0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. AFP / Regionalna Prokuratura w CharkowieFot. AFP / Regionaln...

Od zbrodni stalinowskich do rosyjskich zbrodni wojennych

Roman Pawłowski, OKO.press: Wojna wiele zmieniła w działalności Memoriału. Wcześniej skupialiście się na dokumentowaniu zbrodni stalinowskich i upamiętnianiu ich ofiar. Od pierwszych dni pełnoskalowej wojny w Ukrainie z instytucji badawczej staliście się aktywnym uczestnikiem działań. Jak to wpłynęło na waszą pracę?

Jewhen Zacharow*: To, o czym pan mówi, pozostaje ważnym zadaniem Memoriału, ale nie możemy tym się teraz zajmować. Głównym zadaniem jest dzisiaj pociągnięcie do odpowiedzialności rosyjskich wojskowych i polityków, którzy rozpoczęli tę wojnę i masowo popełniają zbrodnie wojenne oraz zbrodnie przeciwko ludzkości. Dokumentujemy te zbrodnie, to nasz cel.

Charkowska Grupa Obrony Praw Człowieka (wywodząca się z Memoriału – red.) zajmowała się się tym już wcześniej, w pierwszej fazie wojny, ale nie było to tak kompleksowe. Nasza działalność nie obejmowała całego terytorium Ukrainy i nie było tych przestępstw tak dużo. Teraz zbieramy świadectwa zbrodni i umieszczamy w bazie danych. Następnie zebrane informacje muszą zostać przeanalizowane w celu wszczęcia spraw karnych przeciwko sprawcom.

Na początku pełnoskalowej wojny dołączyły do nas inne ukraińskie organizacje obrony praw człowieka i 24 marca 2022 roku utworzona została wspólna inicjatywa „Trybunał dla Putina”. Jej celem jest dokumentowanie międzynarodowych zbrodni popełnionych przez Rosjan w Ukrainie.

W inicjatywie uczestniczy około 30 organizacji, które podzieliły między siebie cały kraj. W każdym regionie działa organizacja, która dokumentuje rosyjskie zbrodnie wojenne. My odpowiadamy za region Charkowa, Kijowa i Mariupola. W tym ostatnim regionie zbieranie informacji jest bardzo utrudnione, ponieważ od 2 marca 2022 roku nie było tam dostępu do elektryczności, internetu, ciepła, wody, do żadnych mediów. Zbieranie informacji o zbrodniach było możliwe jedynie poprzez bezpośrednie kontakty z ofiarami.

(W rozpowszechnianiu relacji cywilnych ofiar wojny bierze udział polski Memoriał. 35 wywiadów z cyklu „Głosy wojny” przetłumaczonych na polski można przeczytać na stronie organizacji oraz zobaczyć na kanale YouTube – red.)

Jak wygląda taka dokumentacja w warunkach toczącej się wojny?

Postępowanie karne można wszcząć tylko wtedy, gdy znasz ofiary i świadków, których należy przesłuchać, aby uzyskać wszystkie informacje. Tylko wtedy można złożyć zawiadomienie o przestępstwie do organów ścigania. A zatem dla nas głównym zadaniem było znalezienie świadków i ofiar zbrodni. W tym celu regularnie jeździmy do miejscowości w całej Ukrainie, z wyprzedzeniem uzgadniamy z lokalnymi władzami, aby zaprosiły na spotkanie z nami ofiary, mieszkające w danej miejscowości.

Razem z nami przyjeżdża dwóch prawników i psycholog. Prawnicy przeprowadzają wywiady z tymi ludźmi, a psycholog zapewnia im podstawową pomoc psychologiczną. Pomoc psychologiczna jest bardzo potrzebna, nie mniej niż pomoc prawna. Dlatego otworzyliśmy ośrodki wsparcia psychologicznego dla poszkodowanych w Charkowie, Kijowie i Lwowie.

Dodatkowo zapewniamy pomoc finansową i humanitarną dla niektórych kategorii ofiar, a także pomoc medyczną, jeśli jest potrzebna. Przeprowadzamy także ekspertyzy medyczne, aby dokumentować obrażenia, odniesione w wyniku popełnionych zbrodni wojennych. W szczególności zajmujemy się osobami, które były torturowane.

Nie robiliśmy tego wszystkiego przed wojną, a ponieważ potrzeby są ogromne, musieliśmy potroić liczbę pracujących dla nas osób. Mamy nowych psychologów, pojawili się nowi prawnicy i dziennikarze, otworzyliśmy nowe strony w sieciach społecznościowych. Wcześniej mieliśmy tylko profil na Facebooku, teraz mamy też Instagram, Telegram i Twitter. Stworzyliśmy ponad rok temu stronę internetową poświęconą zbrodniom wojennym w siedmiu językach.

Poszukiwany, poszukiwana

Ile przypadków rosyjskich zbrodni wojennych zarejestrowaliście do tej pory? I jaka ich część została przekazana organom ścigania?

W naszej bazie danych jest zarejestrowanych około 60 tysięcy rosyjskich zbrodni wojennych. Zgłosiliśmy ponad 4 tysiące zawiadomień o popełnieniu przestępstwa do różnych organów: Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, prokuratury i policji, która prowadzi sprawy osób zaginionych na terytoriach okupowanych.

Spośród nich około 3 tysięcy spraw dotyczyło utraty mienia, czyli głównie mieszkań lub domów prywatnych, które zostały zniszczone lub bardzo poważnie uszkodzone w wyniku bombardowań i ostrzałów artyleryjskich. To ponad 80 proc. wszystkich przestępstw. Prokuratura ukraińska zarejestrowała w sumie ponad 100 tysięcy przypadków zniszczenia mienia, z czego 85 proc. to straty mieszkaniowe. Niestety, tego rodzaju sprawy w ogóle nie są badane.

Walczymy o to, aby we wszystkich przypadkach zostały otwarte sprawy karne po to, aby poszkodowani mogli otrzymać w przyszłości odszkodowania wypłacane z reparacji wojennych. Chcemy, aby została ustalona cena za metr kwadratowy powierzchni mieszkalnej zniszczonego mieszkania, w zależności od rodzaju budynku. Niestety, trudno powiedzieć, kiedy rozpocznie się proces rekompensaty.

Jeśli chodzi o inne przestępstwa, to priorytetem i dla Prokuratury Generalnej, i dla nas, są po pierwsze – polegli cywile, po drugie – ranni cywile, po trzecie – ludzie, którzy zostali bezprawnie pozbawieni wolności, po czwarte – ofiary tortur, którym udało się wydostać na wolność, czy to na drodze wymiany, czy innymi sposobami.

Ten ostatni rodzaj przestępstw jest szczególnie trudny do dokumentowania, ponieważ ludzie nie chcą o tym mówić, nie chcą składać zawiadomień.

Tortury często obejmowały przemoc seksualną wobec mężczyzn i kobiet.

Mamy w tej chwili zarejestrowane 142 osoby – ofiary tortur, które reprezentujemy w postępowaniach karnych. Rejestrujemy dowody tortur, zbieramy zeznania świadków, przeprowadzamy ekspertyzy medyczne dla celów procesowych. Słowem, faktycznie uczestniczymy w dochodzeniach wraz z organami ścigania.

Wśród tych 142 przypadków, 30 dotyczy przemocy seksualnej wobec ofiar – 18 kobiet i 12 mężczyzn. Są to przerażające sprawy. Ofiary mówią o tym z wielkim trudem, potrzebują pomocy psychologicznej.

Przeczytaj także:

Kolejne 202 sprawy karne dotyczą osób zaginionych.

Jak ich szukacie?

