0:000:00

0:00

“Musimy was [katolików — red.] opiłować z pewnych przywilejów, dlatego, że jeżeli nie, to znowu podniesiecie głowę, jeżeli się cokolwiek zmieni” - powiedział Sławomir Nitras podczas debaty w Campus Polska Przyszłości, imprezy zorganizowanej przez Platformę Obywatelską.

View post on Twitter

Za przykład przywilejów, które wymagają opiłowania, podał korzystne dla Kościoła katolickiego przepisy, dotyczące nieodpłatnego przyznawania mu nieruchomości.

“Mam takie odczucie, że polskie prawo jest kształtowane z punktu widzenia interesów Kościoła, pewnej grupy społecznej, która wcale nie jest największa. Często gdy mówimy o przywilejach kościelnych, to mówimy o pieniądzach. I słusznie. Co roku powierzchnię jednej gminy w Polsce oddajemy Kościołowi” - mówił poseł PO.

Miał rację albo przynajmniej był bliski prawdy w obu punktach. Kościół od początku III RP dostawał tysiące hektarów państwowej ziemi rocznie na wyjątkowo korzystnych warunkach.

Przeczytaj także:

2015-2018. Jeden Puck rocznie

Potraktowaliśmy słowa Nitrasa dosłownie i policzyliśmy, ile średniej wielkości gmin zmieściłoby się na powierzchni gruntów, które Kościół katolicki dostał za darmo od państwa.

Niestety ma żadnego centralnego rejestru, który pozwalałby na bieżąco monitorować kościelne finanse. Sprawy nie ułatwia też to, że nieruchomości płyną do parafii, diecezji i zakonów z wielu źródeł. Mamy jednak dostęp do szczątkowych danych, które pozwalają nam wyobrazić sobie skalę tych przepływów.

W 2019 roku ówczesny minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski w odpowiedzi na interpelację wyjawił, że w ciągu czterech lat między 2015 a 2018 rokiem Kościoły dostały 2214 ha z Zasobu Własności Ziemi Rolnej. Jak policzyliśmy, 97 proc. dostał Kościół katolicki (dokładnie 2137,5 ha). Daje to 534 ha rocznie (5,34 km²).

Dużo łatwiej sprawdzić, jak duża jest przeciętna polska gmina. Główny Urząd Statystyczny podaje, że w 2019 roku średniej wielkości gmina miejska miała powierzchnię 47 kilometrów kwadratowych, wiejska 126 km², a miejsko-wiejska 157 km². Takimi średnimi miastami, są na przykład Szczecinek, Otwock (dokładnie 47 km²) albo Puławy (50 km²).

Za pierwszych rządów PiS Kościół dostawał więc za darmo około jedną dziesiątą średniej gminy miejskiej albo jedno bardzo małe miasto. Na przykład wielkości Pucka (5 km²).

Możliwe, że od 2018 roku tempo rozdawania ziemi rolnej Kościołowi wzrosło. Według danych zebranych w 2020 roku przez posła Lewicy Krzysztofa Śmiszka toczyły się wtedy postępowania, zmierzające do przekazania 9,8 tys. hektarów gruntów. Najwięcej w województwach opolskim (3 585,85 ha), dolnośląskim (3 328,71 ha) i wielkopolskim (2 367,30).

Jednak nawet jeśli wszystkie te postępowanie zakończyłyby się dla Kościołów sukcesem, skala tych przepływów i tak byłaby skromna w porównaniu do tych z początków III RP.

Komisja Majątkowa i Ziemie Odzyskane

Sama Komisja Majątkowa, działająca w latach 1989-2011 przekazała Kościołowi katolickiemu grunty o powierzchni 65 705,22 ha. Miała ona za zadanie zwrócić Kościołowi majątek odebrany mu w PRL-u niezgodnie z ówczesnym prawem. Kościoły były pod tym względem uprzywilejowane w porównaniu do organizacji pozarządowych lub prywatnych właścicieli. Oni nie dostali od państwa specjalnej komisji. Musieli indywidualnie dochodzić swoich praw przed sądami, co akurat też skończyło się nieprawidłowościami na wielką skalę.

