0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Agnieszka Sadowska/ Agencja Wyborcza.plFot. Agnieszka Sadow...

Rząd PiS uspokaja, że zmiany mają być jedynie korektą granic stref ochronnych obiektu światowego dziedzictwa UNESCO, jakim jest Puszcza Białowieska, w celu łatwiejszego nimi zarządzania.

Przywołując doświadczenia z zarządzania Puszczą w latach ubiegłych, naukowcy wykazują daleko idącą nieufność, podejrzewając, że to decyzja czysto finansowa. Diagnozują także, że Lasy Państwowe nie są w stanie zmienić swojego sposobu myślenia o lasach.

Minister: jest plan...

We wtorek 4 lipca w Instytucie Ochrony Środowiska – Państwowym Instytucie Badawczym (IOŚ – PIB) odbyło się spotkanie pod nazwą „Puszcza Białowieska – Światowe Dziedzictwo". Spotkanie dotyczyło projektu tzw. zintegrowanego planu zarządzania dla Puszczy. To swego rodzaju „konstytucja” ochrony tego cennego obszaru, mająca – według rządu – „służyć zachowaniu unikalnego w skali światowej ekosystemu leśnego, wraz z niezaburzonymi procesami ekologicznymi i różnorodnością biologiczną”.

„Z przyjemnością możemy dzisiaj ogłosić, że już jesienią 2023 roku udostępnimy projekt planu zarządzania dla polskiej części Obiektu Światowego Dziedzictwa Białowieża do konsultacji społecznych. Po analizie uwag, które wpłyną w ich ramach, zaktualizowany plan zostanie przesłany do oceny wewnętrznej, której dokona UNESCO” – powiedział wiceminister klimatu i środowiska Edward Siarka (który jest także pełnomocnikiem rządu ds. leśnictwa i łowiectwa).

Proponowane zapisy planu budzą jednak niepokój przyrodników. Polską część Puszczy podzielono na cztery strefy ochronne UNESCO (niezależnie od innych form ochrony przyrody). Strefy I, II i III są w praktyce wolne od ingerencji człowieka. W strefie IV dopuszcza się prowadzenie gospodarki leśnej, choć w ograniczonym zakresie.

Przeczytaj także:

Podczas spotkania zaproponowano zmniejszenie powierzchni strefy III z blisko 242 km² do 206,5 km², czyli o 5,5 proc. Jednocześnie zaproponowano zwiększenie powierzchni strefy IV z ok. 102 km² do 135,5 km², a więc o 6 proc.

Naukowcy alarmują, że z naukowego punktu widzenia powrót wycinek w puszczy jest niewskazany – wręcz szkodliwy. Może doprowadzić do odnowienia konfliktu z Unią Europejską, zakończonego miażdżącym dla Polski wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości UE.

Przyrodnicy: ...ale szkodliwy

TSUE orzekł w 2018 roku, że Polska złamała prawo unijne prowadząc intensywną wycinkę motywowaną walką z kornikiem drukarzem. Walkę, którą specjaliści uważali za bezsensowną, bo podobne – a nawet jeszcze silniejsze gradacje kornika – zdarzały się już w przeszłości i Puszczy nie zaszkodziły.

„Propozycja zwiększenia powierzchni objętych gospodarką leśną o blisko 3500 ha w granicach obiektu UNESCO Puszcza Białowieska (…) jest w mojej opinii nieuzasadniona przyrodniczo, szkodliwa zarówno społecznie jak i środowiskowo i powinna być natychmiast odrzucona” – napisał w mediach społecznościowych prof. Michał Żmihorski, dyrektor białowieskiego Instytutu Biologii Ssaków PAN.

Wg prof. Żmihorskiego, rozszerzenie miałoby dotyczyć wielu obszarów, na których przejęły inicjatywę procesy naturalne, takie jak dynamiczne zastępowanie świerka przez drzewa liściaste. I gdzie ingerencja człowieka jest nie tylko zbędna, ale wprost szkodliwa przyrodniczo, bo istotnie zaburzy procesy naturalne i zaburzy naturalny charakter lasu.

Strefa IV ma np. pojawić się w odradzającym się lesie na północ od linii kolejowej Hajnówka – Białowieża, między torowiskiem a drogą wojewódzką 689. W innym wartościowym miejscu, na zachód od miejscowości Budy, również ma pojawić się obszar zakwalifikowany jako strefa IV.

„W miejscach tych, które często obejmują zamarłe świerczyny, obserwujemy rzadkie gatunki zwierząt, bardzo wrażliwe na ingerencję ze strony gospodarki leśnej, jej przywrócenie będzie zatem istotnym negatywnym naruszeniem wartości przyrodniczych obiektu UNESCO. W szerszym kontekście będzie to istotne zubożenie dziedzictwa przyrodniczego Polski” – napisał prof. Żmihorski.

IOŚ-PIB: To tylko „korekta”

Wartości przyrodnicze, o których wspomina prof. Żmihorski, to – wedle zasad UNESCO – tzw. wyjątkowa uniwersalna wartość (ang. outstanding universal value), która stanowi fundament procedury wpisania danego obiektu na listę Światowego Dziedzictwa. W przypadku Puszczy Białowieskiej to starodrzewy bez ingerencji, z dużymi zasobami martwego drewna, w których trwają procesy przyrodnicze – innymi słowy las naturalny bądź zbliżony do naturalnego, który tysiące lat temu pokrywał Europę.

