0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Dawid Zuchowicz / Agencja GazetaDawid Zuchowicz / Ag...

To orzeczenie wydała sędzia Anna Tyszkiewicz z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia. W drugiej połowie lipca 2022 roku na niejawnym posiedzeniu uchyliła ona postanowienie Prokuratury Okręgowej w Warszawie o odmowie wszczęcia śledztwa ws. Małgorzaty Manowskiej. Śledztwa odmówiła delegowana do pracy w tej prokuraturze prokurator Emilia Piasta. Już wcześniej odmówiła ona ścigania oficera ABW, który wjechał w Strajk Kobiet, czy Jarosława Kaczyńskiego za groźby pod adresem prezesa NIK.

Zawiadomienie do prokuratury na Manowską złożył sędzia Paweł Juszczyszyn z Sądu Rejonowego w Olsztynie — na zdjęciu u góry — i jego pełnomocnik, adwokat, profesor Michał Romanowski. Złożyli oni zawiadomienie na Manowską, bo jako pełniąca funkcję I prezesa SN nie wykonała orzeczenia Sądu Okręgowego w Olsztynie z maja 2021 roku. Sąd, w tzw. zabezpieczeniu, wstrzymał wtedy wykonanie decyzji nielegalnej Izby Dyscyplinarnej ws. zawieszenia sędziego Juszczyszyna.

W ramach tego zabezpieczenia sąd nakazał też opatrzyć decyzję Izby — na stronie SN — komentarzem, że została ona wstrzymana i toczy się w jej sprawie postępowanie. Bo Paweł Juszczyszyn wytoczył SN proces, w którym domagał się uznania decyzji o jego zawieszeniu za bezprawną i usunięcia jej ze strony SN. Zabezpieczenie wydano na czas trwania tego procesu.

Pełniąca funkcję I prezesa SN odmówiła jednak wykonania zabezpieczania sądu w Olsztynie, twierdząc, że nie może ingerować w decyzję Izby. A prokuratura uznała, że nie złamała prawa. I teraz sędzia Anna Tyszkiewicz z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia uchyliła decyzję prokuratury.

Manowska może odpowiadać karnie

Uzasadnienie orzeczenia sądu jest mocne. Sąd uznał, że prokurator dowolnie ocenił sprawę i orzekł, że Manowska może odpowiadać zarówno karnie, jak i cywilnie za niewykonanie orzeczenia. Sąd podkreślił, że nie może budzić wątpliwości, że pełniąca funkcję I prezes SN musi respektować orzeczenia sądu. O decyzji prokuratury i orzeczeniu sądu piszemy w dalszej części tekstu.

To już drugie takie orzeczenie nakazujące prokuraturze karną ocenę niewykonywania przez Manowską orzeczeń. W maju 2022 roku sędzia Łukasz Grylewicz z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia uchylił decyzję Prokuratury Krajowej, która odmówiła ścigania Manowskiej również za niewykonanie tego samego zabezpieczenia olsztyńskiego sądu.

Tamta sprawa dotyczyła jednak kilku wątków, głównie niewykonania przez Manowską wyroku TSUE z lipca 2021 roku. Trybunał orzekł wtedy, że Izba Dyscyplinarna jest nielegalna, ale Manowska nie zawiesiła jej pracy. Tamto orzeczenie nie było jednak tak mocne i jednoznaczne w wymowie jak sędzi Tyszkiewicz, która orzekła, że Manowska jako pełniąca funkcję I prezes SN może odpowiadać karnie. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Przeczytaj także:

Sędzia Juszczyszyn wrócił już do pracy. Orzeka od połowy lipca 2022. Co czuł, gdy po raz pierwszy od dwóch lat wyszedł na salę?

„Poczułem, że wszystko w jednej chwili wróciło. Wróciło zaangażowanie, chęć do pracy, satysfakcja. Poczułem radość i przyjemność, bo wróciłem do tego co kocham” - mówi OKO.press Paweł Juszczyszyn.

O jego powrocie do orzekania i walce o to piszemy w dalszej części tekstu.

Juszczyszyn: Są jeszcze w Polsce niezależne sądy

To orzeczenie stołecznego sądu, to kolejny sukces sędziego Pawła Juszczyszyna i jego pełnomocnika, prof. Michała Romanowskiego, który pomagał mu wrócić do pracy. Przez ponad rok wygrali kilka precedensowych spraw w polskich sądach, które nakazywały przywrócenie Juszczyszyna do pracy, albo przyznawały mu rację. „To kolejne przełomowe orzeczenie, które obnaża upolitycznienie polskiej prokuratury. Ale sąd w Warszawie pokazał, że nikt, kto obecnie łamie prawo, nie może się czuć bezkarnie. Nawet osoba pełniąca funkcję I prezesa SN” - mówi OKO.press sędzia Paweł Juszczyszyn.

