O planie siłowego zatrzymania Tulei przez policję, który jest symbolem wolnych sądów, Prokuratura Krajowa poinformowała w piątek 12 marca 2021 roku, po południu. To jej odpowiedź na fakt, że sędzia po raz trzeci nie stawił się na jej wezwanie w charakterze podejrzanego. Prokuratura chce go przesłuchać i postawić – bzdurny oraz noszący cechy politycznego linczu – zarzut karny za wydanie krytycznego dla PiS orzeczenia.
Tuleya w piątek 12 marca miał dobrowolnie się stawić w tym celu w Prokuraturze Krajowej. Ale się nie stawił. Był jednak pod siedzibą prokuratury na pikiecie w jego obronie wraz z niezależnymi sędziami i prokuratorami. Tuleya konsekwentnie lekceważy wyzwania, bo nie uznaje za sąd nielegalnej Izby Dyscyplinarnej, która uchyliła mu immunitet, a tym samym nie uznaje za legalne działań Prokuratury Krajowej. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
„Nie jestem zaskoczony ruchem Prokuratury Krajowej. Od początku liczyłem się z takim scenariuszem i konsekwencjami. I tak jak obywatele, którzy bronią praworządności i ryzykują represjami, jak też będę do końca konsekwentny. Pewnie zapukają do mnie o godzinie 6 rano, skują kajdankami i wyciągną z mieszkania. Ale nie będę się ukrywać, dalej będę normalnie żył i będę gotowy na zatrzymanie. To już nawet nie jest scenariusz białoruski, tylko turecki. W Turcji też zakuwało się sędziów i wyciągało z domów” – mówi OKO.press sędzia Igor Tuleya. I dodaje:
„Co na to UE? Myślę, że nic nie zrobi, chyba nie jest zainteresowana. Ale my nadal musimy robić swoje. Jesteśmy bezsilni, ale nie bezbronni. Trzeba wierzyć w ostateczne zwycięstwo”.
Prokuratura o symbolu wolnych sądów pisze jak o przestępcy
Prokuratura Krajowa w komunikacie wydanym w piątek 12 marca informuje, że o zgodę na zatrzymanie i doprowadzenie na przesłuchanie sędziego wystąpi do nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. O sędzim pisze Igor T., tak jak pisze się o przestępcach. Z jej komunikatu wynika, że odwaga sędziego uwiera Prokuraturą Krajową.
„Igor T., wzywany na przesłuchanie trzykrotnie – na 18 stycznia i 10 lutego oraz na 12 marca, za każdy razem pojawiał się nie w prokuraturze, lecz przed jej budynkiem, gdzie w obecności dziennikarzy wygłaszał deklaracje o wydźwięku politycznym (…) W wypowiedziach dla mediów deklarował prowokacyjnie, że prokurator będzie musiał doprowadzić go siłą” – napisała Prokuratura Krajowa.
Uważa też, że sędzia „ostentacyjne lekceważy prawo”, co ma być „Szczególnie naganne w przypadku osoby piastującej urząd sędziego, która ma świadomość swoich procesowych obowiązków. Należy do nich stawienie się w prokuraturze, wysłuchanie zarzutów i ewentualne odniesienie się do nich. Swoim bezprawnym zachowaniem Igor T. wydłuża postępowanie i utrudnia sądową weryfikację stawianych mu zarzutów” – napisano w komunikacie.
Pikieta w obronie Tulei pod siedzibą Prokuratury Krajowej 12 marca 2021 roku. Przemawia sędzia Piotr Gąciarek z warszawskiej Iustitii. Za nim Igor Tuleya i sędzia Paweł Juszczyszyn z Olsztyna, warszawscy sędziowie i obywatele. Fot. z profilu Iustitii na Facebooku.
Prokuratura dodaje, że „Zgodnie z Kodeksem postępowania karnego prokurator może zarządzić zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie podejrzanego, jeżeli zachodzi uzasadniona obawa, że nie stawi się na wezwanie (..) W przypadku Igora T., który na przesłuchanie nie stawił się już trzykrotnie i publicznie zapowiada dalsze niestawiennictwo, taka obawa jest tym bardziej uzasadniona. W tej sytuacji działania prokuratury są koniecznie, aby uczynić zadość obowiązującemu prawu”.
