W pierwszych miesiącach pełnoskalowej inwazji Rosja deportowała ukraińskie dzieci głównie pod pretekstem „ewakuacji”. Latem i na początku jesieni 2022 roku to był „wypoczynek w obozach”. Dzieci są przymusowo zatrzymywane na terytorium Federacji Rosyjskiej na czas nieokreślony „w celach edukacyjnych” i „ze względów bezpieczeństwa”.
Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze (II Izba Przygotowawcza) wydała w piątek 17 marca nakazy aresztowania w związku z sytuacją w Ukrainie wobec dwóch osób – prezydenta Rosji Władimira Putina i rosyjskiej rzeczniczki ds. praw dziecka Marii Lwowej-Biełowej.
Z komunikatu MTK wynika, że Putin ma być odpowiedzialny za „zbrodnię wojenną polegającą na bezprawnej deportacji ludności (dzieci) oraz bezprawnym przesiedleniu ludności (dzieci) z okupowanych obszarów Ukrainy do Rosji”. Proceder ten trwa na terytorium Ukrainy co najmniej od 24 lutego 2022 roku.
Istnieją racjonalne przesłanki, by sądzić, że Putin ponosi indywidualną odpowiedzialność karną za „popełnienie wspomnianych wyżej czynów bezpośrednio, wspólnie z innymi i/lub za pośrednictwem innych”, a także „za niewłaściwą kontrolę nad podwładnymi cywilnymi i wojskowymi, którzy dopuścili się czynów lub dopuścili do ich popełnienia i którzy znajdowali się pod jego skuteczną władzą i kontrolą na podstawie odpowiedzialności zwierzchniej”.
Zaskakujące jest, że ze wszystkich okrucieństw popełnionych przez rosyjskie wojska na terytorium Ukrainy w ciagu roku pełnoskalowej wojny MTK zwrócił uwagę na deportację dzieci.
1 sierpnia 2022 roku w Ukrainie uruchomiono państwowy portal Dzieci wojny, który gromadzi wszystkie informacje o zaginionych dzieciach. Według danych portalu do 22 marca 2023.
Rzeczniczka praw dziecka przy prezydencie Ukrainy Daria Herasymczuk zaznacza, że dopóki trwają działania wojenne, ustalenie dokładnej liczby wywiezionych dzieci jest niemożliwe.
„Ukraina. Piąta rano” - koalicja organizacji pozarządowych zajmujących się zbieraniem i dokumentowaniem rosyjskich zbrodni wojennych przygotowała raport (dostępny też w języku angielskim) dotyczący deportacji obywateli Ukrainy.
Są też przypadki, że dzieci były wywożone z rodzicami czy rodzeństwem, a potem, w Rosji, rozdzielane z bliskimi.
Dane, jakie udało się zebrać na temat tego procederu, pokazują, że ma on charakter planowy i zorganizowany. Celem jest zmiana świadomości młodych Ukraińców i zastraszenie rodziców
Władze ukraińskie nie zdołały na czas zorganizować ewakuacji internatów i sanatoriów. Według informacji „Ukraina. Piąta rano” do początku maja 2022 roku tylko z internatów i domów dziecka w okupowanych częściach obwodów ługańskiego i donieckiego do Rosji wywieziono ponad 2 tys. sierot, dzieci bez statusu i dzieci pozbawionych opieki rodzicielskiej.
Część z nich znalazła się w obwodzie moskiewskim, część w obwodach leningradzkim, omskim i włodzimierskim, niektóre dzieci już były przygotowywane do adopcji.
Ukraińskie władze zaznaczają, że Rosjanie wywozili tylko zdrowe dzieci.
Ukraińscy szukali sposobów, żeby przeszkodzić deportacji sierot. Associated Press pisze, że lekarze ze szpitala w Chersoniu sfałszowali dokumentację medyczną niektórych dzieci, aby przekonać Rosjan, że nie mogą one zostać wywiezione ze względu na choroby. Na początku okupacji miejscowi wolontariusze ukryli sieroty w cerkwi, ale Rosjanie znaleźli je kilka miesięcy później.
Według ukraińskiej organizacji pozarządowej Regionalne Centrum Praw Człowieka, na koniec października 2022 roku w rosyjskich rodzinach zastępczych umieszczono 386 deportowanych ukraińskich dzieci. Są to dzieci odebrane zarówno z tzw. DRL i ŁRL, jak i z terenów, które Rosja zajęła po 24 lutego.