Dodaje: „To orzeczenie pokazuje, że wciąż w Polsce możemy liczyć na niezawisłe i odważne sądy. To jest orzeczenie bez precedensu, bo dotyczy osoby uważającej się za sędziego SN [Manowska jest neo-sędzią, nominowaną przez nielegalną neo-KRS - red.], która w oczywisty sposób lekceważy zarówno prawomocne orzeczenia polskich sądów, jak i Trybunału Sprawiedliwości UE”.

Juszczyszyn mówi jeszcze OKO.press: „Orzeczenie warszawskiego sądu pokazuje też, że moja walka o praworządność jest do wygrania. Nie poddam się, nie dam się złamać. Dalej będę robił swoje i dalej będę twardo stał na straży prawa i będę przeciwstawiał się bezprawiu aż do zwycięstwa”.

Jego pełnomocnik, adwokat, prof. Michał Romanowski o orzeczeniu stołecznego sądu mówi OKO.press: „To pierwsze takie postanowienie w warunkach polskich i w skali Europy, które dotyka bezpośrednio osoby pełniącej funkcję I prezesa SN w sferze odpowiedzialności karnej. Sąd wprost stwierdził, że osoba będąca na tym stanowisku ma obowiązek respektować orzeczenia, bo w przeciwnym razie naraża się na odpowiedzialność karną”.

Prof. Romanowski podkreśla, że stołeczny sąd pokazał, że sądy powszechne mogą i powinny stosować prawo i, że „nikt nie stoi ponad prawem. Nawet pani neo I prezes Manowska” - mówi prof. Romanowski. Dodaje: „Chciałoby się powtórzyć za Monteskiuszem. Nie pytam się, jakie są prawa, pytam się, jacy są sędziowie. Prawo czasami drzemie, ale nigdy nie umiera. I sąd właśnie wybudził prawo z drzemki”.

I jeszcze jedna wypowiedź pełnomocnika Juszczyszyna dla OKO.press: „Jarosław Kaczyński powiedział niedawno pod adresem UE, że koniec tego dobrego w odniesieniu do niezależności polskich sądów. Ale to nie jest koniec, tylko początek końca tych, którzy od 2015 roku dążą do zniszczenia w Polsce wolnych sądów”.

Michał Romanowski, adwokat
Pełnomocnik sędziego Juszczyszyna, adwokat, profesor Michał Romanowski. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Jak Juszczyszyn z Romanowskim wygrywali w polskich sądach

Przypomnijmy. Paweł Juszczyszyn to pierwszy polski sędzia zawieszony w obowiązkach służbowych przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną. Zawieszono go w lutym 2020 roku. Była to kara za wykonanie wyroku TSUE z listopada 2019 roku.

Trybunał wtedy po raz pierwszy powiedział, jak należy oceniać legalność Izby Dyscyplinarnej i nowej Krajowej Rady Sądownictwa oraz legalność dawanych przez nią sędziom nominacji (dla neo-sędziów). I Juszczyszyn ten wyrok wykonał. Zażądał list poparcia dla kandydatów do nowej KRS. A już wtedy było wiadomo, że jej członek Maciej Nawacki - jednocześnie prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie z nominacji ministra Ziobry - nie miał wszystkich wymaganych podpisów poparcia środowiska. Część sędziów bowiem cofnęła mu poparcie. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Za to rzecznik dyscyplinarny ministra Ziobry zrobił Juszczyszynowi dyscyplinarkę, prezes sądu Maciej Nawacki odsunął go na miesiąc od orzekania. A ministerstwo sprawiedliwości odwołało mu delegację do orzekania w sądzie okręgowym. Potem Izba Dyscyplinarna w I instancji uchyliła miesięczne zawieszenie Juszczyszyna. Ale odwołał się od tego rzecznik dyscyplinarny ministra Ziobry i Izba w II instancji w lutym 2020 roku zawiesiła sędziego bezterminowo. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Juszczyszyn wraz ze swoim pełnomocnikiem, adwokatem, prof. Michałem Romanowskim walczył jednak o powrót do orzekania - z sukcesami. Najpierw Sąd Rejonowy w Bydgoszczy przywrócił go do pracy (w ramach tzw. zabezpieczenia), a potem zrobił to w ramach nieprawomocnego wyroku. Niezależnie od tego Sąd Okręgowy w Olsztynie nieprawomocnie orzekł, że decyzja Izby Dyscyplinarnej o zawieszeniu jest bezprawna i nakazał usunąć ją ze strony SN. A wcześniej Sąd Okręgowy wydał zabezpieczenie w tej sprawie, którego nie wykonała właśnie pełniąca funkcję I prezesa SN Małgorzata Manowska i w sprawie którego stołeczny sąd nakazał teraz prokuraturze śledztwo. Pisaliśmy o tym zabezpieczeniu w OKO.press:

Sędzia na podstawie tych orzeczeń powinien wrócić do pracy. Ale blokował to prezes jego macierzystego Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki - nie wykonywał on orzeczeń. Twierdził, że wiąże go decyzja nielegalnej Izby. Dlatego Juszczyszyn z prof. Romanowskim wystąpili o jego ukaranie. I sąd nałożył na niego 15 tysięcy złotych grzywny z zamianą na areszt - za utrudnianie powrotu do pracy.

Sąd wyznaczył też jednodniowy termin na przywrócenie Juszczyszyna do orzekania. Nawacki tego nie zrobił, nie zapłacił też grzywny. Dlatego prof. Michał Romanowski wystąpił o wykonanie kary aresztu wobec prezesa oraz o nałożenie na niego kolejnych grzywien w wysokości 30 tysięcy złotych. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

W związku z postawą Nawackiego złożono na niego kilka zawiadomień do prokuratury. Wszystkie zabiera do rozpoznania Prokuratura Krajowa i odmawia śledztwa. Takie zawiadomienia składa też prof. Romanowski. I ma sukcesy. Kilka sądów uchyliło już decyzje prokuratury o odmowie śledztwa ws. Nawackiego oraz Manowskiej.

W styczniu 2022 sąd w Gdańsku orzekł, że Prokuratura Krajowa niezasadnie odmówiła śledztwa ws. Nawackiego. Sąd orzekł, że powinien on wykonywać korzystne dla Juszczyszyna orzeczenia. Sąd nakazał też ocenę zachowania Nawackiego pod kątem przekroczenia uprawnień i uporczywego naruszania praw pracowniczych.

Potem w maju 2022 roku Sąd Rejonowy w Kwidzynie uchyli decyzję Prokuratury Krajowej, która odmówiła ścigania Nawackiego za nie wykonanie wyroku TSUE z 2021 roku uznającego Izbę Dyscyplinarną za nielegalną i dalsze odmawianie Juszczyszynowi powrotu do pracy. Również w maju Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uchylił kolejną decyzję Prokuratury Krajowej o odmowie śledztwa ws. Manowskiej. Pisaliśmy o tym w OKO.press:

Jak prokurator Piasta odmówiła śledztwa ws. Manowskiej

Decyzję o odmowie śledztwa, którą teraz uchylił stołeczny sąd, wydała prokurator Emilia Piasta z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Decyzję wydała w lipcu 2021 roku, sąd ją dopiero teraz ocenił.

Zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie złożył prof. Michał Romanowski, pełnomocnik sędziego Juszczyszyna. Zarzucił Małgorzacie Manowskiej, że nie dopełniła obowiązków służbowych, nie wykonując orzeczenia olsztyńskiego sądu. Czyli zarzucił jej popełnienie czynu z artykułu 231 kodeksu karnego. To przestępstwo urzędnicze.

Manowska nie wykonała orzeczenia nakazującego jej umieszczenie w internecie stosownej adnotacji obok decyzji nielegalnej Izby Dyscyplinarnej, tłumacząc, że nie może ingerować w „orzeczenia Sądu Najwyższego”. W tej sprawie zamieściła tylko oświadczenie na stronie SN, w którym poinformowała o swoim stanowisku oraz o treści orzeczenia olsztyńskiego sądu.

Prokurator Piasta przeanalizowała kompetencje I prezesa SN zapisane w artykule 14 ustawy o Sądzie Najwyższym. I uznała, że zarzucane jej zachowanie nie pokrywa się z zakresem kompetencji. Prokurator uznała też, że Manowska zamieściła oświadczenie na stronie SN, więc nie można jej zarzucić, że nie miała chęci „realizacji” orzeczenia olsztyńskiego sądu.

