0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Krzysztof Hadrian / Agencja Wyborcza.plFot. Krzysztof Hadri...

Chociaż przedsiębiorca trafił na listy sankcyjne już ponad rok temu, dopiero 11 lipca 2023 roku minister rozwoju i technologii Waldemar Buda podjął kroki, które mają umożliwić przejęcie akcji Grupy Azoty, posiadanych przez Kantora. Nie wiadomo na razie, kto stanie się ich właścicielem.

„To przełomowa decyzja. Wiaczesław Kantor dziś traci sterowność nad prawie dwudziestoma procentami akcji w Grupie Azoty” – poinformował minister Buda. – „Docelowo w ciągu kilku, kilkunastu miesięcy całkowicie pozbawimy go tych akcji za odszkodowaniem, które będzie zamrożone. Nie trafi ono absolutnie do rosyjskich spółek”.

Nie wyjaśnił jednak, dlaczego rząd PiS z podjęciem działań zwlekał od kwietnia 2022 roku (wtedy Kantor trafił na rządową listę sankcji).

Zwłaszcza że instytucje państwa od lat wiedziały, że akcje spółki Skarbu Państwa są w rękach Rosjanina. Gdy rozpoczął ich skupowanie w latach 2012-2013, w Polsce otwarcie mówiono o próbie wrogiego przejęcia Zakładów Azotowych w Tarnowie. Przeciwstawił się temu polski rząd, kierowany przez Donalda Tuska. Ostatecznie udało się zapobiec przejęciu Azotów przez Rosjanina. Jego spółki, zarejestrowane na Cyprze, skupiły jedynie 20 procent akcji. I posiadają je do dziś.

Kantor chciał przejąć Azoty

Wiaczesław Mosze Kantor to Rosjanin, właściciel rosyjskiej grupy Acron, jednego z największych producentów nawozów w tym państwie. Oligarcha uchodzi za zaufanego człowieka Putina. Jego majątek „Forbes” w 2018 roku oszacował na 3,7 miliarda dolarów, co sytuowało go na 29. miejscu w Rosji. Kantor był także przewodniczącym Europejskiego Kongresu Żydowskiego i Europejskiego Funduszu Żydowskiego, założycielem Fundacji Światowego Forum Holokaustu, a także przewodniczącym Europejskiej Rady ds. Tolerancji i Pojednania.

Właśnie jego filantropijna działalność sprawiła, że spotykał się z takimi polskimi politykami, jak Aleksander Kwaśniewski, Lech Kaczyński czy Jerzy Buzek.

W Polsce jednak postanowił zaistnieć jako biznesmen. Zakłady Azotowe w Tarnowie miały być jego biznesowym wyjściem na rynek Unii Europejskiej. Gdyby stał się ich większościowym udziałowcem, mógłby w Polsce i w całej Unii sprzedawać rosyjskie nawozy, wyprodukowane przez Acron. To się jednak nie udało – przeprowadzono fuzję spółek w Tarnowie i Puławach, powstała Grupa Azoty, w której Kantor posiadał jedynie 12 procent akcji. Chociaż kupował kolejne ich pakiety przez pośredniczące w tych działaniach spółki cypryjskie, zgromadził w sumie tylko ok. 20 procent.

Skarb Państwa miał ich natomiast ponad 30 procent oraz zapisy w statucie spółki, które gwarantowały mu kontrolę nad firmą.

Przeczytaj także:

Azoty: Kantor nie ma wpływu na naszą działalność

W kwietniu 2022 roku zarówno Wiaczesław Kantor, jak i związane z nim spółki z Cypru trafiły na listy sankcyjne po pełnoskalowej agresji rosyjskiej na Ukrainę.

„W efekcie nałożonych sankcji, aktywa w odniesieniu do środków finansowych (w tym akcji) będące w posiadaniu w/w osób podlegają zamrożeniu, które polega na zapobieganiu wszelkim ruchom tych środków, ich przekazywaniu, zmianom, wykorzystaniu, udostępnianiu lub dokonywaniu nimi transakcji w jakikolwiek sposób, który powodowałby jakąkolwiek zmianę ich wielkości, wartości, lokalizacji, własności, posiadania, charakteru, przeznaczenia lub dowolną inną zmianę, która umożliwiłaby korzystanie z nich, w tym zarządzanie portfelem”

– informowała oficjalnie Grupa Azoty.

I zapewniała: „Pan Kantor jest akcjonariuszem mniejszościowym, który nie posiada wpływu na działalność operacyjną Grupy Azoty, ani prawa do nominowania członków organów statutowych Jednostki Dominującej, w związku z czym, mimo posiadanych akcji, Pan Kantor nie jest właścicielem ani posiadaczem Jednostki Dominującej, ani jej nie kontroluje.”

Jednak, jak przyznał minister Buda, samo zamrożenie aktywów nie rozwiązało problemów. „Posiadanie akcjonariusza z rosyjskim kapitałem powodowało ograniczenie wiarygodności spółki” – stwierdził Buda. To ma się zmienić przez wyeliminowanie Kantora z Grupy Azoty.

Jak dojdzie do przejęcia akcji?

