0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Lukasz Cynalewski / Agencja Wyborcza.plFot. Lukasz Cynalews...

Projekt ustawy autorstwa Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych i Lewicy ma wprowadzić tak zwaną rentę wdowią. To możliwość łączenia w ograniczonym zakresie dwóch świadczeń: renty rodzinnej i własnego świadczenia emerytalnego lub rentowego. Dotychczas było to niemożliwe – trzeba było wybrać jedno lub drugie.

Ustawa zakłada zmianę dotychczasowych przepisów tak, aby można było:

  • zachować własne świadczenie emerytalne i pobierać 50 proc. renty rodzinnej;
  • lub pobierać pełną rentę rodzinną, zachowując 50 proc. własnej emerytury.

7 lutego projektem w pierwszym czytaniu zajął się Sejm. Wszystkie kluby opowiedziały się za skierowaniem go do prac w komisji polityki społecznej i rodziny.

Nie od razu będzie jednak otrzymywało się 50 proc. drugiego świadczenia. Przez pierwsze pół roku będzie to 15 proc., przez drugie – 20 proc. i dopiero potem 50 proc.

Przeczytaj także:

Trudności emocjonalne i ekonomiczne

Głównym celem projektu jest ułatwienie życia wdowom i wdowcom, którzy po utracie żony lub męża tracą dużą (a często większą) część dochodu gospodarstwa domowego, ale dalej muszą utrzymywać ten sam dom czy mieszkanie. W uzasadnieniu dużo mówi się też o pomocy ubogim w trudnej sytuacji emocjonalnej i finansowej.

Czy proponowane rozwiązanie rzeczywiście dobrze odpowiada na ten problem? Jak wskazują ekonomiści z Centrum Analiz Ekonomicznym CenEA, to nie takie proste.

Trudności emocjonalne są tutaj poza wszelką dyskusją – śmierć wieloletniego partnera lub partnerki jest zwykle dramatycznym momentem w życiu. Ten temat jest zresztą poruszony w ekonomicznej analizie. Autorzy cytują międzynarodowe badania na temat dobrostanu psychicznego wdów. W badaniach, na które się powołują, naukowcy obserwowali wdowy na kilka lat przed i po śmierci męża. Badania jednoznacznie wskazują na znaczny wzrost wielu czynników sugerujących pogorszenie się stanu psychicznego — jak skłonność do płaczu i zagrożenie depresją.

Mówimy o wdowach, bo to zwykle kobiet dotyka ten problem. A dzieje się tak z oczywistych względów – kobiety zwykle żyją dłużej i to one zdecydowanie częściej zostają wdowami. W ostatnim spisie powszechnym 2,2 mln kobiet deklarowało status wdowy, status wdowca – 450 tys. mężczyzn.

Coraz lepsza sytuacja wdów

W latach 2011-2021 odsetek wdów, które w Badaniu Budżetów Gospodarstw Domowych Głównego Urzędu Statystycznego deklarują złą lub raczej złą sytuację materialną spadł z 33 proc. do 10 proc. To ogromny spadek. To też okres poprawiającej się sytuacji gospodarczej Polski, szczególnie w latach 2014-2019. Nawet jednak w tym kontekście jest to spadek wyjątkowy. W tym samym czasie ubóstwo skrajne spadło z 6,6 proc. do 4,2 proc., a ubóstwo relatywne z 16,9 proc. do 12 proc.

wdowy

Jednocześnie jednak odsetek małżeństw 65+ deklarujących złą sytuację materialną zawsze był znacząco mniejszy niż wdów. Na przykład w 2010 roku – trzy razy mniejszy. W 2021 – relacja jest bardzo zbliżona.

Streśćmy więc tutaj diagnozę sytuacji:

  • śmierć małżonka zauważalnie pogarsza sytuację materialną wdowy;
  • małżeństwa 65+ znacznie rzadziej (mniej więcej trzy razy) deklarują złą sytuację materialną – czyli problem zagrożenia ubóstwem wśród wdów występuje;
  • sytuacja materialna wdów w ostatniej dekadzie znacząco się poprawiła.

Dla prawie wszystkich czy dla ubogich?

Projekt, który jest w Sejmie, proponuje wsparcie dla większości wdów, bez skupienia się na tych w najgorszych sytuacjach. Ograniczenie istnieje – ale próg jest ustawiony wysoko. Renta wdowia – czyli suma własnego świadczenia i renty rodzinnej – nie może przekroczyć trzykrotności średniej emerytury. Już teraz to ponad 10 tys. zł, a po waloryzacji emerytur w marcu 2024 roku próg będzie jeszcze wyższy.

Na czym polega alternatywne rozwiązanie, proponowane przez badaczy?

Kobieta po śmierci małżonka wybiera w nim pomiędzy dwoma możliwościami:

  • 100 proc. swojej emerytury i dodatkowo 50 proc. emerytury minimalnej, jeśli mąż otrzymywał świadczenie emerytalne,
  • 100 proc. renty rodzinnej (85 proc. emerytury brutto męża), jednak nie mniej niż wartość emerytury minimalnej.

Dlatego ekonomiści CenEA przeprowadzili symulację dwóch rozwiązań i porównali je ze stanem obecnym. Poza rentą wdowią z proponowanej ustawy sprawdzają również, jak na dochody wdów wpłynęłoby świadczenie, które skupiałoby się przede wszystkim na gorzej sytuowanych.