Początkowo formą takiego przekazania była tymczasowa opieka, gdyż art. 165 Kodeksu rodzinnego Federacji Rosyjskiej nie przewiduje adopcji dzieci bez obywatelstwa rosyjskiego. Skarżyła się na to 9 marca 2022 na spotkaniu z Putinem rzeczniczka praw dziecka Maria Lwowa-Biełowa. Putin obiecał zlikwidować tę lukę.
25 maja 2022 roku podpisał dekret o uproszczonej procedurze nabywania obywatelstwa rosyjskiego przez obywateli Ukrainy.
Aby zachęcić Rosjan do adopcji ukraińskich dzieci, rząd rosyjski ustanowił zachętę pieniężną – 500 tys. rubli. Wzorem służy sama Lwowa-Biełowa, która adoptowała Filipa z Mariupola (ile lat ma chłopiec, dokładnie nie wiadomo. Lwowa-Biełowa podaje różny wiek chłopca - 15, 16, 17 lat - co może znaczyć, że manipuluje danymi osobowymi dziecka).
Eksperci organizacji pozarządowej „Wschodnia grupa praw człowieka”, która działa od 2014 roku i monitoruje sytuację na okupowanych terytoriach, podaje, że
w Rosji istnieją ośrodki wychowawcze dla rodziców, którzy chcą adoptować ukraińskie dziecko
Chętni przechodzą kurs, są poddawani testom i rozmowom kwalifikacyjnym. Takie działania są niezbędne, żeby upewnić się, że potencjalni rodzice ukraińskiego dziecka wyrażają właściwe, prokremlowskie poglądy.
Na początku października 2022 rosyjskie władze okupacyjne zmieniły termin wakacji w szkołach w obwodzie chersońskim i zaczęły wywozić ukraińskie dzieci na okupowany Krym rzekomo na rehabilitację. Chersoński dziennikarz Kostiantyn Ryżenko napisał w Telegramie, że chodzi o ponad 1200 uczniów i uczennic. Po tygodniu dodał, że dzieci zostaną „zatrzymane” ze względów bezpieczeństwa.
Olga, nauczycielka matematyki z Chersonia, który był pod rosyjską okupacją do 11 listopada 2022 roku, opowiadała nam, jak Rosjanie wywozili dzieci z obwodu chersońskiego. Rodziców zmuszano do podpisywania upoważnień bez dat, grożono, że pozbawią ich praw rodzicielskich, jeśli nie zgodzą się na „wycieczkę” dla dzieci, co znaczy, że i tak będą deportowane.
Przeżyć pod okupacją nie jest łatwo. Mieszkańcom coraz trudniej funkcjonować bez rosyjskich paszportów. Nie mogą pracować, a jeśli już mają pracę, to nowe władze szantażują ich, że posady stracą albo nie otrzymają świadczeń socjalnych (10 tys. rubli).
Burmistrz Melitopola Iwan Fedorow w komentarzu dla "Nowyn Pryazowia" mówi: „Dopóki dzieci są u raszystów, rodzice są na słabszej pozycji. Zrobią to, co powiedzą raszyści, bo dzieci są pod władzą wroga. Przestraszoną ludnością można zarządzać w większym stopniu niż ludnością demokratycznego kraju”.
Niektórzy eksperci mówią, że Rosjanie zaczęli wywozić ukraińskie dzieci, ponieważ ich rodzice są do nich przywiązani. Okupanci planują, aby matki i ojcowie jechali po swoje dzieci do Rosji i nie mogli opuścić terytorium wrogiego państwa. Będą tłumaczyć swoim obywatelom, że Ukraińcy uciekają do Rosji przed „okrutnym kijowskim reżimem”.
Niektórzy rodzice wierzą w szlachetne cele okupantów. Rodzice z Charkowszyzny w sierpniu wysłali dzieci na wypoczynek do obozu „Medwieżonok” obok Gelendżyku w Kraju Krasnodarskim. Myśleli, że będzie im tam bezpieczniej niż w domu. Sprawę opisywało BBC Ukraine.
Na początku września wojska ukraińskie wyzwoliły Charkowszczyznę. Rodzice i dzieci znaleźli się po różnych stronach konfliktu. Rosja odmówiła powrotu kilkuset (może to być nawet ponad 500) ukraińskich dzieci oraz groziła, że jeśli rodzice sami po nie nie przyjadą, to adoptują je rosyjskie rodziny.
W połowie października udało się odebrać 37 dzieci, pod koniec grudnia jeszcze trójkę. Jednak nie wszyscy rodzice mogą pojechać po dziecko. A nauczycielki-opiekunki z Rosji mówią rodzicom, że odebranie dzieci jest niemożliwe. Dzieciom zaś wmawiają, że rodzice ich nie kochają i że dzieci nie są im potrzebne.
Rosjanie zmieniają dane osobowe dzieci skradzionych z terytorium Ukrainy, co utrudnia ich poszukiwania. Kateryna Raszewska, ekspertka Regionalnego Centrum Praw Człowieka na briefingu w Ukraine Media Center 24 lutego 2023 mówiła, że Rosjanie, zabierając dzieci do tak zwanych „obozów reedukacyjnych”, zmieniają im dane.
„Faktycznie dodawali im lat, a następnie wywozili na terytorium Krymu. Dziecko było tam przetrzymywane, rodzice nic nie mogli zrobić, bo według ich [rosyjskich – red.] dokumentów było starsze ni z naprawdę. A samo nie mogło wrócić, bo jego swoboda poruszania się była bezprawnie ograniczana przez Federację Rosyjską” – wyjaśnia obrończyni praw człowieka.
Są też bardzo małe dzieci, które z powodu traumy nie pamięta swoich prawdziwych imion.
Ukraińskie dzieci wywozi się potem w najbardziej odległe rejony Rosji – na Syberię, Daleki Wschód, Kaukaz Północny, Czeczenię, Sachalin. Zabiera się dokumenty, rzeczy osobiste, telefony, nie pozwala dzwonić do bliskich. Niektórym wydaje się dokumenty zakazujące opuszczania regionów Rosji przez dwa lata.
Na terytorium Rosji znajdują się 43 "obozy reedukacyjne" dla wywiezionych dzieci. Według Raszewskiej
są to obozy rusyfikacji, militaryzacji oraz indoktrynacji.
14 lutego 2023 roku Laboratorium Badań Humanitarnych Yale School of Public Health przedstawiło dane o obozach, gdzie wychowują ukraińskich dzieci. W raporcie zatytułowanym „Rosyjski systematyczny program w zakresie reedukacji i adopcji dzieci z Ukrainy” analitycy opowiadają o miejscach politycznej reedukacji dzieci. Mają być one następnie adoptowane przez rosyjskie rodziny.
Według naukowców w obozach znajduje się ponad 6 tys. dzieci ukraińskich z Doniecczyzny, Ługańszczyzny, Charkowszyzny, Chersońszczyzny i obwodu zaporskiego. Dzieci są w wieku od 4 miesięcy do 17 lat. Takich dzieci może być o wiele więcej, ponieważ tylko krymskie władze w oficjalnych komunikatach wspominały o organizowaniu "wypoczynku" dla 10 tys. dzieci z „nowych podmiotów Rosji”.
Portal Krym Realii cytuje potwierdzające ten proceder szydercze słowa samozwańczego premiera Krymu Siergieja Aksjonowa: „Tak, to są ci źli Rosjanie: torturują dzieci morzem, słońcem, leczniczym klimatem, programami edukacyjnymi i rozrywkowymi, a może nawet radzieckimi kreskówkami. Prawdziwy dziecięcy koszmar i dziecięcy GUŁAG”.
W Rosji dzieci są zakwaterowane w hotelach, obozach dziecięcych, ośrodkach wypoczynkowych, ośrodkach zdrowia i domach dziecka. Dzieci w wieku szkolnym są automatycznie zapisywane do rosyjskich instytucji edukacyjnych i uczą się zgodnie z obowiązującymi rosyjskimi programami edukacyjnymi.
Według raportu „Ukraina. Piąta rano” odnotowano, że uczniowie podczas spacerów słuchają rosyjskiego hymnu narodowego, a podczas organizowanych imprez używane są rosyjskie flagi. Dzieci, które są kwalifikowane jako problematyczne, są wysyłane do Czeczenii, gdzie z nich robią prawdziwych patriotów Federacji Rosyjskiej.
Dyrektorka ds. rzecznictwa Centrum Praw Człowieka „Zmina” Ołena Luniowa tak mówi o ukraińskich dzieciach w obozach:
„Są karmione, mają zapewnioną jakąś edukację. Oczywiście jest ona w języku rosyjskim, mają minutę informacji politycznej, gdzie mówią o prawdziwych wrogach Ukrainy, Europie, Stanach Zjednoczonych. Dzieci są obracane przeciwko naszemu krajowi, przeciwko krajom partnerskim i opowiada im się, jak naprawdę wygląda tak zwana specjalna operacja wojskowa”.
Zapowiadana przez Putina „denazyfikacja” ma w rzeczywistości cechy ludobójstwa narodu ukraińskiego, którego jednym z kluczowych czynników jest kradzież dzieci.
Przymusowa deportacja przez Rosję ukraińskich dzieci z Ukrainy do Rosji stanowi ludobójstwo w rozumieniu art. II Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa z 1948 r. oraz art. 6 Rzymskiego Statutu Międzynarodowego Trybunału Karnego ((e) przymusowe przekazywanie dzieci członków grupy do innej grupy).
Rosjanie postanowili odebrać Ukraińcom przyszłość, ponieważ przyszłość grupy narodowej lub etnicznej zależy od następnych pokoleń, czyli dzieci, które wyrosną na członków tej grupy, będą mówić językiem narodowym, kontynuować jej zwyczaje i tradycje.
Wiktoria Diomina, badaczka spraw deportacyjnych w Centrum Praw Człowieka „Zmina” twierdzi:
„Ukraińskim dzieciom przerabia się dokumenty, zmienia się ich świadomość historyczną i próbuje się zrobić wszystko, aby dzieci z Ukrainy nie miały pamięci historycznej
i zapomniały, kto rozpoczął agresję wojskową na Ukrainę. Rozumiemy, w jaki sposób będą one wykorzystywane w przyszłości”.
Psycholog Ołeh Pokalczuk tłumaczy, że ukraińskie dzieci nie będą w stanie zachować swoją tożsamość w Rosji. „Jeśli niewola będzie trwać 2-3 lata, może dojść do nieodwracalnych zmian. Dzieci to plastyczny materiał, bo ich głównym zadaniem jest przetrwanie, więc nie można oczekiwać, że zachowają postawę dorosłych”.
„Procedura przekazywania naszych [ukraińskich - red.] dzieci do rodzin zastępczych, tymczasowego umieszczenia lub adopcji w Rosji jest absolutnie nielegalna i narusza Konwencję Praw Dziecka ONZ, którą Rosja ratyfikowała. Zgodnie z tym dokumentem, w przypadku adopcji dziecka obcego pochodzenia w Rosji należy uzyskać zgodę od odpowiedniego organu kraju pochodzenia dziecka. Oczywiście, nie otrzymaliśmy żadnych wniosków ze strony rosyjskiej” – mówi Daria Herasymczuk, dodając:
„Ponadto jest to naruszenie Konwencji Genewskiej. Przecież to się dzieje w czasie wojny, a kraj-agresor kradnie ukraińskie dzieci i przekazuje je do własnej grupy etnicznej. Jest to jeden z przejawów ludobójstwa. Ani Ukraina, ani społeczność międzynarodowa nigdy nie uznają takich procedur adopcji czy opieki zastępczej. Rosja musi być ukarana za wszystkie swoje nielegalne działania”.
Rosja Putina nie wykonuje tych zobowiązań. Od 2020 roku w Federacji Rosyjskiej pierwszeństwo ma konstytucja Rosji przed prawem międzynarodowym.
Na użytek wewnętrzny rosyjska propaganda tworzy opowieść o "złej Ukrainie", która "zabija dzieci" w „Donbasie” i o "dobrej Rosji", która jak rodzic dziećmi się opiekuje.
W lipcu 2022 roku gubernator obwodu moskiewskiego Andriej Worobjow opowiedział o losie grupy ukraińskich dzieci. Dziewięcioro rodzeństwa Rosjanie wywieźli z sierocińca w Doniecku. Rozdzielono je, część trafiła do Kurska, część do Rostowa. Następnie wszystkich wysłano do obwodu moskiewskiego, gdzie zostały oddane pod opiekę miejscowej rodziny. Worobjow napisał, że taki czyn ze strony dorosłych, którzy zabrali dzieci, „zasługuje na szacunek”.
Na co Dmytro Lubiniec odpowiada (za RBK-Ukraina): „Rosja najpierw własnymi rękami czyni dzieci sierotami, zabijając pociskami ich rodziców i członków rodziny, rozdziela ich rodziny w ramach deportacji, pozbawia ich prawa do nauki i dorastania w ojczyźnie, niszcząc szkoły i cywilną infrastrukturę miast i wsi, a potem wspaniałomyślnie osiedla je w obcych w obcym kraju!”
