0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Maxim Shemetov / POOL / AFPFot. Maxim Shemetov ...

11 marca 2025 Ukraina zgodziła się na amerykańską propozycję 30-dniowego zawieszenia broni na froncie z Rosją. „Wszystko”, jak ogłosili negocjatorzy, zależało teraz od Rosji. Poniżający Ukrainę prezydent Donald Trump powtarzał od wielu dni, że wie, że „Putin chce pokoju” i że „łatwiej mu idzie się porozumieć z Rosją niż z Ukrainą, choć ona »nie ma żadnych kart w ręku«”.

Moskwa odrzucała tę propozycję przez dwa dni – stopniowo i tak, by się Trump nie obraził. W efekcie Trump nazwał rosyjskie „NIET” stanowiskiem „obiecującym, choć niekompletnym”. Manewr więc się chyba udał.

Najpierw „NIET” mówili w imieniu Putina niżsi rangą politycy i propagandyści („propozycja rozejmu jest tak naprawdę ukraińskim oszustwem”, „Wołodymyr Zełenski, przychylając się do amerykańskiej propozycji tymczasowego zawieszenia broni, uciekł się do podstępu*, szuka powodu, by nastawić Moskwę i Waszyngton przeciwko sobie”),

Przeczytaj także:

Potem szef MSZ Ławrow ogłosił, że „Rosja potrafi zadbać o swoje interesy”, a Putin – po raz pierwszy w tej wojnie przebrany w polowy mundur pojechał oglądać gdzieś pod Kursk, jak jego wojska wypychają Ukraińców z zajętych terenów Rosji.

„Mundur był wyrazem determinacji Putina” – objaśnił następnego dnia rzecznik Kremla Pieskow.

Rosja nie może zadowolić się byle rozejmem, tylko prawdziwym, trwałym pokojem. A pokój musi „uwzględniać uzasadnione interesy i obawy Rosji, o których nasz prezydent mówił milion raz” – powiedział doradca Putina Jurij Uszakow. – „30-dniowe tymczasowe zawieszenie broni. Cóż, co nam to daje? Nic nam nie daje. Daje Ukraińcom tylko możliwość przegrupowania się, zebrania sił i kontynuowania tego samego w przyszłości”.

Operacja NIET

I gdyby to oraz aluzja w postaci Putina w mundurze nie wystarczyła, Pieskow ogłosił 13 marca rano, że Putin odpowie na pytanie o rozejm na konferencji prasowej po spotkaniu z białoruskim Łukaszenką. Samolot ze specjalnym wysłannikiem Trumpa Witkoffem, który miał Putinowi opowiedzieć o szczegółach amerykańskiej propozycji, dopiero startował. Moskwa nadawała temu lotowi specjalne propagandowe znaczenie: poinformowała bowiem nie tylko o starcie, ale i o tym, kiedy samolot przekroczył granicę Rosji.

Odpowiedź Moskwy była już jednak ustalona. Na początek negocjacji z Putinem planowanych na czwartkowy wieczór Witkoff miał usłyszeć „NIET”.

Putinowi pozostało tak odrzucić propozycję Trumpa, by to wyglądało na winę Ukraińców. I by Trump mógł znowu zacząć ich oskarżać o „rozpętanie wojny” i „niechęć do pokoju”. Co na konferencji prasowej 13 marca po południu, po spotkaniu z Aleksandrem Łukaszenką, Putin starał się zrobić: powiedział, „TAK, ALE”, co jest formą „NIET”.

  • Najpierw Putin podziękował serdecznie Trumpowi za starania w sprawie doprowadzenia do pokoju w Ukrainie. Ale zaznaczył, że na Trumpie świat się nie kończy: są jeszcze Chiny, Indie, RPA czy Brazylia. I wszyscy się zajmują „kryzysem”.
  • „Propozycja rozejmu może na pierwszy rzut oka wyglądać jak przyjęta przez Ukrainę pod naciskiem USA. Ale tak naprawdę, biorąc pod uwagę to, co się dzieje na froncie, to Ukraina musiała wymusić na Amerykanach, by wystąpili o rozejm” – mówił dalej Putin.
  • „Jesteśmy za 30-dniowym rozejmem”, ale są „pewne niuanse”. W tych warunkach byłby to rozejm na nierównych warunkach. Uratowałby „prawie już” okrążonych Ukraińców w obwodzie kurskim. Udana rosyjska operacja kurska jest teraz „zdroworozsądkowym” wyjaśnieniem, dlaczego rozejm nie jest możliwy. Choć Rosja „jest za pokojem”.
  • Poza tym „wojska rosyjskie postępują naprzód niemal wszędzie tam, gdzie toczą się walki”. „W zależności od rozwoju sytuacji na froncie, uzgodnimy kolejne kroki w celu zakończenia konfliktu i osiągnięcia porozumień akceptowalnych dla wszystkich”.
  • „Oczywiście, powrót niektórych naszych zachodnich partnerów na nasz rynek mógłby mieć korzystny wpływ na działalność zarówno ich firm, jak i naszych”. Jeżeli Rosja porozumie się z USA w sprawach energetycznych, to Europa będzie mogła skorzystać z dostaw taniego gazu – mówił Putin, a Łukaszenka radośnie kiwał głową.
  • „Myślę, że musimy porozmawiać o tym z naszymi amerykańskimi kolegami i partnerami. Może zdzwonimy się z Trumpem i omówimy to. Ale popieramy ideę zakończenia tego konfliktu pokojowymi środkami”.
  • „A w ogóle kto miałby kontrolować, czy rozejm jest dotrzymywany?” – pytał dalej zatroskany Putin. Dzień wcześniej amerykański sekretarz stanu Marco Rubio tłumaczył, że taką kontrolę można przeprowadzić z satelitów – nic nie ujdzie ich uwadze. To, zauważmy, bardzo ciekawe – rosyjska operacja kurska miała wedle Rosjan całkowicie zaskoczyć Ukraińców. A odbyła się w momencie, kiedy Amerykanie odcięli ich od danych satelitarnych...
  • „Zgadzamy się z propozycjami zaprzestania działań zbrojnych. Ale wychodzimy z założenia, że ​​to zaprzestanie powinno być takie, aby doprowadzić do długotrwałego pokoju i wyeliminować pierwotne przyczyny tego kryzysu” – tu Putin powtarzał to, co opowiada od lat. Że pokój jest możliwy, ale na warunkach Kremla.

„Pierwotna przyczyna” – upadek ZSRR

W sprawie „pierwotnych przyczyn kryzysu” trzeba więcej wyjaśnień. Bowiem w narracji Kremla ostatnio się one zmieniły. Moskwa długo tłumaczyła Zachodowi, że zmuszona była najechać Ukrainę z powodu NATO, które za bardzo przybliżyło się do granic Moskwy. I chciało zająć Ukrainę. Wielu zachodnich polityków i wyborców otwartych na „alternatywne narracje” to kupiło.

Ale ta wersja już nie obowiązuje. W końcu Amerykanie obiecali, że Ukraina do NATO nie wejdzie.

W ostatnich dniach, widząc, jak Trump zwiększa nacisk na Ukrainę, Kreml zmienił tłumaczenie: teraz „pierwotne przyczyny konfliktu” polegają na tym, że „ZSRR przestał istnieć” (tak to objaśnił były prezydent i premier Miedwiediew), a Ukraińcy pozwalają sobie wybierać władze, które się Putinowi nie podobają (ukraiński zdrajca, kum Putina Miedwiedczuk: „Trump nie rozumie, że gdy tylko pozbędzie się Zełenskiego jako przeszkody w rozmowach pokojowych, ukraiński system polityczny rzuci mu kolejnego błazna, który początkowo będzie się ze wszystkim zgadzał, potem nic nie zrobi, a potem będzie jeszcze bardziej pompatycznie łajał Waszyngton”).

Winna Europa, która nie chce kupować amerykańskich alkoholi

Na koniec operacji „NIET” wspomniany już Uszakow dodał, że wszystkiemu winna jest Europa: „Europa będzie próbowała obarczyć Rosję winą za próby zakłócenia pokojowego rozwiązania kryzysu ukraińskiego”. Timing jest dobry – Trump rozpoczął właśnie na X wojnę handlową z Europą (za cła na amerykańską whisky) i lży ją od najgorszych. Jakby była np. Ukrainą sprzed dwóch tygodni.

Ale „żadne negocjacje w sprawie Ukrainy jeszcze się nie rozpoczęły” – podkreślił Pieskow.

Wieczorem naszego czasu w czwartek 13 marca Amerykanie zdawali się to kupować. Na spotkaniu z sekretarzem generalnym NATO Markiem Rutte Trump nazwał oświadczenie Putina „bardzo obiecującym”. Dodał tylko, że „nie jest ono kompletne” i że ma nadzieję, że Moskwa „postąpi właściwie”. Ogłosił też, że Witkoff właśnie prowadzi rozmowy na Kremlu. I że wszystko jest w porządku.

Jeszcze rano Pieskow oficjalnie „nie potwierdził”, że Rosja przekazała Amerykanom listę żądań wobec Ukrainy. Czyli że przekazała i naprawdę domaga się nadal m.in.:

  • odebrania Ukrainie czterech obwodów, których Putin przez trzy lata zdobyć nie zdołał,
  • rozbrojenia, dostosowania prawa do potrzeb Rosji
  • i wybrania władz w wyborach „à la Putin” – czyli takich, w których ustalony zawczasu i miły Kremlowi kandydat zostanie osadzony na stanowisku w Kijowie.

Rosyjska telewizja sugeruje, że Witkoff spotka się z Putinem znowu w formacie jeden na jeden.

* link do agencji RIA Nowosti nie otworzy się bez VPN

;
Na zdjęciu Agnieszka Jędrzejczyk
Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)

Komentarze