Piszemy do 30 organów, ukraińskich i rosyjskich, z pytaniem, gdzie znajdują się zaginione osoby. W Rosji jest to Komitet Śledczy, Prokuratura Generalna, Federalna Służba Penitencjarna, policja, Rosyjski Rzecznik Praw Obywatelskich. Trzeba przyznać, że nam odpowiadają. W sześciu przypadkach przesłali nawet informacje, gdzie znajdują się poszukiwani przez nas ludzie.

Jakie są powody zatrzymań?

Zostali zatrzymani za działalność przeciwko specjalnej operacji wojskowej, jak Rosja nazywa wojnę w Ukrainie. Rosja używa tego sformułowania wobec wszystkich uwięzionych, zarówno żołnierzy, których nie chce uznawać za jeńców wojennych, jak i cywilnych więźniów, którzy zostali zatrzymani na okupowanym terytorium.

Wszyscy są przetrzymywani od ponad półtora roku bez żadnych działań śledczych, bez decyzji sądowych, bez żadnego prawnego uzasadnienia. Siedzą w bardzo złych warunkach, na pierwszym etapie po uwięzieniu wszyscy są torturowani.

Wśród osób, które się do nas zwróciły po pomoc, nie było ani jednej, która nie byłaby torturowana.

Wielu ludzi sami znaleźliśmy, mamy od tego specjalistów, którzy potrafią szukać w internecie, analizują informacje i zdjęcia. Spośród 202 zaginionych osób znaleźliśmy miejsca przetrzymywania 87. Reszta miejsc jest nadal nieznana.

Szukamy tych ludzi, a następnie apelujemy do instytucji międzynarodowych, takich jak Komitet Praw Człowieka ONZ, Grupa Robocza ONZ ds. Arbitralnych Zatrzymań. Muszę powiedzieć, że te instytucje mają duży problem ze względu na fakt, że mają małe zespoły, a otrzymują bardzo dużo tego rodzaju zawiadomień. Dlatego bardzo trudno jest im to wszystko przetworzyć. Mimo to stopniowo proces postępuje. Kiedy organy międzynarodowe widzą, że zrobiliśmy wszystko poprawnie, zbierając dowody i świadectwa, zwracają się do organów państwowych Rosji, domagając się wyjaśnień w sprawach, które im przekazaliśmy.

W tych działaniach bierze udział z naszej strony ponad 30 prawników, którzy zajmują się bezpośrednio sprawami, prowadzą komunikację i współpracują z organami śledczymi na poziomie krajowym, z policją, Służbą Bezpieczeństwa Ukrainy, prokuraturą i tak dalej.

Czy były dotąd jakieś reakcje Rosji na te interwencje?

W większości przypadków władze rosyjskie ignorują pytania, potępiając jeden traktat międzynarodowy po drugim. Ale w końcu sprawy trafiają do Rady Praw Człowieka, więc to wszystko ma sens.

Rosyjskie zbrodnie wojenne bez przedawnienia

Czy po waszych zawiadomieniach zapadł chociaż jeden wyrok w sprawie rosyjskich zbrodni wojennych?

Na razie trwają śledztwa, ale nie doszło jeszcze do procesów i wyroków skazujących. Ogólnie w całym kraju było dotychczas tylko pięć spraw wytoczonych sprawcom rosyjskich zbrodni wojennych.

Jak pan ocenia szanse na wymierzenie sprawiedliwości i zadośćuczynienie ofiarom? Większość sprawców znajduje się w Rosji albo na terenach okupowanych, poza zasięgiem ukraińskich sądów i międzynarodowych trybunałów.

Zacznę od tego, że te przestępstwa nie ulegają przedawnieniu. Czyli tak naprawdę sprawcy mogą być postawieni przed sądem w ciągu wielu następnych lat. Oczywiście, istnieje ryzyko, już nie będą żyli, albo ich ofiary nie doczekają sprawiedliwości. Niemniej, przedawnienia zbrodni wojennych nie ma.