Niesprawiedliwy był także tryb działania komisji. To kościelne instytucje, starające się o zwroty, dostarczały wyceny utraconych nieruchomości oraz wskazywanych przez nie ekwiwalentów. Wielokrotnie zdarzało się - jak ujawniały media - że wyceny były tak nierzetelne, że Kościół dostawał grunty warte nawet kilkadziesiąt milionów więcej niż te, które utracił.

Co więcej, Komisji nadano specjalny status, który wyjmował ją spod prawa.

Nawet od najbardziej skandalicznych decyzji Komisji Majątkowej nie można było się odwołać. W konsekwencji Kościół zatrzymał uzyskane w ten sposób nieruchomości. Żadne konsekwencje nie spotkały też członków komisji składających się w równej mierze z przedstawicieli Episkopatu i rządu.

Kolejne 76 244 ha gruntów rolnych Kościół katolicki w latach 1992-2019 dostał dzięki artykułowi 70a ustawy o stosunku Państwa do Kościoła katolickiego. Przepis obowiązuje na tzw. Ziemiach Zachodnich i Północnych, które zostały włączone do Polski po II wojnie światowej.

Wszedł w życie w 1992 roku, żeby zrekompensować kościołom na tych terenach utratę nieruchomości rolnych, przejętych przez państwo w latach 50. i 60. Kościoły mniejszościowe mogły wnioskować o grunty na podstawie tego przepisu najpóźniej do 1999 roku. Kościół katolicki został jednak potraktowany w sposób szczególny – zgodnie z ustawą wnioski może składać bezterminowo.

W 2009 roku posłowie SLD zaskarżyli ten przepis do Trybunału Konstytucyjnego, uzasadniając, że narusza zasadę równouprawnienia Kościołów i związków wyznaniowych. TK uznał jednak, że przepis jest zgodny z konstytucją, bo Kościoły mogą być różnie traktowane m.in. ze względu na różnice w liczebności wyznawców.

Co proponuje Platforma?

Jeśli Sławomir Nitras chciał więc podsumować 30 lat III RP, to trafił w dziesiątkę.

Dzięki Komisji Majątkowej i artykułowi 70a w latach 1989-2019 Kościół dostał łącznie 141 949 hektarów gruntów.

Daje to ponad 47 kilometrów kwadratowych rocznie. Dokładnie tyle, ile wynosi średnia powierzchnia miejskiej gminy.

Co roku powierzchnię jednej gminy w Polsce oddajemy Kościołowi.
Prawda. Przez 30 lat Kościół co roku dostawał co roku średnio jeden Otwock albo Puławy.
Campus Polska,29 sierpnia 2021

Trzeba przy tym pamiętać, że te dane nie obejmują gruntów przekazywanych Kościołowi nieodpłatnie na innych zasadach oraz sprzedawanych i wydzierżawianych z wysokimi bonifikatami. Jak ustaliło Stowarzyszenie SOISH, w latach 2015-2020 tylko powiaty sprzedały na cele sakralne 49 nieruchomości wartych łącznie 30,9 mln zł. Średnia wysokość bonifikaty wynosiła 91,5 proc., dzięki czemu Kościoły i związki wyznaniowe zapłaciły za nie jedynie 3 mln zł.

Nitras zwrócił uwagę na realny problem. Platforma Obywatelska nie przedstawiła jednak jak dotąd żadnej propozycji jego rozwiązania. Lewica oraz Polska 2050 proponują wykreślenie art. 70 ustawy o stosunku Państwa do Kościoła oraz ograniczenie bonifikat od nieruchomości.

A jedyny konkret, jaki usłyszeliśmy od PO, to pomysł likwidacji Funduszu Kościelnego i zastąpienia go dobrowolnym odpisem podatkowym. To samo rząd PO-PSL postulował już w 2013 roku. Po rozmowach z Episkopatem zgodził się jednak przełożyć realizację tego pomysłu na rok 2016. Jak wiemy, rząd PiS do niego nie wrócił.

;

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze