0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Jakub Włodek / Agencja Wyborcza.plFot. Jakub Włodek / ...

Jacek Sasin, poseł PiS, były wicepremier i minister aktywów państwowych, został zapytany 4 lutego 2025 w Radiu Plus o Fundusz Sprawiedliwości.

“Naprawdę uważa pan, że Fundusz Sprawiedliwości to jest absolutnie czysta sprawa i minister Romanowski nie ma sobie nic do zarzucenia, jeżeli chodzi o wydatkowanie tych środków?” – pyta byłego wicepremiera prowadzący rozmowę Jacek Prusinowski.

“Ale w którym miejscu zostało popełnione tutaj jakieś przestępstwo czy gdzie zostały zdefraudowane te pieniądze? Bo ja dotychczas śledzę tę sprawę, oczywiście poprzez media, i nie widzę żadnych argumentów za tym, żeby powiedzieć, że jest to jakaś afera” – odpowiedział Sasin.

To fałsz. Afera jest.

Niecelowe wydatkowanie środków, mechanizmy korupcjogenne

2 sierpnia 2021 roku (a więc jeszcze za rządów PiS) prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś podpisał się pod raportem NIK oceniającym realizację zadań przez Fundusz Sprawiedliwości.

W raporcie NIK jednoznacznie negatywnie oceniła działania ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry w zakresie wykorzystania będących w jego dyspozycji środków publicznych.

“Działania Dysponenta [ministra sprawiedliwości – przyp. OKO.press] oraz znacznej części beneficjentów umów dotacji były niegospodarnym i niecelowym wydatkowaniem środków publicznych,

a także sprzyjały powstawaniu mechanizmów korupcjogennych w przypadku osób podejmujących decyzje w zakresie wydatkowania oraz rozliczania środków Funduszu”

– czytamy w tym raporcie NIK.

Najwyższa Izba Kontroli zwróciła uwagę zwłaszcza na nowy, trzeci cel działania Funduszu Sprawiedliwości, który wprowadził we wrześniu 2017 roku Zbigniew Ziobro.

Do tej pory środki z Funduszu Sprawiedliwości miały być przekazywane na pomoc dla osób poszkodowanych przez przestępstwa (np. rodzinie ofiary pijanego kierowcy) oraz na wsparcie dla osób wychodzących na wolność z zakładów karnych.

We wrześniu 2017 roku Zbigniew Ziobro wprowadził do rozporządzenia regulującego działalność Funduszu Sprawiedliwości jeszcze trzeci cel – przeciwdziałanie przyczynom przestępczości.

“W związku z brakiem zdefiniowania tego terminu w przepisach, a także nierzetelną organizacją konkursów ofert, Dysponent finansował zadania niezwiązane z celami Funduszu oraz niemające bezpośredniego związku z tematyką przeciwdziałania przestępczości” – czytamy w raporcie NIK.

W którym miejscu zostało popełnione tutaj jakieś przestępstwo czy gdzie zostały zdefraudowane te pieniądze? Nie widzę żadnych argumentów za tym, żeby powiedzieć, że jest to jakaś afera.

Sedno Sprawy Radia PLUS,04 lutego 2025

Sprawdziliśmy

NIK stwierdził, że środki z Funduszu Sprawiedliwości były wydawane w sposób niegospodarny i niecelowy, a cały system sprzyjał korupcji.

Uważasz inaczej?

Stworzony zgodnie z międzynarodowymi zasadami weryfikacji faktów.

24 osoby podejrzane o 64 przestępstwa

Niegospodarne i niecelowe wydatkowanie środków publicznych, finansowanie zadań niezwiązanych z celami funduszu, powstawanie mechanizmów korupcjogennych – już same te ustalenia Najwyższej Izby Kontroli przeczą słowom Jacka Sasina, że ma żadnej afery wokół Funduszu Sprawiedliwości.

Afera jest, i to nie tylko w sensie politycznym, ale i prawnym.

W lutym 2024 roku Prokurator Generalny Adam Bodnar powołał specjalny zespół śledczy, którego zadaniem jest wyjaśnienie wszystkich nieprawidłowości związanych z Funduszem Sprawiedliwości.

Jak informuje Prokuratura Krajowa, przez pierwszy rok zespół:

  • przesłuchał 200 osób w charakterze świadka,
  • przeprowadził 152 przeszukania,
  • zlecił 120 opinii biegłych sądowych,
  • przeprowadził analizę ok. 50 umów o udzielenie dotacji i dokumentacji związanej z realizacją tych umów,
  • przygotował wnioski o uchylenie immunitetu 2 posłom na Sejm RP (chodzi o byłych wiceministrów sprawiedliwości, posłów Suwerennej Polski – Michała Wosia i Marcina Romanowskiego).

