Magdalena Niemiec z Katowic może być pierwszym sędzią w Polsce, który złoży precedensowy pozew wobec obecnego rządu. Domaga się szybkiego rozwiązania nielegalnej neo-KRS i wyrównania wynagrodzenia, które obniżył sędziom na dwa lata rząd PiS
Sędzia Magdalena Niemiec z Sądu Rejonowego Katowice-Zachód w czwartek 3 października 2024 roku o godzinie 13:00 stanie przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia. Będzie tam wzywać do zawarcia ugody Skarb Państwa – Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
Sędzia wzywa ją do ugody, bo chce, by rząd podjął pilną inicjatywę ustawodawczą, która rozwiąże te problemy – działania nielegalnej neo-KRS i zwrotu obniżonych przez PiS dochodów sędziów. Jeśli do ugody nie dojdzie – a jest to wysoce prawdopodobne, bo na razie Kancelaria Premiera mówi „nie” – to kolejnym krokiem będzie złożenie przez sędzię pozwu o ochronę dóbr osobistych.
Taki pozew będzie precedensowy. Sędzia Niemiec będzie chciała w nim wykazać, że nieuchwalenie stosownych przepisów narusza jej dobra osobiste w postaci godności urzędu sędziego, godności jako pracownika sądu i jej renomę zawodową.
Sędzia, wzywając Skarb Państwa – Kancelarię Prezesa Rady Ministrów do ugody, wnioskuje o działania legislacyjne w trzech kwestiach. Głównie chce, by rząd Tuska wyrównał sędziom wynagrodzenie, które w czasie epidemii obniżył im rząd PiS. Pod hasłem rzekomych oszczędności w 2021 roku zamrożono wtedy im wynagrodzenie, które powinno być co roku ustawowo waloryzowane.
W kolejnych dwóch latach zaczęto je waloryzować według mniej korzystnych zasad, niż robiono to wcześniej. Zasady waloryzacji wynagrodzeń sędziów określa artykuł 91 ustawy o ustroju sądów powszechnych. Mówi on, że podstawą ustalenia wynagrodzenia jest przeciętne wynagrodzenie w gospodarce w II kwartale roku poprzedniego, ogłaszane przez prezesa GUS.
Tyle że w 2021 roku wynagrodzenia sędziów, ale też prokuratorów utrzymano na poziomie 2020 roku, a w 2022 zwaloryzowano je o wskaźnik z II kwartału. Ale nie z roku poprzedniego jak mówi ustawa, tylko na podstawie II kwartału 2020 roku. W 2023 roku sędziowie też dostali mniejszą waloryzację wynagrodzenia, niż wynika to z ustawy.
W końcówce rządu PiS wypłacono sędziom wyrównanie pensji, ale tylko za 2023 rok i to bez odsetek. Za lata 2021-22 nie dostali wyrównania do dziś. I nie ma tego w planach na rok 2025. W taki sam sposób pensje w czasie epidemii zaniżono prokuratorom i referendarzom sądowym.
Wszyscy oni są zmuszeni teraz składać do sądu pozwy o zapłatę przeciwko swoim sądom i ponosić koszty procesu oraz wynajęcia pełnomocników procesowych. Ale wyroki zapadają na ich korzyść. Taki pozew o zapłatę złożyła też sędzia Niemiec.
Dlaczego rząd Tuska nie chce ustawowo rozwiązać problemu?
Chodzi o koszty. Wynagrodzenie trzeba wyrównać kilkunastu tysiącom sędziów i prokuratorów. I szacuje się, że może to kosztować budżet 663 miliony złotych, bo tyle PiS zaoszczędził na tych podwyżkach w latach 2021-22.
Sędziowie stracili po 20-40 tysięcy złotych – kwota zależy od stażu pracy i stopnia awansu. Sędzia Niemiec straciła 21 tysięcy złotych.
Drugi problem, do którego rozwiązania wzywa sędzia Niemiec, to ciągle działająca nielegalna neo-KRS. Cały czas pracuje i rozdaje wadliwe nominacje dla neosędziów.
Sędzia podkreśla, że neo-KRS blokuje awanse niezależnym sędziom. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar zgłosił w tym roku projekt ustawy zakładający likwidację neo-KRS i powołanie nowej, niezależnej KRS. Parlament uchwalił ustawę, ale prezydent jej nie podpisał, tylko odesłał do TK.
Rządząca koalicja mogłaby jednak wygasić działalność neo-KRS, odwołując z niej 15 członków-sędziów, których w Sejmie powołał PiS. Zrobił to, łamiąc Konstytucję, a legalność neo-KRS podważono w wielu wyrokach polskich sądów i europejskich Trybunałów.
Trzecia kwestia, do której uregulowania wzywa Kancelarię Prezesa Rady Ministrów sędzia to testy na niezależność sędziów. Wprowadzono je prezydencką nowelizacją ustawy o sądach w 2022 roku. Chodzi o artykuł 42a. To był jeden z wymogów odblokowania KPO przez Komisję Europejską.
Tyle że test prezydencki zawiera ograniczenia i w praktyce nie jest prawie stosowany. Sędziowie korzystają z testu, który został określony w wyroku ETPCz ws. Islandii. I na jego podstawie robią testy neosędziom. Wszak są wadliwymi sędziami, powołanymi przez nielegalny organ. Za testowanie neosędziów na niezależność władza PiS ścigała sędziów, robiła im dyscyplinarki.
Sędzia Niemiec uważa, że test prezydencki narusza jej renomę zawodową. Bo jest legalną sędzią i musi się z tego tłumaczyć stronom procesów. Dlatego liczy na usunięcie z ustawy o ustroju sądów powszechnych przepisu, który go zakłada.
Jej precedensowy pozew o ochronę dóbr osobistych jeszcze nie jest złożony. Sędzia wystąpi z nim, jeśli na posiedzeniu ugodowym nie pojawi się nikt z Kancelarii Premiera lub gdy Kancelaria odmówi zawarcia ugody, co jest najbardziej prawdopodobne. Pełnomocnikiem sędzi w tej sprawie jest adwokatka Lidia Bucka.
W rozmowie z OKO.press sędzia Magdalena Niemiec tłumaczy powody wstąpienia na drogę sądową przeciwko rządowi. Tłumaczy też w jaki sposób dalsze działanie neo-KRS i brak wyrównania wynagrodzenia za lata 2021-22 narusza jej dobra osobiste.
Mówi: „Liczyłam, że po zmianie władzy problem wynagrodzenia zostanie rozwiązany systemowo. Obniżono nam je w sposób niezgodny z Konstytucją. Można to łatwo i szybko naprawić ustawą okołobudżetową, która przewidzi jednorazową wypłatę dla sędziów, prokuratorów i referendarzy. Ale tego nie zrobiono”.
Dodaje: „Zmusza się nas do składania pozwów o zapłatę przeciwko własnemu sądowi jako pracodawcy. Też taki pozew złożyłam. Ale to sztuczny spór. Są już wyroki, że wyrównanie się nam należy, że zamrożenie podwyżek jest sprzeczne z Konstytucją”.
Sędzia podkreśla: „Zmuszanie nas do sądzenia się o własne wynagrodzenie narusza godność urzędu sędziego, upokarza mnie. Jesteśmy lekceważeni. Ponadto, zamiast zajmować się sprawami obywateli, którzy mają trudną sytuację, wygenerowano nowe sprawy w sądach, których nie powinno być”.
I dalej: „Taka sytuacja dotyczy też pracowników administracji skarbowej, którzy w wyniku reformy tej służby nie dostali odpraw i muszą się sądzić. I wygrywają w sądach. Zapadło już kilka wyroków SN i nadal nie rozwiązuje się tego systemowo, licząc, że może ktoś nie pójdzie do sądu i roszczenia się przedawnią. I będą oszczędności”.
Sędzia Niemiec wylicza: „W moim referacie w sądzie mam 255 samych spraw pracowniczych. I gdyby nie sprawy o wynagrodzenia sędziów, prokuratorów, skarbówki, służby więziennej, czy górników, które zostały wygenerowane przez postawę państwa, to mój referat liczyłby około 80 spraw pracowniczych”.
Sędzia zaznacza: „Co ciekawe, prezesi sądów też składają pozwy o wyrównanie wynagrodzenia i piszą w nich, że zamrożenie podwyżek było niekonstytucyjne. Ale gdy jako pracodawca składają odpowiedzi na pozwy innych sędziów, to piszą już, że było to zgodne z prawem. Tak samo zachowuje się kierownictwo prokuratury”.
A dlaczego chce likwidacji neo-KRS i testów prezydenckich?
Sędzia odpowiada: „Przez to, że nadal funkcjonuje neo-KRS, nie starałam się o nominację do sądu wyższej instancji. Nie chciałam zostać neosędzią. I nie chciałam brać udziału w nielegalnej procedurze. To narusza jednak moje prawo do rozwoju zawodowego i moją renomę. Postronne osoby mogą oceniać mnie jako słabą sędzię, bo nie awansowałam”.
Sądownictwo
Adam Bodnar
Mateusz Morawiecki
Donald Tusk
Zbigniew Ziobro
Kancelaria Prezesa Rady Ministrów
Krajowa Rada Sądownictwa
Prokuratura
Trybunał Konstytucyjny
praworządność
Sąd Rejonowy Katowice-Zachód
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Komentarze