0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Wyborcza.plFot. Maciek Jaźwieck...

„Prokuratura Okręgowa w Zamościu w dniu 21 lutego 2024 roku skierowała do Parlamentu Europejskiego wniosek o uchylenie immunitetu posła do Parlamentu Europejskiego Ryszarda Cz.” – czytamy w komunikacie prok. Beaty Syk-Jankowskiej, rzeczniczki Prokuratury Regionalnej w Lublinie. Komunikat pojawił się na stronie internetowej tej jednostki 26 lutego 2024 roku.

Jak informuje prok. Syk-Jankowska, eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki podejrzewany jest o „niekorzystne rozporządzanie mieniem znacznej wartości”, na szkodę Parlamentu Europejskiego. Chodzi o przestępstwo oszustwa opisane w art. 286 par kodeksu karnego.

Kwota, o której informują śledczy, to 203 167 euro. Ze względu na znaczną wartość Czarneckiemu grozi aż 10 lat więzienia.

Art. 286. [Oszustwo] § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Art. 294. [Obostrzenie odpowiedzialności] § 1. Kto dopuszcza się przestępstwa określonego w art. 278 § 1, 1a, 2, 3a lub 5, art. 284 § 1 lub 2, art. 285 § 1, art. 286 § 1 lub 2, art. 287 § 1, art. 288 § 1 lub 3, art. 290 § 1 lub w art. 291 § 1, w stosunku do mienia znacznej wartości, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

To przełom, bo z dotychczasowych ustaleń mediów wynikało, że eurodeputowany PiS musiał zwrócić Parlamentowi Europejskiemu o połowę mniej – ok. 100 tys. euro. Na tyle miał oszukać PE, rozliczając tzw. kilometrówki, czyli dokumenty pozwalające na zwrot kosztów podróży. Na papierze wydłużał swoją podróż, by dostać większe zwroty, podawał też numery rejestracyjne pojazdów, które do niego nie należały.

„Nie bylem przesłuchiwany, o dziwo, więc nie wiem, co mówi prokuratura. To, czego chciał PE, zwróciłem” – odpisuje nam europoseł, gdy dopytujemy o dwukrotnie wyższą kwotę z komunikatu prokuratury.

Rewolucja w prokuraturze

Dzisiejszy komunikat to dowód na postępujące zmiany w prokuraturze po przejęciu dowodzenia przez ekipę Adama Bodnara. Powołany przez niego Prokurator Krajowy Jacek Bilewicz z końcem stycznia odwołał ze stanowiska lubelskiego prokuratora regionalnego Jerzego Ziarkiewicza, bliskiego współpracownika Zbigniewa Ziobry.

Jak ujawniliśmy w OKO.press, Ziarkiewicz objął nadzorem służbowym śledztwo w sprawie Czarneckiego, które od 2019 roku prowadziła podległa mu Prokuratura Okręgowa w Zamościu.

– Prokurator Ziarkiewicz nie sprawuje już nadzoru nad żadnym z postępowań. Jest prokuratorem Prokuratury Krajowej, chwilowo wykonuje jeszcze obowiązki w Prokuraturze Regionalnej, bo był referentem kilku śledztw. Ma zakończyć te śledztwa – informuje nas przez telefon prok. Syk-Jankowska, rzeczniczka lubelskiej Prokuratury Regionalnej.

Przeczytaj także:

Prok. Syk-Jankowska dodaje, że mimo zmian kadrowych Prokuratura Regionalna nadal nadzoruje postępowanie ws. Ryszarda Czarneckiego prowadzone przez śledczych z Zamościa.

Bez zarzutów przez cztery i pół roku

Postępowanie toczy się w sprawie już cztery i pół roku.

I to mimo że śledczy dysponują raportem Europejskiego Urzędu ds. Nadużyć Finansowych (OLAF), który dogłębnie zbadał sprawę i w 2019 roku polecił Parlamentowi Europejskiemu odzyskać pieniądze od Czarneckiego. Rekomendacje OLAF, w których unijni śledczy wskazują na potencjalne przestępstwo, trafiły wówczas do polskiej prokuratury.

Przez cały ten czas – aż do teraz – prokuratura pod wodzą Zbigniewa Ziobry nie zdecydowała się postawić zarzutów europosłowi PiS i nie zawnioskowała do PE o uchylenie mu immunitetu. Dopytywani, śledczy twierdzili, że pracę utrudnia im Parlament Europejski. Władze PE zaprzeczały i wielokrotnie deklarowały pełną wolę współpracy.

– Czy to śledztwo było prowadzone w sposób właściwy, rytmiczny, będzie przedmiotem analizy. Tak, jak wiele śledztw, które badamy teraz audytem, po przejęciu funkcji przez nowego prokuratora regionalnego. Będziemy analizować, czy nie było w tym śledztwie nieuzasadnionych przestojów – mówi nam prok. Syk-Jankowska.

W OKO.press pisaliśmy, że brak postępów w śledztwie nie przeszkodził prokuratorowi prowadzącemu Arturowi Szykule w otrzymaniu prestiżowych stanowisk funkcyjnych w zamojskiej prokuraturze okręgowej. Dziś funkcji tych – naczelnika jednego z wydziałów i rzecznika – już nie sprawuje.

Podał nieprawdę 243 razy

Prokuratura zawnioskowała do Parlamentu Europejskiego o uchylenie immunitetu Czarneckiego, bo, jak informują śledczy, „zachodzi dostatecznie uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa”.

Według prokuratury Czarnecki miał oszukiwać Parlament Europejski między czerwcem 2009 i listopadem 2013 roku „w krótkich odstępach czasu” i „w wykonaniu z góry powziętego zamiaru”, na łączną kwotę 203 167 euro.

„W sporządzonych i podpisanych przez siebie dokumentach, podał nieprawdę, co do swojego miejsca zamieszkania w Polsce, wskazując, że miejsce to w kraju pochodzenia znajduje się pod dwoma adresami w Jaśle, w sytuacji, gdy jego faktycznym miejscem zamieszkania w Polsce była Warszawa” – piszą śledczy w komunikacie.

„Nadto złożył 243 wnioski o zwrot kosztów podróży, w których podał nieprawdę, co do odbywanych podróży służbowych, w tym pojazdów, jakimi miał odbywać podróże i liczby przejechanych kilometrów, wprowadzając odpowiednie służby Parlamentu w błąd” – czytamy na stronie.

Prokuratura wskazuje, że działania Czarneckiego miały „wpływ na przyznanie mu zwrotu wydatków na podróże służbowe, dodatków pobytowych związanych z obecnością w posiedzeniach komisji w polskim parlamencie, diet związanych z czasem podróży oraz odległością z tytułu podróży”.

Z komunikatu wynika, że Czarnecki „uczynił sobie z popełnienia przestępstwa stałe źródło dochodu”.

Czarnecki: „Nie byłem przesłuchiwany”

O komentarz do decyzji prokuratury poprosiliśmy Ryszarda Czarneckiego. Przesłał nam krótkie oświadczenie przygotowane dla mediów.

"W zw. z informacją o wystąpieniu PK o odebranie mi immunitetu oświadczam: 1. Zależy mi na jak najszybszym wyjaśnieniu tej sprawy. 2. Wszystkie środki, o które zwrócił się Parlament Europejski, już dawno zostały zwrócone. 3. Nie naraziłem na jakiekolwiek straty również polskiego podatnika. 4. O toczącym się postępowaniu nigdy nie byłem formalnie powiadomiony, a tym samym nie byłem również nigdy przesłuchiwany i nie miałem możliwość obrony swojego dobrego imienia. 5. Zwracam uwagę na interesującą koincydencje skierowania tej sprawy do Brukseli w momencie ustalania list wyborczych do Parlamentu Europejskiego. Ryszard Czarnecki".

Czarnecki w przeszłości informował media, że sprawę „wziął na klatę”: zwrócił Parlamentowi Europejskiemu 100 tys. euro. Winą za podanie nieprawdy w rozliczeniach kilometrówek obarczał swoich asystentów.

Zgodnie z regulaminem PE wniosek o uchylenie immunitetu Ryszardowi Czarneckiemu trafi najpierw do Komisji Prawnej PE. Podczas posiedzenia komisji europoseł będzie mógł złożyć ustne wyjaśnienia. Następnie komisja zarekomenduje Parlamentowi utrzymanie bądź uchylenie immunitetu. PE zagłosuje nad tym na posiedzeniu plenarnym zwykłą większością głosów.

;

Udostępnij:

Maria Pankowska

Dziennikarka, absolwentka ILS UW oraz College of Europe. W OKO.press od 2018 roku, od jesieni 2021 w dziale śledczym. Wcześniej pracowała w Polskim Instytucie Dyplomacji, w Komisji Europejskiej w Brukseli, a także na Uniwersytecie ONZ w Tokio.

Komentarze