0:00
0:00

0:00

Co jakiś czas dowiadujemy się o ukraińskim trafieniu gdzieś w głębi Rosji. Dziś w nocy np. wyleciały w powietrze składy paliwowe w Engelsie.

Ale że nikt z nas dokładnie nie zna mapy Rosji, nie zdajemy sobie sprawy, co to znaczy. Aż zwrócili nam na to uwagę Ukraińscy.

Noworoczne orędzie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nagrał przed pomnikiem Matki Ukrainy w Kijowie, wielkiej postaci dzierżącej tarczę, ale i miecz. Powiedział: Ukraina znów buduje własne rakiety. I po raz pierwszy produkuje ponad milion samolotów bezzałogowych w ciągu roku, zmuszając wroga do nauki ukraińskiego. »Palianytsia «, »Peklo«, »Ruta«. Słowa »Neptun« i »Sapsan« – to słowa, które wywołują drżenie. To wszystko są nasze pociski. Ukraińskie. »Hor«, »Wampir«, »Koliber«, »KAMIK«, »Luty«, »Heavy Shot«, »Fire Point«.

To wszystko są nasze drony. Ukraińskie drony.

I wszystko to są nasze argumenty, argumenty na rzecz sprawiedliwego pokoju. Pokój wywalczą tylko silni. I udowodniliśmy to już nie raz”.

Przeczytaj także:

I ten właśnie fragment orędzia doprowadził do furii kremlowską propagandę. Powtarzała więc przez cały dzień 1 stycznia 2025, że Zełenski się „skompromitował”, gdyż do orędzia doklejono wśród różnych dronów zdjęcie drona, który nie jest ukraińskim, ale południowo-koreańskim.

Było to zdumiewające z dwóch powodów.

  1. Dlaczego propaganda tak eksponuje orędzie prezydenta Zełenskiego, skoro wcześniej mnóstwo wysiłku włożyła w przekonywanie świata i poddanych Putina, że Wołodymyr Zełenski jest nikim i nie ma znaczenia. Bo jego kadencja prezydencka minęła – a gdyby poddał Ukrainę Rosji, to mógłby tam zrobić „wybory”, zatem wojna nie jest powodem wystarczającym do odkładania głosowania. Zełenskiego nie ma, jest tylko Putin i Trump.
  2. A poza tym – dlaczego propaganda tak przypięła się do tych dronów?

O co chodzi z tymi dronami?

Nagle zobaczyłam, ile teraz w rosyjskim przekazie jest informacji o “skutecznym zestrzeleniu ukraińskich dronów” nad Rosją oraz o “znakomitej pracy obrony przeciwlotniczej”.

W Rosji.

Zaczęłam się temu przeglądać przez cały tydzień. Kiedy w depeszy pojawiała się nazwa miejscowości lub terenu, nad którym „obrona przeciwlotnicza zestrzeliła” drona albo dron „spowodował niewielkie zniszczenia”, wklejałam dane na mapę. Oto efekt (tę mapkę, w przeciwieństwie do grafiki na górze – można dowolnie powiększać; po najechaniu na znaczek widać link do depeszy RIA Nowosti. Niestety, do jej przeczytania potrzebny jest VPN):

To są dane z opowieści propagandy o ukraińskich atakach z ostatniego tygodnia, od 1 do 8 stycznia 2025.

Ponad 200 ataków na Rosję z przypisanymi w oficjalnych depeszach konkretnymi miejscami.

A to nie są wszystkie ataki, bo z oficjalnych informacji zbiorczych o atakach wynika, że tygodniowo takich zestrzeleń jest nad Rosją trzy razy tyle.

Od razu zastrzeżenie: to nie jest mapa realnych operacji wojennych Ukrainy, ale mapa tego, do czego przyznaje się propaganda Kremla. I są to „zestrzelenia”.

Jednak jeżeli dron został bohatersko zniszczony nad Orłem, Woroneżem czy obwodem leningradzkim, to znaczy, że tam doleciał. I to zapewne nie w pojedynkę.

A jeśli z powodu ataku dronowego zamyka się lotnisko w Permie, to znaczy, że drony dolatują do Uralu. Czyli że teraz cała europejska Rosja jest w zasięgu ukraińskich dronów. Oficjalnie ukraińskie drony „nie wyrządzają większych strat”. Ale skoro po takim zestrzeleniu w połowie Woroneża ogłaszany jest stan nadzwyczajny, to problem jest.