Do tej pory śledczy postawili zarzuty 24 osobom, które podejrzewane są o popełnienie łącznie 64 przestępstw. Wkrótce rozpocznie się pierwszy proces.

Przeczytaj także:

Jak cię łapią za rękę, mów, że to nie twoja ręka

4 lutego 2025 roku Prokuratura Krajowa wniosła do sądu akt oskarżenia przeciwko pięciu urzędnikom pracującym w Funduszu Sprawiedliwości oraz księdzu Michałowi O., prezesowi fundacji Profeto, która otrzymała najwyższe w historii funduszu dofinansowanie na kwotę 98 mln złotych.

Już w 2020 roku ujawniliśmy w OKO.press historię budowanego przez zakonnika ośrodka dla ofiar przemocy, w którym miało się mieścić także imperium medialne na miarę ojca Rydzyka. Więcej o sprawie fundacji Profeto przeczytasz tutaj.

Byłej dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości Urszuli D, jej podwładnej Karolinie K. oraz księdzu Michałowi O. prokuratura zarzuca udział w zorganizowanej grupie przestępczej, przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków, poświadczenia nieprawdy w dokumentach oraz wyrządzenia szkody w wielkich rozmiarach w mieniu Skarbu Państwa, w celu osiągnięcia korzyści osobistych i majątkowych.

Dodatkowo śledczy zarzucają Urszuli D. i Karolinie K., że dopuściły do udzielenia wsparcia finansowego fundacji Profeto, choć wiedziały, że ta nie spełnia wymagań (w swoich celach statutowych nie miała udzielania wsparcia osobom pokrzywdzonym przez przestępstwa).

Michałowi O. śledczy zarzucają także pranie brudnych pieniędzy. Zakonnik miał przelać ponad 3,5 mln złotych z konta swojego zakonu na konto prowadzonej przez siebie fundacji, aby utrudnić stwierdzenie, że pochodzą one z przestępstwa dokonanego na szkodę Funduszu Sprawiedliwości.

Urzędników Wojciecha Z., Marcina M. i urzędniczkę Monikę G. śledczy oskarżają o przekroczenie uprawnień, polegające między innymi na poświadczaniu nieprawdy w dokumentacji co do spełniania wymogów formalnych przez fundację oraz zawyżanie punktacji przy ocenie jej oferty w taki sposób, aby otrzymała ona rekordową dotację.

“No przecież jak cię złapią za rękę, to mówisz nie twoja ręka"

– to słowa byłej dyrektorki departamentu Funduszu Sprawiedliwości Urszuli D., które padły podczas spotkania urzędników z ówczesnym wiceministrem odpowiedzialnym za fundusz Marcinem Romanowskim.

Rozmowa, podczas której polityk i urzędnicy zastanawiali się, jak odpowiadać na niewygodne pytania dotyczące sposobu wydatkowania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości, została potajemnie nagrana przez innego urzędnika ministerstwa, Tomasza Mraza.

Mężczyzna przez niemal dwa lata nagrywał spotkania kierownictwa Funduszu Sprawiedliwości. Teraz poszedł na współpracę z prokuraturą i udostępnił jej nagrania.

50 godzin nagrań, które sporządził Tomasz Mraz, nie tylko stanowią dowód na istnienie afery wokół Funduszu Sprawiedliwości, ale ujawniają także jej kulisy.

Ale wróćmy do rozmowy z Jackiem Sasinem w Radiu Plus.

Nikomu nic nie udowodniono?

Prowadzący audycję Sedno Sprawy pyta byłego wicepremiera dalej:

“A organizacje pozarządowe związane z politykami Suwerennej Polski, które niekoniecznie wydawały te środki tak, jak powinny były wydawać?”

“Akurat chyba nikomu dzisiaj nie udowodniono, że wydawał te pieniądze nie tak, jak powinien wydawać. Wydawali wszyscy zgodnie z celem”.

To fałsz. Są dowody na to, że nie wszyscy beneficjenci wydawali otrzymane dotacje zgodnie z celem.

Przynajmniej jednej organizacji dotację z Funduszu cofnęło samo ministerstwo sprawiedliwości, i to jeszcze za czasów Zbigniewa Ziobry. Powodem było właśnie wydatkowanie pieniędzy niezgodnie z celami Funduszu Sprawiedliwości.

Chodzi o fundację Ex Bono z Opola. Powstała na początku 2018 roku, czyli niedługo po tym, jak we wrześniu 2017 roku Zbigniew Ziobro wprowadził zmiany w Funduszu Sprawiedliwości.