Po drugie, myślę, że ta sprawa będzie rozstrzygnięta na polu walki. Mam wielką nadzieję, że Ukraina z pomocą krajów zachodnich wygra wojnę. Zachód w końcu zdał sobie sprawę, że walczymy za całą zachodnią Europę.

Dlatego bardzo ważne jest, aby Zachód pomagał Ukrainie. Bo jeśli Rosja wygra, pójdzie dalej: do Polski, Łotwy, Litwy, Estonii, Czech. Nie ma co do tego wątpliwości.

Według mojej oceny Zachód rozumie, że Putinowi trzeba dać nauczkę i wojna musi zostać wygrana, dlatego będzie wspierał Ukrainę. Mamy na to wielką nadzieję. A po wygraniu wojny będzie znacznie łatwiej ścigać sprawców i zbierać informacje o przestępstwach, wszystko będzie prostsze.

Czy powstanie specjalny trybunał dla sprawców rosyjskich zbrodni wojennych, podobny do trybunału w Norymberdze, który sądził nazistów?

Państwo ukraińskie stoi na stanowisku, że konieczne jest utworzenie specjalnego trybunału do spraw rosyjskiej agresji. Jak dotąd nie wydaje się, aby społeczność międzynarodowa była skłonna zgodzić się na utworzenie takiego trybunału. Chociaż nie można wykluczać, że powstanie on nieco później. Jeśli taki trybunał zostanie ustanowiony, wówczas znacznie więcej przestępstw będzie mogło być zbadanych.

Trzeba pamiętać, że indywidualne przestępstwa kryminalne na poziomie międzynarodowym mogą być ścigane tylko przez Międzynarodowy Trybunał Karny. Cóż, ile mamy takich indywidualnych przestępstw, 10, może 20? To nie są te dziesiątki, a nawet setki rosyjskich zbrodni wojennych.

Myślę, że generalnie potrzebne jest nowe międzynarodowe prawo dotyczące zbrodni wojennych. Po to, aby ukarać Rosję za tę agresję. Rada Bezpieczeństwa ONZ jest dziś fikcją i nie decyduje o niczym. Nie można tego tak zostawić.

Ukraina w końcu wygra, być może za kilka lat, może wcześniej. W Rosji zmieni się reżim polityczny i wtedy będzie można znacznie skuteczniej rozwiązać wszystkie te problemy: postawić przed sądem wojskowych, przywódców politycznych i propagandystów, którzy podsycali nienawiść i wzywali do ludobójstwa Ukraińców.

Sprawiedliwość nie ulega przedawnieniu.

Zbrodnie nazistowskie są ścigane do dzisiaj, chociaż od zakończenia wojny minęło blisko 80 lat. Jednak sprawcy nie zostaliby ukarani, gdyby alianci nie wygrali wojny i nie zajęli Niemiec. Trudno wyobrazić sobie dzisiaj, że wojska ukraińskie czy NATO wejdą do Rosji i będą ścigać zbrodniarzy na terytorium rosyjskim.

Nie sądzę, aby doszło do okupacji Rosji, ale mam nadzieję, że Rosja przegra wojnę, a jej wojska będą zmuszone do opuszczenia terytorium Ukrainy, w tym Krymu i Donbasu. Ukraina wróci do granic z 1991 roku. Powinno to doprowadzić do zmian politycznych w Rosji.

Tak działo się za każdym razem, kiedy Rosja ponosiła klęskę. Po przegranej przez cara Aleksandra II wojnie krymskiej nastąpiła reforma i zniesienie pańszczyzny. Klęska w wojnie rosyjsko-japońskiej miała również pozytywny wpływ na zmiany w kraju w latach 1905-1913. Podobnie wycofanie się wojsk radzieckich z Afganistanu zapoczątkowało okres pierestrojki, która doprowadziła do rozpadu Związku Radzieckiego i oderwania się Ukrainy, Białorusi, krajów bałtyckich, krajów Azji Środkowej.

Mam nadzieję, że klęska Rosji w tej wojnie będzie również prowadzić do pozytywnych konsekwencji.

Pokojowy Nobel na rzecz cywilnych ofiar wojny

W 2022 roku Międzynarodowy Memoriał otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla wraz z białoruskim opozycjonistą Alesiem Białackim oraz ukraińskim Centrum Wolności Obywatelskich za dokumentowanie zbrodni, przypadków łamania praw człowieka i nadużyć władzy i obronę fundamentalnych praw obywatelskich. Zdecydowaliście część swojej nagrody przeznaczyć dla walczącej Ukrainy. Na czym polegała ta pomoc?

Rzeczywiście, decyzją zarządu Międzynarodowego Memoriału połowa nagrody (ok. 166 tys. euro) została przekazana Ukrainie. Pieniądze przeznaczone były na pomoc cywilom, którzy ucierpieli w wyniku wojny, w szczególności dla rodzin, których cywilni członkowie zostali zabici w wyniku działań wojennych.

Dotychczas pomoc otrzymało 250 rodzin.

Czy pomagacie także ukraińskiej armii?

Środki z Pokojowej Nagrody Nobla były tylko dla cywilnych ofiar wojny. Natomiast Charkowska Grupa Obrony Praw Człowieka prowadzi sześć programów humanitarnych, z których część ma na celu pomoc armii. Na początku kupowaliśmy z tych środków kamizelki kuloodporne, apteczki pierwszej pomocy, środki medyczne. Potem były to pojazdy dla jednostek wojskowych, uczestniczyliśmy w organizowaniu transportów takich pojazdów z zagranicy.

Sfinansowaliśmy także zakup stacji ładowania dla cywilów oraz wojska. W wyniku rosyjskich ataków na sieci energetyczne i ciągłych blackoutów ludzie byli pozbawieni prądu i ciepła, często także nie mieli wody. Potrzebne były alternatywne źródła energii, generatory, stacje ładowania. Dostarczaliśmy je zarówno na linię frontu, jak i dla mieszkańców Charkowa, którzy bardzo cierpią z powodu braku prądu i wody.

Inna akcja pod hasłem „Ciepło dla Ukrainy” dotyczyła alternatywnych źródeł ciepła. W Polsce zbierano pieniądze na zakup piecyków, butli gazowych, generatorów, które były przywożone na Ukrainę. Zajmowała się tym polska fundacja charytatywna WOT, my rozwoziliśmy sprzęt po całym regionie charkowskim do ludzi, którzy go potrzebowali.

Jest pan jedną z niewielu postaci publicznych w Ukrainie, które sprzeciwiają się bojkotowi kultury rosyjskiej i języka rosyjskiego. W listopadzie 2023 roku w Kijowie obalono pomnik Puszkina. Ukraina planuje usunąć z bibliotek publicznych 100 milionów rosyjskich książek. Dlaczego uważa pan, że nie powinno się wyrzucać rosyjskiej literatury, muzyki czy języka z Ukrainy?

Rozumiem te reakcje, rozumiem nienawiść ludzi, którzy ucierpieli na wojnie, do rosyjskich pisarzy, artystów, do całej rosyjskiej kultury. Rozumiem to, ale nie mogę tego zaakceptować, ponieważ wiem bardzo dobrze, że nie cała Rosja jest taka.

Według moich obliczeń nie mniej niż 5 proc. rosyjskiego społeczeństwa jest przeciwko wojnie z Ukrainą i popiera nas. To ludzie, którzy organizują pikiety z antyputinowskimi i antywojennymi hasłami, aktywiści, którzy pomagali naszym uchodźcom, przewozili ich z Rosji do Europy, zbierali dla nich pieniądze na bilety, załatwiali dokumenty, a kiedy nie było dokumentów, przeprowadzali nielegalnie przez granicę. Znam tych ludzi i chcę powiedzieć, że obywatele Rosji, którzy to wszystko rozumieją, są naszymi sojusznikami. Zamiast zatruwać ich taką nienawiścią, powinniśmy ich wspierać, aby kiedy Rosja przegra wojnę, mieli wpływ na wydarzenia w kraju po tej porażce.

Ogólnie mówiąc, nienawiść jest dobra tylko na polu bitwy. Tam wszystko jest jasne: rosyjski żołnierz musi zostać zniszczony. Ale jeśli dostanie się do niewoli, trzeba zapomnieć o nienawiści. Ponieważ jeśli zabijesz nieuzbrojonego człowieka, sam stajesz się winny. Jest takie popularne powiedzenie: nie można zabić smoka, jednocześnie zamieniając się w smoka – to nawiązanie do sztuki „Smok” Jewgenija Szwarca opowiadającej o „zrobaczywieniu dusz ludzkich” w systemie totalitarnym. W pełni to popieram.

Rosyjska kultura zawsze miała antyimperialistyczny nurt. Warto wspomnieć takich myślicieli i filozofów jak Piotr Czadajew, Nikołaj Bierdiajew, Gieorgij Fiedotow, czy takich pisarzy jak Lew Tołstoj. Wszyscy oni mieli antywojenne poglądy, wolność była dla nich najważniejsza.

Dzisiaj ta część rosyjskiej kultury przegrała, ale to nie znaczy, że nie ma przed sobą przyszłości. Nie można odmawiać narodowi prawa do pokuty, do odrodzenia w przyszłości.

Narody przestępcze nie istnieją. Bóg nie stworzył narodu przestępczego. Dlatego nie wolno tak stawiać tego problemu.

*Jewhen Zacharow przewodniczący zarządu Ukraińskiego Związku Helsińskiego na Rzecz Praw Człowieka (UHSPL), dyrektor Charkowskiej Grupy Obrony Praw Człowieka, działacz radzieckiego ruchu dysydenckiego w latach 70' i 80'. W 1975 ukończył studia na wydziale mechaniczno-matematycznym Charkowskiego Uniwersytetu Narodowego im. Wasyla Karazina. Od 1989 do 1992 był współprzewodniczącym charkowskiego oddziału stowarzyszenia Memoriał. W latach 1990-1994 był członkiem Charkowskiej Rady Miejskiej. Odznaczony Orderem Wolności, orderem „Za odwagę intelektualną”, oraz nagrodą im. Wasyla Stusa.

Na zdjęciu: Prokurator Prokuratury Okręgowej w Charkowie stoi obok ciał ofiar rosyjskiego ataku na sklep i kawiarnię we wsi Groza, około 30 kilometrów na zachód od Kupiańska, 5 października 2023 roku. W ataku zginęło co najmniej 49 osób.

;

Udostępnij:

Roman Pawłowski

publicysta, kurator teatralny, dramaturg. Absolwent teatrologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, w latach 1994-2012 dziennikarz działu kultury „Gazety Wyborczej”. Laureat Nagrody im. Zbigniewa Raszewskiego dla najlepszego polskiego krytyka teatralnego (1995). Opublikował m.in. antologie polskich sztuk współczesnych „Pokolenie porno i inne niesmaczne utwory teatralne” (2003) i „Made in Poland. Dziewięć sztuk teatralnych z Polski” (2006), a także zbiór wywiadów z czołowymi polskimi ludźmi kultury „Bitwa o kulturę #przyszłość” (2015), wyróżniony nagrodą „Gazety Wyborczej” w Lublinie „Strzała 2015”. Od 2014 związany z TR Warszawa, gdzie odpowiada za rozwój linii programowej teatru oraz pracę z młodymi twórcami i twórczyniami.

Komentarze