Rosyjska armia tworzy w okupowanej części obwodu chersońskiego system fortyfikacji mających spowolnić spodziewaną tam przez nich ukraińską ofensywę. Sytuację na froncie w dalszym ciągu wyznaczają przede wszystkim warunki pogodowe
Wzdłuż linii frontu niekorzystne warunki pogodowe w ostatnich dniach nadal bardzo znacząco utrudniały prowadzenie działań ofensywnych. Na wschodzie i południu Ukrainy wciąż było nieco cieplej niż w centrum i na zachodzie kraju, temperatury pozostawały dodatnie, choć bliskie zeru, wszechobecne błoto nadal jest więc tym determinującym sytuację elementem frontowych realiów.
W ich obliczu Ukraińcy zrobili to, co w takiej sytuacji ma najwięcej sensu – wstrzymali działania ofensywne i czekali w okopach i schronach na poprawę warunków. Tymczasem Rosjanie zachowywali się tak, jakby nie zważali na pogodę - bezskutecznie i kosztem dużych strat ponawiali ataki w obwodzie donieckim i podejmowali nieudane próby kontratakowania na północ od rzeki Doniec, na pograniczu obwodów ługańskiego i charkowskiego.
Już w niedzielę ukraińscy energetycy poinformowali, że po atakach rakietowych z 23 listopada, które skutkowały niemal całkowitym blackoutem w kraju, udało się przywrócić dostawy prądu na poziomie 80 procent w porównaniu ze stanem przed atakami.
Rosjanie budują bardzo rozległy i zarazem osobliwy system fortyfikacji w lewobrzeżnej części obwodu chersońskiego oraz w okupowanej części obwodu zaporoskiego. Umocnienia te nie układają się ustrukturyzowane linie obronne. Tworzone są natomiast w bardzo wielu miejscach przede wszystkim wzdłuż szlaków komunikacyjnych prowadzących na Krym i na wschód – wzdłuż wybrzeża Morza Azowskiego.
Zdaniem ekspertów z Institute for The Study of War może to świadczyć o tym, że rosyjskie dowództwo spodziewa się ukraińskiej ofensywy na lewym brzegu Dniepru i zarazem przewiduje, że rosyjska armia nie będzie w stanie jej powstrzymywać. Tworzone umocnienia miałyby więc służyć przede wszystkim długotrwałym działaniom opóźniającym – spowalniającym marsz Ukraińców i dających Rosjanom szanse na uzupełnienie braków osobowych kolejnymi falami rekrutów z mobilizacji – tym razem jednak już w podstawowym stopniu przeszkolonych – w odróżnieniu od tych, którzy są na froncie już w tej chwili.
To kolejny dowód na to, że rosyjskie dowództwo usiłuje wyciągać wnioski z dotychczasowych klęsk swej armii – o czym pisaliśmy niedawno szerzej w OKO.press.
Wiele wskazuje na to, że Ukraina otrzyma nowy typ pocisków do HIMARS-ów. Reuters informuje, że Biały Dom najprawdopodobniej zdecydował się na przekazanie Ukrainie części pocisków GLSDB, które właśnie trafiają do produkcji w Stanach Zjednoczonych. GLSDB to pociski o zasięgu ok 150 km – ich obecność w arsenale Ukrainy nawet bez zmian w przebiegu linii frontu pozwalałaby na rażenie części celów na Krymie – w tym na przykład ważnej dla Rosjan bazy lotniczej w Dżankoj. Ze względu na to, że produkcja GLSDB dopiero się rozpoczyna, pociski te trafią do Ukrainy jednak nie wcześniej niż wiosną.
A oto jak dokładnie wyglądała sytuacja na frontach wojny w Ukrainie w trakcie jej 278. doby. Podsumowanie obejmuje stan sytuacji do poniedziałku 28 listopada do godziny 19:00.
Rosjanie cały czas rozbudowują fortyfikacje między Kreminną a Swatowem oraz przysyłają na tamtejsze linie obronne kolejne uzupełnienia oparte na rekrutach z mobilizacji. Podejmują też bezskuteczne próby kontrataków na pozycje Ukraińców.
W sieci pojawiły się nagrania obrazujące bardzo apatyczne reakcje rosyjskich żołnierzy na bezpośrednie trafienie zmodyfikowanymi granatami w ich pozycje obronne.
