0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja GazetaFot. Dawid Zuchowicz...

Sędzia Piotr Gąciarek z Sądu Okręgowego w Warszawie - na zdjęciu u góry - został służbowo zdegradowany w poniedziałek 20 marca 2023 roku. Wtedy prezes sądu okręgowego Joanna Przanowska-Tomaszek, z nominacji resortu ministra Ziobry wydała nowy zakres przydziału spraw dla sędziego.

Wynika z niego, że będzie zajmował się tylko egzekucją należności na rzecz Skarbu Państwa zasądzonych w wyrokach. Ale tylko w wyrokach wydanych w sprawach cywilnych, gospodarczych i rodzinnych. Co jest sprzeczne z jego specjalizacją, bo od 22 lat jest karnistą. Gąciarek będzie też zajmował się wykonaniem wyroków zagranicznych.

Może tylko skończyć cztery stare procesy karne, które prowadził jeszcze przed zawieszeniem go w obowiązkach.

To oznacza, żę Gąciarek będzie wykonywał pracę referendarza sądowego - urzędnika o specjalnym statusie. To dla sędziego zawodowa degradacja i cofanie go w rozwoju zawodowym. A także marnowanie jego umiejętności oraz doświadczenia.

To kara za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE na podstawie, których sędzia podważał orzeczenia wydane z udziałem neo-sędziów. W tym z udziałem Piotra Schaba i Przemysława Radzika - są też rzecznikami dyscyplinarnymi ministra Ziobry - i członka neo-KRS Dariusza Drajewicza. Sędzia zadał też precedensowe pytania prejudycjalne do TSUE dotyczące tego, czy wyroki wydane z udziałem neo-sędziów są ważne.

Przeczytaj także:

Gąciarek: To szykana

Piotr Gąciarek już wcześniej za podważanie statusu neo-sędziów został zawieszony na ponad rok przez nielegalną Izbę Dyscyplinarną. Wrócił do pracy po decyzji wydanej w styczniu 2023 roku przez nową Izbę Odpowiedzialności Zawodowej. Nie zmienił poglądów i nadal w oparciu o prawo europejskie kwestionował nominacje dla neo-sędziów czyli prawników wskazanych przez nielegalną i upolitycznioną neo-KRS.

Za to zaatakował go sam minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i neo-KRS. Ale tym razem sędziego Gąciarka nikt nie zawiesił. Prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Joanna Przanowska-Tomaszek po prostu odsunęła go od załatwiania spraw, w których mógł podważyć status neo-sędziów. To teraz często stosowana represja wobec sędziów za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE.

„Do tej pory egzekucją kosztów zasądzanych na rzecz Skarbu Państwa zajmował się referendarz sądowy. Teraz będę robił to ja. To czynności czysto techniczne” - mówi OKO.press sędzia Piotr Gąciarek.

Dodaje: „De facto będę urzędnikiem sądowym. Odsunięto mnie od zajmowania się sprawami karnymi, abym jako sędzia nie mógł zajmować stanowiska wobec wyroków wydanych w wadliwych składach [przez neo-sędziów-red.]. Dlatego decyzję o zmianie przydziału spraw odbieram jako szykanę”.

Gąciarek podkreśla: „Te szykany nie zmienią mojego podejścia do walki o niezależność sądów i niezawisłość sędziowską. Dalej będę robił to, co w tej trudnej sytuacji należy robić. Czyli będę wierny poglądom, które dotychczas głosiłem i będę bronił praworządności”.

Sędzia Piotr Gąciarek w otoczeniu obywateli, którzy wspierali go w nowej Izbie Odpowiedzialności Zawodowej, gdy decydowała się sprawa jego odwieszenia. Obok niego, po lewej stronie stoi inna represjonowana sędzia Marzanna Piekarska-Drążek z Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Fot. Mariusz Jałoszewski.

Jak represjonowano Gąciarka za stosowanie prawa UE

Sędzia Piotr Gąciarek to wiceszef warszawskiego oddziału stowarzyszenia sędziów Iustitia. Znany jest z obrony praworządności i innych represjonowanych sędziów. Nie boi się krytykować ministra Ziobry i jego ludzi w sądach za przejmowanie kontroli nad wymiarem sprawiedliwości. Wykonuje też wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu i Trybunału Sprwiedliwości UE w Luksemburgu. Podważyły one legalność neo-KRS oraz legalność dawanych przez nią nominacji dla neo-sędziów.

Stawka jest wysoka - chodzi o to, by ludzie mieli pewność, że wyroki w ich sprawach się ostoją.

Bo jeśli są uzasadnione wątpliwości - jak w tym wypadku, ze względu na wyroki TSUE i ETPCz - to takiej pewności nie ma. Nie wiadomo, czy kiedyś się nie okaże, że wyrok nie jest wyrokiem, skoro wydał go człowiek, który nie jest sędzią.

