0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Agencja GazetaENCJA GAZETAAgencja GazetaENCJA ...

Trwające od wielu miesięcy negocjacje z górniczymi związkami zawodowymi wreszcie się zakończyły. W czwartek 22 kwietni 2021 zawarto porozumienie, które w przyszłym tygodniu ma być parafowane, a w maju – podpisane.

Jak mówią przedstawiciele Ministerstwa Aktywów Państwowych, to ważny krok w stronę sprawiedliwej transformacji. Eksperci widzą sprawę inaczej i przekonują, że utrzymywanie wydobycia węgla przez niemal trzy dekady jest nieopłacalne i niemożliwe.

„Jestem przekonany, że to jest dobry dokument przede wszystkim dla pracowników górnictwa węgla kamiennego, ale także ważny z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski, z punktu widzenia polskiej gospodarki” – mówił wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń po zakończeniu negocjacji z górniczymi związkami zawodowymi.

Indeksacja płac do 2025 uzgodniona

Szczegółów porozumienia na razie nie znamy. Wiadomo jedynie, że czwartkowe negocjacje dotyczyły ostatniego spornego punktu, czyli indeksacji wynagrodzeń (dostosowania płac do zmieniających się warunków, np. podwyżki cen) do 2025.

Ustalono także, że indeksacje będą co cztery lata odnawiane i określono ich najwyższy poziom. Jaki? Tego także nie ujawniono.

Wcześniej, podczas poprzednich negocjacji, ustalono już m.in. ustawowe gwarancje zatrudnienia do emerytury, system subsydiowania górnictwa, powołanie specjalnego funduszu na transformację gospodarczą Górnego Śląska i osłony socjalne dla odchodzących z pracy górników.

Porozumienie nie przyniosło zmian w harmonogramie wyłączania kopalni węgla kamiennego. To oznacza, że prawdopodobnie zostanie utrzymany plan przyjęty 25 września 2020. Ustalono wtedy, że jako pierwsza zostanie zlikwidowana kopalnia Pokój w Rudzie Śląskiej – już w tym roku.

Jako ostatnie zakończą działalność rybnickie kopalnie ROW – ruch Rydułtowy w 2043 roku, Marcel w 2046 roku, a Chwałowice i Jankowice w roku 2049.

„Szansa na to, że po 2040 roku będzie tylu odbiorców węgla kamiennego co dziś, jest nikła” – ocenia w rozmowie z OKO.press Michał Hetmański, prezes Fundacji Instrat. – „Według założeń Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku (PEP2040), za 20 lat cała nasza energetyka i ciepłownictwo się praktycznie zdekarbonizuje.

Kotły węglowe również będą do tej pory zakazane. Jedynym wyjściem będzie wtedy rozwój zużycia węgla w przemyśle, albo eksport, ale dokąd? Nie będzie wtedy zbyt wielu chętnych na ten surowiec” – tłumaczy.

Podkreśla także, że utrzymanie górnictwa przez kolejne 28 lat będzie wymagało wykwalifikowania młodych pracowników do pracy w tej branży. A dziś mało osób decyduje się na przygotowanie do pracy w kopalni, wiedząc, że to nie daje perspektyw na daleką przyszłość.

Przeczytaj także:

Likwidacja jednej z najważniejszych branż

Wiceminister Soboń ujawnił, że porozumienie z górnikami ma cztery załączniki. Dotyczą zasad pomocy publicznej, inwestycji przewidzianych do realizacji w ramach umowy, terenów pogórniczych objętych umową oraz instrumentów pomocowych dla firm okołogórniczych i gmin górniczych.

Ich szczegóły zostały uzgodnione, ale – podobnie jak wiele innych projektów dotyczących dekarbonizacji – wciąż nie są opublikowane. Podobnie jest m.in. z planem wydzielania aktywów węglowych ze spółek energetycznych. Na razie jedyną informacją na ten temat jest lakoniczny komunikat prasowy.

Z kolei na publikację PEP2040 czekaliśmy ponad miesiąc po jego przyjęciu.

„Jesteśmy w ważnym momencie - i dla polskiego rządu i dla strony społecznej - bo udało nam się porozumieć, uzgodnić umowę społeczną, która pokazuje przyszłość górnictwa węgla kamiennego do roku 2049, ale jednocześnie proces ten zaplanować w sposób uzgodniony, sprawiedliwy i pokazujący co dalej na terenach pogórniczych” – powiedział wiceminister MAP.

Zakończenie negocjacji to dobra wiadomość dla branży górniczej. Choć, jak podkreślił w rozmowie z mediami Dominik Kolorz, przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności, jest to „uśmiech przez łzy”.

„Nie użyję sformułowania, że proces negocjacji umowy społecznej zakończył się szczęśliwie. Abstrahując od tego, że wszystkie gwarancje pracownicze, wszystkie zasady długoletniej transformacji Śląska są naprawdę bardzo przyzwoicie zapisane, to jednak zdecydowaliśmy się na likwidację jednej z najważniejszych branż gospodarczych w Polsce” – powiedział Kolorz po negocjacjach.

Porozumienie ma być parafowane w najbliższą środę (28 kwietnia) w Katowicach. Ostateczne podpisanie ma odbyć się już w maju, po zaakceptowaniu zapisów przez organy statutowe poszczególnych związków zawodowych.

(Nie)ambitny plan

Entuzjastycznie o porozumieniu wypowiadał się w piątkowe popołudnie prezydent Andrzej Duda podczas szczytu klimatycznego Leaders Summit organizowanego przez prezydenta USA Joe Bidena.

W swoim kilkuminutowym wystąpieniu nazwał zakończenie negocjacji „ogromnym sukcesem dialogu społecznego”. „To także ambitny plan na przyszłość” – dodał Duda, który występował pod koniec drugiego dnia obrad online.

Podkreślił także, że „Polska uczestniczy w wysiłkach” UE, dzięki którym do 2030 roku emisje gazów cieplarnianych miałyby zostać zmniejszone o 55 proc. w porównaniu do 1990 roku.

Inne zdanie na ten temat mają eksperci z Fundacji Ember, którzy przeanalizowali energetyczne plany Polski.

„Ciągle brakuje ambicji w zakresie węgla. To znaczy, że Polska może samodzielnie postawić pod znakiem zapytania unijny cel redukcji emisji gazów cieplarnianych o 55 proc. do 2030 roku” – napisali w raporcie opublikowanym w marcu.

Również zamiar utrzymania kopalni węgla kamiennego do 2049 roku nie zgadza się z unijnymi celami.

Co z innymi regionami?

„Jak rozumiemy, umowa dotyczy wyłącznie kopalni na Górnym Śląsku i chyba Małopolsce Zachodniej” – zauważa Michał Hetmański. „W związku z tym duży kawałek górnictwa nie jest nim objęty. Chodzi tutaj na przykład o kopalnie na Dolnym Śląsku czy na Lubelszczyźnie, gdzie są plany poszerzenia Bogdanki i stworzenia zupełnie nowej kopalni na Polesiu” – wyjaśnia.

Co więcej, porozumienie zostało zawarte wyłącznie z istniejącymi już podmiotami należącymi do państwowych spółek. Tymczasem m.in. w Mysłowicach planowane jest utworzenie kopalni Brzezinka 3. Wydobycie w niej miałoby być prowadzone przez 35 lat od momentu otwarcia, a więc już po 2050 roku.

W grudniu na ten temat wypowiedział się wiceminister Artur Soboń w programie Trzecim Polskiego Radia, mówiąc, że rok 2049 roku nie jest “konstytucyjnym zapisem”, a jedynie propozycją wygaszania produkcji przez państwowe spółki. “Co robią prywatni inwestorzy, to ich sprawa” – dodał wiceminister.

Problemów z porozumieniem z górnikami jest więcej. MAP zapowiada, że jeszcze w maju umowa ma trafić do Komisji Europejskiej. „Władze regionalne potwierdzają, że gminy, w których dalej będą eksploatowane złoża węgla kamiennego (energetycznego) i gdzie będą rozszerzane kopalnie, zostaną wyłączone z unijnego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Nie da się prosić o wsparcie finansowe na dekarbonizację, a z jednocześnie wciąż rozwijać sektor węglowy. To realna strata dla tych kilku gmin, które mogłyby skorzystać z worka unijnych pieniędzy, gdzie blisko 2 mld euro przeznaczono dla Śląska” – ocenia Hetmański.

Podobne zdanie na ten temat mają eksperci Koalicji Klimatycznej.

„Termin 2049 oraz utrzymywanie wsparcia dla upadającej branży przez blisko 30 lat jest nie do przyjęcia z punktu widzenia polityki klimatycznej UE oraz zasad udzielania pomocy publicznej” – mówi dr Andrzej Kassenberg z Instytutu na rzecz Ekorozwoju i Koalicji Klimatycznej. „Od 1990 roku dopłaty do górnictwa węgla i energetyki węglowej, jak i koszty zewnętrzne (zdrowotne - smog, środowiskowe itp.) powodowane ich działalnością, kosztowały społeczeństwo polskie 250 mld zł. Dlatego tak ważne jest, aby przestać dopłacać do górnictwa, a przeznaczyć środki na rzeczywistą transformację regionów górniczych” – dodaje.

Podkreśla również, że według zaleceń Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu, aby zatrzymać globalne ocieplenie na poziomie 1,5 stopnia względem epoki przedprzemysłowej, kraje OECD*, w tym Polska, powinny odejść od węgla do roku 2030.

„Osoby uczestniczące w pracach nad porozumieniem, pracownicy górnictwa i energetyki mają dzieci i wnuki - jaka jest ich odpowiedzialność za przyszłe pokolenia?” – komentuje dr Kassenberg. „Czy hasło Młodzieżowego Strajku Klimatycznego prezentowane na płocie szkoły w Wielkiej Brytanii »Wy umrzecie w spokoju, a nam przyjdzie żyć w koszmarze«, nie staje się rzeczywistością?”.

*Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju

;

Udostępnij:

Katarzyna Kojzar

Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.

Komentarze