9 maja w Rosji nie odbędzie się defilada “Nieśmiertelnego Pułku” – organizowanych w różnych miastach przemarszów poddanych Putina niosących portrety przodków biorących udział w II wojnie światowej. Nie pozwala już na to wojna w Ukrainie, która coraz bardziej dotyczy Rosji
Była to inicjatywa samego Putina. Władze stworzyły cały system zachęt i wspierania Rosjan, by w przemarszach uczestniczyli. Po pełnoskalowym najeździe na Ukrainę pojawiły się jednak problemy – uczestnicy próbowali przemycić na transparentach zdjęcia bohaterów Ukrainy. Pojawiło się też ryzyko, że zechcą nieść zdjęcia poległych w najnowszej wojnie – a przecież oficjalnie Moskwa się do tych tysięcy ofiar Putina nie przyznaje. Zna tylko przykłady pojedynczego bohaterstwa.
“W związku z istniejącymi zagrożeniami bezpieczeństwa publicznego, Komenda Główna Pułku Nieśmiertelnych podjęła decyzję o nieorganizowaniu marszu w 2024 roku osobiście” – podały władze. Telewizja pocieszała widzów, że “nic się nie stało, bo obchody 9 maja (największego w Rosji święta) i tak się odbędą”.
Można sobie wyobrazić, że kiedy Putin uzna swoją porażkę w Ukrainie, to też tak to ogłosi: że nic się nie stało.
A odwołanie “Nieśmiertelnego Pułku” jest porażką – władza traci narzędzie odpowiadające dawnym pierwszomajowym paradom. A służyło ono podporządkowaniu sobie obywateli i przepędzaniu ich tłumie, w którym traci się nadzieję, że ktoś tego reżimu nie popiera.
Wyglądało to tak:
Zamiast tego najwyraźniej władza chce postawić na sztuczne ognie (choć nie wszędzie) i paradę zdobycznego zachodniego sprzętu. A także sprzętu rosyjskiego, który w tym celu trzeba ściągać z frontu. I prawdopodobnie urządzi wielkie święto 7 maja – bo wtedy kolejną kadencję prezydencką „inauguruje” Putin.
Problemy Putina poznać też można po tym, jak władza straszy i zaostrza represje. Putin zdaje się już przebywać w świecie światowego spisku, który wszędzie na niego czyha:
“Terroryzm pozostaje jednym z najpoważniejszych zagrożeń XXI wieku, celem ataków terrorystycznych, które wspierają także służby wywiadowcze niektórych krajów, jest podważanie fundamentów konstytucyjnych i destabilizacja suwerennych państw, wzniecanie nienawiści międzyetnicznej i międzyreligijnej".
„Metody działania przestępców stają się coraz bardziej wyrafinowane i barbarzyńskie (sic!). Po raz kolejny pokazał to krwawy atak terrorystyczny, który miał miejsce 22 marca w obwodzie moskiewskim”.
Dostosowujące się do stanów emocjonalnych władcy “Wiadomości tygodnia”(“Wiesti niedieli”) nadały więc w niedzielę 21 kwietnia obszerny, jadowity reportaż lżący rosyjską opozycję za granicą. Choć jakoś wcześniej było o niej w propagandzie cicho.
Propaganda pokazuje też teraz Rosjanom, za co można mieć sprawę karną i trafić do więzienia: za komentarz w mediach społecznościowych, udział w ulicznej sondzie albo za pijacki wybryk. Wiadomości na ten temat jest dużo, bo żarty się skończyły.
Ale to nic.
Bo we wtorek 23 kwietnia Putin kazał aresztować wiceministra obrony za łapówki. I to nie byle jak – bo chwilę wcześniej wiceminister ten uczestniczył w kolegium MON, co propaganda podkreśliła. Czyli Putin wydaje aparatowi ostrzeżenie.
Rosyjski MON ma cały tabun wiceministrów, choć akurat Iwanow karierę od lat robił przy obecnym ministrze Szojgu. Propaganda zadbała jednak o poinformowanie opinii publicznej, że „w śledztwie uznano, że [wiceminister Timur] Iwanow wszedł w przestępczy spisek z osobami trzecimi, związał się z nimi wcześniej, aby popełnić przestępstwo przez zorganizowaną grupę – przyjęcie [łapówki] na szczególnie dużą skalę w postaci świadczenia usług o charakterze majątkowym podczas kontraktowania i podwykonawstwa prac na potrzeby Ministerstwa Obrony”. A o wszystkim wie Putin.
„Iwanow został zatrzymany w miejscu pracy, nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu”.
Jak inni.
Od początku pełnoskalowej napaści Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku śledzimy, co mówi na ten temat rosyjska propaganda. Jakich chwytów używa, jakich argumentów? Co wyczytać można między wierszami?
UWAGA, niektóre z wklejanych do tekstu linków mogą być dostępne tylko przy włączonym VPN.
Cały nasz cykl GOWORIT MOSKWA znajdziecie pod tym linkiem.
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Komentarze