W niektórych dopływach Wisły i Odry zasolenie wody jest wyższe niż w Bałtyku – podaje Greenpeace. Organizacja przeprowadziła eksperyment, polegający na odparowaniu litra wody pobranej ze zrzutów kopalnianych i z Bałtyku. Ze ścieków z kopalni zostało pięć razy więcej soli
Mija pół roku od ogłoszenia przez premiera Mateusza Morawieckiego, że ten, kto wskaże winnego katastrofy odrzańskiej dostanie milion złotych. Listę winnych przekazuje raport Greenpeace. Aktywiści mówią: miliona nie przyjmiemy. Wnioskujemy o zabezpieczenie nagrody na cele związane z przyszłą działalnością Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry.
Greenpeace od momentu katastrofy odrzańskiej domaga się objęcia ochroną terenów w dolnym biegu rzeki.
Organizacja opracowała szczegółowy raport, w którym sprawdziła zasolenie dorzecza Odry i Wisły. Wylicza zakłady, które zrzucają solankę do rzek i ostrzega, że katastrofa może się powtórzyć również w tym roku. Nie tylko w Odrze.
To kolejny już raport dotyczący katastrofy w Odrze. Przypomnijmy: na przełomie lipca i sierpnia 2022 w Kanale Gliwickim zauważono martwe ryby. Woda miała nietypowy, duszący zapach. Z Kanału na wysokości Kędzierzyna-Koźla woda wpływa do Odry. Setki tysięcy martwych ryb pojawiły się na ponad 500-kilometrowym odcinku rzeki - od Kędzierzyna, aż po Szczecin.
Po kilku tygodniach i opieszałej reakcji polskich władz okazało się, że za śmierć ryb (a także małż) odpowiadają złote algi Prymnesium parvum, które wydzielają szkodliwe toksyny. Nigdy wcześniej na żadnej polskiej rzece nie było takiego zakwitu.
Złote algi miały idealne warunki do rozwoju. Najważniejszym z nich jest wysokie zasolenie (związane w pełni z działalnością człowieka). Ciągły dopływ ścieków i solanki zapewniały firmy i kopalnie ze Śląska, a także dolnośląskie i lubuskie zakłady chemiczne. Na zakwit miały również wpływ: niski poziom wody, mocne nasłonecznienie i wysoka temperatura. W Kanale Gliwickim zanotowano nawet 30 ℃.
We wrześniu 2022 tę diagnozę potwierdziły rządy polski i niemiecki, publikując dwa osobne raporty. Opisaliśmy je tutaj:
W lutym 2023 swój raport przedstawiły Europejska Agencja Ochrony Środowiska i Wspólne Centrum Badawcze. Wniosek: za katastrofę odpowiada człowiek.
„Masowe zakwity toksycznych alg, które ostatecznie doprowadziły ekosystem Odry do przekroczenia ekologicznego punktu krytycznego, nie byłyby możliwe w warunkach naturalnych” – piszą autorzy. Ostrzegają, że eksploatacja wód w połączeniu z ocieplającym się klimatem i suszą może spowodować, że złote algi zakwitną nie tylko w Odrze, ale również w innych europejskich rzekach.
Greenpeace w przedstawionym 2 marca 2023 raporcie ostrzega również, że możliwa jest podobna katastrofa w Wiśle. Czytamy w nim:
„Kiedy w lecie przyjdą wyższe temperatury, a poziom rzeki w Odrze spadnie, może dojść do kolejnej katastrofy. Co gorsza, jeśli toksyczne mikroorganizmy znalazły się w międzyczasie także w dorzeczu Wisły, scenariusz katastrofy ekologicznej może się powtórzyć także w przypadku tej największej polskiej rzeki.
Odprowadzane do niej ścieki kopalniane są najbardziej zasolone ze wszystkich przebadanych przez Greenpeace.
Sytuację pogarsza fakt, że niektóre kopalnie odprowadzają solanki bezpośrednio do Wisły, a nie do jej dopływów. Dodatkowo, Wisła na swoim górnośląskim odcinku niesie 3-5 razy mniej wody niż Odra".
Wisła, dopływając do Górnego Śląska, jest czystą górską rzeką, a opuszcza go, po 25-krotnym wzroście zasolenia, jako zanieczyszczony ściek.