IOŚ-PIB broni się, argumentując, że powiększenie strefy IV i jednoczesne zmniejszenie strefy III – czyli mówiąc wprost powiększenie obszaru, na którym możliwa jest wycinka kosztem obszaru chronionego – to korekta mająca ułatwić zarządzanie i ochronę Puszczy Białowieskiej.

„Ze względu na mozaikowatość i rozdrobnienie dotychczasowego podziału na strefy, w propozycji planu zarządzania (…) na podstawie materiałów otrzymanych od Ministerstwa Klimatu i Środowiska zaproponowano korektę strefowania”

– napisała w odpowiedzi na pytania OKO.press Katarzyna Pasikowska z IOŚ-PIB.

“Dopuszczalność korekt znalazła swoje potwierdzenie m.in. w raporcie ze wspólnej misji Centrum Światowego Dziedzictwa UNESCO i Reaktywnego Monitoringu Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody [IUCN] w Puszczy Białowieskiej z 2018 roku. Raport wskazał na trudności wynikające z zarządzania strefami o nieregularnych granicach oraz możliwość uproszczenia obecnej sytuacji” – dodała Pasikowska.

Propozycja jest sprzeczna z raportem UNESCO

Według prof. Żmihorskiego to zbyt daleko idąca interpretacja.

„Raport UNESCO i IUCN jasno stwierdza, że jeśli jest potrzeba korekty stref, to można to zrobić, ale bez zmniejszenia sumy powierzchni stref I, II i III” – mówi OKO.press prof. Żmihorski.

„Propozycja IOŚ-PIB jest jawnie sprzeczna z raportem UNESCO i IUCN, co budzi nasz niepokój. Jeśli popatrzymy na ostatnie 10 lat w Puszczy Białowieskiej, to jasne jest, że zapisy prawa polskiego i unijnego, zasady UNESCO itd., a realia zarządzania to dwa różne światy” – dodaje prof. Żmihorski.

Ponadto kształtujący się bardziej zróżnicowany drzewostan z mniejszym udziałem wrażliwego na susze świerka będzie lepiej przystosowany do nowych warunków klimatycznych i będzie mniej podatny na pożary,

mówi OKO.press Adam Bohdan, biolog z fundacji Dzika Polska i FOTA4Climate, zajmujący się puszczą od kilkunastu lat.

„Dodatkowo strefę z użytkowaniem rozciągnięto na drzewostany ponadstuletnie. Stały się one «hot spotami» bioróżnorodności – miejscami nagromadzenia wrażliwych, chronionych gatunków, które ucierpią jeśli wznowi się gospodarkę leśną. Dlatego zaproponowane zmiany z pewnością nie zyskają aprobaty Komisji Europejskiej” – dodaje biolog.

„Trzeba naturze pokazać, jak ma się rozwijać”

OKO.press dowiedziało się nieoficjalnie w Brukseli, że KE z niepokojem przygląda się sprawie. Choć formalnie dotyczy reżimu ochronnego wynikającego z zasad UNESCO, który nie zawsze pokrywa się z tzw. planem zadań ochronnych dla obszaru Puszczy Białowieskiej, opartym na dyrektywach siedliskowej i ptasiej, dwóch najważniejszych zapisach unijnego prawa ochrony przyrody.

„Wznowienie wycinek, sadzenia, grodzenia takich obszarów będzie stanowiło powielanie błędów popełnianych w puszczy od dekad przez Lasy Państwowe. Naturalne odnowienie zostanie zastąpione plantacją, siedliska cennych gatunków zostaną zniszczone, leśnicy stworzą miejsca chętnie kolonizowane przez gatunki obce i inwazyjne” – mówi Bohdan.

„Propozycja zmian w strefach może być związana z chęcią zarobku na sprzedaży drewna i wynika wprost z przestarzałej wizji aktywnego zarządzania puszczą. To jest takie ogrodnictwo. Trzeba naturze pokazać, jak ma się rozwijać…”

– ironizuje prof. Żmihorski.

Polityka czy nauka?

Zintegrowany plan zarządzania Puszczą Białowieską to podstawowy, ale nie jedyny element kontroli nad cennym obszarem. Równolegle z planem procedowane są właśnie tzw. plany urządzenia lasu (PUL-e), przygotowywane przez Lasy Państwowe.

„Według mojej wiedzy PUL-e będą zbieżne z propozycjami IOŚ-PIB i zakładają gospodarkę leśną na cennych siedliskach grądowych, gdzie odnawiają się dęby i gdzie mamy do czynienia z hot spotami bioróżnorodności. W końcu zarówno IOŚ-PIB i Lasy Państwowe podlegają min. Siarce” – mówi Bohdan.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska zakłada, że zintegrowany plan zarządzania Puszczą Białowieską zostanie rozpatrzony podczas sesji UNESCO w 2025 roku i „z powodzeniem wejdzie w życie”.

„Zamierzamy oczywiście zgłosić uwagi do planu w ramach konsultacji społecznych. Ale nie wiemy, czy głos nauki będzie wzięty pod uwagę. Oczekiwałbym, że decydujący głos w sprawie puszczy będzie mieć nauka, nie polityka. Wycinki to ostatnia rzecz, jakiej puszcza potrzebuje” – mówi prof. Żmihorski.

;

Udostępnij:

Wojciech Kość

W OKO.press pisze głównie o kryzysie klimatycznym i ochronie środowiska. Publikuje także relacje z Polski w mediach anglojęzycznych: Politico Europe, IntelliNews, czy Notes from Poland. Twitter: https://twitter.com/WojciechKosc

Komentarze