W tym celu Ministerstwo Rozwoju i Technologii ustanowiło tymczasowego zarządcę przymusowego na aktywach Rosjanina. Dzięki temu możliwe ma się stać przejęcie akcji Grupy Azoty, należącej dziś do Kantora. Przez kogo? Nie wiadomo. Rząd zamierza znaleźć inwestora, który odkupi aktywa oraz wypłaci Kantorowi odszkodowanie. Będzie ono jednak zamrożone, przez co nie trafi obecnie do żadnej rosyjskiej spółki. Sama procedura ma wyglądać następująco:

  1. Najpierw tymczasowy zarządca ustali wartość rynkową pakietu akcji.
  2. Następnie ustali podmiot (lub podmioty), które przejmą akcje.
  3. Zostanie wydana decyzja administracyjna o ich przejęciu.
  4. Na wskazany rachunek bankowy trafi odszkodowanie za pakiet aktywów. Środki te zostaną zamrożone.
  5. Akcje zostaną przerejestrowane na nowy podmiot.

Minister Waldemar Buda poinformował, że procedura przejmowania akcji Grupy Azoty ma zostać zrealizowana w ciągu kilku czy kilkunastu miesięcy. Trudno więc mówić o przełomie, zwłaszcza że Buda nie powiedział, czy resort podejmie podobne działania wobec kolejnych przedsiębiorców, znajdujących się na polskiej liście sankcyjnej.

Dziś jest na niej kilkaset osób z Rosji i Białorusi oraz kilkadziesiąt podmiotów gospodarczych. Wobec firm standardowo zastosowano takie działania jak:

  • zamrożenie wszystkich funduszy i zasobów gospodarczych,
  • zakaz udostępniania podmiotowi środków finansowych,
  • bardzo często także wykluczenie z postępowań o zamówienia publiczne.

Czy polskie sankcje są skuteczne?

Czy to wystarcza, by rzeczywiście uniemożliwić Rosjanom robienie interesów w Polsce?

Przyjrzyjmy się temu, analizując konkretny przypadek. Weźmy spółkę Barter Coal. Na początku wojny jej właścicielem był szwajcarski SUEK AG, należący do największego rosyjskiego producenta węgla w Rosji – JSC SUEK. Jego właścicielem był rosyjski oligarcha Andriej Melniczenko. Gdy w kwietniu powstawała polska lista sankcyjna, okazało się, że Melniczenko swój majątek przepisał na żonę Aleksandrę. Kobietę więc także objęto sankcjami, zaś spółce Barter Coal zamrożono wszystkie zasoby.

Jak się jednak okazuje, mimo zamrożenia aktywów osoby powiązane ze spółką nie zakończyły działalności w Polsce.

Prezes Barter Coal Zbigniew Jarończyk w sierpniu 2022 roku został prezesem nowej spółki – Barter Coal Pracownicy. A ta jako nowy podmiot nie jest objęta sankcjami. Jej rzeczywistym beneficjentem jest Renatas Gerulaitis, obywatel Litwy. Jednocześnie pełni on funkcję dyrektora w litewskiej spółce UAB SUEK Baltic, powiązanej – a jakże – z rosyjskim JSC SUEK. W jej zarządzie jest także, oprócz Gerulaitisa, dwóch Rosjan: Jurij Filipow i Piotr Chepets. Gerulaitis wcześniej w Polsce kierował inną spółką rosyjską w Polsce – SUEK Polska (także na liście sankcyjnej). Zaś od momentu uruchomienia sankcji zdążył już objąć zarząd w trzech kolejnych spółkach, zarejestrowanych w naszym kraju: SPV Gdynia, SPP i SBK Polska. Wszystkie powstały już po wybuchu wojny.

Lista sankcyjna, by spełniała swoje zadanie, powinna być stale aktualizowana. Zaś osoby powiązane z rosyjskimi spółkami – monitorowane. Niestety nie widać, by służby były w stanie prowadzić monitoring na tyle skutecznie, by rzeczywiście uniemożliwić Rosjanom prowadzenie interesów w Polsce.

Wcześniejsze decyzje ministra

Pod koniec 2022 roku ministerstwu udało się rozwiązać pat, do jakiego po nałożeniu sankcji przez obie strony (także przez Rosję) doszło w spółce System Gazociągów Tranzytowych EuRoPol Gaz. 48 procent jej akcji należy do Orlenu, 4 procent do Gas Trading (należącego do PGNiG, który przejął Orlen). Ale pozostałe 48 procent miał rosyjski Gazprom. Należący do Rosjan pakiet aktywów w listopadzie 2022 roku decyzją ministra Budy (i na wniosek ABW) także przeszedł pod tymczasowy zarząd przymusowy. Chodziło o to, by uniknąć paraliżu decyzyjnego w spółce.

Natomiast 11 października tymczasowy zarząd wprowadzono do polskiej firmy Novatek. Jest ona powiązana z rosyjskim koncernem gazowym OAO Novatek, którego prezesem jest rosyjski oligarcha Leonid Wiktorowicz Michelson.

;

Udostępnij:

Anna Mierzyńska

Analizuje funkcjonowanie polityki w sieci. Specjalistka marketingu sektora publicznego, pracuje dla instytucji publicznych, uczelni wyższych i organizacji pozarządowych. Stała współpracowniczka OKO.press

Komentarze