0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Źródło FacebookŹródło Facebook

Jeszcze kilkanaście dni temu mało kto w Rosji wiedział o istnieniu utalentowanego pianisty Pawła Kusznira. Był solistą filharmonii w prowincjonalnym Birobidżanie, „dalekowschodniej Palestynie”, utworzonej przez władze radzieckie 90 lat temu.

Potrafił zagrać wszystkie preludia i fugi Szostakowicza w jeden wieczór.

Znawca muzyki Marcin Zgliński porównał tragiczny los rosyjskiego pianisty do losu Niemca Karloberta Kreitena, muzyka straconego za krytykę narodowego socjalizmu w 1943 roku.

Kusznir, który „umarł za Prawdę”, muzyk „o niedosiężnie dla ogromnej większości z nas zawieszonej poprzeczce wymagań moralnych” odkupił dla Zglińskiego swoją męką rosyjską muzykę, Rachmaninowa i Skriabina, których wykonywał i za których umarł.

“(...) To właśnie dzięki niemu będę teraz mógł słuchać Rachmaninowa i innych, bo Kusznir jakby wyprowadził tę muzykę i to, co w tej kulturze jednak jest piękne i czyste, z otchłani zła, fałszu i zepsucia, w którą pociąga ją Putin i jego biesy” – stwierdza Zgliński.

Paweł Kusznir od wielu lat sprzeciwiał się reżimowi Putina, a potem wojnie przeciwko Ukrainie. Został aresztowany za cztery filmiki opublikowane dla grona pięciu obserwujących go na YouTube.

Wiadomość o strasznej śmierci muzyka przedarła się przez mury aresztu, w którym zginął w wyniku strajku głodowego.

8 sierpnia w Birobidżanie odbyło się pożegnanie artysty,

Masza Makarowa opisała szczegóły tej historii

Sześć osób przyszło pożegnać 39-letniego pianistę Pawła Kusznira w 70-tysięcznym Birobidżanie. Na pożegnanie w domu rytualnym przy ul. Sowieckiej na obrzeżach miasta przeznaczono 30 minut.

Kusznir, który zginął 28 lipca w miejscowym areszcie po prawie dwumiesięcznej głodówce, leżał w otwartej trumnie. W okolicy lewego oka zauważalny był siniec — widać go na zdjęciach. Na ustach i zębach zaschła krew — to podkreślali ci, którzy podchodzili bliżej trumny.

Zostawiali przy niej białe kwiaty. W większości uczestnicy pożegnania starali się nie rozmawiać z dziennikarzami i nie ujawniać swoich imion.

Uczestnicy pożegnania Pawła Kusznira w Birobidżanie. Źródło: Projekt Goworit NieMoskwa

Po krótkiej ceremonii ciało pianisty zostało poddane kremacji. Prochy będą przewiezione do rodzinnego miasta Kusznira — Tambowa, miasta obwodowego w środkowej Rosji. Pogrzeb, jak poinformowali znajomi muzyka, ma się odbyć pod koniec sierpnia.

Po śmierci Kusznira nie przeprowadzono żadnej niezależnej ekspertyzy — rodzina nie wyraziła na to zgody. Jako oficjalną przyczynę zgonu w areszcie śledczym podano „kardiomiopatię rozstrzeniową” i „zastoinową niewydolność serca”.

Przeczytaj także:

Bo co pomyślą ludzie?

Znajomi Kusznira mówią, że śledczy FSB zastraszyli mamę muzyka, 79-letnią Irinę Lewinę, która o śmierci syna w areszcie dowiedziała się od birobidżańskiego FSB. Dzwoniący śledczy opowiedział jej również o tym, że ostatnie pięć dni swojego życia Kusznir prowadził suchy strajk głodowy — nie przyjmował ani jedzenia, ani płynów.

“Mówią, że pomagali mu. Mówią, że były kroplówki i próbowali go jakoś podtrzymać, ale najwyraźniej to nie wystarczyło" – powiedziała dziennikarzom matka Kusznira.

Znajomych pianisty, którym przekazała wiadomość o odejściu syna, poprosiła, by nikomu nie opowiadać o przyczynie jego śmierci.

“To jest starsza osoba, mieszka w Tambowie, z Pawłem nie mieli kontaktu od dłuższego czasu" – tłumaczy jej prośbę o ciszę muzyczka Olga Szkrygunowa, przyjaciółka Kusznira od piątego roku życia, która, mimo woli matki, jako pierwsza podała dalej informacje o jego śmierci.