I na koniec zapewnia, że sędzia może uniknąć siłowego zatrzymania jeśli „dobrowolnie stawi się w prokuraturze, a nie na spotkaniach z dziennikarzami przed jej siedzibą”.
„Ja miałem lekceważyć prawo i wygłaszać pod siedzibą prokuratury manifesty polityczne? To oni lekceważą prawo. Ja tam stałem w ramach symbolicznego protestu, by pokazać, że prawo jest łamane. A prokuratura powinna go przestrzegać” – mówi OKO.press sędzia Tuleya.
Za co ścigany jest Igor Tuleya
Sędzia Tuleya to pierwszy niezależny sędzia w Polsce, któremu grożą zarzuty karne za niezależne orzeczenie. Jest znienawidzony przez obecną władzę za odwagę, niepokorne orzeczenia i krytykę „reform” Ziobry. Spotyka się też z obywatelami. Dlatego spadają na niego represje. Ściga go nie tylko prokuratura, ale też rzecznik dyscyplinarny ministra Ziobry.
Przypomnijmy. Prokuratura Krajowa ściga Tuleyę za to, że w grudniu 2017 roku nakazał prokuraturze ponowne śledztwo w sprawie głosowania przez posłów PiS nad budżetem w Sali Kolumnowej Sejmu. Głosowanie było w grudniu 2016 roku. To był czas politycznego przesilenia. Pod Sejmem protestowali obywatele, a Salę Plenarną blokowali posłowie opozycji. Dlatego PiS nagle przeniósł obrady do Sali Kolumnowej. I Tuleya wypunktował posłów PiS za to głosowanie.
W orzeczeniu nakazującym ponowne śledztwo Tuleya, powołując się na materiały ze śledztwa i zeznania najważniejszych polityków PiS, mówił, że:
– W Sali Kolumnowej specjalnie utrudniano pracę posłom opozycji, m.in. PO i Nowoczesnej.
– Tak ustawiono krzesła, by nie mogli podchodzić do stołu i zgłaszać wniosków formalnych.
– Niektórzy posłowie PiS celowo blokowali im przejście.
– Protokoły z liczenia głosów były przerabiane.
– Posłowie wchodzili i wychodzili z sali (mogło nie być kworum).
Sędzia Tuleya nakazał też prokuraturze, by oceniła, czy część posłów PiS jako świadkowie złożyła w śledztwie fałszywe zeznania. Orzeczenie Tulei nie spodobało się PiS:
Kto pozwolił ścigać sędziego
Sędzią szybko zajął się wydział spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej. To specjalny wydział powołany przez PiS do ścigania sędziów i prokuratorów. I ten wydział wystąpił o uchylenie immunitetu sędziemu do nielegalnej Izby Dyscyplinarnej.
Sędzię ściga obecnie Czesław Stanisławczyk z Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. Za rządów PiS zrobił błyskawiczną karierę w prokuraturze. Jak pisała „Gazeta Wyborcza” w przeszłości pracował w CBA. Był też adwokatem i wójtem gminy Laskowa koło Limanowej. W 2018 roku został prokuratorem rejonowym w Limanowej, a potem okręgowej w Nowym Sączu. Jest delegowany do pracy w Prokuraturze Krajowej.
Prokuratura chciała Tulei postawić kilka absurdalnych zarzutów. Najważniejszą winą sędziego miało być to, że na krytyczne dla PiS orzeczenie wpuścił dziennikarzy. Prokuratura uważa, że nie mógł tego zrobić, bo sprawę rozpoznawano na posiedzeniu, a te co do zasady są niejawne. Ale prawo karne pozwalało sędziemu na jawność. I to prawo potwierdziła nielegalna Izba Dyscyplinarna w pierwszej instancji. Orzeczenie w czerwcu 2020 roku jednoosobowo wydał Jacek Wygoda:
Ale prokuratura złożyła na to zażalenie i w listopadzie 2020 roku Izba w trzyosobowym składzie uchyliła sędziemu immunitet, zawieszając go jednocześnie w obowiązkach sędziego i obniżając mu o 25 procent pensję. Izba zgodziła się tylko na postawienie jednego zarzutu karnego za rozpowszechnianie materiałów z akt prokuratury bez jej zgody. To zarzut równie absurdalny, jak poprzednie. Immunitet uchylili: Konrad Wytrykowski, Sławomir Niedzielak i Jarosław Sobutka (złożył zdanie odrębne). Pisaliśmy o tym w OKO.press:
TSUE i Sąd Najwyższy: Izba Dyscyplinarna nie jest sądem
Za Tuleyą stoi jednak murem środowisko niezależnych sędziów w Polsce. A jego sprawa jest znana w całej UE. Sędziowie i Tuleya nie uznają decyzji Izby, bo nie uznają jej za legalny sąd. Przesądziły o tym orzeczenia TSUE (który zresztą zawiesił działalność orzeczniczą Izby) oraz Sąd Najwyższy. Izba jednak działa dalej.
Niedawno Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł, że Tuleya nadal jest czynnym sędzią. Nie został skutecznie zawieszony, bo jak orzekł SA Izba Dyscyplinarna nie jest legalnym sądem. Nie mogła go więc zawiesić i uchylić mu immunitetu. Pisaliśmy o tym w OKO.press:
Tuleya po tym orzeczeniu złożył wniosek o tzw. zabezpieczenie jego roszczeń. Zamierza bowiem złożyć do sądu pracy pozew przeciwko macierzystemu Sądowi Okręgowemu w Warszawie o ustalenie wiążącego go z sądem stosunku pracy. I chce by do czasu zakończenia procesu sąd w ramach zabezpieczenia przywrócił go do pracy. Nie wiadomo kiedy sąd rozpozna wniosek o zabezpieczenie. Niewykluczone, że warszawski sąd wyłączy się z tej sprawy i złoży wniosek o przeniesienie sprawy Tulei do sądu poza Warszawę:
Szef Iustitii: Nie zostawimy sędziego Tulei samego
Igor Tuleya jest członkiem największego w Polsce stowarzyszenia sędziów Iustitia. I od początku ma jej wsparcie. W rozmowie z OKO.press szef stowarzyszenia Krystian Markiewicz zapowiada, że Iustitia nadal będzie bronić Tulei.
„Wydaje się, że wchodzimy na decydującą prostą w sprawie tego czy go pozbawią wolności, czy nie. Realną szansą na zatrzymanie tego są szybkie kroki KE, która już dziś może wystąpić do TSUE o zastosowanie środków tymczasowych by Izba Dyscyplinarna przestała działać całkowicie. Mam nadzieję, że TSUE zdąży wydać to zabezpieczenie przed zatrzymaniem. A jak nie zdąży to zrobimy wszystko, żeby odpowiednio zareagować w Polsce” – mówi OKO.press Krystian Markiewicz.
I dodaje: „Nie powiem, co zrobimy, by nie zdradzać prokuraturze taktyki obrony Tulei. Ale nie będziemy siedzieć z założonymi rękami. Zrobimy wszystko, by go bronić i by miał wsparcie”.
Szef Iustitii liczy też na „zdecydowanie działania NSA i SN”. „My sędziowie liniowi od wielu lat twardo walczymy, by bronić niezależności sądów, również NSA i Sądu Najwyższego. Teraz te dwa sądy mają wszystkie narzędzia, by wprowadzić wyrok TSUE z 2 marca i dać zakaz orzekania przez neo sędziów, zwłaszcza z Izby Dyscyplinarnej” – podkreśla Krystian Markiewicz.
W piątek 12 marca, późnym wieczorem ukazał się w internecie wpis sędziego Włodzimierz Wróbel z Izby Karnej Sądu Najwyższego. Na swoim profilu na Facebooku napisał, że Izba Dyscyplinarna nie może decydować o zatrzymaniu i doprowadzeniu Tulei. Przytaczamy w całości jego wpis: „Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej wystąpi do Sądu Najwyższego o zgodę na jego (s. Tulei) przymusowe doprowadzenie” (za onet.pl).
Kodeks postępowania karnego nie zna czegoś takiego jak „przymusowe doprowadzenie”, więc pewnie chodziło o „zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie” z art. 247 par. 1 k.p.k. W sprawie sędziego brak jest zgody sądu na pociągnięcie go do odpowiedzialności karnej (czego wymaga art. 181 Konstytucji RP), bo stosowną decyzję wydała wyłącznie Izba Dyscyplinarna, która sądem nie jest.
Niezależnie od tego należy stwierdzić, że zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, Izba ta nie ma kompetencji do udzielania zgody na zatrzymanie (przymusowe doprowadzenie) sędziego. Art. 27 tej ustawy przewiduje, że „Do właściwości Izby Dyscyplinarnej należą sprawy (…) 1a) o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej lub tymczasowe aresztowanie sędziów”.
Zatrzymanie (przymusowe doprowadzenie) to nie jest tymczasowe aresztowanie. A zgoda na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej to nie to samo co zgoda na zatrzymanie – (por. uchwała SN z dnia 12.09.2006, SNO 40/06)
W związku z tym, jeżeli już ów Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej wystąpi ze stosownym wnioskiem do Sądu Najwyższego, to sprawa musi trafić do Izby Karnej SN, do której właściwości należą „sprawy rozpoznawane na podstawie ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. – Kodeks postępowania karnego” – art. 24 ustawy o SN. A kwestia zatrzymania w sprawie karnej regulowana jest właśnie przez przepisy tego Kodeksu”.
Wieśniactwo łokciowało się do koryta jak zafajdane wieprze: sołtysowa Szydło, wójt Pcimia Obajtek, wójt Czesław Stanisławczyk, słoma z walonków i kufaja gminna wali łajnem. Zadupie Europy – tym są i tam zostaną.
Szybciej Zbigniew Z. Wyląduje w areszcie. Założymy się Bogdanie Ś?
Moim zdaniem Ziobro, w tym.przypadku nic nie zrobi. Obecna ekipa głównie męczy bułę i szarpie za nogawki sędziów. Jakieś pozorowane postępowania,.wezwania, dezinformacja, nawet jawne kłamstwa, brudna propaganda, korupcja, to ich metody. Aby utrzymać wśród wyborców negatywne emocje wobec sędziów. zatrzymanie może zmienić niechęć wyborcy we współczucie. Pomijam, że przyspieszy reakcje UE. Dlatego Ziobro raczej chce przystąpić do zniszczenia całej struktury sądownictwa (eufemistycznie zwanego spłaszczeniem struktury). Wtedy będą się chcieli pozbyć sędziów poprzez wypchnięcie ich z zawodu i wprowadzeniu kolejnych miernot własnego chowu. Za trzy lata trzeba będzie to posprzątać po pisie i przystawkach. Pokusa aby skorzystać z bezprawia również po rządach Ziobry będzie ogromna.
Obawiam się, że jesteś w błędzie. zero już osiągnął co chciał. Ten fragment, to potwierdza, "„Igor T., wzywany na przesłuchanie trzykrotnie – na 18 stycznia i 10 lutego oraz na 12 marca, za każdy razem pojawiał się nie w prokuraturze, lecz przed jej budynkiem, gdzie w obecności dziennikarzy wygłaszał deklaracje o wydźwięku politycznym (..) W wypowiedziach dla mediów deklarował prowokacyjnie, że prokurator będzie musiał doprowadzić go siłą” – napisała Prokuratura Krajowa.
Uważa też, że sędzia „ostentacyjne lekceważy prawo”, co ma być „Szczególnie naganne w przypadku osoby piastującej urząd sędziego, która ma świadomość swoich procesowych obowiązków. Należy do nich stawienie się w prokuraturze, wysłuchanie zarzutów i ewentualne odniesienie się do nich. Swoim bezprawnym zachowaniem Igor T. wydłuża postępowanie i utrudnia sądową weryfikację stawianych mu zarzutów” – napisano w komunikacie."
Ta forma narracji nazywa się betonowaniem betonu, który i tak już uważa sędziów za kastę a sądy i wyroki znaczą dla nich tyle co zeszłoroczny śnieg. Za chwilę wystawia swojego sędziego i zrobią z niego gwiazdę a w tle będzie ten zły i niedobry I Tuleja.
