Projekty trafią teraz do komisji, gdzie ich los może być różny. Projekt Kai Godek, który zmusza kobiety do rodzenia nawet uszkodzonych płodów, zapewne zostanie tam zamrożony. Projekt zakazu edukacji seksualnej trafi do nadzwyczajnej komisji do zmian w kodyfikacjach. Ten projekt ma poparcie Zbigniewa Ziobry, podczas sejmowej debaty w środę 15 kwietnia chwalił go wiceminister sprawiedliwości Michał Warchoł.
KO i Lewica przeciw fundamentalistom. PSL podzielony
W czwartek 16 kwietnia 2020 Sejm głosował nad czterema ustawami:
- O całkowitym zakazie aborcji. Według wnioskodawców: „o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży”.
- O zakazie edukacji seksualnej. Według wnioskodawców: zmiana kodeksu karnego w celu „zapewnienia prawnej ochrony dzieci i młodzieży przed deprawacją seksualną i demoralizacją”.
- O dopuszczeniu dzieci do polowania. Według wnioskodawców: zmiana ustawy Prawo łowieckie.
- Tzw. ustawa „Stop 447”. Według wnioskodawców: o ochronie własności w Rzeczypospolitej Polskiej przed roszczeniami dotyczącymi mienia bezdziedzicznego.
Na pierwszy ogień poszło prawo łowieckie. Sejm skierował ustawę do komisji rolnictwa.
Następna była tzw. ustawa Stop 447, prezentowana przez Roberta Bąkiewicza z Marszu Niepodległości. Też trafiła do komisji – sprawiedliwości i praw człowieka.
Za odrzuceniem ustawy zakazującej edukacji seksualnej były całe kluby Koalicji Obywatelskiej (z wyjątkiem jednej posłanki – Krystyny Sibińskiej) i Lewicy (bez wyjątków) oraz większość klubu PSL (w tym Władysław Kosiniak-Kamysz). Projekt trafił do prac w komisji kodyfikacyjnej głosami PiS, części PSL i całej Konfederacji.
W sprawie ustawy całkowicie zakazującej aborcji były dwa głosowania. Najpierw głosowano za odrzuceniem projektu.
W klubie Koalicji Obywatelskiej przeciwko odrzuceniu była tylko jedna posłanka – Joanna Fabisiak. Eugeniusz Czykwin wstrzymał się od głosu, a sześcioro posłów nie wzięło udziału w głosowaniu. W klubie Lewicy wszyscy zagłosowali zgodnie – za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu. Klub PSL tradycyjnie się podzielił. Za odrzuceniem w pierwszym czytaniu byli m.in. Władysław Kosiniak-Kamysz, Władysław Teofil Bartoszewski i Urszula Pasławska, za dalszymi pracami: Marek Sawicki i Marek Biernacki, wstrzymali się m.in. Paweł Kukiz i Agnieszka Ścigaj. Konfederacja zagłosowała tak samo jak PiS: przeciwko odrzuceniu w pierwszym czytaniu.
W klubie PiS tylko dwie osoby wstrzymały się od głosu: Adam Lipiński i Katarzyna Sójka.
Drugie głosowanie dotyczyło tego, czy posłowie są za niezwłocznym drugim czytaniem. Czyli był wybór: albo od razu drugie czytanie, albo prace w komisji. Większość posłów była przeciwko drugiemu czytaniu. Wyniki tutaj.
Fundamentalistyczny projekt nakazujący kobietom rodzenie uszkodzonych płodów trafił do dwóch komisji: zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny. Zapewne prędko z nich nie wyjdzie.
Kumulacja skrajności w trakcie pandemii
Głosowane w czwartek ustawy to projekty obywatelskie, pod którymi podpisało się po kilkaset tysięcy obywateli (najwięcej: pod ustawą o zakazie aborcji – 830 tys. podpisów). W poprzedniej kadencji przeleżały w sejmowych komisjach. Zgodnie z regulaminem Sejm powinien się nimi zająć w najbliższych tygodniach (w różnych terminach w zależności od projektu). Choć PiS łamał regulamin sejmowy nie raz, tym razem zdecydował, że będzie go przestrzegał. Marszałek Witek wyciągnęła wszystkie projekty na raz i zaplanowała prace nad nimi na jednym posiedzeniu.
Opozycja i protestujące kobiety zarzucały PiS-owi, że to nieprzyzwoite zajmować się tymi projektami w trakcie pandemii.
Przed głosowaniami nie zaplanowano wystąpień wnioskodawców ani posłów, nie było też możliwości zadawania pytań. Grzegorz Braun z Konfederacji wnioskował, żeby marszałek Witek dopuściła wnioskodawców do głosu. Witek stwierdziła, że nie był to wniosek formalny.
Protesty: parasolki, klaksony, błyskawica
Już we wtorek przeciwko całkowitemu zakazowi aborcji i zakazowi edukacji seksualnej protestowały warszawianki i warszawiacy. W centrum stolicy odbył się niezwykły protest: samochodowo-rowerowy. Z okien samochodów powiewały flagi Strajku Kobiet.
„Realizuję swoje niezbędne potrzeby – potrzebę godności, potrzebę zadbania o siebie” – mówiła OKO.press jedna z uczestniczek protestu, która jak wiele innych osób została wylegitymowana przez policję.
Od kilku dni trwają też rozproszone protesty w przestrzeni publicznej oraz w internecie. Osoby sprzeciwiające się fundamentalistycznemu projektowi przyklejają w oknach plakaty, rozwieszają na balkonach transparenty, wywieszają czarne parasolki.
W mediach społecznościowych kobiety i mężczyźni rysują na twarzach lub na dłoniach symbol błyskawicy – inspirowany plakatem Strajku Kobiet.
Kaja Godek: Polska jak III Rzesza
W środę odbyły się burzliwe dyskusje nad czterema projektami. Wnioskodawcy i posłowie prawicy byli rekordy w posługiwaniu się manipulacjami. Wygłaszali absurdy i bzdury. Prawie sami mężczyźni wypowiadali się w imieniu prawicowych klubów opowiadających się za zaostrzeniem ustawy aborcyjnej i zakazem edukacji seksualnej.
Kaja Godek krzyczała o „krojeniu ludzi żywcem bez znieczulenia”, Grzegorz Braun straszył posłanki: „Nachodzi mnie ochota żebyście zniknęły, ale jednak nie wnosiłbym formalnie, żeby was odessać odkurzaczem czy poćwiartować”.
Z kolei Piotr Kaleta z PiS zaproponował, by aborcję podciągnąć pod morderstwo ze szczególnym okrucieństwem (czyli nawet dożywocie). A Krzysztof Bosak z Konfederacji zapewnił (pewnie z doświadczenia), że po aborcji nie odczuwa się ulgi, a posłanki broniące praw kobiet, tak naprawdę wspierają ich krzywdę.
Lewica: nie zaostrzać, tylko zliberalizować
Już we wtorek 14 kwietnia Lewica złożyła projekt liberalizacji prawa aborcyjnego. Dawałaby ona kobietom prawo do przerywania ciąży do 12. tygodnia – bez stawiania żadnych warunków. Później kobieta też mogłaby przerwać ciążę w trzech przypadkach:
1) ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety w ciąży;
2) badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże
prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo
nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu;
3) zachodzi uzasadnione podejrzenie potwierdzone zaświadczeniem prokuratora,
że ciąża jest następstwem czynu zabronionego.
Decyzję o przerwaniu ciąży miałyby podejmować kobiety od 15. roku życia. A zabieg przerwania ciąży byłby finansowany przez NFZ.
Ustawa wprowadzałaby też edukację seksualną od podstawówki.
W trakcie czwartkowych obrad posłanka Lewicy Katarzyna Ueberhan złożyła wniosek o procedowanie tej ustawy – Elżbieta Witek stwierdziła, że jest bezprzedmiotowy.
Szechteremickie szony są przekomiczne:
Najpierw dają tłustej pupy bez zabezpieczenia byle jakiemu groidowi na jakimś skłocie, potem skrobią "zlepek", bo "chłopak nie może wiedzieć", a na koniec chcą adoptować (bo chłopak nie ma nasion, jak to lewag) cudze i uczyć je, że pederastia jest normalna…
I ten znaczek hitlerjugend, co se wzięły na sztandary…😃
Pacyno-Pacanie, najpierw powiedz dlaczego tak nienawidzisz kobiet? Odtrącają cię, boisz się kobiet? A jeśli jesteś homo to sobie bądź, to nie jest powód żeby być ksenofobem.
Ciekawe dlaczego tzw."przeciwnicy aborcji" to również przeciwnicy edukacji seksualnej i antykoncepcji? Choć jestem absolutnie przekonany, że sami antykoncepcję stosują w myśl zasady co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie.
Czemu tak manipulujecie? Przecież ten projekt nie mówi o całkowitym zakazie aborcji…
Przeważająca większość aborcji legalnych aborcji w Polsce to chyba właśnie te uszkodzonych płodów.
A za rok powiedzą, że że były 3 aborcje z powodu gwałtu, 2 z powodu zagrożenia życia – więc nie warto legalizować czegoś, co nie podoba się biskupom i dotyczy 5 kobiet rocznie…
Nie odpowiadasz na mój zarzut. Ten projekt nie zakazuje całkowicie aborcji, a więc twierdzenie zawarte w artykule jest manipulacją.
Człowieku… Wraz z odmową wykonywania zabiegów przez lekarzy. Uzyskaniem stosownych dokumentów z sądu po gwałcie taka kobieta nie ma już możliwości usunięcia ciąży. Myślisz trochę???
Odnosisz się do innego argumentu, a nie do tego który postawiłem. Twierdzenie, że ten projekt całkowicie zakazuje aborcji jest fałszem.
"O zakazie edukacji seksualnej. Według wnioskodawców: zmiana kodeksu karnego w celu „zapewnienia prawnej ochrony dzieci i młodzieży przed deprawacją seksualną i demoralizacją”."
Czy Redachtory nie potrafią czytać ze zrozumieniem projektów?
Jest to projekt przeciwko deprawacji, a nie o "zakazie edukacji seksualnej". A jeśli już, to o "zakazie deprawacji seksualnej".
Powtarzam: to nie jest ustawa o zakazie "edukacji seksualnej", ale o zakazie "propagowania deprawacji seksualnej". Dotarło?
Lewackie destrukcjonizmy lingwistyczne należy stosować z umiarem.
Chyba człowieku do Ciebie nie dociera że cenzurą takich artykułów zajmie się albo klecha albo osoba w podeszłym wieku która nie odróżni jednego od drugiego.Antykoncepcja to kalendarzyk👍🏻albo wcale.itd.czasem myślisz w jakim kraju żyjesz czy 500+zaćmilo Ci umysł
CZŁOWIEKU – LEWAKU – DEPRAWAKU (in spe?) … Jak na to wygląda… Rozumiem CZŁOWIEKU, że deprawacja maluczkich Ci nie wadzi, a walka z deprawacją owych to – Twoim CZŁOWIEKU zdaniem – wyłączna domena klechów i beneficjantów 500+.
Dotarło?
Parlamentarnej szopki ciąg dalszy 😒