„Doskonale rozumiemy, jak ważne jest dla niektórych osób starszego pokolenia, co pomyślą ludzie”.

Wyglądał jak kościotrup i ledwo chodził

Rosyjska służba więzienna nadal nie opublikowała żadnego oficjalnego komunikatu w sprawie śmierci solisty birobidżańskiej filharmonii. “Tak jakby nic się nie stało„ – skomentował rosyjski publicysta Wiktor Szenderowicz. – ”I to w zasadzie już jest prawdą”.

Nie było również żadnej kontroli ze strony organów nadzorujących system więziennictwa.

„Strajk głodowy ogłoszony przez więźnia już jest powodem do przyjazdu prokuratury, do prowadzenia negocjacji” – tłumaczy obrończyni praw człowieka Olga Romanowa z fundacji „Ruś Siedząca”, która nagłośniła wiadomość o śmierci Kusznira.

„W tym wypadku nie zrobili nic. Umarł, to do diabła z tym. To jest doprowadzenie człowieka do śmierci, zabicie go. Suchy strajk głodowy to bardzo niebezpieczna rzecz. Zawsze włączają się lekarze, zawsze”.

W czasie głodówki, którą pianista ogłosił od razu po aresztowaniu w maju, Kusznir schudł „10 kilogramów”, „wyglądał jak kościotrup” i „ledwo chodził” – o tym anonimowo opowiedział mężczyzna, który widział pianistę w areszcie na kilka dni przed śmiercią.

„Jestem na suchej głodówce, nic zupełnie nie piję” – usłyszał od Kusznira. – "Zwilżam usta i natychmiast wypluwam wodę. Ponieważ bardzo trudno jest mówić z suchymi ustami”.

Zauważył również siniak pod okiem muzyka — ten sam, którzy widzieli ci, którzy przyszli pożegnać Kusznira przed kremacją.

Birobidżański agent Mulder

O śmierci pianisty świat miał się nie dowiedzieć. Tak samo jak o jego zatrzymaniu i sprawie karnej.

39-letniego muzyka aresztowano w dalekowschodnim Birobidżanie 9 maja tego roku. Informacja o tym pojawiła się w lokalnej grupie „Nietypowy Birobidżan” na platformie VKontakte dopiero pod koniec miesiąca wraz z wideo zatrzymania. Prawdopodobnie, jak w przypadku innych podobnych publikacji, nagranie zostało udostępnione przez służby.

Na 11-sekundowym nagraniu widać jak Kusznira ubranego na czarno — tak samo, jak w czasie koncertów i innych wystąpień — wyprowadzają z bloku uzbrojeni i zamaskowani mężczyźni. Kończy się pokazaniem znalezionej w mieszkaniu muzyka, narysowanej odręcznie legitymacji agenta FBI Foxa Muldera ze zdjęciem Kusznira. Muzyk był fanem serialu X-Files.

Ręcznie wykonana karta agenta Muldera. Fragment filmiku z zatrzymania Kusznira

„Mężczyzna, który w przeszłości był aktywnym uczestnikiem akcji protestacyjnych, a obecnie jest przeciwnikiem Specjalnej Operacji Wojskowej, przekonany o słuszności swoich sądów, stworzył własny kanał na popularnym serwisie hostingowym wideo, gdzie regularnie publikował materiały, w których wzywał do siłowego obalenia porządku konstytucyjnego w Federacji Rosyjskiej w drodze rewolucji” – czytamy w publikacji.

Nie ma w niej wzmianki o tym, że Kusznir nie był zwykłym mieszkańcem Birobidżanu, tylko solistą miejscowej filharmonii, który przyjechał do Żydowskiego Obwodu Autonomicznego jesienią 2022 roku.

„Spłońmy, by spalić pierdolony faszyzm”

Powodem do wszczęcia sprawy karnej z tytułu „usprawiedliwiania terroryzmu” i aresztu pianisty stały się cztery filmiki, które opublikował na swoim kanale w YouTube pod nazwą „Zagraniczny agent Mulder”.

W dniu, gdy pojawiła się wiadomość o śmierci Kusznira, kanał miał pięciu subskrybentów. Dziś jest ich ponad tysiąc, a pod każdym z czterech nagrań można przeczytać setki komentarzy — prawie wszystkie pojawiły się po śmierci muzyka.

W tych kilku wcześniejszych użytkownik o imieniu Mikoła Stepanow pyta się Kusznira, czy jest naprawdę gotowy, by walczyć z systemem. Nie wiadomo, czy muzyk nawiązał z nim kontakt i czy “Mikoła” nie był prowokatorem FSB.

„Jestem bardziej niż pewna, że z piątki jego obserwujących co najmniej dwie osoby były ze służb” – komentowała obrończyni praw człowieka Olga Romanowa.

Pierwsze nagranie muzyk opublikował 10 listopada 2022 roku. Zaczyna je, jak i każde z kolejnych, w następujący sposób: „Witajcie, antyfaszystowska diasporo faszystowskiej Rosji. No pasaran! Prawda jest blisko”.

Kolejne filmiki „agent Mulder” publikuje 10 grudnia 2022 roku, 27 kwietnia 2023 roku i 5 stycznia 2024 roku.

Nagrywa na tle zdjęcia aktorki Jean Seberg i świątecznych światełek. Za każdym razem ubiera się w marynarską koszulkę w paski, jest owinięty girlandą. Filmiki są bardzo słabej jakości, obraz jest rozmyty.

10 grudnia 2022 roku wygłasza orędzie, w którym mówi tak: „Czujemy się teraz tak źle, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że zagłada jest nieunikniona, że umrzemy w tym pieprzonym piekle. Żyliśmy jak świnie, to umrzyjmy jak chrześcijanie”.

Wzywa do oporu faszyzmowi: „Zacznijmy strajk głodowy, domagając się dymisji pierdolonego Putina, likwidacji faszystowskiego reżimu i zakończenia pierdolonej wojny w Ukrainie. Krzyczcie tak głośno, jak tylko możecie, póki mamy nasze ostatnie pięć minut. Rozmawiajcie ze sobą, plujcie na tę strategię przetrwania. Przetrwanie w czasach faszyzmu to współudział w faszyzmie. (...) Spłońmy i naszymi płomieniami spalmy pierdolony faszyzm do kurwy nędzy”.

27 kwietnia 2023 roku Kusznir wygłasza siedmiominutowe orędzie do antyfaszystów. Nie szczędzi w nim słów dla rosyjskich władz, nazywa jej przedstawicieli „faszystami”, „szumowinami w mundurach, garniturach i strojach sportowych”, „zdesperowanymi szympansami”, które „chcą zamienić ludzi w owady” i „zabijać bezkarnie i bez końca”.

Ostatni filmik ma tytuł „Życie” i trwa mniej niż minutę — Kusznir opublikował go 5 stycznia tego roku: „Masakra w Buczy to hańba naszej Ojczyzny. Faszyzm to śmierć naszej Ojczyzny. Putin jest faszystą. Narody naszego kraju oddały miliony swoich najlepszych ludzi, aby nie było faszyzmu. I nie zaakceptujemy tego, nie będziemy czcić bestii. Precz z wojną w Ukrainie, precz z faszystowskim reżimem Putina. Wolność dla wszystkich więźniów politycznych, wolność dla wszystkich więźniów w ogóle. I ogólnie, wolność dla wszystkich”.

Na swetrze ma przypiętą narysowaną ręcznie legitymację agenta FBI Foxa Muldera — tę samą, którą pokażą służby w opublikowanym wideo jako dowód zbrodni i którą wyśmieją komentujący.

Śmierć w birobidżańskiej ciszy

Informacja o aresztowaniu Kusznira nie trafiła ani do obrońców praw człowieka, ani do dużych rosyjskich mediów — dowiedziały się o tym dopiero po śmierci pianisty.

Ale jak mówią mieszkańcy Birobidżanu, w 70-tysięcznym mieście to nie było żadną tajemnicą. „O jego aresztowaniu było głośno w internecie. A gdzie jeszcze można o czymś takim napisać? Znaleźć dla niego adwokata? Nie mamy obrońców praw człowieka w Birobidżanie — może macie ich w swoim mieście, ale my nikogo nie mamy” – powiedziała dziennikarzom pracowniczka filharmonii.

Paweł Kusznir występuje z prelekcją w bibliotece Birobidżanu. Źródło: RIA Birobidżan

Na stronie filharmonii we Vkontakte nie pojawiła się żadna informacja o tragicznej śmierci solisty. Zresztą jego biogram ze strony zniknął od razu po aresztowaniu. Teraz we Vkontakte filharmonia publikuje posty o nowych wystawach, Dniu Pracownika Kultury Fizycznej, remoncie w budynku. Pod nimi są komentarze:

„Wspomnicie choć raz o śmierci Pawła, zachowajcie się jak ludzie. To wielka strata dla Birobidżanu i całej Rosji”,

„W żadnym miejscu nie wspominacie o śmierci kolegi. Dlaczego?”,

„Ignorowanie pamięci Pawła Kusznira sprawia, że Filharmonia wygląda głupio i tchórzliwie. Mieliście takiego pracownika, prawda? Gdzie on się podział? Dlaczego już nie gra? Co powiecie publiczności?”

„Czego nigdy nie zagram? – Hymnu Rosji”

Kiedy Paweł Kusznir przyjechał pracować do Birobidżanu, w miejscowych mediach nie pisali o tym tylko najbardziej leniwi. Absolwent moskiewskiego konserwatorium im. Czajkowskiego, solista filharmonii w Kursku i Kurganie był zapraszany do miejscowej telewizji, w której opowiadał o swoim życiu, pasjach i o muzyce, która była częścią jego życia od drugiego roku życia.

Paweł Kusznir, pierwszy z lewej, w dzieciństwie. Źródło: Facebook / Olga Shkrygunova

Urodził się w Tambowie w rodzinie nauczycieli muzyki Michaiła Kusznira i Iriny Lewiny. Ojciec, z którym muzyk był bardzo związany, zmarł w 2020 roku. Był pedagogiem, pracował z dziećmi ze szczególnymi potrzebami — opowiadał o tym na swoim kanale w YouTube.

Zdobył uznanie dzięki unikalnej metodyce rozwoju absolutnego słuchu muzycznego u najmłodszych. Zresztą jak wspominają znajomi Pawła Kusznira, na temat jego słuchu w Tambowie krążyły legendy — ojciec testował na nim swoje metody. Na YouTube ojciec zamieścił również ponad godzinny występ Pawła — młody muzyk gra preludia Rachmaninowa, który urodził się niedaleko pd Tambowa, we wsi Iwanowka.

„Prawdziwa twórczość może odbywać się w akademiku o piątej nad ranem w obecności dwóch meneli z ulicy Sadowej i w pokoju pełnym pijanych ciał” – spokojnym głosem opowiadał Kusznir dziennikarzowi birobidżańskiej telewizji o swoich moskiewskich studiach (dodawanie komentarzy pod tym wywiadem od kilku dni jest zablokowane).

"Ale można również tam genialnie zagrać preludia Debussy'ego na oblanej alkoholem i podpalonej klawiaturze. I widzieć łzy wylewające się z oczu bezdomnych, mimo że prawie nigdy nie mają okazji słyszeć muzyki klasycznej. Genialne wykonanie przebija każdy pancerz”.

Znajomi Kusznira wspominają, że jako student konserwatorium „mógł nie spać, nie jeść i nie żyć, a mimo to grać absolutnie oszałamiająco” i w 30 minut „przygotować się do występu solo”. Ubierał się na czarno, z kieszeni płaszczu wystawała mu butelka wódki, bo „Pasza dbał o wizerunek dysydenta, coś w rodzaju Weniczki Jerofiejewa”.

Znajomi nazywali go „chasydem”. Potrafił zagrać wszystkie suity i fugi Szostakowicza w jeden wieczór.

Z Moskwy pojechał na studia doktoranckie w konserwatorium w Jekaterynburgu. Wyleciał stamtąd po konflikcie z prorektorem. By usunąć niewygodnego doktoranta, władze uczelni oskarżyli go o kradzież. Napisała o tym wykładowczyni konserwatorium Jelena Fedorowicz, gdy dowiedziała się o birobidżańskiej tragedii:

„Nigdy więcej się nie odezwał. Myślę z przerażeniem: może powinnam była wywołać wtedy skandal, zrobić cokolwiek. A gdyby został z nami, wszystko potoczyłoby się inaczej? Nie sądzę. To jest naprawdę wyjątkowa osobowość. Absolutna uczciwość, skrajny maksymalizm i bezwzględność wobec samego siebie. W naszych czasach i w naszych realiach był skazany...”.

Po tym uralskim epizodzie Kusznir znalazł się w Kursku, potem w Kurganie — w obu tych prowincjonalnych miastach występował jako solista filharmonii. Jego znajomi opowiadają, że stronił od dużych miast, uważając, że na prowincji jest mniej ciśnienia politycznego. Zresztą jeszcze w 2015 roku w wywiadzie dla studenckiej gazety Kusznir na pytanie „jakiej muzyki nigdy byś nie zagrał?” odpowiedział „hymnu Rosji”, a idealnego pianistę opisał tak – „spokojny, głęboki, pewny siebie, zdystansowany, cierpiący”.

Paweł Kusznir. Źródło: Facebook

Z Kurganu nad Daleki Wschód

27 czerwca 2022 roku o 10 rano do Pawła Kusznira zadzwonił dyrektor birobidżańskiej filharmonii Walerij Gazeta, by zaprosić na przesłuchanie do Żydowskiego Obwodu Autonomicznego. Pianista zapamiętał tę datę — jak mówią znajomi, od kilku miesięcy był bez pracy, kończyły mu się pieniędzy. Został przyjęty.

„Potraktowali mnie dobrze, mimo że na mojej stronie w Vkontakte mam status »Nie dla wojny«, a może po prostu tego nie zauważyli” – napisał Kusznir do swojej przyjaciółki Olgi Szkrygunowej na początku pracy w Birobidżanie. – "Jechałem przez cały kraj pociągiem Moskwa-Władywostok, patrzyłem przez okno na przyrodę, na ludzi w wagonie sypialnym. Mamy kraj pełen tragedii, pełen nędznych, drapieżnych ludzi, ale mamy też tyle piękna. Nie możemy go oddać faszystom”.

Filharmonia w Birobidżanie. Źródło: Yandex Maps

W Birobidżanie planował pracować 12 lat. Wymienił tę liczbę w jednym z wywiadów: „Postanowiłem zaryzykować i zostać tu na 12 lat. Jeśli nie pójdę do więzienia, nie zostanę powołany do wojska lub zwolniony, mam nadzieję, że będę z wami przez kolejne 12 lat”.

Pianista planował w ciągu tych 12 lat corocznie przygotowywać cztery programy występów. A na koniec przygotować jeszcze dwa. Mając 50 lat wystąpiłby 50 razy — podkreśla w swojej publikacji lingwista Iwan Sokołow, który zauważył przywiązanie Kusznira do symboliki liczb.

W Żydowskiej Autonomii aktywnie koncertował — występował w małych wioskach i w bibliotece Birobidżanu. Jeden z jego znajomych powiedział, że pianista był „w pełni wykorzystywany” w regionie, wysyłany „do wszystkich zakamarków”. Nigdy nie odmawiał.

W miejscowym radio prowadził program „Mazurki co środę”, w którym omawiał i grał po kolei mazurki Chopina. Na stronie radia można odnaleźć 51 odcinków.

Muzykolożka Maria Batowa, która znalazła te publikacje, zachowała je na dysku Google, bojąc się, że ze strony państwowej rozgłośni nagrania muzyka zostaną usunięte. Nazwała Kusznira „człowiekiem ogromnej pracy, zadziwiającej erudycji, kultury oraz poziomu opanowania tekstu muzycznego”.

Opublikowała również playlistę wszystkich dostępnych na YouTube występów pianisty.

Uznanie po śmierci

„Choć świat profesjonalnych pianistów jest niewielki, zwłaszcza pianistów z tego samego pokolenia i obywatelstwa, nie wiedziałem o istnieniu pianisty Pawła Kusznira. I prawie nikt, poza bywalcami regionalnych filharmonii, w których pracował, o nim nie wiedział. Potem zginął straszliwie i niesprawiedliwie — i wszyscy się o nim dowiedzieli. Zaczęto szukać wywiadów z nim, udostępniać muzykę w jego wykonaniu. Wykrzyknęli: ach, to był bardzo ciekawy i oryginalny muzyk! Pojawiły się już propozycje zorganizowania festiwalu muzycznego jego imienia i różne sposoby utrwalenia jego pamięci. Jaki jest wniosek? Żaden, nic się nie zmieni, wszystko zostanie po staremu. Skroluj dalej” – napisał po śmierci Kusznira pianista Jewgienij Aleksiejew.

Wiele osób odkryło dla siebie wykonania Pawła Kusznira po jego śmierci. Jest nazywany genialnym wrażliwym muzykiem. „Ten fenomenalny chłopak zginął w więzieniu... Jego interpretacje Rachmaninowa są niesamowite. Oczyścił muzykę ze stuletnich nawarstwień” – napisał o pianiście Michaił Kazinik, znany popularyzator muzyki klasycznej, przyjaciel ojca Kusznira.

Znawca muzyki Marcin Zgliński porównał tragiczny los rosyjskiego pianisty do losu Niemca Karloberta Kreitena, muzyka straconego za krytykę narodowego socjalizmu w 1943 roku. Obaj są dla niego młodymi artystami, którzy o wojnach prowadzonych przez ich kraje myśleli jako „o przejawie zła”.

Kusznir, który „umarł za Prawdę”, muzyk „o niedosiężnie dla ogromnej większości z nas zawieszonej poprzeczce wymagań moralnych” odkupił dla Zglińskiego swoją męką rosyjską muzykę, Rachmaninowa i Skriabina, których wykonywał i za których umarł.

„(...) To właśnie dzięki niemu będę teraz mógł słuchać Rachmaninowa i innych, bo Kusznir jakby wyprowadził tę muzykę i to, co w tej kulturze jednak jest piękne i czyste, z otchłani zła, fałszu i zepsucia, w którą pociąga ją Putin i jego biesy” – stwierdza Zgliński.

Inne talenty Pawła Kusznira

W Birobidżanie Kusznir również tworzył muzykę. Na jego stronie we VKontakte pozostał 40-stronicowy rękopis partytury pod nazwą „Żydowski zeszyt autonomiczny. Cztery wiersze Anny Gorenko na głos na fortepian”.

Życie rosyjsko-izraelskiej poetki Anny Gorenko (jej nazwisko było pseudonimem od rodowego nazwiska Anny Achmatowy), jak pisali krytycy, było „przedłużonym samobójstwem”, była zafascynowana ideą śmierci. Miała za sobą kilka prób samobójczych. Zmarła w wieku 27 lat, wszystkie jej książki ukazały się pośmiertnie. Dlaczego fascynowała Pawła Kusznira?

Kusznir zresztą był nie tylko genialnym muzykiem, ale i pisarzem. „Był bardzo, bardzo twórczą osobą. Napisał dwie książki. Jedna z nich została opublikowana, a drugi manuskrypt wysłał mi kilka miesięcy temu”- opowiadała jego przyjaciółka Olga Szkrygunowa.

Zdjęcie Pawła Kusznira opublikowane w jego książce wydanej w 2014 roku

Jego antywojenna dystopijna powieść „Rosyjska krajanka” („Russkaja narezka”) została opublikowana w 2014 roku w Düsseldorfie. Kilka dni temu ukazała się ponownie jako upamiętnienie tragedii Kusznira, jest dostępna również online. To nie jest łatwa lektura — stwierdzają ci, którzy już po nią sięgnęli.

„Martwy, wydłużony, pokryty rzadką, haczykowatą sierścią, blady, długi, wielki ryj bezokiej świni podpłynął do okna, zadrżał, ułożył się w jaskółczy ogon, zgasł i cicho, pewnie, drapieżnie chrząknął” – pisze w „Rosyjskiej krajance” pianista Kusznir.

„Rozpoznał tę świnię, przeklął ją, a ona go rozszarpała” – stwierdził wydawca i pisarz Dmitrij Wołczek po lekturze powieści.

Znaczną część pierwszej książki Kusznira stanowi jego pamiętnik, który sięga wstecz do 2014 roku, gdy Rosja anektowała Krym i zaczęła działania wojenne w Donbasie. Kolejne rozdziały tej powieści to pierwsza część Fausta opowiedziana w imieniu Małgorzaty, kolaż 14 powieści o drugiej wojnie światowej oraz koda na temat historii Anny Frank.

„Moje pierwsze wrażenie już od pierwszych stron: z tak utalentowaną prozą w języku rosyjskim nie zetknęłam się od czasu powieści »Moskwa – Pietuszki« (...). Są niezapomniane obrazy, są niesamowicie trafnie nazwane rzeczy, a co najważniejsze — jest RYTM, którego nie da się wymyślić” – oceniła tekst Kusznira pisarka Olga Sedakowa.

Rękopis swojej kolejnej powieści „Noel” Kusznir wysłał przyjaciółce Oldze Szkrygunowej. Pisał ją przez osiem lat i, jak wspominał w wywiadach, nie liczył, że zostanie kiedykolwiek opublikowana. Przyjaciele muzyka zamierzają wydać ją w Niemczech. ”To bardzo smutne, że trzeba było żyć tak krótko, twórczo i genialnie, aby każde jego słowo teraz nabrało innego znaczenia” – stwierdziła jego przyjaciółka.

Strajki głodowe pianisty

Głodówka w birobidżańskim areszcie nie była pierwszą. Swój pierwszy strajk głodowy Kusznir ogłosił 9 maja 2023 roku. Wysłał do znajomych maila z informacją o swoim antywojennym proteście. „To była akcja człowieka, który nie wie, co jeszcze może zrobić” – opisuje to Olga Szkrygunowa. – "W jednym z listów do mnie napisał: »Co możemy zrobić? Możemy pokonać samych siebie«. O to chodziło”.

Ta głodówka Kusznira trwała 20 dni.

Mail o głodówce wysłany przez Kusznira do znajomych. “Ogłaszam strajk głodowy. Żądam likwidacji faszystowskiego reżimu, zakończenia wojny w Ukrainie; i uwolnienia wszystkich więźniów politycznych”. Źródło: Facebook

O strajku głodowym solisty filharmonii wiedzieli jego słuchacze w Birobidżanie. Jeden z nich, Maksim, który przyszedł pożegnać Kusznira, opowiedział dziennikarzom, że próbował przekonać muzyka o bezsensowności takiego kroku: „Myślałem, że cierpi na głęboką depresję. Co tu mówić — sam w obcym mieście, na końcu świata. I to w Birobidżanie. Tu jest bardziej przygnębiająco niż w Kurganie czy Kursku”.

Kusznir zaczął go unikać.

Następny strajk głodowy zaczął prawdopodobnie na początku 2024 roku. Nie jadł, ale pił wodę, kefir, sok i piwo. Właśnie wtedy wysłał do Olgi Szkrygunowej rękopis drugiej powieści. Prawdopodobnie już wtedy spodziewał się, że może zostać aresztowany. Pisał w liście do przyjaciółki o tym, że po Birobidżanie chodzi za nim jakiś człowiek. Z Rosji najpierw nie chciał, a potem nie mógł wyjechać — sprawdził, że jego paszport dawno stracił ważność.

„Jesteśmy teraz faszystami? Czy nie?”

„Chciałam, aby zachowywał się ciszej. Chciałam, żeby trzymał się z dala od polityki” – mówi o Kusznirze jego mama Irina Lewina. W Tambowie jest szanowaną pedagożką muzyczną. "Uważam, że każdy powinien robić swoje. Muzyk powinien zajmować się muzyką. Myślę nawet, że Paweł nie wiedział zbyt wiele o polityce”.

Nie podzielała poglądów politycznych Kusznira po wydarzeniach 2014 roku. Jego starszy brat tak samo. Jeden ze znajomych muzyka mówi, że ten zdystansował się od rodziny i unikał rozmów z mamą i bratem o bieżących rosyjskich wydarzeniach.

Kolejny etap rodzinnego konfliktu rozpoczął się prawdopodobnie po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. „Myślę, że Ukraina stanowiła ogromne zagrożenie dla Rosji” – tłumaczy mama Kusznira. – "Paweł tego nie rozumiał. Razem z jego starszym bratem próbowaliśmy przemówić mu do rozsądku, a czasami dochodziło nawet do ostrej kłótni. Ale w końcu nie kontaktowaliśmy się z nim tak często. W ostatnich latach oddalił się, zaczął się jakoś wycofywać, bo nasze poglądy nie pasowały do jego”.

Paweł Kusznir rzeczywiście nie pasował do rodzinnego światu. Był uczestnikiem akcji protestacyjnych w Moskwie w 2011 i 2012 roku — zresztą wtedy założył swój kanał na YouTube, który kosztował go wolność i życia. Wychodził na protesty i pikiety.

Pełnoskalowa wojna przeciwko Ukrainie była dla niego wydarzeniem, za które odczuwał odpowiedzialność. Jeszcze w Kurganie zaczął wieczorami rozwieszać na mieście ulotki. Opowiadał o tym w listach do przyjaciół: „Dziś rano rozrzucałem ulotki z następującym tekstem: ”DNIPRO – 45 istnień – 45 pięknych i silnych ludzi — jedną naszą rakietą — Rosja — kraj Jurija Gagarina i Andrieja Rublowa; jesteśmy teraz faszystami, czy jeszcze nie?"

Ulotki i plakaty przeciwko wojnie w Ukrainie i Putinowi rozklejał również w Birobidżanie, mieście, w którym nie ma opozycyjnego życia politycznego — przynajmniej publicznie.

„Kiedyś, gdy mieliśmy po piętnaście lat, założyliśmy się, że się nie ugnie przed systemem” – wspominała w rozmowie z dziennikarzami przyjaciółka Pawła Olga. – "I nie ugiął się. Więc wygrał”.

Obwód „bohaterów operacji specjalnej”

Żydowski Obwód Autonomiczny, założony przez władze radzieckie w latach 1930. jako „radziecka Palestyna”, jest w dzisiejszej Rosji smutnym rekordzistą — najwięcej jest w nim uczestników wojny przeciwko Ukrainie, którzy otrzymali status bohaterów Rosji.

Jednocześnie — tradycyjnie wysoko znajduje się w rankingu najbiedniejszych i najbardziej pijących regionów kraju z wysoką migracją z obwodu.

Gdy światło dzienne ujrzały zbrodnie rosyjskiej armii w Buczy i innych miejscowościach pod Kijowem oraz grabieże dokonywane przez putinowskich wojskowych, okazało się, że spora część ukraińskiego mienia była wysyłana na Daleki Wschód. Jeden z „bohaterów” wiosną 2022 roku wysłał do Birobidżanu 60 kg sprzętów i ubrań wędkarskich.

Pawłowi Kusznirowi jednak Birobidżan wydawał się „reliktową tragiczną wyspą wolności”.

„Dobroć tu jeszcze nie do końca wyginęła” – pisał w liście do przyjaciółki. – „Dobroć nie jako osobista siła każdego, ale jako tradycja, ludowa dusza, z azjatyckim odcieniem. Dodaj do tego rosyjską czystość i żydowskie chodzenie pod bacznym okiem Boga, a także moje osobiste tchórzostwo i »jurodstwo«, a zrozumiesz, że życie tutaj jest magiczne, jest tu coś, czego od dawna nie ma nigdzie indziej”.

Fascynowała go, jak wynika z listów, historia tego miejsca, przyjazdy do Birobidżanu zachodnich architektów, którzy chcieli zaprojektować od zera to miasto w stylu Bauhausu.

Zresztą swoje akty sprzeciwu nazywał w listach do znajomych, nawiązując do nazwy obwodu, żydowskim sprzeciwem autonomicznym.

***

„O wszystkim decydują kontakty i znajomości. Paweł ich nie miał. Nikt o nim nie wiedział” – stwierdziła przyjaciółka Kusznira Olga, dzięki której świat się dowiedział nie tylko o tragicznej śmierci pianisty, ale również o jego życiu.

„Wychodzi na to, że zginął za nic” – skwitowała śmierć syna mama muzyka.

Zdjęcie Kusznira pojawiło się na tzw. Moście Niemcowa w Moskwie, na którym aktywiści od 2015 roku utrzymują miejsce pamięci zamordowanego polityka. Ktoś przyniósł zdjęcia pianisty pod budynki ambasad rosyjskich w Europie.

Gdy sześć osób żegnało ciało Kusznira przy ulicy Sowieckiej w Birobidżanie, w mieście odbywało się spotkanie przedstawicieli organizacji społecznych i lokalnych instytucji z urzędnikiem tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. Na zdjęciach obok niego zasiadały te same osoby, które jeszcze niedawno słuchały wykonań Pawła Kusznira w miejscowej filharmonii czy bibliotece.

Birobidżańska telewizja ani słowem nie wspomniała w wieczornym wydaniu wiadomości o ostatnim pożegnaniu pianisty.

;
Na zdjęciu Masza Makarowa
Masza Makarowa

Masza Makarowa (1987) - Rosjanka, dziennikarka, współpracująca m.in. z telewizją Biełsat. Absolwentka historii na moskiewskiej Szanince i współpracowniczka zlikwidowanego stowarzyszenia Memoriał. Poza dziennikarstwem pisze o historii getta warszawskiego i o historii i współczesności Birobidżanu, gdzie spędziła trochę czasu.

Komentarze