Po prostu w środku zimy drony powybijały szyby w całym osiedlu. Rosjanie mogą więc zaznać życia pod ostrzałem – czego od trzech lat doświadczają Ukraińcy.

Nowa norma, żadna czerwona linia

W rozkładzie na kolejne dni pierwszego tygodnia roku ostrzał Rosji wygląda tak:

Putin oficjalnie cały czas grozi Zachodowi, że za chwilę przekroczy czerwoną linię, a tą czerwoną linią jest atak na terytorium Rosji.

Nikt już nie pamięta oburzenia Kremla na dronowe ataki na Moskwę w 2023 roku. Albo świętego oburzenia na rajd po obwodzie biełgorodzkim – także w 2024 roku.

Teraz taki atak trwa codziennie.

Na naszej mapie nie ma Kaukazu. Lotnisko w Groznym zostało zaatakowane przez Ukrainę 25 grudnia. Nie wyszłoby to na jaw, gdyby armia Putina-Kadyrowa, ratując się przed dronami, nie zestrzeliła przy okazji azerbejdżańskiego samolotu pasażerskiego (zginęło 36 osób, ale 29 przeżyło, bo uszkodzony samolot zdołał dolecieć do Kazachstanu i tam wylądować awaryjnie). Władca Azerbejdżanu Ilham Alijew zażądał ukarania winnych. I żąda tego z żelazną konsekwencją drugi tydzień:

Gdyby w odpowiednim czasie [w Rosji] zamknięto przestrzeń powietrzną nad Groznym, przestrzegano zasad obsługi naziemnej i zapewniono koordynację pomiędzy siłami zbrojnymi a służbami cywilnymi Federacji Rosyjskiej, tragedii dałoby się uniknąćpowiedział 6 stycznia w czasie spotkania z rodzinami poległych w katastrofie pilotów.

Wściekłość Alijewa skłoniła Putina do przeprosin a propagandę Kremla – do ujawniania informacji o zamykaniu lotnisk w Rosji. Nie wiadomo, jak długo ta głasnost' potrwa, ale na naszej mapie z danymi za 2025 rok zamknięte lotniska widać. Zamknięto je naprawdę z powodu zagrożenia dronowym atakiem z Ukrainy!

Mapka wyjaśniła mi też niedawną dziwną wypowiedź mieszkanki Moskwy, która, jako „naoczna świadkini” komentowała zamach bombowy na generała Kiryłowa (zginął od wybuchu hulajnogi-pułapki pod swoim domem w połowie grudnia). Otóż kobieta ta powiedziała o eksplodującej hulajnodze: „huknęło tak, jakby z Ukrainy przyleciało”.

Zatem poddani Putina znają taki odgłos i to znają od jakiegoś czasu. Także w Moskwie. Co więcej, propaganda wie, że oni to wiedzą.

Jak sobie z tym radzi? Udaje, że nic się nie dzieje. Ot, kobiecinie się skojarzyło, a telewizja to po prostu zacytowała.

Prezenter na tle zdjęcia b;loku z rozbitą szybą
"Wiesti" 4 stycznia opowiadają o ataku dronowym na Woroneż. Kilkaset osób musiało się wyprowadzić do sali gimnastycznej. Władze dostarczyły im autobusy, staruszki wyniesiono z bloków na krzesłach.
Męzczyzna mówi do kamery, pod blokiem stoja szyby oparte o scianę
W tu propaganda ("Wiesti", 3 stycznia) pociesza, że wstawianie szyb rozbitych przez drony jest możliwe. Pod ścianą przy wejściu do klatki schodowej w Szebiekinie stoi stos nowych szyb.

Drony schowane na widoku

To jest chwyt stosowany od dawna. Propaganda stara się informacje niewygodne dla Putina mieszać z innymi i uniemożliwiać wyciąganie z nich wniosków.

Tak było w przypadku opisywanej przez nas katastrofy azerbejdżańskiego samolotu:

Teraz też propaganda niby niczego nie ukrywa. Ale utrudnia łączenie kropek. Informacji o dronach nad Rosją (oczywiście zestrzelonych) i rakietach (oczywiście zwalczonych przez rosyjską obronę przeciwlotniczą) jest mnóstwo. Szczególnie w oficjalnym przekazie agencyjnym (w telewizji to raczej „reportaże” o rozbitych „odłamkami” szybach).

Depesze agencyjne oznaczone są tagami – jest wśród nich “operacja specjalna”, nazwa regionu czy nazwisko urzędnika, który podaje dane. Klikając na tag, można dostać się do wszystkich depesz na dany temat.

Nie ma jednak tagu łączącego automatycznie wszystkie ataki dronowe na Rosję. Chcesz poznać zakres ataków, musisz sobie te dane pozbierać.
Okno z swybitą szybą zalepioną czarna folia
"Wiesti" 1 stycznia: relacja z przygranicznego Szebiekina. "Na szyby trzeba będzie trochę poczekać" – mówi "reporter"

Straszenie ATACMSami

Jednocześnie propaganda odwraca uwagę od ukraińskich maleńkich dronów. Opowiada, że Rosji zagraża broń zachodnia i ona – oraz zły Zachód – jest wszystkiemu winien. Do tego służą specjalne mapki pokazywane szerokiej publiczności. Oficjalnie komentuje je – jako osobne zjawisko – sam szef sztabu Walerij Gierasimow. Tu wszystko łączy się w całość. Drony są osobne.

Tak się jednak składa, że oficjalna mapka zasięgu rakiet ATACMS, Storm Shadow i Scalp-EG pokrywa się z naszą mapką zasięgu ukraińskich dronów. Rakiety mogą dotrzeć do DRL i ŁRL, obwodów chersońskiego i zaporoskiego, Krymu, częściowo terytorium Krasnodaru i obwodu wołgogradzkiego, obwodów briańskego, oriolskiego, kurskiego, białogorodzkiego i woroneskiego, częściowo – tambowskiego, a także smoleńskiego i kałuskiego. Ponadto, według mapy rosyjskiego resortu wojskowego, w zasięgu bezzałogowego statku powietrznego Tekever AR3 o zasięgu 1 tys. km znajduje się kilka rejonów Kaukazu Północnego, okręgów federalnych Południa i Wołgi”.

Mapa zachodniej Rosji z zaznaczonym zasięgiem zachodnich rakiet
Mapka Gierasimowa pokazywana przez propagandę. Screen.

Wygląda więc na to, że propaganda ostrzegła poddanych Putina: Ukraińcy mogą do was strzelać. Tyle że dla niepoznaki postraszyła rakietami.

Do czasu orędzia Zełenskiego rosyjska opowieść o amerykańskich ATACMSach skutecznie przykuwała uwagę opinii publicznej na całym świecie. My też jakoś wierzyliśmy, że to te rakiety decydują o wszystkim. Ale Zełenski zwrócił uwagę na skalę ataków dronowych Ukrainy. Pokazuje to sprawność Ukrainy także w wojnie propagandowej.

Propaganda Kremla swoje doniesienia o „zestrzelonych” dronach zaopatruje informacją „Siły Zbrojne Ukrainy niemal codziennie próbują atakować za pomocą dronów cele w przygranicznych i centralnych regionach Rosji”.

Współpraca Mateusz Mirys

***

Od początku pełnoskalowej napaści Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku śledzimy, co mówi na ten temat rosyjska propaganda. Jakich chwytów używa, jakich argumentów? Co wyczytać można między wierszami?

UWAGA, niektóre z linków wklejanych do tekstu mogą być dostępne tylko przy włączonym VPN.

Grafika: rozbłysk a w srodku oko (Saurona?)
Rosyjska propaganda: rys. Weronika Syrkowska/OKO.press
Sfinansowane ze środków UE. Wyrażone poglądy i opinie są jedynie opiniami autora lub autorów i niekoniecznie odzwierciedlają opinię Unii Europejskiej lub Europejskiej Agencji Wykonawczej ds. Edukacji i Kultury (EACEA)
Sfinansowane ze środków UE. Wyrażone poglądy i opinie są jedynie opiniami autora lub autorów i niekoniecznie odzwierciedlają opinię Unii Europejskiej lub Europejskiej Agencji Wykonawczej ds. Edukacji i Kultury (EACEA)
Logo z flagą UE i napisem: Co-funded by the European Unin
Logo z flagą UE i napisem: Co-funded by the European Unin
Fioletowe logo MediaGuard.co
Fioletowe logo MediaGuard.co
;
Na zdjęciu Agnieszka Jędrzejczyk
Agnieszka Jędrzejczyk

Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)

Komentarze