0:000:00

0:00

Ronen Bergman to znany w świecie dziennikarz śledczy i autor książek o politycznej korupcji, służbie wywiadu i ciemnych interesach w Izraelu, Palestynie czy Iranie. Pracuje w największej izraelskiej gazecie "Yedijot Ahronoth". Nieoczekiwanie dla samego siebie znalazł się w ogniu polsko-żydowskich sporów o przeszłość.

"Nikt przy zdrowych zmysłach nie przypisywał odpowiedzialności za Holokaust Polakom, było też wielu Polaków, którzy pomagali Żydom. Ale wiadomo, że przedstawiciele narodów pod okupacją nazistowską – w tym Polacy – kolaborowali z Niemcami przeciwko Żydom. Chodzi o to, żeby temu nie zaprzeczać" - mówi OKO.press

Rodzina Bergmana pochodzi z Buczacza (dzisiaj - w Ukrainie). Sam Bergman urodził się w 1972 roku i dorastał już w Izraelu, jego matka rzadko wspominała Holokaust. Ale pod koniec życia opowiedziała mu, jak polscy chłopi, u których się ukrywali, chcieli ich wydać Niemcom – podsłuchała rozmowę i dzięki temu uratowała siebie i rodzinę.

Bergman powtórzył tę historię premierowi Morawieckiemu podczas konferencji w Monachium i zapytał: "Czy to oznacza, że teraz pójdę do polskiego więzienia"? Uznał, że wypowiedź o polskich donosicielach i innych winach Polaków, mogłaby podpadać pod nową ustawę o IPN (co nie byłoby wykluczone).

Przeczytaj także:

Rozmawiamy z nim telefonicznie.

Ronen Bergman: Moja wypowiedź była emocjonalna i dlatego tak zabolała mnie odpowiedź waszego premiera. Zero empatii, nie powiedział nawet, że jest mu przykro z powodu cierpienia, które przeżyła moja rodzina. Zresztą opowiedziałem tę historię tylko po to, żeby pokazać kontekst dla ustawy o IPN. Moja osobista rola nie jest ważna, podobne historie przeżyła masa Żydów, którzy ocaleli. Nawet dzisiaj zatrzymało mnie na ulicy w Tel Awiwie kilkanaście osób, żeby podziękować za to, co powiedziałem.

OKO.press: Jak często mama opowiadała ci o Holokauście?

Bardzo rzadko. Starała się chronić nas przed tymi wspomnieniami, nie zatruwać nam dzieciństwa. Z pojedynczych wypowiedzi wywnioskowałem, że przed wojną była w Polsce szczęśliwa: miała psa Lalusia, chodziła do przedszkola, lubiła swoje koleżanki, dostała nawet nagrodę za postępy w nauce polskiego. Ale to wszystko przesłonił Holokaust i zdrada polskich przyjaciół i sąsiadów. Już nie miało znaczenia, że dobrze mówiła po polsku.

Niechęć mamy do Polaków tłumaczyłem sobie wojenną traumą. Ale wydarzenia ostatnich tygodni pokazują, że ona i jej pokolenie mieli rację – w Polakach wciąż tkwi antysemityzm. To wiadro pomyj, które wylało się na mnie od czasu Monachium, to doszukiwanie się kłamstw w historii, jaką opowiedziałem o mamie... To obrzydliwe.

Przeraziła i zasmuciła mnie odpowiedź premiera Morawieckiego, ale jeszcze bardziej to, co wydarzyło się później – komentarze polityków, prawicowych dziennikarzy i zwykłych Polaków. Gdy patrzę na moje konto na Facebooku, na Twitterze, to mam wrażenie, że nic się w waszym kraju nie zmieniło – ta fala polskiego antysemityzmu jest wprost nie do wiary!

Aż nie chce się wierzyć, że te działania są spontaniczne. Może to zorganizowana kampania nakręcana przez wynajętą firmę PR-ową lub służby specjalne? Ktoś za to płaci. Nie wiem, kto to jest, ale te osoby są gotowe na wszystko, żeby osiągnąć swój cel.

A polskie władze?

Jestem pewien, że premier Morawiecki się nie przejęzyczył, używając słowa "sprawca". Wystarczy spojrzeć na kontekst i całą wypowiedź. On doskonale wiedział, co mówi.

Widziałeś filmik "I will go to jail"? Ostra prowokacja: amerykańscy Żydzi używają określenia "Polish Holocaust" i twierdzą, że trafią do więzienia za mówienie prawdy o udziale Polaków w Zagładzie. Potępiły go żydowskie środowiska w Polsce.

Też się nie zgadzam się z tym filmem o "polskim Holokauście". Ale wydarzenia ostatnich tygodni potwierdzają to, co mówili nam rodzice: uważajcie na polski antysemityzm. Jeśli polska strona robi coś ekstremalnego, uderza w żydowski najwrażliwszy punkt, to może się spodziewać radykalnej reakcji. Nie dziwię się, że taki film powstał.

A czy reakcja rządu izraelskiego nie była jednak przesadzona?

Owszem, rządzą nami radykałowie, ale akurat w tym przypadku odpowiedź premiera Netanjahu jest zrozumiała. Po pierwsze, Holokaust w Izraelu to śmiertelnie poważna sprawa, a nową ustawę o IPN można uznać za zamach na prawdę historyczną. Poza tym Netanjahu - z uwagi na sytuację polityczną w kraju - nie mógł pozwolić sobie na słabszą reakcję, straciłby część poparcia. Znalazł się w głupiej sytuacji, bo do tej pory dobrze dogadywał się z polskim rządem.

Wygląda na to z kolei, że polski rząd nie docenił powagi sytuacji i był zaskoczony reakcją Izraela. Dopóki narracja polskiej strony radykalnie się nie zmieni, stosunki polsko-izraelskie będą się pogarszać. Polski rząd mówi, że chce bronić dobrego imienia Polski. W taki sposób?! Sama chyba widzisz, że ustawa daje odwrotne skutki.

Jaki stosunek do Polaków mają Izraelczycy w twoim wieku – dzieci Ocalałych? W Polsce można usłyszeć, że uważacie nas za większych antysemitów niż Niemcy. Kiedy byłam w Izraelu, zaskoczyła mnie wrogość.

Poczekaj. Nikt w Izraelu nikt nie ma wątpliwości, że Holokaust zrobili Niemcy, a obozy koncentracyjne były niemieckie. Moja mama potrafiła powiedzieć, że Polacy są gorsi od Niemców, ale ludzie w moim wieku wiedzą, że prawda była inna. Nikt przy zdrowych zmysłach nie przypisywał odpowiedzialności za Holokaust Polakom, było też wielu Polaków, którzy pomagali Żydom. Ale wiadomo, że przedstawiciele narodów pod okupacją nazistowską – w tym Polacy – kolaborowali z Niemcami przeciwko Żydom. Chodzi o to, żeby temu nie zaprzeczać.

To wszystko już zaczęło się układać. Żydzi jeżdżą do Niemiec, Niemcy przyjeżdżają do Izraela. To dlatego, że oba narody skonfrontowały się z bolesną historią. Ja do tej pory nie miałem też żadnego problemu z Polską ani z Polakami.

* Ronen Bergman, izraelski dziennikarz śledczy, pisze o polityce i wojsku dla największego izraelskiego dziennika Yedioth Ahronoth. Publikował też w The New York Times, The Wall Street Journal, Foreign Affaires, amerykańskim Newsweeku, The Times, The Guardian, Frankfurter Allgemeine Zeitung.

Jest autorem wielu znanych książek, m.in. o korupcji w Autonomii Palestyńskiej, o wojnie Jom Kippur, irańskim projekcie nuklearnym, służbach specjalnych Izraela, m.in. o Mossadzie, a także o fabrykach w faszystowskich Włoszech wykorzystujących kości ofiar Zagłady do produkcji nawozów. Absolwent Uniwersytetu Cambridge, pracę doktorską poświęcił Mossadowi.

Laureat m.in. nagrody Nahuma Sokołowa, najważniejszej w Izraelu nagrody dziennikarskiej.

;

Udostępnij:

Monika Prończuk

Absolwentka studiów europejskich na King’s College w Londynie i stosunków międzynarodowych na Sciences Po w Paryżu. Współzałożycielka inicjatywy Dobrowolki, pomagającej uchodźcom na Bałkanach i Refugees Welcome, programu integracyjnego dla uchodźców w Polsce. W OKO.press pisała o służbie zdrowia, uchodźcach i sytuacji Polski w Unii Europejskiej. Obecnie pracuje w biurze The New York Times w Brukseli.

Komentarze