Rosja napadła na Ukrainę, bo mogła. Europa jest słaba, z Putinem trzeba się dogadać. Zełenski się skompromitował, Ukraińcy są bezczelni. Ukraina nie może wejść do NATO ani do UE – to nie jest spis narracji Kremla, choć tak wygląda. To cytaty z Mentzena i innych konfederatów
Chociaż cała polska scena polityczna zaostrzyła ostatnio nastawienie wobec Ukrainy, Konfederacja przoduje w negatywnym przekazie na temat naszych walczących z Rosją sąsiadów.
Budowane przez polityków tej partii narracje są spójne z przekazami rosyjskiej propagandy. Widać to dokładnie w wypowiedziach polityków Konfederacji z ostatnich miesięcy, które szczegółowo przeanalizowaliśmy.
Konfederacja właśnie rozstała się ze współtworzącą ją partią Grzegorza Brauna. Ale jednocześnie usiłuje zachować wyborców sympatyzujących z tym politykiem o prorosyjskich poglądach. Intensyfikuje więc przekaz niechętny Ukrainie, który do tej pory rozpowszechniał głównie Braun i jego współpracownicy.
Sławomir Mentzen pojechał w lutym do Lwowa, by przypomnieć o zbrodni wołyńskiej. Sprzeciwia się wejściu Ukrainy do NATO, a co kilka dni
powtarza antyukraińskie hasła, identyczne jak te, które rozprowadza na Zachodzie rosyjska propaganda.
Jeszcze dalej idzie europosłanka Ewa Zajączkowska-Hernik, która została obsadzona w roli bulterierki Mentzena. Czego lider Nowej Nadziei nie powie wprost, dopowie Zajączkowska.
Zacznijmy od przykładów. Poniżej zamieszczamy cytaty pochodzące z różnych wypowiedzi Sławomira Mentzena, kandydata Konfederacji na prezydenta, z okresu od sierpnia 2024 roku (wtedy Mentzen rozpoczął kampanię prezydencką) do początku marca. Oto co mówił:
Dodajmy do tego fragmenty z wypowiedzi Ewy Zajączkowskiej-Hernik, europosłanki, która w Parlamencie Europejskim zasiada w jednej frakcji ze skrajnie prawicową, prorosyjską partią AfD.
Ona mówiła między innymi tak:
Po spotkaniu Zełenskiego z Trumpem w Gabinecie Owalnym komentowała: „To kompromitacja prezydenta Zełenskiego i pokaz jego ogromnej nieodpowiedzialności. Po wczorajszym wydarzeniu Ukraińcy i unijne pseudoelity, zamiast zejść na ziemię, obrażają się i tupią nóżkami ze złości na portalu X, a w rękach brakuje im jeszcze tylko kredek”.
Natomiast w czasie konwencji Mentzena pod koniec lutego Zajączkowska wygłosiła przemówienie, którego fragment brzmiał: „Pomogliśmy Ukrainie jak nikt inny i w zamian nie otrzymaliśmy nic, nawet ekshumacje wciąż są blokowane, a odpowiedzialni za ludobójstwo na Wołyniu gloryfikowani. Polscy żołnierze mają bronić Polski i zabezpieczać granicę polsko-białoruską!
Dlatego won z paktem migracyjnym i ani jednego polskiego żołnierza na Ukrainie!”.
I Mentzen i Zajączkowska podkreślali wielokrotnie, że są przeciwni wejściu Ukrainy do NATO oraz wysyłaniu polskich żołnierzy na Ukrainę w ramach sił pokojowych (to ostatnie jest zbieżne z obecnym stanowiskiem polskiego rządu).
„Sprzeciwiam się wejściu Ukrainy do NATO i temu powinien sprzeciwiać się każdy człowiek, któremu leży na sercu dobro Polski” – powiedział Mentzen w grudniu 2024.
On i Zajączkowska diagnozowali również Europę. „Współcześni liderzy UE są słabi, ich państwa rozbrojone, potencjał militarny w porównaniu do Rosji niewielki, a społeczeństwa coraz bardziej zmęczone trwającą od trzech lat wojną. Wie to Trump, wie to Putin, nie chce wiedzieć (lub tego przyznać) Unia Europejska” – podkreślała na początku marca Zajączkowska.