Jak dodają eksperci z Greenpeace, w niektórych dopływach Wisły i Odry zasolenie wody jest wyższe niż w Bałtyku. Organizacja przeprowadziła eksperyment, polegający na odparowaniu litra wody pobranej ze zrzutów kopalnianych i z Bałtyku. Ze ścieków z kopalni, po odparowaniu, zostało 5-6 razy więcej soli.
„Eksperci są zgodni, że za wysokie zasolenie Odry i Wisły odpowiadają w znacznym stopniu zrzuty ścieków z górnośląskich kopalń węgla kamiennego. Brakuje jednak szczegółowych informacji, ponieważ w ogromnej większości kopalń wydobywa się węgiel bez ocen oddziaływania na środowisko" - piszą autorzy raportu. „Dzieje się tak dlatego, gdyż kopalnie otrzymały pierwotne koncesje górnicze jeszcze w latach 90. XX w., kiedy Ustawa OOŚ (o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko - od aut.) nie obowiązywała" – czytamy w raporcie.
Greenpeace wskazuje jednak, że nie jest to jedyna przyczyna. Część z wydanych w latach 90. koncesji wygasała w ostatnich latach. To oznaczało, że aby je wydłużyć, trzeba by było przeprowadzić oceny oddziaływania na środowisko. Większość kopalni - jeśli nie wszystkie – mogłyby przez to nie uzyskać koncesji.
Sejm znalazł furtkę, żeby ominąć ocenianie wpływu wydobycia na środowisko. W ramach nowelizacji Prawa Geologicznego i Górniczego zmienił Ustawę OOŚ tak, żeby można było wydłużyć jednorazowo koncesję, jeśli jest to uzasadnione „racjonalną gospodarką złożem”. To wszystko bez konieczności przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko i wydania decyzji środowiskowej. Czyli bez udziału społeczeństwa.
Opisywaliśmy ten proceder w OKO.press:
W 2021 roku wycofano się z tej zmiany w OOŚ. Koncesje, wydane na mocy szkodliwego zapisu, wciąż obowiązują.
Do Odry, Wisły oraz ich dopływów trafia solanka z kopalń węgla kamiennego. Greenpeace zbadał zrzuty z dziewięciu z nich.
Z pomiarów wynika, że w miejscu, gdzie zrzucana jest solanka z kopalni, automatycznie wzrasta przewodność (im większa przewodność, tym większe zasolenie).
„Bierawka i Kłodnica, jako rzeki stosunkowo długie (odpowiednio 55 km i 75 km), po opuszczeniu Górnego Śląska są stopniowo rozcieńczane. Ich zasolenie przy ujściach do Odry przekracza wymogi klasy II aż o 3 do 10 razy. Z kolei znacznie krótsza Gostynia (30 km), która potężny ładunek soli otrzymuje zarówno w środku swojego biegu z KWK Wesoła jak pod sam jego koniec z KWK Piast Ziemowit Ruch Piast, nie ma szans na choćby częściowe samooczyszczenie i wlewa się do Wisły w szczycie swojego zasolenia, które przekracza wymogi klasy II aż 10-krotnie" - czytamy w raporcie.
Wyjaśnijmy: w Polsce w odniesieniu do parametrów fizykochemicznych (czyli m.in. zasolenia) obowiązuje trójstopniowa skala jakości wód : I klasa, II klasa i wody pozaklasowe.
„Problem zasolenia rzek w Polsce, w tym Odry i Wisły, jest lekceważony przez instytucje państwowe. Publicznie dostępne pomiary wykonane przez Główny Inspektorat Ochrony Środowiska są zbieżne z wynikami naszych badań lub nawet wyższe. GIOŚ nie podjął jednak żadnych kroków mających na celu ochronę obu największych rzek w Polsce przed ekologiczną katastrofą" - komentuje Anna Meres, koordynatorka kampanii klimatycznych w Greenpeace.
Według najnowszych odczytów (z 27.02.2023) w ośmiu z 16 punktów pomiarowych na Odrze poziom przewodności jest przekroczony.
Greenpeace w swoim raporcie apeluje o ograniczenie dopuszczalnych limitów stężeń chlorków i siarczanów (które odpowiadają za wysokie zasolenie) w ściekach zrzucanych przez kopalnie do rzek.
Poza tym domaga się:
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Komentarze