Po niecałym roku działalności fundacja Ex Bono wystartowała w konkursie, w którym mogła otrzymać dofinansowanie w wysokości ponad 5 milionów złotych.

Konkurs wygrała, choć konkurowała z organizacjami z co najmniej kilkuletnim doświadczeniem w pomaganiu ofiarom przemocy – Diecezjalną Fundacją Ochrony Życia oraz stowarzyszeniem Quisisana.

Pięć miesięcy po rozstrzygnięciu konkursu ministerstwo sprawiedliwości przeprowadziło kontrolę w fundacji Ex Bono. Wyszło na jaw, że cztery punkty pomocy, na których prowadzenie fundacja dostała od funduszu pieniądze, w ogóle nie działa.

“Okoliczności te zostały stwierdzone przez Dysponenta Funduszu, który zdecydował o wypowiedzeniu umowy dotacji” – czytamy w raporcie NIK po kontroli w fundacji Ex Bono.

Jak ustalili dziennikarze TVN24, prezesem fundacji Ex Bono jest wuj byłej dyrektorki biura poselskiego Patryka Jakiego, Małgorzaty Wilkos. Dzisiaj opolskiej radnej.

Żadnej organizacji pozarządowej chyba nie udowodniono, że wydawała pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości nie tak jak powinna wydawać. Wydawali wszyscy zgodnie z celem.

Sedno sprawy Radia PLUS,04 lutego 2025

Sprawdziliśmy

  • Ministerstwo Sprawiedliwości, jeszcze za Zbigniewa Ziobry, zerwało umowę z fundacją Ex Bono z powodu niewywiązywania się z jej warunków.
  • NIK po przeprowadzeniu kontroli w stowarzyszeniu Hojne Serca uznał, że dotacja była wykorzystywana niezgodnie z warunkami umowy.
  • NIK po przeprowadzeniu kontroli w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Raciborzu uznał, że dotacja na remont sali gimnastycznej była niezgodna z celem.
  • Ministerstwo Sprawiedliwości, już za Adama Bodnara, skierowało sprawę do prokuratury uznając, że dotacje były przyznawane z politycznego klucza. Prokuratura postawiła do tej pory zarzuty 24 osobom, wobec 5 z nich skierowano już do sądu akt oskarżenia.

Uważasz inaczej?

Stworzony zgodnie z międzynarodowymi zasadami weryfikacji faktów.

Hojne serca polskich podatników

Związki z Suwerenną Polską miało także stowarzyszenie “Hojne Serca” z Radomia, które udzielało porad prawnych za pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości.

Konkretnie udzielał ich prawnik Mateusz Misztal, znajomy polityków Suwerennej Polski. Misztal udzielał porad m.in. w biurach posła Zbigniewa Ziobry i senatora Jacka Włosowicza.

„Korzystały z nich np. osoby, które uważały, że zostały oszukane przez stolarza, dentystę lub były »nękane« przez władze, bo nie płaciły alimentów” – tak pisaliśmy w OKO.press o Hojnych Sercach w 2021 roku.

Tylko w latach 2019-2022 Hojne Serca otrzymały od Funduszu Sprawiedliwości prawie 4 mln złotych.

Jednak jak podkreśla w raporcie NIK, Hojne Serca brały pieniądze od Funduszu Sprawiedliwości na udzielenie każdej pomocy prawnej, a nie tylko takiej, którą potrzebowała ofiara przestępstwa (np. skarżący się na “nękanie” alimenciarze). Pieniądze te zostały więc wydane niezgodnie z celami Funduszu Sprawiedliwości.

Sam wiceprezes Hojnych Serc Mateusz Misztal w 15 miesięcy zarobił na udzielanych przez siebie poradach 256 tys. złotych.

Pod koniec 2024 roku prokuratura zatrzymała dwóch prezesów organizacji, które działały podobnie jak Ex Bono i Hojne Serca.

Chodzi o Adama S., prezesa stowarzyszenia Fidei Defensor oraz byłego prezesa Stowarzyszenia Przyjaciół Zdrowia, Mateusza W. Obie organizacje pochodzą ze Szczecina. Obie są też związane z posłem Suwerennej Polski Dariuszem Mateckim.

Fidei Defensor zajmowało się oprócz udzielania porad prawnych także organizacją konferencji dotyczących chrystianofobii. Z kolei Stowarzyszenie Przyjaciół Zdrowia prowadziły trzy lokalne serwisy – lubelskie.info, radomskie.info i szczecinskie24.pl – na których promowały działania Funduszu Sprawiedliwości oraz polityków Suwerennej Polski, w tym Dariusza Mateckiego i Marcina Romanowskiego.

Zdaniem prokuratury, konkursy, w których brały udział obie organizacje, zostały ustawione tak, aby to właśnie one zdobyły dotację z Funduszu Sprawiedliwości.

Miliony w okręgach kandydatów Suwerennej Polski

Najwyższa Izba Kontroli dopatrzyła się niecelowego wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości nie tylko przez organizacje pozarządowe.

Oprócz dodania trzeciego celu (przeciwdziałanie przestępczości), Zbigniew Ziobro wprowadził w 2017 roku jeszcze jedną ważną zmianę w Funduszu.

Umożliwił przekazywanie środków z Funduszu Sprawiedliwości nie tylko organizacjom pozarządowym w drodze konkursów, ale „w uzasadnionych przypadkach” także instytucjom publicznym… bez konkursów czy konieczności jakiegokolwiek uzasadnienia.

W tym trybie pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości trafiły nie tylko do CBA na zakup programu szpiegowskiego Pegasus, ale i do setek mniejszych instytucji, takich jak uczelnie, szpitale czy ochotnicze straże pożarne w całej Polsce.

Jak ustaliło ministerstwo sprawiedliwości pod rządami Adama Bodnara, w drugiej kadencji rządów PiS (2019-2023) Fundusz Sprawiedliwości wypłacił 2043 takie pozakonkursowe dotacje na łączną kwotę ponad 224 mln złotych.

Jak wskazuje ministerstwo, średnia przyznanych środków na jeden okręg wyborczy wynosiła 5,5 mln zł. Ale tam, gdzie kandydowali członkowie Suwerennej Polski, była wyraźnie wyższa i wynosiła 7,7 mln zł. W okręgach, w których nie było kandydatów z Suwerennej Polski, średnia spadała do 1,5 mln zł.

Najwyższa była jednak w tych okręgach, w których kandydaci z partii Zbigniewa Ziobro ostatecznie uzyskali mandat posła i wynosiła 9,3 mln zł.

Wiceminister i remont sali gimnastycznej

Tak było m.in. w okręgu nr 30, w którym na posła został wybrany Michał Woś, który w latach 2017-2019 odpowiadał za Fundusz Sprawiedliwości jako wiceminister.

W tym czasie „pomógł” Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej z Raciborza, jego rodzinnego miasta, uzyskać dotację Funduszu Sprawiedliwości na remont sali gimnastycznej.

Jak twierdzi na swojej stronie sama uczelnia, „wszystko rozegrało się w ekspresowym tempie”.

„Z inspiracji wiceministra Michała Wosia raciborska PWSZ szybko przygotowała odpowiedni wniosek” – czytamy na stronie Akademii Nauk Stosowanych Racibórz, jak dziś nazywa się uczelnia.

Tę dotację pod lupę wzięła Najwyższa Izba Kontroli. I tym razem NIK uznała, że była ona niezgodna z celami Funduszu Sprawiedliwości, między innymi dlatego, że uczelnia nie uzasadniła, jaki wpływ ma wyremontowana sala gimnastyczna na przeciwdziałanie przyczynom przestępczości w Raciborzu.

A o tym, że politycy Suwerennej Polski wykorzystują Fundusz Sprawiedliwości jak fundusz partyjny, wiedział już w sierpniu 2019 roku Jarosław Kaczyński.

W liście, do którego dotarła „Gazeta Wyborcza”, prezes PiS pisał do Zbigniewa Ziobry tak:

„Zwracam się do Pana Ministra o natychmiastowe zakazanie kandydatom Solidarnej Polski korzystania z Funduszu Sprawiedliwości w trakcie kampanii wyborczej i jednocześnie zakazanie osobie odpowiedzialnej za dysponowanie środkami Funduszu przekazywania jakichkolwiek sum w trakcie kampanii lub też formułowania zobowiązań dotyczących przekazywania takich sum w przyszłości.

Zwracam uwagę Pana Ministra, że przypadki, o których już w tej chwili mówi się w środowiskach naszej koalicji, o ile są prawdziwe, mogą przynieść fatalne skutki zarówno z punktu widzenia przebiegu kampanii, jak i ze względów związanych z jej rozliczeniem przed Państwową Komisją Wyborczą”.

Adresatem listu był szef Suwerennej Polski i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

;
Na zdjęciu Leonard Osiadło
Leonard Osiadło

Dziennikarz OKO.press. Absolwent politologii na UAM oraz prawa i dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim. Studiował także na National Taipei University na Tajwanie. Publikował m.in. w “Gazecie Wyborczej”.

Komentarze