Dla porządku – nie jest to oczywiście prawda. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
A w lutym podczas konwencji Mentzena mówiła: „Na całym świecie jest jeden kontynent, który na własne życzenie ściąga sobie na głowę ogromne zagrożenie. Kontynent, który w pełni świadomie sprowadza na swój teren morderców, terrorystów, gwałcicieli, handlarzy bronią, narkotykami, dziećmi i kobietami – to jest Europa”.
Zaś sam kandydat na prezydenta zasłynął ostatnio zaskakującym stwierdzeniem na temat wojny w Ukrainie: „Rosja postąpiła okropnie i napadła na Ukrainę, bo mogła. Bo Europa jest taka słaba. (...) Trump chce doprowadzić do pokoju na Ukrainie, a podejście Zełenskiego było absolutnie bezkompromisowe.
Trzeba się jakoś z Putinem dogadać, żeby ten konflikt zakończyć”.
Do tego i tak już szerokiego, choć wciąż niepełnego zestawienia dodajmy kilka fragmentów wystąpień innych polityków Konfederacji.
Michał Wawer, 5 marca: „To jest oczywiste, że Ukraińcy są niewdzięczni. (…) To było oczywiste od samego początku, że jeżeli my będziemy dawać, co tylko przyjdzie do głowy i wszystko, po co Ukraińcy wyciągną rękę i nie będziemy żądać niczego w zamian, to żadnej wdzięczności się nie doczekamy”.
Konrad Berkowicz, 2 marca: „Londyn rozdaje role, Berlin przyklepuje, Bruksela kasuje, a Polska będzie płacić. (…) Rządzą nami ludzie, którzy bardziej boją się krzywego spojrzenia Ukrainy niż tego, że Polska staje się wykonawcą cudzych interesów. Dość wasalstwa. Nie jesteśmy kolonią”.
Krzysztof Bosak, 28 lutego: „Trzeba skończyć z nadskakiwaniem Ukrainie i Ukraińcom, i reprezentowaniem interesów Kijowa bardziej niż Polski”.
Anna Bryłka, 21 lutego: „Obecność Ukrainy w Unii Europejskiej nie jest w polskim interesie i musimy sobie zdawać z tego sprawę. (…) Trzeba sprowadzić na ziemię prezydenta Zełenskiego. (…) Europa sama zmarginalizowała się w tej wojnie. (…) Europa jest dzisiaj bardzo słaba i to na własne życzenie doprowadziła do swojej słabości gospodarczej w kontekście bezpieczeństwa”.
Stanisław Tyszka, 3 grudnia 2024: „Prezydent Zełenski zachowuje się w sposób bezczelny wobec Polski. Ja przypominam, że gdyby nie pomoc polska, to Ukrainy by już nie było”.
Konrad Berkowicz, 21 listopada 2024: „Ukraina nie czuje ani krzty wdzięczności wobec Polski. (…) Wystarczająco już pomogliśmy Ukrainie. Czas z tym skończyć. I jeśli musimy już pomagać, to przynajmniej nie róbmy tego za darmo. Tak robią frajerzy”.
Jaki obraz wyłania się z konfederackich wypowiedzi?
Po pierwsze: Ukraina jest skorumpowana, a Zełenski nieodpowiedzialny. Ukraińcy (wszyscy) są niewdzięczni, obrażają, oszukują i nie szanują Polaków, do tego czczą morderców.
Po drugie: Europa jest słaba, naiwna, zmarginalizowana, zupełnie się nie liczy, sama na siebie ściąga zagrożenia. Państwa europejskie są rozbrojone, a europejskie elity zachowują się jak małe dzieci.
I wreszcie po trzecie: Polska musi przestać pomagać Ukrainie. Zaś Polacy, pomagając, zasłużyli na miano frajerów, bo za pomoc nie dostali nic w zamian. Oraz oczywiście Ukraina nie powinna wchodzić do NATO ani do Unii Europejskiej.
Na ten obraz rysowany przez Konfederację, w tym przez kandydata na prezydenta Sławomira Mentzena, można popatrzeć z różnych perspektyw. I zobaczyć choćby to, że stworzono go za pomocą emocjonalnych manipulacji, które mają poruszać ludzi, a jednocześnie utrudniać konfrontację z faktami.
Charakterystyczny jest tu swoisty „terror wdzięczności”.
Znamy go też ze słynnego spotkania Zełenskiego z Trumpem i Vance`em w Gabinecie Owalnym. Wówczas Amerykanie także zarzucili Zełenskiemu brak wdzięczności, chociaż na początku rozmowy prezydent Ukrainy podziękował prezydentowi USA.
Wdzięczność to emocja, której walorem jest autentyczność, nie da się jej zaplanować ani zadekretować. W tym przypadku sprowadzana jest do specyficznego sposobu myślenia: „Jeśli ktoś coś komuś daje, to tylko po to, by ten mu oddał, najlepiej z naddatkiem. Dawanie za darmo jest frajerstwem”.
Zauważmy, że odwdzięczenia się przez Ukraińców domagają się już teraz i Trump, i konfederaci. Mimo że wojna wciąż trwa, a Ukraińcy nadal potrzebują wsparcia. Powszechnie wiadomo, że nie mieli jak odbudować swoich zasobów, nie mają więc czym się odwdzięczać. Zupełnie pomijany jest również jeszcze jeden oczywisty fakt: Ukraińcy, walcząc z Rosją, zatrzymują wojska rosyjskie na swoim terenie. Chronią więc inne kraje europejskie przed kremlowską agresją.
Czy mogą zapłacić za pomoc wyższą cenę niż śmierć na froncie?
Taki terror wdzięczności to nadużycie i manipulacja. Zwłaszcza że wdzięczność jest trudna do zmierzenia. Niezależnie od tego, ile razy Ukraińcy podziękują, zawsze można stwierdzić, że wyrazów wdzięczności było za mało.
Konfederacja, suflując Polakom takie przekazy, nie tylko uderza w Ukraińców, ale też osłabia polskie społeczeństwo. Zryw solidarnościowy na początku wojny wyrwał Polaków z typowej postawy ofiary. Byli sprawczy i aktywni. Ale w konfederackim przekazie są przedstawiani jako – o paradoksie! – ofiary Ukraińców.
Z zabijanych, ranionych, bombardowanych Ukraińców konfederaci robią sprawców, którzy są w stanie zniszczyć Polaków. To odwrócenie rzeczywistej sytuacji o 180 stopni.
Antyukraińskie narracje Mentzena i jego współpracowników trzeba przede wszystkim porównać z narracjami propagandowymi Rosji. Od początku pełnoskalowej agresji na Ukrainę Kreml prowadzi na Zachodzie wojnę informacyjną. Jej celem jest kształtowanie poglądów obywateli m.in. Unii Europejskiej i USA zgodnie z interesami Moskwy. Kremlowskie narracje uderzające w Ukrainę są znane. Zestawmy je z wypowiedziami konfederatów.
Rosja zajmuje się stymulowaniem nastrojów antyukraińskich, antyunijnych i antyrządowych. Jak pisali w 2024 roku Marlena Zadorożna i Martin Butuc w artykule naukowym kwartalnika „Security and Defence Quarterly” (jedno z najważniejszych polskich czasopism naukowych nt. bezpieczeństwa państwa) Rosja regularnie rozprzestrzenia w Polsce fałszywe przekazy.
Oto te, które autorzy wskazali jako najbardziej rozpowszechnione:
W 2022 roku także fact-checkingowy portal Polskiej Agencji Prasowej FakeHunter opublikował zestawienie narracji dezinformacyjnych Rosji, adresowanych do Polaków.
Wymieniono tam narrację dotyczącą zbrodni wołyńskiej.
Jest ona wykorzystywana w kremlowskich przekazach przynajmniej od 2014 roku, a od 2022 roku jej użycie zostało zintensyfikowane. Pasuje ona bowiem doskonale do dezinformacyjnej rosyjskiej opowieści o przyczynach ataku: oto Rosja weszła do Ukrainy, aby wyzwolić ją spod rządów nazistów.
W Polsce częściej mówi się w tym kontekście o banderowcach. Prokremlowskie przekazy starają się zbudować w Polakach przeświadczenie, że – jak czytamy w serwisie PAP – „Polacy powinni pamiętać o nierozwiązanych historycznych zbrodniach ukraińskich; a Ukraińcy i inni odpowiedzialni za działania antypolskie powinni teraz ponieść konsekwencje swoich działań”.
Wystarczy przypomnieć sobie lutowy wyjazd Mentzena i Anny Bryłki do Lwowa, by zobaczyć, że ich wypowiedzi z Ukrainy wpisują się w tę narrację. Parlamentarzyści nagrali tam dwa filmy – jeden pod muzeum ukraińskiego nacjonalisty Romana Szuchewycza, drugi pod jego pomnikiem. W obu atakowali Ukraińców właśnie za „banderyzm” i zbrodnię wołyńską.