Nie widzę tu tak naprawdę różnicy zdań co do celów Ziobry. I zgadzam się że straszonko było zakładanym efektem. Mi się po prostu nie wydaje aby im się opłacało doprowadzanie siłą sędziego. Wolą, jak słusznie piszesz nakręcać nagonkę. Lud jednak będzie zaniepokojony, gdy zobaczy sędziego w kajdanach. Skutki wizerunkowe byłyby wątpliwe. Czy jednak sądzisz, że będą chcieli go przy kamerach ciągać po pseudosądach i partyjnych prokuraturach? Oni potrzebują wiecznego wroga na wolności. Taki w kajdanach to trochę pachnie bezradnością autorytetu.
Lud zobaczy doprowadzonego siłą przestępcę, który jawnie naigrywał się z prawa. I lud będzie miał rację.
System prawny opiera się na zaufaniu do jego instytucji na każdym poziomie. W momencie gdy pojawia się coś takiego jak "pseudo sądy", "partyjne prokuratury" i temu podobne pierwszym co moim zdaniem ludowi przychodzi na myśl to: "Hej, a mnie nie wolno? Dlaczego JA mam uznawać jakiś tam sąd i poddawać się jego wyrokom a ten facet nie? Jak ja bym spróbował fikać to w łeb, a jeden taki sobie może bo MA PLECY?".
Ktoś taki jak ów sędzia jest naprawdę NA RĘKĘ władzy, która chce OBNIŻYĆ (o ile jeszcze można to obniżyć) zaufanie do systemu sądownictwa. On i stojący za nim ludzie są idealni do tego celu. To oni kwestionują system prawny, to oni podnoszą jego niepraworządność. Im głośniej będą krzyczeć tym głośniejszy w efekcie będzie przekaz: "Ktoś musi ten burdel posprzątać!".
Jak myślicie, kim będzie ten "ktoś?".
Jednak utrzymywanie "wiecznego wroga na wolności" nie jest moim zdaniem dobrą metodą. Owszem w garze, musi bulgotać, musi się gotować, ale musi też być widać, że jest w tej kuchni kucharka i że obiad będzie jednak na stole.
Wroga trzeba od czasu do czasu pokonać i od czasu do czasu wykreować.
Za poźno na takie roszczenia .Władza mogła zmienić ustawy zgodnie z konstytucją ale wybrała model naruszający praworządność. Straciła okazję powoływania się na porządek prawny i zostało jej stosowanie przemocy. Na razie nią grozi i jak widać na każdym kroku stawia na propagandę bo wie że przegra każda batalię przed tsue. I tu jest problem. Wbrew wyobrażeniom pisowskim stabilne ustroje opierają się na zaufaniu i wierze w system, a od 2015 PiS + przystawki systematycznie podkopują to zaufanie. Częściowo świadomie, częściowo z głupoty bo to populistyczny model zarządzania, a ten jest krótkowzroczny. Sory ale bohaterowie ludu popełnili tyle błędów, że trudno im będzie się z tego wykręcić i powołać się na porządek prawny. I tu widzę moment, w którym jednak się przestraszą działań winec sędziego opartych na aresztowaniu. Zrobili bałagan i będziemy musieli posprzątać po nich. Ale to nastąpi za trzy lata.
(…)Pomijam, że przyspieszy reakcje UE.(…)
Oczywiście wyślą na wizytację Borella…
Tylko, że Unia i TSUE mają już dość użerania się z tymi burkami i pewnie nic konkretnego oprócz krytyki i oburzenia nie zrobi. A Zero rośnie w siłę…
(…)A Zero rośnie w siłę…(…)
Zaczął otwartą wojnę w DobrejZmianie… czyli taki mocny znowu nie jest.
Tymczasem poplecznicy pedofilów w sutannach mają się dobrze. Sporo nazwisk. I tam prokurator generalny nie ma ambicji by w całej Polsce zrobić naloty na kurie i podejrzanych doprowadzić siłowo przed sąd…
To będzie wciąż lepsze niż wydawanie komunikatów i uchwał PE. Raczej jednak myślałem o środku tymczasowym.
Obajtek Stanisławczyk to wybitne kmiotki rządne władzy i pieniędzy.To jest baza PiSu ludzie bez moralności.Żyję nadzieją że zostaną przykładowo ukarani.Do Platformy mam pretensje i żal że nie .postawili ZEROvel ZIOBRO przed trybunałem stanu