Europejska Partia Ludowa nie zamierza odpuszczać wysokiego stanowiska dla kandydata na komisarza wskazanego przez Włochy – Raffaela Fitto z narodowo-konserwatywnej partii Braci Włosi. Pomimo że miało nie być żadnej współpracy ze skrajną prawicą. O trudnych negocjacjach wokół nowej Komisji Europejskiej OKO.press rozmawia z Krzysztofem Śmiszkiem z Nowej Lewicy
Trwają trudne i burzliwe negocjacje w Parlamencie Europejskim dotyczące składu nowej Komisji Europejskiej.
Siły demokratycznej, proeuropejskiej koalicji, którym Ursula von der Leyen zawdzięcza ponowne powołanie na stanowisko szefowej Komisji Europejskiej – socjaliści i demokraci z S&D, liberałowie z Odnowić Europę i Zieloni, którzy obok Europejskiej Partii Ludowej zagłosowali na von der Leyen – usiłują zablokować przyznanie wysokiego stanowiska wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej dla Raffaela Fitto, polityka narodowo-konserwatywnej partii Braci Włosi premierki Włoch Giorgi Meloni, największego ugrupowania w grupie Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.
Za przyznaniem Fitto tak znaczącego stanowiska w nowej KE obstaje Europejska Partia Ludowa, która zarówno przed wyborami do PE, jak i tuż po nich wielokrotnie zarzekała się, że ze skrajną prawicą nie zamierza współpracować. To do EPL należy Platforma Obywatelska i PSL.
Socjaliści i demokraci, liberałowie i Zieloni są gotowi zaakceptować, że członek Braci Włochów będzie członkiem Komisji – kandydatów do Komisji Europejskiej wskazują bowiem państwa członkowskie, a te najczęściej oferują to miejsce osobie z klucza partyjnego (nominację dostaje członek partii rządzącej w danych kraju). Ale nie godzą się na to, by Fitto dostał rolę wiceprzewodniczącego.
Siły demokratyczne swój opór uzasadniają kilkoma argumentami:
W odpowiedzi na bojkot kandydatury Fitto przez siły demokratycznej koalicji Europejska Partia Ludowa wstrzymała swoją aprobatę dla kandydatki Socjalistów i Demokratów Teresy Ribery, która także miała objąć pozycję wiceprzewodniczącej Komisji, z tym że ds. czystej transformacji.
Wzajemne szachowanie się grup spowodowało wstrzymanie procesu akceptacji pozostałych kandydatów wysłuchiwanych po Fitto i Riberze, w sumie siedmiu osób. W tym tak ważnych jak np. kandydatka na szefową unijnej dyplomacji Kaja Kallas. Kilka dni temu o tej sprawie mówiła OKO.press Terry Reintke, współprzewodnicząca europejskich Zielonych.
Do tej pory więc, w efekcie wysłuchań kandydatów w Parlamencie Europejskim, udało się zatwierdzić kandydatury tylko 19 z 26 członków kolegium komisarzy, w tym kandydata z Polski Piotra Serafina.
Polityczny pat sprawił, że wciąż nie wiadomo, czy nową Komisję uda się zatwierdzić w planowanym terminie 27 listopada, tak by mogła zacząć pracę od grudnia.
O tym, co może wydarzyć się jeszcze dziś i jaki będzie ostateczny wynik tych negocjacji, OKO.press rozmawia z Krzysztofem Śmiszkiem, szefem delegacji Nowej Lewicy do Parlamentu Europejskiego, która należy do grupy Socjaliści i Demokraci w PE.
Paulina Pacuła, OKO.press: Panie pośle, trwają burzliwe negocjacje w Parlamencie Europejskim w sprawie zatwierdzenia kandydatów na stanowiska wiceprzewodniczących Komisji Europejskiej. Socjaliści i demokraci mówili w zeszłym tygodniu jasno: „Nie zaakceptujemy skrajnej prawicy przy stole”, a Europejska Partia Ludowa za wszelką cenę chce przeforsować stanowisko wiceprzewodniczącego dla Raffaela Fitto, kandydata wskazanego przez premierkę Włoch Giorgię Meloni. Z przecieków dotyczących negocjacji wiemy jednak, że EPL ma mocne karty i S&D może ulec. Czy to prawda?
Krzysztof Śmiszek, szef delegacji Nowej Lewicy do PE, członek grupy Socjaliści i Demokraci: Jest godzina 12:45 i nie ma żadnego porozumienia. Właśnie dostałem informacje od szefowej naszej grupy Iratxe Garcii Perez, przypominam: drugiej największej grupy w Parlamencie Europejskim. Nie ma żadnego porozumienia, ani nie udało się dogadać żadnych warunków dalszej współpracy sił proeuropejskich w Parlamencie Europejskim.
Ta atmosfera współpracy proeuropejskich sił z lipca, kiedy wspólnie głosami Europejskiej Partii Ludowej, naszymi [socjalistów i demokratów – red.], liberałów z Odnowić Europę i Zielonych powołaliśmy dużą większością głosów Ursulę von der Leyen na stanowisko szefowej Komisji Europejskiej, zupełnie wyparowała. Dzisiaj jej zupełnie nie czuć.
Winę za to ponosi Europejska Partia Ludowa, która wchodzi w polityczne deale z siłami antyeuropejskimi. Politycy EPL zupełnie nie rozumieją tego, dlaczego to jest niewłaściwe i niebezpieczne, nie trafiają do nich żadne argumenty. Nie wstydzą się tego, że chcą mieć otwartą drogę do współpracy ze skrajną prawicą i w tym celu biorą na zakładników innych kandydatów na komisarzy. Jesteśmy w bardzo niebezpiecznym momencie.
A czy to prawda, jak donosił m.in. portal Politico, że na skutek presji ze strony socjalistycznego premiera Hiszpanii Pedro Sáncheza, szefowa S&D Iratxe Garcia Perez usiłuje teraz przekonać europarlamentarzystów swojej grupy, żeby jednak poparli kandydaturę Fitto? Pomimo ostrego sprzeciwu z zeszłego tygodnia wobec legitymizowania skrajnej prawicy poprzez powierzenie politykowi EKR roli wiceprzewodniczącego KE?
Przed chwilą wyszedłem ze spotkania grupy i nie było żadnego przekonywania. Po prostu rozmawiamy o tym, co możemy zrobić w sytuacji, gdy największa partia, która do tej pory określała się jako prodemokratyczna, proeuropejska, dziś działa w taki sposób, który z interesem Europy nie ma nic wspólnego.
A czy jest możliwe, że po prostu będziecie musieli się ugiąć i zaakceptować Fitto jako wiceprzewodniczącego Komisji?
Wszystko jeszcze przed nami. Są bardzo ostre i krytyczne głosy wewnątrz naszej grupy. Mówiliśmy wielokrotnie o tym, że nie zgadzamy się na powierzenie Fitto stanowiska wiceprzewodniczącego, nie widzimy żadnego powodu ani uzasadnienia takiej decyzji, poza tym, że Europejska Partia Ludowa chce mieć możliwość grać na dwa fronty: powierzając Fitto wysokie stanowisko w nowej KE, EPL otwiera sobie drogę do współpracy z Europejskimi Konserwatystami i Reformatorami celem posiadania alternatywnej większości w PE. Nie ma w nas zgody na to.
Znaleźliście się w bardzo trudnej sytuacji, bo jeszcze w zeszłym tygodniu bardzo wyraźnie komunikowaliście, że pod żadnym pozorem nie zamierzacie przystać na tego rodzaju legitymizowanie EKR. Jeżeli w toku negocjacji podjęta zostanie decyzja, że zamierzacie się ugiąć, będziecie musieli to jakoś sensownie zakomunikować, by nie komunikować swojej sromotnej porażki. Co w tej chwili leży na negocjacyjnym stole, o co walczycie?
Po pierwsze, w tej chwili wszystkie scenariusze są możliwe. Łącznie z takim, że zagłosujemy przeciwko Fitto i nie poprzemy nowej Komisji.
Jeśli chodzi o to, o co walczymy, to domagamy się konsekwentnie jednego: żeby utrzymana została proeuropejska koalicja. Taka, jaka była w lipcu, kiedy wybraliśmy von der Leyen.
Tylko koalicja sił demokratycznych, proeuropejskich daje gwarancje stania na straży interesów i bezpieczeństwa UE.
Współpraca z narodowo-konserwatywną czy skrajną prawicą wystawia to tylko i wyłącznie na szwank. Będziemy domagać się tego, by europejskie wartości były przestrzegane, by pojawiła się gwarancja dla implementacji Zielonego Ładu czy bezwzględnego egzekwowania przestrzegania zasad praworządności.
Wiem, że negocjujecie z Europejską Partią Ludową powstanie spisanej umowy koalicyjnej, która miałaby tworzyć pewne ramy waszej dalszej współpracy na forum UE. Ta spisana umowa miałaby przytrzymać Europejską Partię Ludową w tym sojuszu, wymóc na niej przestrzeganie jego podstawowych warunków, czyli tego, co wielokrotnie padło w kampanii przed wyborami europejskimi, ale i po wyborach: że nie będzie żadnej współpracy z siłami antyeuropejskimi, antysystemowymi. Czy wynegocjowanie tej umowy faktycznie cokolwiek zmieni, czy to tylko listek figowy dla waszej porażki, jeśli ostatecznie poprzecie Fitto?
Tak, trwają negocjacje takiej umowy, szukamy sposobu na to, by wymóc na Europejskiej Partii Ludowej trzymanie się własnych obietnic i zobowiązań. Ale nie jestem w stanie powiedzieć, czy spisanie takiej umowy byłoby wystarczającym warunkiem do tego, że grupa ostatecznie poparła nową Komisję, w takim kształcie, w jakim w tej chwili jest proponowana. Przede wszystkim dlatego, że nie jestem do tego upoważniony.
W tej chwili naprawdę możliwe są wszystkie opcje: zarówno nasz sprzeciw wobec Komisji, jak i kolejne przesunięcie decyzji w czasie.
Świat
Władza
Wybory
Krzysztof Śmiszek
Komisja Europejska
Parlament Europejski VIII kadencji
Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy
Europejska Partia Ludowa
przesłuchania komisarzy UE
skrajna prawica
Socjaliści i Demokraci
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.
Komentarze