„To jest terrorysta, który jeszcze w II RP został skazany przez polski sąd na karę śmierci za morderstwa na Polakach. Następnie założył organizację ukraińskich nacjonalistów, która jest odpowiedzialna za rzeź na Wołyniu. Ludzie tego człowieka zamordowali 100 tysięcy Polaków" – mówił Mentzen.
Potem Anna Bryłka: „To jest tak, jakby w Niemczech budowano pomniki Hitlerowi. Ukraina musi jak najszybciej zakończyć kult Stepana Bandery".
Wszystko to zostało osadzone w kontekście złej Ukrainy, której Polska nie powinna więcej pomagać.
Użyte przez Bryłkę porównanie do Hitlera wygląda tu niemal na kalkę kremlowskiego przekazu o Ukrainie rządzonej przez nazistów.
Na te słowa gwałtownie zareagowały niektóre środowiska ukraińskie, nazywając Mentzena wrogiem Ukrainy. Ten wykorzystał te reakcje do dalszego eskalowania nastrojów w Polsce. Pokazywał wpisy, anonimowe groźby i nagrywał kolejne materiały, w których mówił: „Ukraińcy grożą mi śmiercią!”.
To znane techniki prowokowania: prowokator atakuje drugą stronę tak, by ją zabolało. A potem, gdy ta w obronie odpowiada agresją na atak, prowokator robi z siebie ofiarę agresorów.
Podkreślany przez Konfederację sprzeciw wobec wejścia Ukrainy do NATO i Unii Europejskiej to realizacja podstawowych interesów Kremla. Poglądy Konfederacji są tu zbieżne z przekazami Putina, któremu najbardziej zależy właśnie na tym, by nasi sąsiedzi nie dołączyli do międzynarodowych struktur.
Natomiast przedstawianie Unii Europejskiej w negatywnym świetle to rosyjska narracja, rozpowszechniana w krajach członkowskich UE od lat.
W połowie 2024 roku tak dla Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych pisała o tym Agnieszka Legucka: „Rosyjska propaganda przedstawia UE jako słabą, rozpadającą się, niepopularną i jako hegemona, skorumpowanego i przejętego przez elity polityczne, które odbierają »pełną suwerenność« państwom członkowskim”.
Czyli dokładnie tak, jak dziś mówi o Europie Konfederacja. Nie jest to nowa narracja w tej partii, uderzanie w UE jest jednym z elementów programowych skrajnej prawicy. Dziś, w obliczu wojny i wobec niestabilnych zachowań nowych władz USA, ma jednak dodatkowe znaczenie. Pokazywanie prawdy o Europie – o tym, że się zbroi, potrafi podejmować decyzje, współpracuje i w razie potrzeby jest w stanie zmierzyć się z Rosją – to obecnie fundament realnego bezpieczeństwa, także w Polsce.
Konfederacja jednak wciąż wkłada Polakom do głów wizję Europy słabej i rozbrojonej.
Czyli takiej, która – jak stwierdził Mentzen – musi się z Putinem dogadać. Brzmi to, jak oswajanie Polaków z wizją nie tylko prowadzenia negocjacji z prezydentem Rosji, ale wręcz ulegania mu. Bo skoro Europa jest taka słaba…
Polska skrajna prawica swój przekaz na temat Ukrainy buduje zgodnie z rosyjskimi narracjami. Próbuje zbić na tym kapitał polityczny, ale skutkiem tego rodzaju narracji może być wyłącznie osłabianie Polski. Łatwo można ów skutek przewidzieć. Wystarczy odpowiedzieć sobie na pytania, kto zyskuje na przekonywaniu Polaków, iż ich państwo jest złe i słabe, UE jest słaba i nie jest w stanie się obronić, a wszyscy jesteśmy frajerskimi ofiarami Ukraińców? Otóż zyskuje wyłącznie Rosja. Na pewno nie my.
Propaganda
Wybory
Konrad Berkowicz
Krzysztof Bosak
Sławomir Mentzen
Wołodymyr Zełenski
antyukraińskie narracje
dezinformacja
Ewa Zajączkowska
Konfederacja
rosyjska propaganda
rosyjskie narracje
skrajna prawica
Zajaćzkowska-Hernik
Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press
Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press
Komentarze