0:000:00

0:00

Katarzyna Markusz prowadzi portal poświęcony życiu żydowskiemu w Polsce - jego historii i teraźniejszości. Pracuje też nad doktoratem z historii w Instytucie Historii Polskiej Akademii Nauk.

Zdanie, które spowodowało oskarżenie, napisała w artykule dla „Krytyki Politycznej”. Brzmiało:

„Czy doczekamy dnia, w którym polska władza również przyzna, że niechęć do Żydów była wśród Polaków nagminna, a polski współudział w Zagładzie jest faktem historycznym?”.

Cały artykuł (opublikowany 9 października 2020) można przeczytać tutaj. Dotyczy polityki historycznej rządu PiS.

„Polscy politycy, a już zwłaszcza ambasadorowie i dyplomaci, od mówienia prawdy wolą jednak wygodne życie w wyimaginowanym świecie wartości i przymiotów przypisywanych własnemu narodowi. Niezłomność, gościnność, męstwo i szlachetność Polaków oraz oczywiście rzekomo ogromna pomoc udzielana Żydom w czasie wojny i tuż po niej to jedna z tych fikcji, którymi karmią nas polscy politycy od wielu dekad”

- pisała w nim Markusz.

Ktoś - Markusz nie wie, kto - złożył w tej sprawie do prokuratury na warszawskiej Ochocie zawiadomienie o popełnienie przestępstwa z art. 133 kodeksu karnego. Znajduje się on w rozdziale zatytułowanym „Przestępstwa przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej” i brzmi następująco:

„Kto publicznie znieważa Naród lub Rzeczpospolitą Polską, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech”.

Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie i postanowiła przesłuchać redaktorkę w charakterze świadka.

Przesłuchanie: „Po co pani to napisała?”

Markusz zeznawała na policji w Sokołowie Podlaskim, gdzie mieszka. Przesłuchanie odbyło się 4 lutego 2021.

„Policjantka odczytała listę pytań, którą jej przysłano. Zapytała, czy piszę doktorat i w jakim celu napisałam ten artykuł” - mówi Katarzyna Markusz w rozmowie z OKO.press.

Dziennikarka zastanawiała się chwilę nad odpowiedzią. „Po co się właściwie pisze artykuły? Żeby podzielić się swoimi refleksjami z czytelnikami”.

Policjantka - relacjonuje redaktorka Jewish.pl - zapytała także, czy Markusz „chciała obrazić naród polski”.

„Oczywiście nie” - mówi Markusz.

Portal Jewish.pl wielokrotnie pisał o sprawach drażliwych dla nacjonalistycznie nastawionej części opinii publicznej.

„Dostawałam wiele hejterskich wiadomości. Ale pierwszy raz ktoś złożył doniesienie do prokuratury” - komentuje Markusz. „Uważam, że takie sprawy to marnowanie pieniędzy podatników. Powiedziałam to zresztą”.

Instytut do „walki z antypolonizmem” doniósł?

Nie wiadomo, kto złożył doniesienie. Po opublikowaniu artykułu Markusz w „Krytyce Politycznej” groził jej doniesieniem „Instytut do Walki z Antypolonizmem Verba Veritatis”, finansowany - jak pisaliśmy w OKO.press w grudniu 2020 roku - z Funduszu Sprawiedliwości kontrolowanego przez Zbigniewa Ziobrę. „Instytut” składa doniesienia do prokuratury.

W grudniu 2020 informował, że jego zdaniem popełnienia przestępstwa znieważenia Rzeczypospolitej Polskiej lub narodu polskiego mogli dopuścić się:

- wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Niemka Katarina Barley;

- były przewodniczący litewskiego Sejmasa, producent telewizyjny Arunas Valinskas;

- Katarzyna Markusz, działaczka społeczna i dziennikarka;

- Michał Nowicki, polski komunista mieszkający we Francji.

Czy był „polski współudział” w Zagładzie?

Zdanie z artykułu Markusz trudno podważyć z punktu widzenia piśmiennictwa historycznego. Nie ulega wątpliwości, że

* antysemityzm przed wojną w Polsce był powszechną postawą;

* udział licznych Polaków w Zagładzie jest faktem historycznym.

I jedno, i drugie zostało doskonale udokumentowane i nie jest kwestionowanie nawet przez historyków współtworzących politykę historyczną PiS. Dyskusja dotyczy skali współudziału polskich obywateli w Zagładzie (oraz tego, kto współpracował), a nie samego faktu.

Np. według drobiazgowych badań na terenie 9 powiatów z obszaru Generalnego Gubernatorstwa opublikowanych w zbiorowej dwutomowej pracy „Dalej jest noc” w 2018 roku dwóch na trzech Żydów szukających ratunku na polskiej prowincji zginęło z rąk Polaków lub przy ich współudziale, np. w wyniku denuncjacji. (Więcej o wynikach badań historyków z Centrum Badań nad Zagładą Żydów pisaliśmy tutaj).

Z drugiej strony, politycy rządzącej prawicy mówią, że z Niemcami współpracował „margines społeczny” albo „szumowiny”, minimalizując rozmiary zjawiska, ale go nie negując wprost. W lutym 2018 roku w Monachium premier Morawiecki mówił np., że „indywidualni sprawcy” pomagali Niemcom przy Zagładzie Żydów i że byli także „żydowscy sprawcy”.

Przesłuchanie Markusz to kolejny z - licznych już - przypadków wykorzystywania narzędzi prawnych do ścigania za wypowiedzi dotyczące przeszłości, które nie podobają się rządzącym oraz ich sojusznikom.

9 lutego 2021 zostanie ogłoszony wyrok w procesie cywilnym wytoczonym przez Filomenę Leszczyńską (wspieraną przez „Redutę Dobrego Imienia”) prof. Janowi Grabowskiemu i prof. Barbarze Engelking za fragment zbiorowego dzieła pod ich redakcją "Dalej jest noc". W książce znalazła się wzmianka o stryju Leszczyńskiej, którą uznała ona za zniesławiającą.

Przeczytaj także:

Udostępnij:

Adam Leszczyński

Dziennikarz OKO.press, historyk i socjolog, profesor Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Komentarze