Te zastanawiające zachowania Rosjan w obliczu bezpośredniego zagrożenia życia mogą świadczyć o tym, że doświadczają oni hipotermii. Długotrwałe przebywanie w błotnistym okopie w kilkustopniowej temperaturze otoczenia bez wystarczającego wyposażenia i ciepłych posiłków może się skończyć właśnie w ten sposób.
Rosjanie kontynuowali działania ofensywne w Donbasie – atakując pod Bachmutem, w rejonie Awdijewki i Pierwomajśkiego oraz pod Wuhłedarem. Natarcia były prowadzone przede wszystkim siłami nowo zmobilizowanych i niewystarczająco wyszkolonych rekrutów. Nie przyniosły Rosjanom żadnych nowych postępów i skutkowały stratami.
Przedpola Bachmutu będące od początku lipca rejonem bardzo ciężkich, niemal nieprzerwanych walk pozycyjnych i regularnie ostrzeliwane przez Rosjan, zamieniły się w księżycowy krajobraz uderzająco przypominający pola bitew I wojny światowej.
Na liniach na Zaporożu walki miały charakter jedynie pozycyjny. Ukraińcy kontynuują działania na Półwyspie Kirnburnskim u ujścia Dniepru – Rosjanie natomiast rozbudowują pozycje obronne przy wyjściu z półwyspu. Rosyjskie bazy i linie komunikacyjne w lewobrzeżnej części obwodu chersońskiego i okupowanej części obwodu zaporoskiego pozostają pod regularnym ostrzałem z ukraińskich HIMARS-ów. Zniszczony został między innymi ważny most w rejonie Melitopola – na głównej linii zapewniającej Rosjanom kolejowe połączenie bardziej oddalonych rejonów frontu południowego z Krymem.
***
Stosunek w pełni udokumentowanych zdjęciowo i fotograficznie strat sprzętowych armii rosyjskiej i ukraińskiej wynosi obecnie 3,5:1. Rosjanie stracili dotąd 8137 egzemplarzy sprzętu, a Ukraińcy 2364. Do wszelkich danych o stratach przeciwnika podawanych oficjalnie przez obie strony należy podchodzić z ostrożnością i sceptycyzmem.
Warunki pogodowe w rejonie linii frontu w najbliższych dniach będą się zmieniać. Już teraz zaczyna się zauważalne ochłodzenie, pod koniec tygodnia temperatury ujemne będą występować również w dzień. Zamarzanie gruntu może sprawić, że wystąpią korzystne warunki do wznowienia ukraińskich działań ofensywnych. O ile trudno określić, czy Ukraińcy dysponują w tym momencie odpowiednim potencjałem, o tyle stały napływ na front kolejnych rosyjskich uzupełnień opartych na rekrutach z mobilizacji, może być czynnikiem zmuszającym ukraińskie dowództwo do przyspieszenia planowanych pierwotnie nieco później operacji ofensywnych.
***
Wszystkie dotychczasowe teksty z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE, w których relacjonujemy przebieg działań wojennych w Ukrainie, znajdziesz TUTAJ.
O mapie: Mapa jest aktualizowana w rytmie odpowiadającym publikacji kolejnych analiz z cyklu SYTUACJA NA FRONCIE – za każdym razem przedstawia zatem ten względnie* bieżący stan działań wojennych, nie zaś ten historyczny zgodny z datami publikacji poszczególnych odcinków. Dla wygody korzystania mapę zdecydowanie warto rozwinąć – służy do tego przycisk w jej lewym dolnym rogu.
Odwzorowany przebieg linii frontu ma charakter mniej lub bardziej przybliżony – zwłaszcza w rejonach, gdzie biegnie ona wzdłuż krętych meandrów rzek.
*Musimy pamiętać, że część informacji trafia do nas z dobowym (lub i dłuższym) opóźnieniem, część zaś wymaga weryfikacji – aktualizując mapę korzystamy wyłącznie z potwierdzonych danych, choć w analizach wspominamy i o tych nie w pełni jeszcze zweryfikowanych.
Świat
Władimir Putin
Wołodymyr Zełenski
agresja Rosji na Ukrainę
Rosja
Sytuacja na froncie
Ukraina
wojna w Ukrainie
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Dziennikarz, publicysta. Pracował w "Dzienniku Polska Europa Świat" i w "Polsce The Times". W OKO.press pisze o polityce i sprawach okołopolitycznych.
Komentarze