Pierwszy raz Gąciarek wskazał na wątpliwy status osoby w składzie orzekającym w maju 2021 roku. Złożył wtedy zdanie odrębne do orzeczenia, które wydał w składzie m.in. z neo-sędzią Stanisławem Zdunem (obecnie jest on członkiem neo-KRS).

Gąciarek napisał, że orzeczenie wydał wadliwy skład, właśnie z uwagi na neo-sędziego nominowanego przez neo-KRS. A z orzeczeń polskiego SN i NSA oraz TSUE i ETPCz wynika, że neo-KRS nie jest niezależnym organem, zgodnym z Konstytucją i prawem europejskim. Nie może zatem dawać prawidłowych nominacji dla neo-sędziów.

W zdaniu odrębnym Gąciarek wyliczył, dlaczego neo-KRS nie może być uznana za legalny organ. Za to błyskawicznie został karnie przeniesiony z wydziału karnego do wydziału wykonawczego sądu okręgowego, gdzie wykonuje się orzeczenia innych sędziów. To była decyzja ówczesnego prezesa Sądu Okręgowego Piotra Schaba, nominata ministra Ziobry.

Gąciarek się nie przestraszył. We wrześniu 2021 roku znowu odmówił orzekania ze Zdunem (skład ten wyznaczono jeszcze przed przeniesieniem sędziego do wydziału wykonawczego). W tej sprawie złożył do prezesa sądu oświadczenie. Za to został na miesiąc zawieszony przez Schaba.

Zawiesił go mimo, że 14 lipca 2021 roku TSUE wydał zabezpieczenie, w którym zawieszono działalność nielegalnej Izby Dyscyplinarnej i przepisy ustawy kagańcowej, pozwalające ścigać sędziów za wykonywanie wyroków ETPCz i TSUE. Za odmowę orzekania ze Zdunem sędziemu zrobiono też dyscyplinarkę. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Michał Lasota postawił mu dwa zarzuty dyscyplinarne za podważenie legalności neo-sędziego i neo-KRS.

O dalszym zawieszeniu Gąciarka w połowie listopada 2021 roku zdecydowała nielegalna Izba Dyscyplinarna. Zawiesiła go, mimo że na mocy zabezpieczenia TSUE, jak i wyroku TSUE z 15 lipca 2021 roku powinna ona przestać działać (w wyroku Trybunał orzekł, że Izba nie jest sądem).

Sędzia był zawieszony przez ponad rok. Odwiesiła go dopiero w drugiej połowie stycznia 2023 roku nowa Izba Odpowiedzialności Zawodowej SN, której też legalność się kwestionuje. Izba orzekła, że sędzia nie mógł być zawieszony za stosowanie prawa europejskiego. I to zarówno przez prezesa sądu, jak i Izbę Dyscyplinarną.

Jak sędzia wrócił do pracy i dalej stosował prawo europejskie

Sędzia Gąciarek po odwieszeniu wrócił do pracy w sądzie. Ale nie do starego wydziału karnego, tylko do wydziału wykonawczego gdzie przeniósł go karnie jeszcze prezes Schab. Sędzia w ramach swoich obowiązków wykonywał wyroki karne wydane przez innych sędziów. I zaczął podważać orzeczenia wydane przez neo-sędziów, bo taki skład sądu jest wadliwy.

Przez dwa miesiące pracy w wydziale wykonawczym Gąciarek w czterech sprawach zawiesił postępowanie wykonawcze, do czasu wyeliminowania z obiegu prawnego wyroków Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Zawiesił ich wykonanie, bo uznał, że są dotknięte nieusuwalną wadą prawną w postaci nienależytej obsady sądu, który je wydał.

Chodzi o prawomocne orzeczenia wydane z udziałem m.in. rzeczników dyscyplinarnych ministra Ziobry Piotra Schaba i Przemysława Radzika oraz członka neo-KRS Dariusza Drajewicza. Są oni neo-sędziami sądu apelacyjnego. A dodatkowo Schab jest prezesem tego sądu, a Radzik jego zastępcą. Mogło ich boleć to, że Gąciarek kwestionuje ich legalność.

Poza tym sędzia w 3 sprawach - z tego samego powodu -, umorzył postępowanie wykonawcze w sprawie zamiany niezapłaconej grzywny na karę pozbawienia wolności.

Zaś kolejne cztery sprawy zawiesił z powodu zadania precedensowych pytań prejudycjalnych do TSUE. Gąciarek zapytał unijny Trybunał czy w ramach postępowania wykonawczego, można oceniać czy prawomocne orzeczenia zostały wydane przez bezstronny i niezależny sąd ustanowiony ustawą. Czyli przez sąd zgodny z prawem europejskim i Konstytucją.

Sędzia Gąciarek zapytał też TSUE: - czy można pominąć taki wyrok i umorzyć postępowanie, - czy badanie prawomocnego wyroku pod kątem wadliwości można przeprowadzić tylko na wniosek stron procesu, czy też sąd wykonawczy może to zrobić z urzędu. Zdanie tych pytań prejudycjalnych też mogło rozsierdzić neo-sędziów oraz władze sądu okręgowego. Bo pozytywna odpowiedź TSUE podważy legalność ich orzeczeń.

Przemysław Radzik w otoczeniu rzeczników dyscyplinarnych
Trio ministra Ziobry do ścigania niezależnych sędziów. Każdy z nich ma swój udział w represjach służbowych sędziego Gąciarka. Od lewej stoi Piotr Schab, w środku Michał Lasota, za nim Przemysław Radzik. Fot. Mariusz Jałoszewski.

To dlatego prezes sądu zabrała mu już prawo do wykonywania wyroków karnych. Co więcej Gąciarek w sprawach karnych nie będzie mógł nawet egzekwować należności na rzecz Skarbu Państwa. Tak by przypadkiem i w takich sprawach nie zakwestionował statusu Schaba, czy Radzika.

Powodem degradacji Gąciarka może być również gniewna konferencja ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i jego zastępcy Sebastiana Kalety. Miesiąc temu przypuścili oni atak na niego oraz na legalnych sędziów SN z Izby Karnej. Nie spodobało im się to, że kwestionują wyroki wydane z udziałem neo-sędziów. Straszyli, że przez to przestępcy wyjdą na wolność. Straszyli też anarchizacją wymiaru sprawiedliwości.

Pretekstem do ataku było m.in. odroczenie przez Gąciarka wykonania kary więzienia dla sprawcy brutalnego napadu. Sędzia zrobił to z uwagi na jego sytuację rodzinną. Ale nie wypuścił go z aresztu, bo skazany w nim nie przebywał. Zwolniła go stamtąd wcześniej neo-sędzia Iwona Szymańska z Sądu Okręgowego w Warszawie. Ale tego Ziobro na konferencji nie powiedział.

Gąciarka broni stołeczna Iustitia

Niezależnie od tego Gąciarek jest obecnie jeszcze ścigany na drodze dyscyplinarnej za krytykę ludzi Ziobry i za komentarze na Twitterze o zmianach wprowadzanych w sądach przez Ziobrę. Może jednak liczyć na wsparcie niezależnych sędziów. A teraz w obronę wziął go zarząd warszawskiej Iustitii, który zaprotestował przeciwko degradacji służbowej.

Zarząd stowarzyszenia napisał w swoim stanowisku: „Wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec decyzji Prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie Joanny Przanowskiej-Tomaszek o zmianie zakresu obowiązków sędziego Piotra Gąciarka.

Sędzia został najpierw przeniesiony bez swojej zgody z XII Wydziału Karnego Sądu Okręgowego w Warszawie do XV Wydziału Wykonywania Orzeczeń [w 2021 roku przez prezesa Schaba-red.], a obecnie ma być pozbawiony możliwości podejmowania decyzji dotyczących wykonywania orzeczeń w sprawach karnych. Sędzia ma zajmować się odtąd jedynie decyzjami dotyczącymi wykonywania orzeczeń sądów zagranicznych oraz egzekucją należności zasądzonych na rzecz Skarbu Państwa w szeroko rozumianym postępowaniu cywilnym”.

Zarząd Iustitii pisze dalej: „Jest to kolejna niezrozumiała organizacyjnie odpowiedź na nieprzejednaną postawę sędziego Piotra Gąciarka, który konsekwentnie i bezkompromisowo występujące w obronie prawa obywateli do niezależnego sądu, w którym orzekają niezawiśli sędziowie. Nie mamy wątpliwości, że takie bezpodstawne działania stosowane wobec sędziego nie zmienią jego niezłomnej postawy i nie zniechęcą do dalszej walki o wartości fundamentalne dla funkcjonowania demokratycznego państwa prawa”.

Zarząd stowarzyszenia podkreśla: „Sędzia Piotra Gaciarek jest dla nas wzorem bezkompromisowej troski o niezależność sądów, w których orzekać winni właśnie sędziowie gotowi do obrony godności urzędu sędziego, nawet w obliczu ograniczenia możliwości zawodowego rozwoju.

Zaznaczamy również, że określenie sędziemu nowego zakresu obowiązków, który obejmuje zadania wykonywane dotąd przez referendarza sądowego, stanowi niewytłumaczalne marnowanie doskonałych kompetencji i ponad 20-letniego doświadczenia orzeczniczego sędziego w rozpoznawaniu spraw karnych”.

Zarząd na końcu pisze: „W sytuacji zapaści organizacyjnej sądownictwa i nieustannych braków kadrowych takie zarządzanie kadrami przez Prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie, zaakceptowane przez Kolegium tego Sądu - godzi wprost w prawo obywatela do rozpoznania sprawy w rozsądnym terminie”.

Gdy sędzia Gąciarek był zawieszony, miał wsparcie sędziów w całej Polsce. Na zdjęciu pikieta krakowskich sędziów. Fot. Krakowscy sędziowie.
;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze