0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: AFPAFP

Na zdjęciu: królowa Elżbieta II i jej syn książe Karol w maju 2009 roku na wystawie kwiatów w Chelsea. Dziś Karol objął tron po śmierci matki jako Karol III. Foto SANG TAN / POOL / AFP

Informacja o śmierci Elżbiety II obiegła świat błyskawicznie, wywołując reakcje w najdalszych zakątkach globu i liczne komentarze o symbolicznym końcu epoki.

Równie szybko zaczęły spływać kondolencje od światowych liderów i milionów mieszkańców globu poruszonych tą wieścią. Media zaczęły przypominać migawki z jej 70-letniego panowania i życia tak niezwykłego, że często brakuje słów, by podsumować je inaczej, niż robiącymi wrażenie liczbami – ilu mianowała premierów (15), ilu poznała amerykańskich prezydentów (13), w ilu krajach panowała (35).

Była świadkiem historii, niezwykłym

Elżbieta była świadkiem historii, a jednocześnie jej tłem, punktem odniesienia, zjawiskiem globalnym, stałym i – wydawało się – wiecznym. Trudno znaleźć kogoś, kto o jej istnieniu nie miał pojęcia, co czyni ją prawdopodobnie najsłynniejszą osobą na świecie.

W momencie jej śmierci na tron Zjednoczonego Królestwa wstąpił jej syn Karol, stając się Karolem III i przypominając, że monarchia musi i będzie trwać, przynajmniej w dającej się przewidzieć przyszłości.

Królowa odcisnęła na niej swoje niezaprzeczalne piętno, zdefiniowała ją w oczach opinii publicznej. Przyjrzyjmy się zatem dziedzictwu Elżbiety II – temu, jak jej służba publiczna przeniknęła niemal każdy aspekt brytyjskiego życia, a także przyszłości brytyjskiej monarchii.

Procedura pośmiertna

Ogłoszenie śmierci Elżbiety w brytyjskich i światowych mediach poprzedzone było zaplanowaną w najdrobniejszym szczególe akcją przekazania tego arcyważnego komunikatu z rąk do rąk w ściśle zdefiniowanej kolejności.

Prywatny sekretarz królowej zadzwonił do premier Liz Truss, która ledwie dwa dni wcześniej odebrała z rąk monarchini nominację w jej prywatnej rezydencji w szkockim Balmoral.

Dalej informacja została przekazana do ciała zwanego Tajną Radą (Privy Council), w którym zasiadają aktywni i emerytowani politycy, biskupi i inne wpływowe postacie. Wiadomość równocześnie otrzymał Sekretarz Gabinetu, będący najstarszym rangą członkiem służby cywilnej.

Kolejno powiadomione zostało Biuro Spraw Zagranicznych i Wspólnoty, którego zadaniem było skontaktowanie się z władzami czternastu państw, których głową państwa pozostawała Elżbieta, a w dalszej kolejności reszty krajów Commonwealthu.

Media miały kilka godzin na przygotowanie się do wydania oficjalnego obwieszczenia, a z przekazów płynących w ciągu dnia do opinii publicznej można było wywnioskować rychłość tego momentu.

Przebieg dziesięciu dni po śmierci monarchini odzwierciedli wiele aspektów jej panowania – odbędą się w sposób ściśle zaplanowany, pełen prawiekowej celebry, archaicznych obrzędów i wyćwiczonych gestów.

W monarchii konstytucyjnej symbolika jest wszystkim. Teatr procesji, proklamacji, hołdów i przysięg daje poczucie przewidywalności i ciągłości, pielęgnuje przywiązanie do instytucji i systemu będącego w ich pieczy.

Nie taka symboliczna władza

Myliłby się jednak ten, kto myślałby, że rola brytyjskiego władcy jest czysto symboliczna. System rządów jest niezwykle zawiły i miejscami częściowo tajemny.

Konstytucja Wielkiej Brytanii nie jest spisana w jednym dokumencie, a zawarta w wielu różnych, często niezwykle starych aktach, a także w cokolwiek mglistych konceptach, jak tradycja, precedens i konsensus.

Magna Carta, akt z 1215 roku, uznawany za pierwszy krok od monarchii absolutnej ku nowożytnej demokracji, jest po części nadal obowiązującym prawem.

Funkcjonujący w przepisach koncept królewskiej prerogatywy, określający zakres władzy, przywilejów i immunitetu monarchy umyka wszelkim próbom zdefiniowania go w sposób kompletny i przejrzysty.

Wiadomo, że majestat króla lub królowej, jako pochodzący od Boga, jest źródłem wielu aspektów władzy, w tym tej delegowanej gabinetowi, oficjalnie noszącemu tytuł Rządu Jego/Jej Królewskiej Mości.

Wiadomo również, że władza monarchy ograniczona jest suwerennymi decyzjami parlamentu i sądów – ale dokładnie w jakim zakresie, nie wiadomo. Jest to rozstrzygane na bieżąco i w miarę potrzeby, a niedookreśloność systemu i stała gotowość ewoluowania jest uznawana za źródło jego siły i jeden z głównych powodów jego trwania, pomimo wielu wad.