Co więcej, Piasta stwierdziła, że to oświadczenie było wykonaniem orzeczenia „w sposób, na jaki pozwalają jej przepisy prawa”. „Jednocześnie, bacząc na treść złożonego oświadczenia, w którym Małgorzata Manowska jednoznacznie wskazuje, że nie ma prawa, ani legalnej możliwości ingerowania w treść orzeczeń Sądu Najwyższego wykluczyć należy, że świadomie podjęła ona działania polegające na niewywiązywaniu się z ciążących na niej obowiązków, do których respektowania zobowiązują ją przepisy prawa” - uznała w decyzji prokurator Piasta.

Powołała się też na zarządzenie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry z 2019 roku w sprawie organizacji i zakresu działania sekretariatów sądowych. Podkreśliła, że z zarządzenia wynika zakaz umieszczania oryginałach orzeczeń adnotacji „z wyjątkiem tych, które wynikają z przepisów ustawy oraz wzmianek o stwierdzeniu prawomocności orzeczenia i wydaniu tytułu wykonawczego”.

24.05.2021 Olsztyn . Sad Rejonowy . Prezes Sadu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki
Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i członek neo-KRS Maciej Nawacki. Fot. Arkadiusz Stankiewicz/Agencja Wyborcza.pl.

Sąd: Manowska może odpowiadać karnie

Na tę decyzję zażalenie złożył prof. Michał Romanowski i sąd je uznał, uchylając decyzję prokuratury. Sędzia Anna Tyszkiewicz z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia orzekła, że prokurator Piasta dokonała dowolnej, a nie swobodnej oceny zawiadomienia, czym naruszyła kodeks postępowania karnego. Sąd podkreślił, że „nie może budzić wątpliwości, że wobec udzielenia zabezpieczenia strona zobowiązana [I prezes SN - red.] winna respektować wydane postanowienie, w przeciwnym razie naraża się na konsekwencje zarówno w sferze prawa cywilnego, jak i karnego”.

Sędzia Tyszkiewicz orzekła, że prokurator błędnie oceniała kompetencje I prezesa SN. Bo prezes reprezentuje SN i to on ma wykonać orzeczenie sądu. Sędzia uznała, że oświadczenie Manowskiej nie było wykonaniem orzeczenia. Podkreśliła, że w zabezpieczeniu olsztyński sąd nie nakazał jej ingerencji w decyzję nielegalnej Izby Dyscyplinarnej, tylko opatrzenie tej decyzji na stronie internetowej SN stosowną adnotacją.

Powołanie się przez prokuratora na zarządzenie ministra sprawiedliwości sędzia uznała za zbędne. Tym bardziej że minister nie ma kompetencji, by regulować pracę SN. Dlatego sąd uchylił decyzję prokuratury i nakazał przeprowadzenie śledztwa w, którym ma być ustalona m.in. motywacja Manowskiej.

Jak Juszczyszyn wrócił do pracy

Sędzia Paweł Juszczyszyn 18 lipca 2022 roku wrócił do orzekania. To skutek decyzji prezesa likwidowanej obecnie nielegalnej Izby Dyscyplinarnej Adama Rocha, który w maju 2022 roku uchylił decyzję innego składu Izby o bezterminowym zawieszeniu sędziego. Roch uznał, że trwające dwa lata zawieszenie nie jest zasadne.

Prezes Sądu Rejonowego Maciej Nawacki decyzji tej nie wykonał od razu. Wysłał najpierw Juszczyszyna na urlop i przeniósł go bez jego zgody z wydziału cywilnego, w którym odrzekał od lat do wydziału rodzinnego. To rodzaj szykany służbowej i dalszy ciąg represji wobec odważnego sędziego, który angażuje się w obronę praworządności.

Juszczyszyn zaczął jednak pracę w wydziale rodzinnym, ale jednocześnie złożył pozew do sądu pracy o uznanie za bezskuteczne zmiany warunków pracy. Pozew trafił do sądu w Bydgoszczy. Sędzia złożył też kolejny pozew o zwrot wynagrodzenia za okres zawieszenia oraz o uznanie za bezskuteczne wysłanie go przez Nawackiego na urlop.

„Nawacki nie powitał mnie w sądzie. Jeszcze nie spotkałem go na korytarzu. Ale sędziowie przyjęli mnie świetnie. Czuję ich pełne wsparcie i solidarność” - mówi OKO.press sędzia Paweł Juszczyszyn. Dodaje: „W wydziale rodzinnym przyjęto mnie dobrze. Pełnymi garściami czerpię z doświadczenia sędziów z tego wydziału. Zadeklarowali mi pomoc. Oczywiście, że dam radę”.

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze