0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Jakub Orzechowski / Agencja GazetaJakub Orzechowski / ...

Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej 10 marca 2021 ma wreszcie rozstrzygnąć, czy przedłużanie kadencji urzędującego Rzecznika Praw Obywatelskich w wypadku, gdy nie wybrano jego zastępcy, jest zgodne z konstytucją.

Wniosek w tej sprawie skierowali do TK dwaj posłowie PiS jeszcze we wrześniu 2020, a termin posiedzenia był pięciokrotnie przekładany.

Przeczytaj także:

W składzie orzekającym zasiadać będą: prezes TK Julia Przyłębska (jako przewodnicząca) oraz sędziowie Stanisław Piotrowicz (jako sprawozdawca), Justyn Piskorski, Wojciech Sych i Rafał Wojciechowski.

3 marca 2021 Adam Bodnar złożył wniosek o wyłączenie Przyłębskiej. Jego zdaniem nie powinna orzekać w tej sprawie ze względu na publiczne wypowiedzi jej małżonka Andrzeja Przyłębskiego, ambasadora RP w Niemczech.

RPO przypomina, że Przyłębski ostro krytykował jego działalność w piśmie do Federalnego Związku Towarzystw Niemiecko-Polskich w październiku 2020. Ambasador tłumaczył w nim, dlaczego nie zamierza wygłosić mowy powitalnej na uroczystości wręczenia polskiemu RPO Nagrody Dialogu. Stawiał Bodnarowi bezpośrednie zarzuty.

"Profesor Bodnar podczas swojego urzędowania czynił wszystko, by spowolnić konieczne reformy wdrażane przez demokratycznie wybrany parlament i jego emanację, rząd" - pisał ambasador Przyłębski. Jego zdaniem Bodnar miał także w nieuprawniony sposób angażować międzynarodowe instytucje w sprawę pozbawienia przez Izbę Dyscyplinarną SN immunitetu sędzi Beaty Morawiec.

RPO wskazuje, że Przyłębski poczynił te uwagi "bez jakiegokolwiek odwołania do przyczyn podjęcia przez Rzecznika działań w tej sprawie". "Wypowiedzi te należy uznać za próbę zdezawuowania konstytucyjnego organu - RPO - oraz osobiście dr. hab. Adama Bodnara w stosunkach polsko-niemieckich – jako stronniczego organu ochrony praw obywatelskich" - czytamy we wniosku o wyłączenie.

"Uzasadnione wątpliwości"

Zdaniem RPO, wypowiedzi Przyłębskiego "budzą uzasadnione wątpliwości", co do zachowania bezstronności przez jego małżonkę. Tym bardziej, że sama publicznie komentowała reformę sądownictwa w podobnym tonie.

Bodnar powołuje się na art. 39 ustawy o trybie postępowania przed TK, w którym wymienione są przesłanki wyłączenia sędziów z orzekania. W ust. 2 pkt. 2 czytamy, że jest możliwe m.in. wtedy, gdy "istnieją inne, niewymienione w pkt 1 lub ust. 1, okoliczności mogące wywołać wątpliwości co do jego bezstronności".

RPO powołuje się na tę przesłankę ze świadomością, że ma ona "charakter ocenny". Uważa jednak, że wypowiedzi Przyłębskiego wypełniają znamiona takich okoliczności. Zwłaszcza że

mowa jest o sprawie dużej wagi. Jak podkreśla Bodnar, jej wynik może zagrozić sprawnemu funkcjonowaniu konstytucyjnego organu jakim jest RPO.

We wniosku Rzecznik powołuje się m.in. na orzecznictwo Sądu Najwyższego. W jednym z wyroków SN uznał, że przesłanką do wyłączenia może być "układ stosunków osobistych, który rodziłby dla sędziego trudność w zachowaniu przez niego bezstronnej postawy w rozstrzyganiu sporu ze względu na emocjonalne nastawienie do danej osoby" lub "powiązania wpływające na interesy lub pozycję życiową sędziego".

Konieczność zachowania "bezstronności i niezawisłości sądu w odbiorze społecznym" podkreślał we wcześniejszych orzeczeniach sam TK. Wielokrotnie wskazywały na to Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu i Trybunał Sprawiedliwości UE.

