Na przesłuchanie sędziego Igora Tulei w siedzibie KRS nie wpuszczono jego pełnomocnika, mec. Jacka Dubois. Decyzję podjął zastępca rzecznika dyscyplinarnego, którego powołał w czerwcu Zbigniew Ziobro. Tuleya dla OKO.press: w ogóle nie byłem pytany o wypowiedzi o KRS. Całe przesłuchanie dotyczyło pytań prejudycjalnych kierowanych przez polskie sądy do TSUE
Przesłuchanie sędziego Igora Tulei rozpoczęło się dziś (w środę 10 października 2018) o 12.00. Rzecznik dyscyplinarny wezwał sędziego w sprawie wypowiedzi w programie "Fakty po Faktach" 17 lipca 2018. Igor Tuleya mówił między innymi, że nowa KRS nie ma nic wspólnego z sądownictwem, które niszczy, a osoby zasiadające w KRS są grabarzami niezależności sądów. Sędziemu grożą kary dyscyplinarne.
Przed siedzibą KRS zebrało się kilkadziesiąt osób. W trakcie przesłuchania przedstawiciele Iustitii prezentowali na świeżym powietrzu raport o politycznych naciskach na sędziów.
Około godziny 13.00 internet obiegła informacja, że sędzia Tuleya przesłuchiwany jest bez swojego pełnomocnika, mecenasa Jacka Dubois. Za decyzją stoi Przemysław Radzik, sędzia Sądu Rejonowego w Krośnie Odrzańskim, a od 18 czerwca Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych, nominowany przez Zbigniewa Ziobrę.
"Nigdy w całej karierze nie spotkałem się z taką sytuacją. Człowiek został pozbawiony obrońcy. Został pozbawiony prawa do obrony" - komentował na gorąco przed siedzibą KRS mecenas Dubois.
Sam sędzia Tuleya skomentował decyzję rzecznika w rozmowie z OKO.press: "Pełnomocnik został niedopuszczony bez żadnego oparcia w prawie. To była arbitralna decyzja przesłuchującego. Argumentowaliśmy, że od takiej decyzji przysługuje zażalenie. Rzecznik cały czas twierdził, że nie. Uważamy, że w tym wypadku odmowa dopuszczenia pełnomocnika nie miała żadnego oparcia w prawie".
Tuleya powiedział też OKO.press, że w ogóle nie był pytany o publiczne wypowiedzi o KRS. Całe przesłuchanie dotyczyło pytań prejudycjalnych, które w ostatnich tygodniach polskie sądy kierują do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Sędzia Tuleya i mecenas Dubois jeszcze nie zdradzają, jakie podejmą kroki prawne w kwestii przesłuchania.
Postępowanie dyscyplinarne uległy pod rządami PiS dramatycznemu przeobrażeniu. Zdaniem ekspertów w takich postępowaniach sędziowie mają mniej praw niż oskarżeni w postępowaniu karnym. Nawet zachowawcza odpowiedź sędzi Bożeny Przysady z SO w Rzeszowie do Centralnego sądu śledczego w Madrycie jasno wskazuje na systemowe rozwiązania, które mogą sprzyjać naciskom i zastraszaniu:
„Rzecznikiem dyscyplinarnym Ministra Sprawiedliwości może być każdy sędzia, a sposób i kryteria jego wyboru są arbitralne. Minister Sprawiedliwości może powołać Rzecznika Dyscyplinarnego Ministra Sprawiedliwości do prowadzenia określonej sprawy dotyczącej sędziego. (...) W postępowaniu dyscyplinarnym sędziowie mają w niektórych aspektach mniej praw niż oskarżeni w postępowaniu karnym. I tak, inaczej niż w postępowaniu karnym, postępowanie dyscyplinarne może być prowadzone także podczas usprawiedliwionej nieobecności sędziego, zaś sąd II instancji może ukarać sędziego uniewinnionego przez sąd I instancji, co nie jest możliwe w procesie karnym”.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Absolwentka Prawa i Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym. Pisze o praworządności, polityce i mediach.
Komentarze