Powrót dzieci zabranych do Rosji jest niezwykle trudny. Nie ma jednego algorytmu powrotu ukraińskich dzieci z Rosji: każdy przypadek jest indywidualny. Nie istnieje rozwiązań systemowych. Ukraina zerwała stosunki dyplomatyczne z Federacją Rosyjską.
Aby znaleźć informacje o przesiedlonych dzieciach, obrońcy praw człowieka monitorują otwarte źródła – rosyjskie media, ukraińskie i rosyjskie sieci społecznościowe. Czasami dziecko, któremu udało się wrócić, opowiada o innych – z którymi zostało wywiezione.
Raszewska zauważa, że przekłamania informacji zdarzają się często, a dane osobowe dzieci zmieniają się nie tylko podczas adopcji. Według niej rejestry, które istniały w części obwodów donieckiego i ługańskiego, okupowanych od 2014 roku, a także dane skradzione przez okupantów z domów dziecka na nowo zajętych terenach, są ujednolicane z federalną bazą danych sierot w Federacji Rosyjskiej.
Identyfikacja wywiezionych dzieci jest pierwszym problemem, z którym boryka się ukraińskie państwo. Rosja celowo utrudnia dostęp do informacji związanych z procesem tzw. ewakuacji. Takie przeszkody stwarza się zarówno właściwym organom Ukrainy, jak i organizacjom międzynarodowym (np. UNICEF, Międzynarodowemu Komitetowi Czerwonego Krzyża).
„Musimy spróbować opracować jednolity mechanizm prawny dla powrotu takich dzieci. Nie możemy czekać rok czy dwa, aż wojna się skończy, bo niektóre dzieci mają już 18 lat, a dla chłopców oznacza to przymusowy pobór do rosyjskiej armii” – dodaje Raszewska.
Zdarza się, że jadą i ślad po ich ginie. W powrocie ukraińskich dzieci rodzicom pomagają wolontariusze i organizacje społeczne. Zdarza się, że rodzice obawiają się zwracać się do państwowych instytucji odpowiedzialnych za powrót dzieci, ponieważ obawiają się o to, że będą obwinione w kolaboracji z okupantami.
Kateryna Raszewska zaznacza, że istnieje niebezpieczeństwo, że deportowane dzieci wrócą ze zmodyfikowaną świadomością, z rosyjskimi narracjami propagandowymi w głowach. Dlatego do każdego dziecka potrzebne jest indywidualne podejście.
„Są dzieci o tożsamości narodowej, które uznają się za Ukraińców, są dzieci, które dorastały w warunkach antyukraińskiej propagandy i całe życie spędziły pod okupacją. Chyba nie możemy ich od razu odesłać do Ukrainy, ani nawet umieścić w grupie z innymi dziećmi o zaczątkach tożsamości narodowej. Myślę, że psychologowie to potwierdzą. Te dzieci potrzebują rehabilitacji, być może w kraju trzecim. Inaczej zwrócimy taki oddział, który wyrośnie i rozerwie nasz kraj na dwie części. To jest celem Rosji”.
Ukraińscy obrońcy praw człowieka starają się o pomoc międzynarodowych organizacji, takich jak ONZ czy MKCK. Ponieważ one mogą zażądać od Rosji przynajmniej listy deportowanych. Od 1 kwietnia 2023 r. Federacja Rosyjska ma objąć miesięczne przewodnictwo w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.
W Kijowie zaprezentowano film dokumentalny „Skradzione dzieci”.
Na zdjęciu u góry: Denys Zaporożczenko wita swoje dzieci wywiezione do Rosji: Nikitę, Janę i Dajanę. Kujów, 22 marca 2023. Fot SERGEI CHUZAVKOV / AFP
Prawa człowieka
Świat
deportacja
deportacja dzieci z Ukrainy
Dzieci z Ukrainy
ludobójstwo
rosyjskie zbrodnie
zbrodnie wojenne
Jest dziennikarką, reporterką, „ambasadorką” Ukrainy w Polsce. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media.
Jest dziennikarką, reporterką, „ambasadorką” Ukrainy w Polsce. Ukończyła studia dziennikarskie na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisała na portalu dla Ukraińców w Krakowie — UAinKraków.pl oraz do charkowskiego Gwara Media.
Komentarze