Zmniejszanie ryzyka

Jak śmierć małżonka wpływa na ryzyko ubóstwa? Uwaga – za granicę ubóstwa badacze przyjmują tutaj coś innego niż granicę stosowaną przez GUS. Tutaj granica to 60 proc. mediany dochodów w systemie bez renty rodzinnej ani renty wdowiej. Czyli 60 proc. mediany dotychczasowych dochodów takich osób, bez drugiego dochodu. W 2022 roku (najnowsze dane) mediana emerytur kobiet wynosiła 2112 zł. 60 proc. to 1267 zł.

Wiemy już, jak niska jest granica, wracamy do ryzyka:

  • obecnie śmierć małżonka daje 20,7 proc. ryzyka spadnięcia pod tę granicę,
  • w proponowanym systemie z rentą wdowią to 11 proc.,
  • w alternatywnym rozwiązaniu, skupionym na uboższych – 11,8 proc.

Dlaczego więc, skoro alternatywny system ma być bardziej skupiony na gorzej sytuowanych, ryzyko wpadnięcia w ubóstwo wygląda na nieco wyższe? W rzeczywistości wyniki te są statystycznie takie same. Pamiętajmy, że szacunki oparte są na Badaniu Budżetów Gospodarstw Domowych, które opiera się na ankietach wypełnianych przez kilkadziesiąt tysięcy gospodarstw domowych. Wyniki nawet najlepszej symulacji przeprowadzonej na takich danych (najlepszych dostępnych) zawsze będą przybliżeniem.

Ten sam efekt dwa razy taniej

Tutaj przechodzimy do kosztu proponowanych rozwiązań. Ekonomiści CenEA szacują, że faktyczny koszt jest znacznie wyższy, niż wskazują projektodawcy.

Krótka uwaga: w projekcie „renty wdowiej” zawarto szacunek kosztów, ale brak wymaganej od rządowych ustaw precyzyjnej oceny skutków regulacji. Wynika to z nietypowego rodowodu ustawy. Jest to projekt obywatelski, wspierany przez Lewicę w poprzedniej kadencji. Zebrano pod nim ponad 200 tys. podpisów. Ale Lewica jest dziś częścią rządu, a Ministerstwem Pracy, Rodziny i Polityki Społecznej kieruje polityczka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Skoro projekt był obywatelski, nie został objęty zasadą dyskontynuacji i pozostał w Sejmie, a dziś ma pełne poparcie ministerstwa, które jednak nie przedstawiło aktualnego i wiarygodnego szacunku kosztów. Pozostajemy więc z tym, co zapisano w obywatelskim projekcie (podobny problem – znacznego niedoszacowania kosztów – pojawia się przy obywatelskim projekcie podniesienia renty socjalnej).

Zdaniem autorów projektu renta wdowia to 13 mld zł kosztów dla budżetu państwa. Eksperci CenEA w raporcie wskazują, że według ich wyliczeń jest to prawie dwa razy więcej – 24 mld zł.

Co ważne – z obliczeń wynika, że renta wdowia poniosłaby dochody wdów średnio o 34,2 proc. w stosunku do dziś. W systemie alternatywnym to znacząco mniej – 14,7 proc.

Rozwiązanie alternatywne jest natomiast znacznie tańsze – jego koszt to 10,5 mld zł, czyli ponad dwa razy mniej. A dzieje się tak dlatego, że alternatywny system najuboższym wdowom daje mniej więcej tyle samo, co system renty wdowiej. Ale im wyższy dotychczasowy dochód, tym mniejsza korzyść. Czyli – propozycja ekonomistów jest znacznie bardziej progresywna. W systemie renty wdowiej prawie 40 proc. wdów zyska ponad tysiąc złotych. W alternatywnym rozwiązaniu jedna trzecia wdów nie zmieni swoich dochodów w stosunku do dzisiejszej sytuacji.

Kwestia priorytetów

Teza autorów analizy brzmi: system proponowanej renty wdowiej silnie wspiera wdowy z dobrymi świadczeniami. Ich zdaniem – za mocno.

„Jeśli celem prowadzonych obecnie zmian legislacyjnych reformujących system wsparcia osób starszych po śmierci współmałżonka jest wsparcie wdów i wdowców w trudnej sytuacji materialnej i ograniczenie zakresu ubóstwa, to proponowana przez Lewicę formuła renty wdowiej wydaje się mało efektywna” – piszą w podsumowaniu.

Podobną krytykę przedstawił w rozmowie z OKO.press dr Tomasz Lasocki z Uniwersytetu Warszawskiego, ekspert w dziedzinie ubezpieczeń społecznych. "W ten sposób pomoglibyśmy seniorom, którzy niekoniecznie są w słabej sytuacji finansowej” – mówił o projekcie w jego obecnym kształcie. Wskazywał na potrzebę obniżenia limitu.

Podsumowując, jest to kwestia priorytetów i celu, jaki chce się osiągnąć.

  • Jeśli autorzy ustawy chcą przede wszystkim wesprzeć emerytów po śmierci małżonka, to obecna ustawa to osiągnie.
  • Jeśli chcą natomiast ograniczyć ryzyko ubóstwa wśród wdów, to ten sam skutek można osiągnąć dużo efektywniej.

Pamiętajmy bowiem, że renta wdowia nie jest wsparciem jednorazowym, a zobowiązaniem państwa do wsparcia do końca życia. Czyli świadczeniem, które raz przyznane, będzie praktycznie niemożliwe do cofnięcia. A dodatkowy koszt 10-15 mld zł rocznie (który z każdą waloryzacją będzie rósł) jest niemały. Ministerstwo ma jeszcze czas, by zadać sobie to pytanie – ustawa jest na razie po pierwszym czytaniu w Sejmie.

;

Udostępnij:

Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.

Komentarze