W 2021 roku dziennik "The Guardian" ujawnił istnienie niemal nieznanej do tej pory procedury zwanej zgodą królowej (Queen’s Consent). W jej ramach ministrowie rządu prywatnymi kanałami informowali monarchinię o zapisach w projektach prawnych, które miały znaleźć się w proponowanych ustawach – i to jeszcze przed rozpoczęciem debatowania ich w parlamencie.

Ponad 1000 interwencji

Procedura ta w trakcie panowania Elżbiety była użyta ponad tysiąc razy, dając królewskiej rodzinie i jej prawnikom możliwość wglądu, wnoszenia poprawek, a nawet wetowania konkretnych zapisów regulujących takie dziedziny, jak podatki, stosunki z Unią Europejską, rolnictwo, ruch drogowy, wymiar sprawiedliwości, kwestie rasowe i równościowe czy wreszcie… ustawa o poduszkowcach.

Dziennikarze śledczy "The Guardian" dotarli do dokumentów przechowywanych w Archiwum Narodowym, które dowodzą, że królowa i jej syn użyli przywileju zgody królowej wielokrotnie np. w 1970 roku do ograniczenia prawa obywateli do informacji na temat olbrzymiego prywatnego majątku rodziny królewskiej.

Jednak ile razy i jak dokładnie procedura ta została użyta, by zmienić brzmienie przepisów – nie dowiemy się raczej nigdy.

Królowa na każdym kroku

Obecność monarchini w codziennym życiu Brytyjczyków była czymś stałym, choć momentami ledwie zauważalnym. Jej wizerunek zdobi banknoty, monety, znaczki pocztowe, a symbole jej panowania widoczne są w licznych miejscach przestrzeni publicznej – od skrzynek pocztowych po urzędy, teatry i puby.

Profil nowego króla i jego insygnia zostaną wprowadzone do obiegu już niedługo, ale minie sporo czasu zanim wyprą znaki związane z jego poprzedniczką.

W Londynie można się do dziś natknąć na charakterystyczne czerwone skrzynki pocztowe noszące inicjały królowej Viktorii VR (Victoria Regina).

Kurczak koronacyjny

Inne trwałe elementy brytyjskiej przestrzeni, z których królowa Elżbieta nie zniknie już zapewne nigdy, to budynki, struktury czy nagrody nazwane na jej cześć. Na liście tej znajdziemy m.in. centrum konferencyjne, kilka mostów i szkół, szereg parków, w tym ten olimpijski, londyńską linię szybkiej kolei podmiejskiej czy wreszcie… potrawę z nadziewanego drobiu zwaną kurczakiem koronacyjnym.

Także najsłynniejszy budynek w Londynie, znana wszystkim wieża zegarowa pałacu westminsterskiego, nazywa się od 2012 roku wieżą Elżbiety. Używana potocznie nazwa Big Ben jest tak naprawdę nazwą jej największego dzwonu.

Ta stała obecność Elżbiety w życiu zwykłych mieszkańców Wysp, a także jej pieczołowicie budowany i pielęgnowany wizerunek osoby całkowicie poświęconej swojej roli i wykonującej ją z najwyższym oddaniem i starannością, sprawia, że instytucja monarchii pozostaje popularna.

Przeczytaj także:

Dwie trzecie za monarchią

62 proc. badanych w maju 2022 wyraziło swoje poparcie dla dalszego trwania obecnego ustroju. Aprobata ta w młodszych grupach jest już niższa – w najmłodszej grupie 18-24 sięga jedynie 33 proc.

Jaka część tego poparcia jest wynikiem osobistej popularności królowej trudno ocenić, ale jej odejście zapewne będzie sygnałem dla rozpoczęcia odkładanej przez wiele lat debaty na temat roli, odpowiedzialności i kształtu monarchii.

"Zniszczyła plecy mojej babci"

Wśród spływających z całego świata głosów współczucia i żalu pojawiają się też takie, które przypominają, że osoba Elżbiety nierozerwalnie związana jest ze wszystkimi aspektami historii byłego imperium, w tym tymi ciemnymi i wstydliwymi, jak kolonializm.

Mieszkająca w Wielkiej Brytanii Olivia Masoja z organizacji POMOC (Polish Migrants Organise for Change) mówi o swojej perspektywie: „Jestem Polko-Zimbabwejką. Boli mnie, że nikt nie pamięta o krzywdach, jakie Elżbieta wyrządziła. To przymykanie oczu na jej złą historię”.

Masoja obwinia królową za milczące przyzwolenie na okrutne traktowanie jej poddanych w afrykańskich koloniach w pierwszych dekadach jej panowania. Nigdy nie padły też z jej ust przeprosiny za te bolesne fragmenty historii. „Zniszczyła plecy mojej babci, która pracowała na plantacjach, głodziła mojego ojca, zniszczyła przyszłość moich młodych braci i sióstr” – z emocją mówi Masoja.

Jeszcze dalej w swojej ocenie idzie Uju Anya, nigeryjskiego pochodzenia wykładowczyni językoznawstwa na Uniwersytecie Carnegie Mellon w amerykańskiej Pensylwanii. W tweetach, od których odcięła się jej własna uczelnia, życzyła Elżbiecie, głowie „imperium złodziejstwa” śmierci w męczarniach, wywołując falę oburzenia i krytyki.

Broniąc swojej wypowiedzi w wywiadzie, przypomniała, jak bardzo osoba królowej była wykorzystywana w propagandzie kolonialnej i używana do uzasadnienia i utrzymania opresji mieszkańców Afryki i Karaibów, do grabienia zasobów ich kultury i natury.

Z kolei profesor historii na UCL Matthew Smith patrzy na sprawę z innej perspektywy: „Kiedy ludzie mówią o opresji, nie mówią konkretnie o królowej Elżbiecie. Myślą o monarchii jako instytucji i jej połączeniu z systemem opresji, represji i przymusowej pracy, w szczególności pracy Afrykańczyków. Ten system istnieje poza osobą królowej”.

Byłe kolonie nie chcą już brytyjskiego panowania

Koronacja króla Karola odbędzie się zgodnie z tradycją po kilku-kilkunastu miesiącach. Ponieważ jednak monarchą stał się automatycznie w momencie śmierci swojej matki, przejmie natychmiast jej obowiązki, a także szereg wyzwań.

Będzie chciał zapewne powstrzymać nadciągającą falę republikanizacji byłych kolonii. Elżbieta oprócz Wielkiej Brytanii była głową czternastu innych krajów, w tym Kanady, Australii i Nowej Zelandii.

Wiele z nich ma silne ruchy antymonarchistyczne, które do tej pory powstrzymywała osobista popularność królowej. Z tej poczekalni wyłamał się Barbados, który w 2021 roku ogłosił się republiką i wybrał sobie prezydentkę.

Inne państwa mogą niedługo ruszyć w jego ślady, tym bardziej że w takich krajach, jak Jamajka czy Belize, Elżbieta jest wpisana osobiście do konstytucji i konieczne będzie przeprowadzenie referendów konstytucyjnych, by Karol mógł przejąć tam tron.

Przysięga obrony wiary

Jedną z pierwszych czynności nowego króla przed objazdem czterech krajów składających się na Zjednoczone Królestwo, będzie publiczna przysięga obrony wiary, a konkretnie dwóch kościołów państwowych, których monarcha również jest głową – Kościoła Anglii i Kościoła Szkocji.

Karol od dawna przebąkiwał, że wolałby być obrońcą wszystkich wiar i pluralizmu religijnego, ale trudno sobie wyobrazić, by posunął się do takiego zerwania z tradycją na samym początku swojego panowania.

Można się jednak spodziewać, że będzie chciał odcisnąć swoje piętno na wizerunku monarchii, zatrzymując najbardziej popularne elementy panowania swojej matki, ale jednocześnie starając się dostosować pałac i rodzinę go zamieszkującą, zwaną przez jej członków Firmą, do własnej wizji.

Warto przypomnieć, że Karol jeszcze jako książę Walii chętnie korespondował z politykami, próbując lobbować w różnych sprawach, co wywołało skandal, gdy po 10-letniej batalii sądowej udało się w 2015 roku listy te ujawnić.

Black Spider Memos

Sprawa znana jest opinii publicznej jako „notatki czarnego pająka” (Black Spider Memos). Jest nadzieja, że swoje zainteresowanie polityką Karol będzie chciał teraz wykorzystać dla dobra publicznego – bliskie są mu np. tematy ochrony środowiska i walki z kryzysem klimatycznym.

Pozostaje jednak pytanie, czy nadal będzie chciał to robić w sposób zakulisowy. Tego poddani mogliby mu nie wybaczyć.

Pewne jest, że Brytyjczycy będą musieli przyzwyczaić się do utraty ważnego punktu na swoim kompasie, jakim była postać Elżbiety II.

Oswojenie się z nowym tekstem hymnu państwowego „Boże, chroń Króla” zamiast "Boże, chroń Królową" pewnie pójdzie dość gładko.

Prawdopodobnie także łatwo przejdą im przez usta słowa „królowa Camilla”, gdyż sama Elżbieta przed śmiercią wyraziła życzenie, by tak nazywać niezbyt lubianą drugą żonę króla Karola.

Rozprawienie się z demonami przeszłości i poważna debata na temat roli tego króla we współczesnej demokracji zapewne potrwa jednak znacznie dłużej i nie będzie łatwa.

Jak pokazał brexit, tęsknota za imperium nadal żywa jest w części społeczeństwa. Z drugiej strony coraz bardziej globalne wyzwania współczesności, takie jak kryzys klimatyczny, wojna w Ukrainie, kryzys demokracji i kapitalizmu, przetestują autorytet i rzeczywistą władzę króla i jego dworu.

Zakończyła się Druga Era Elżbietańska. Rozpoczyna się nowa Epoka Karolińska.

;
Na zdjęciu Kamil Arendt
Kamil Arendt

mieszkający w Londynie od 2010 r. działacz polonijny, interesujący się kwestiami demokracji i praw człowieka. Członek zarządu KOD UK. Z zawodu inżynier oprogramowania.

Komentarze