"Sytuacje takie jak przedstawiane negatywnie nacechowane i emocjonalne wypowiedzi bez wskazywania podstaw zarzutów »mogą wzbudzić w przekonaniu jednostek uzasadnione wątpliwości co do niezależności tego organu od czynników zewnętrznych«, tym samym podważają »zaufanie, jakie sądownictwo powinno budzić w tych jednostkach w społeczeństwie demokratycznym«" - pisze Bodnar, cytując TSUE.

Inicjatywa posłów PiS

Sprawę do Trybunału skierowali 17 września 2020 posłowie PiS Marek Ast i Przemysław Czarnek (obecnie minister nauki i edukacji). Poprosili, by TK wypowiedział się na temat konstytucyjności przepisów ustawy o Rzeczniku Praw Obywatelskich. Chodzi o przedłużanie kadencji urzędującego RPO w sytuacji, gdy nowa osoba nie została jeszcze wybrana.

Jeśli TK uzna, że przepis ten jest niezgodny z konstytucją, rząd wykreśli go z ustawy. Nie będzie już podstawy, by przedłużać mandat Bodnara, którego kadencja formalnie skończyła się 9 września 2020.

W OKO.press opisywaliśmy batalię o wybór nowego Rzecznika. PiS dwukrotnie odrzucał popieraną przez setki organizacji społecznych Zuzannę Rudzińską-Bluszcz, byłą pracownicę Biura RPO. W jej miejsce próbował przeforsować kandydaturę obecnego wiceministra spraw zagranicznych Piotra Wawrzyka. Na niego jednak nie zgodził się zdominowany przez opozycję Senat.

Zgodnie z art. 209 ust. 1 Konstytucji zgoda senatorów jest niezbędnym warunkiem w procesie wyboru Rzecznika. Art. 3 ust. 6 ustawy o RPO, zaskarżony przez Asta i Czarnka w TK, mówi, że "dotychczasowy Rzecznik pełni swoje obowiązki do czasu objęcia stanowiska przez nowego Rzecznika". PiS argumentuje, że to rozwiązanie sprzeczne z zasadą legalizmu zawartą w art. 7 Konstytucji.

Bodnar stoi na stanowisku, że przepis jest zgodny z Konstytucją. Jak podkreśla w pismach do Trybunału jego usunięcie osłabiłoby ochronę praw i wolności, której gwarantem ma być RPO. W dodatku analogiczne przepisy o przedłużaniu kadencji dotyczą prezesów NBP i NIK.

Adam Bodnar nie jest pierwszym RPO, którego kadencja została przedłużona. W czerwcu 2005 urzędowanie kończył prof. Andrzej Zoll, ale Senat odrzucił kandydaturę na jego następcę - prof. Andrzeja Rzeplińskiego. Ostatecznie RPO został kandydat zgłoszony przez posłów PiS, Janusz Kochanowski, ale dopiero w lutym 2006.

Dla rządu PiS trwanie Bodnara na tym stanowisku jest jednak wysoce niewygodne, bo Rzecznik i jego Biuro skrupulatnie monitorują nadużycia władzy, punktują niekonstytucyjne "reformy" i bronią marginalizowanych przez władzę grup społecznych, np. osób LGBT czy uchodźców. Stąd najpewniej próba zakończenia kadencji Bodnara przy pomocy upolitycznionego TK.

Inni też do wyłączenia

RPO ma poważne zastrzeżenia co do zasadności tego procesu i możliwych konsekwencji. Nie wiadomo bowiem, kto miałby szefować Biuru RPO w sytuacji, gdy Sejm i Senat nie mogą dogadać się co do następcy. Bodnar zwracał już także uwagę na kwestie formalne, żądając wyłączenia ze składu orzekającego byłego posła PiS Stanisława Piotrowicza i sędziego "dublera" Justyna Piskorskiego.

Trybunał odmówił mu jednak, argumentując, że status sędziego Piskorskiego został już potwierdzony przez TK, który konsekwentnie oddala podobne wnioski o wyłączenie. W sprawie Stanisława Piotrowicza Trybunał stwierdził, że "subiektywne opinie Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara" na temat wypowiedzi Piotrowicza z czasów, gdy był posłem, "nie mają znaczenia dla oceny niezawisłości sędziego TK".

;

Udostępnij:

Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio.

Komentarze