6 lutego odbyła się piąta rozprawa Justyny Wydrzyńskiej oskarżonej o pomoc w aborcji. Grożą jej 3 lata więzienia. Adwokat Wydrzyńskiej złożył wniosek o wyłączenie ze sprawy Ordo Iuris jako strony społecznej. Organizacja bez zgody Anny, która przyjęła tabletki od Wydrzyńskiej, miała ujawnić jej dane osobowe na profilu FB
"To, co zrobiła Ania, czyli opowiedziała swoją część historii, było bardzo odważne i bardzo jej za to dziękuję", mówiła po rozprawie Justyna Wydrzyńska.
Działaczki ADT podziękowały Ani, że zeznawała, szczególnie w obecności organizacji Ordo Iuris, która pozostaje stroną społeczną w sprawie. Wniosek adwokatów o wyłączenie OI został odrzucony.
"To, że Ordo Iuris zostało na sali i zostanie do końca procesu pokazuje, że cały ciężar procesu ponosi ofiara przemocy. Został złożony też nowy wniosek dowodowy przez prokuraturę - nasze wywiady w mediach. Dowiedziałyśmy się dopiero dzisiaj rano", mówiła Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu.
"A my robimy aborcję i będziemy ją robić", powiedziała Kinga Jelińska z ADT.
Przed sądem odbyła się pikieta wsparcia dla Wydrzyńskiej. Przed rozprawą odbyła się krótka konferencja prasowa:
Na sali rozpraw zjawił się Bogdan Chazan, lekarz, który w 2014 roku odmówił aborcji płodu ze śmiertelną wadą i za to został pozbawiony funkcji dyrektora szpitala na Madalińskiego w Warszawie.
Na początku rozprawy złożono wnioski o wyłączenie Ordo Iuris jako strony społecznej. Adwokat Justyny Wydrzyńskiej argumentował wniosek m.in. tym, że organizacja bezprawnie udostępniła dane jednej ze świadkiń — Anny [imię zmienione], która przyjęła tabletki od Justyny Wydrzyńskiej. Przedstawiciel Ordo Iuris przekonywał, że post na FB organizacji nie ujawniał danych Anny, a jeżeli post z nazwiskiem pojawił się na chwilę na profilu, był to błąd pracownika organizacji.
Sąd wyłączył jawność rozprawy na czas przesłuchania dwojga świadków m.in. Anny, która wzięła pigułki od Wydrzyńskiej. Przesłuchania trwały ok. 2,5 godziny.
Zdjęcia Agata Kubis:
Justyna Wydrzyńska została oskarżona o pomoc w aborcji z art. 152 par. 2 Kodeksu karnego. To pierwsza w Polsce sprawa, gdy o pomoc w aborcji oskarżono aktywistkę, a nie lekarza lub kogoś z rodziny.
W lutym 2020 roku, gdy rozpoczynała się pandemia Covid-19, Anna zgłosiła się do kolektywu Aborcja bez Granic, mówiąc, że tabletki aborcyjne, które zamówiła, nie dotarły do niej. Pytała o możliwość wyjazdu do Niemiec. Wyjazd okazał się niemożliwy – Annę szantażował partner, który zagroził, że jeżeli weźmie w podróż dziecko, on zgłosi porwanie. „To była sytuacja, w której nie mogłam nie pomóc i po prostu wysłałam jej tabletki, które miałam w domu na własny użytek” – mówiła OKO.press Justyna Wydrzyńska.
Anna tabletki odebrała, ale ich nie zażyła - partner wezwał policję, tabletki zostały skonfiskowane. Ciąży nie donosiła, bo po kilku dniach poroniła.
Do tej pory odbyły się cztery rozprawy Justyny Wydrzyńskiej:
8 kwietnia 2022 – wtedy przesłuchano Justynę Wydrzyńską. Mówiła wówczas: „Bardzo dobrze znam wykorzystywanie dzieci do kontrolowania osób takich jak ja, matek. Kiedy się je szantażuje, mówi, że odbiorę ci dzieci, jesteś złą matką. Dlatego, kiedy usłyszałam historię tej osoby, uznałam, że właściwie nie mam wyjścia. Skoro mam tabletki dla siebie, bo mogę zajść w niechcianą ciążę, lub w chcianą ciąże, w której płód może być dotknięty wadami embriopatologicznymi i nie mam możliwości bez posiadania tabletek wykonania tego najszybciej jak to możliwe, uznałam, że muszę tej osobie pomóc, bo wiem, co ona przeżywa. Znam przemoc i wiem, jak ona się objawia. Wiem, że wybiera się bezpieczeństwo i dobro dzieci ponad swoje dobro. To była spontaniczna decyzja — moja własna aborcja była początkiem wyjścia z przemocowego związku”.
14 lipca 2022 - Rozprawa trwała bardzo krótko, bo świadek - partner, który zgłosił sprawę na policję, nie stawił się, a miał być przesłuchiwany. „Jestem zła, że ta rozprawa się nie odbyła, to jest strata mojego czasu, bo mogłabym teraz odbierać telefon i wspierać osoby w aborcjach. Zaraz po wyjściu z sądu odpalam telefon Aborcji bez Granic, numer 22 29 22 597″, mówiła Wydrzyńska po wyjściu z sądu.
13 października 2022 - Świadkowie - kobieta, której Wydrzyńska dała pigułki i jej partner nadal nie stawili się w sądzie. Nie stawił się też prezes Ordo Iuris, które występuje jako strona społeczna w sprawie (zamiast niego obecny był inny członek organizacji). W sprawie jako dowód strona skarżąca wykorzystała filmy OKO.press z kwietnia 2022 roku (z pierwszej rozprawy Wydrzyńskiej) i rozmowę z aktywistką "Gazety Wyborczej". Filmy zostały wyświetlone w sądzie i rozprawa się zakończyła.
11 stycznia 2023 - W sądzie zjawił się świadek - partner kobiety, która przyjęła pigułki aborcyjne od Wydrzyńskiej.
Na czas jego zeznań jawność rozprawy została wyłączona.
W sądzie nie zjawiła się po raz kolejny Anna (imię zmienione) - kobieta, która potrzebowała aborcji i otrzymała pigułki od Wydrzyńskiej. Obrońcy oskarżonej zawnioskowali o to, by świadkini została przesłuchana w bezpiecznych warunkach, bez obecności byłego partnera.
Złożyli także wniosek o wysłuchanie kolejnego świadka, który powie o sytuacji rodzinnej dwojga świadków w tej sprawie oraz o uzyskanie informacji z Ośrodka Pomocy Społecznej, a także sądów rejonowych dotyczących ewentualnych czynności wobec dwojga świadków (np. procedury Niebieskiej Karty lub postępowań sądowych).
Sąd zgodził się na powyższe wnioski. Podjął także decyzję o wywiadzie środowiskowym przeprowadzonym przez kuratora wobec Justyny Wydrzyńskiej.
W ostatnim czasie list do Zbigniewa Ziobry, jako do Prokuratora Generalnego, skierowały posłanki partii Renew Europe Parlamencie Europejskim, Karen Melchior, Róża Thun, Katalin Cseh: "Potępiamy fakt, że zarzuty postawione pani Wydrzyńskiej mają na celu stłumienie jej prawomocnych działań w obronie dostępu do bezpiecznych i legalnych aborcji w Polsce".
Pismo do rządu skierowały także cztery specjalne sprawozdawczynie ONZ do spraw praw człowieka (Biuro Wysokiego Komisarza ds. Praw Człowieka ONZ – OHCHR):
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze