTR (European Liver Transplant Registry), pozwalają z dokładnością do roku określić, jak długo przeciętny narząd funkcjonuje po przeszczepie. Te liczby pokazują jednoznacznie: każdy organ ma swój biologiczny „termin przydatności do użycia”, a nawet najlepsza chirurgia i immunosupresja nie są w stanie tego zmienić.

Weźmy za przykład serce.

Jest to narząd krytyczny, a jednocześnie bardzo wrażliwy na procesy odrzutu i powikłania immunosupresji. Według analiz International Society for Heart and Lung Transplantation mediana przeżycia po przeszczepie serca wynosi około 12-13 lat. Najlepsi pacjenci, młodsi i dobrze dobrani, dożywają 20 lat i więcej, ale są to wyjątki, a nie reguła.

Co więcej, nie chodzi tu tylko o „życie pacjenta”, ale także o funkcjonalność samego organu: wraz z upływem czasu dochodzi do przewlekłego odrzucania naczyń wieńcowych (CAV), co stopniowo osłabia serca.

Jeszcze trudniej jest w przypadku płuc.

Płuca to jedyne narządy, które są w bezpośrednim, ciągłym kontakcie ze światem zewnętrznym, a więc z bakteriami, wirusami i zanieczyszczeniami. Po przeszczepie funkcjonują średnio 5-7 lat, a u wielu pacjentów dochodzi do rozwoju CLAD (przewlekłej dysfunkcji przeszczepu płuca), które praktycznie nie daje się odwrócić. Płuc nie można wymieniać w nieskończoność – retransplantacje zdarzają się coraz częściej, ale tu wciąż mówimy o drugim, a nie n-tym przeszczepie.

Nadzieje daje wątroba.

To organ o wyjątkowej zdolności do regeneracji, dlatego też mediana przeżycia przeszczepu u dorosłych sięga 18-20 lat, a u dzieci bywa jeszcze dłuższa. Istnieją pacjenci, którzy żyją z przeszczepioną wątrobą nawet 30-35 lat, co stawia ją wśród „najtrwalszych” narządów. Jednak wcześniej czy później pojawiają się powikłania, marskość lub inne schorzenia ogólnoustrojowe, które ograniczają życie.

Podobnie nerki.

To najczęściej przeszczepiany narząd na świecie i jednocześnie najlepiej przebadany. W przypadku nerki od dawcy żywego średnia długość funkcjonowania przeszczepu wynosi około 15-20 lat, natomiast od dawcy zmarłego 10-15 lat. Modele statystyczne pokazują, że w optymalnych warunkach mediana przeżycia pacjenta z nerką od dawcy żywego może sięgać nawet 25 lat, ale i tak oznacza to konieczność powrotu na dializy lub ponownego przeszczepu w dalszej perspektywie.

Jeszcze krócej działają przeszczepione trzustki czy jelita, stosowane rzadziej, bo wskazania są bardziej szczególne, a ryzyko powikłań znacznie wyższe. W ich przypadku długoterminowe przeżycia liczone są w pojedynczych latach, a nie dekadach.

Warto też podkreślić, że te liczby odnoszą się do pierwszych przeszczepów, wykonanych u starannie wyselekcjonowanych pacjentów. Każdy kolejny zabieg oznacza narastające problemy: trudniejsze dopasowanie immunologiczne, wyższe ryzyko powikłań chirurgicznych, coraz większą wrażliwość na toksyczne działanie leków immunosupresyjnych. Krótko mówiąc – statystyka działa tu przeciwko pacjentowi.

Cena za „wymianę organów”: immunosupresja i nowotwory

Organ dawcy, niezależnie od tego, jak starannie dobrany, jest immunologicznie obcy – jego komórki mają inne antygeny zgodności tkankowej (HLA), a to wystarczy, by układ odpornościowy ciała biorcy potraktował go jak intruza. Naturalnym odruchem organizmu jest uruchomienie ataku: limfocyty T i B aktywują się, uwalniają cytokiny i przeciwciała, które mogą uszkodzić tkanki nowego narządu.

Aby temu zapobiec, pacjenci po przeszczepach muszą przyjmować do końca życia leki immunosupresyjne. To właśnie one są główną „ceną” za dodatkowe lata życia. Najczęściej stosowane preparaty to inhibitory kalcyneuryny (takie jak cyklosporyna czy takrolimus), inhibitory mTOR (sirolimus, ewerolimus) czy glikokortykosteroidy. Leki te hamują aktywację limfocytów i zmniejszają ryzyko odrzutu, ale nie działają wybiórczo – osłabiają cały układ odpornościowy, czyniąc organizm bardziej podatnym na infekcje.

Zwykłe przeziębienie czy grypa mogą u pacjenta z przeszczepem mieć dramatyczny przebieg.

Drugą stroną medalu jest znacznie zwiększone ryzyko nowotworów. Statystyki pokazują, że biorcy przeszczepów mają 2-4 razy wyższe ryzyko zachorowania na raka niż populacja ogólna. Najczęściej występują nowotwory skóry (rak kolczystokomórkowy i podstawnokomórkowy), ale także chłoniaki (szczególnie potransplantacyjna choroba limfoproliferacyjna, PTLD), nowotwory nerki czy wątroby.

Mechanizm jest wielowymiarowy: osłabiony układ immunologiczny nie usuwa komórek z mutacjami, a wirusy onkogenne (np. EBV czy HPV) mają ułatwione zadanie. Do tego dochodzi toksyczne działanie samych leków, które przy długotrwałym stosowaniu mogą inicjować uszkodzenia DNA.

Warto dodać, że immunosupresja nie tylko zwiększa ryzyko raka, lecz także pogarsza rokowanie, gdy nowotwór się pojawi. Pacjenci po przeszczepach często nie mogą korzystać z pełnego wachlarza terapii onkologicznych, ponieważ chemioterapia czy immunoterapia mogą wchodzić w interakcje z lekami przeciwodrzutowymi lub dodatkowo obciążać narząd. To stawia lekarzy przed dramatycznymi wyborami – ratować przeszczep kosztem skuteczności leczenia nowotworu, czy odwrotnie.

Mózg jako ostateczna granica

Nawet gdyby medycyna opanowała do perfekcji sztukę seryjnej wymiany wszystkich organów – serca, płuc, nerek czy wątroby – pozostaje jeden narząd „nietykalny”. Mózg. To on jest siedzibą wspomnień, emocji, poczucia tożsamości i świadomości. Bez niego nie ma „ja” w znaczeniu psychologicznym, filozoficznym ani prawdopodobnie biologicznym. Organ ten, choć chroniony przez czaszkę i barierę krew-mózg, starzeje się w najbardziej nieubłagany sposób.

Procesy starzenia w mózgu zachodzą na wielu poziomach naraz. W neuronach gromadzą się uszkodzenia DNA, których nie da się naprawić. Mitochondria, odpowiedzialne za produkcję energii, z czasem tracą wydajność, co szczególnie dotkliwie odczuwa mózg, zużywający ok. 20 proc. całkowitej energii organizmu.

Do tego dochodzi narastające neurozapalenie – przewlekły stan zapalny ośrodkowego układu nerwowego, w którym istotną rolę odgrywa mikroglej. Zamiast chronić neurony, w starszym wieku mikroglej staje się nadaktywny, produkując cytokiny i wolne rodniki, co pogłębia uszkodzenia.

Jednocześnie w tkance nerwowej odkładają się nieprawidłowo białka: beta-amyloid i białko tau w chorobie Alzheimera, alfa-synukleina w chorobie Parkinsona czy TDP-43 w stwardnieniu zanikowym bocznym. Te procesy prowadzą do postępującej degeneracji neuronów i utraty ich połączeń synaptycznych. Nie da się ich uniknąć – po prostu się „dzieją”.

Starzenie mózgu to jednak nie tylko procesy molekularne. Na poziomie funkcjonalnym obserwujemy spadek plastyczności synaptycznej, ograniczoną neurogenezę w hipokampie, czyli obszarze odpowiedzialnym za uczenie się i pamięć, oraz zaburzenia w neuroprzekaźnictwie. Wszystko to skutkuje pogarszaniem się pamięci epizodycznej, zdolności uczenia się i elastyczności poznawczej.

Innymi słowy – człowiek zachowuje ciało, ale jego „oprogramowanie” zaczyna być przestarzałe.

Pytanie, dlaczego nie potrafimy przeszczepić mózgu, ma odpowiedź z jednej strony biologiczną, z drugiej etyczną. Technicznie jest to niemal niemożliwe. Mózg jest integralnie związany z rdzeniem kręgowym i nerwami czaszkowymi. Żeby „przenieść” świadomość do nowego ciała, należałoby przeciąć i następnie połączyć setki tysięcy włókien nerwowych w rdzeniu, tak by odtworzyć pełną łączność z mięśniami, narządami wewnętrznymi i zmysłami. Żadna współczesna technologia nie jest w stanie tego zrobić.

Pozostaje też aspekt filozoficzno-prawny. Gdyby teoretycznie udało się przenieść mózg do innego ciała, pojawia się pytanie: kto byłby dawcą, a kto biorcą? W którym momencie kończy się życie dawcy, a zaczyna życie biorcy?

Nie można też zapominać, że nawet gdyby hipotetycznie przeszczep był możliwy, to nie rozwiązuje on problemu starzenia się samego mózgu. To w nim właśnie zachodzą procesy, które sprawiają, że człowiek traci pamięć, zdolność orientacji czy kontakt z rzeczywistością. Żaden nowy narząd – choćby najzdrowsze serce czy młoda nerka – nie cofnie demencji ani neurodegeneracji.

Dlatego właśnie mózg stanowi ostateczną granicę ludzkiej nieśmiertelności w ujęciu biologicznym. Dopóki nie nauczymy się skutecznie spowalniać, zatrzymywać, a może i odwracać procesów starzenia w układzie nerwowym, dopóty wszystkie marzenia o życiu wiecznym będą tylko marzeniami. Transplantologia może uratować ciało, ale nie zatrzyma erozji tego, co czyni nas „nami”.

Ludzkie organy mogą być przeszczepiane w nieskończoność. Im dłużej żyjesz, tym stajesz się młodszy, a nawet możesz osiągnąć nieśmiertelność.

rozmowa z Xi w Pekinie,03 września 2025

Sprawdziliśmy

Organów nie da się przeszczepiać bez końca, każdy z nich z czasem ulega uszkodzeniom. Nawet gdyby udało się wielokrotnie wymieniać serce czy wątrobę, nie zatrzymałoby to starzenia całego organizmu, a zwłaszcza mózgu

Uważasz inaczej?

Stworzony zgodnie z międzynarodowymi zasadami weryfikacji faktów.

Nauka kontra metafora

Rozmowa Putina i Xi idealnie pasuje do geopolitycznej symboliki władzy „poza czasem”, ale nauka jest prozaiczna. Nie – seryjne przeszczepy nie czynią ludzi nieśmiertelnymi. Mogą uratować życie, mogą dodać lat pacjentom w krańcowej niewydolności narządów, a rozwój ksenotransplantacji czy bioinżynierii zwiększy dostępność „części zamiennych”. Jednak granice wyznaczają immunologia, onkologia i – przede wszystkim – starzenie mózgu. Jeśli kiedyś zbliżymy się do 150 lat, to raczej dzięki ingerencji w mechanizmy starzenia, a nie magazynowi biologicznych części zamiennych.

Cykl „SOBOTA PRAWDĘ CI POWIE” to propozycja OKO.press na pierwszy dzień weekendu. Znajdziecie tu fact-checkingi (z OKO-wym fałszometrem) zarówno z polityki polskiej, jak i ze świata, bo nie tylko u nas politycy i polityczki kłamią, kręcą, konfabulują. Cofniemy się też w przeszłość, bo kłamstwo towarzyszyło całym dziejom. Rozbrajamy mity i popularne złudzenia krążące po sieci i ludzkich umysłach. I piszemy o błędach poznawczych, które sprawiają, że jesteśmy bezbronni wobec kłamstw. Tylko czy naprawdę jesteśmy? Nad tym też się zastanowimy.

;
Na zdjęciu Marcin Powęska
Marcin Powęska

Biolog, dziennikarz popularnonaukowy, redaktor naukowy Międzynarodowego Centrum Badań Oka (ICTER). Autor blisko 10 000 tekstów popularnonaukowych w portalu Interia, ponad 50 publikacji w papierowych wydaniach magazynów „Focus", „Wiedza i Życie" i „Świat Wiedzy". Obecnie publikuje teksty na Focus.pl.

Komentarze