0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.plFot. Jakub Orzechows...

Fundusz Sprawiedliwości nadzorowany przez ministra Zbigniewa Ziobrę, w ramach przeciwdziałania przestępczości, ogłosił konkurs dla… kół gospodyń wiejskich.

Każde koło może otrzymać pięć tysięcy złotych i wydać je np. na zakup sprzętu do wypieków i gotowania.

Niedawno fundusz ogłosił podobny konkurs, tyle że dla klubów sportowych. Te – również w imię zapobiegania przestępczości – za pieniądze z dotacji mogły kupić piłki, hantle i worki bokserskie.

Co ciekawe, konkursy skierowane do tych samych podmiotów zorganizowały niedawno Lasy Państwowe, również kontrolowane przez ludzi Solidarnej Polski.

Chochlą i paletką

Przypomnijmy, fundusz sprawiedliwości został powołany dekadę temu, żeby pomagać ofiarom przestępstw (np. przemocy domowej) oraz osobom opuszczającym zakłady karne w powrocie na wolność. Jest tworzony m.in. z zasądzanych przez sądy z nawiązek od sprawców przestępstw. W 2017 roku Zbigniew Ziobro znacznie rozszerzył katalog zadań, jakie mogą być finansowane z funduszu. Od tamtej pory – jak wykazały raporty Najwyższej Izby Kontroli oraz dziennikarskie śledztwa – fundusz sprawiedliwości stał się de facto funduszem do finansowania wszystkiego.

W przeszłości z funduszu dotowane były (i są nadal) jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej, a od czasów epidemii Covid-19 także szpitale. Chociaż finansowanie tych podmiotów z funduszu, który przede wszystkim miał służyć ofiarom przestępstw, NIK uznał za bezzasadne, nie przeszkadzało to politykom Solidarnej Polski budować sobie poparcie w terenie rozdając w świetle kamer wielkie czeki z dotacjami. Lokalne media skrupulatnie odnotowywały potem, że ten i ten polityk „pozyskał” albo „załatwił” sprzęt czy dotacje dla regionu.

Wydaje się, że podobnie będzie teraz, tyle że czeki z dotacjami będą wręczane klubom sportowym i kołom gospodyń wiejskich. Każde koło może dostać maksymalnie 5 tys. złotych na zakup sprzętu „umożliwiający działalność statutową”, czyli np. sprzętu do gotowania.

Pula całego konkursu to 5 mln złotych, łatwo więc policzyć, że dotacje może dostać aż tysiąc kół.

Warunek? Zorganizowanie wydarzenia informacyjnego, którego tematyka będzie związana z przeciwdziałaniem przestępczości. Jak czytamy w jednej z informacji na temat konkursu na stronie Starostwa Powiatowego w Kraśniku (wnioski do funduszu składają, w imieniu kół, jednostki samorządu), forma wydarzenia jest dowolna – może to być np. piknik rodzinny z udziałem służb mundurowych albo spotkanie z dziećmi i młodzieżą poświęcone tematyce zagrożeń.

Jeśli chodzi zaś o kluby sportowe, to dotacje mają być przeznaczone na zakup „sprzętu sportowego niezbędnego do prowadzenia zajęć sportowych dla dzieci i młodzieży w ramach realizacji zadań z zakresu przeciwdziałania przyczynom przestępczości”. Tutaj, identycznie jak w przypadku gospodyń, pula konkursu to 5 mln złotych, a maksymalna dotacja dla jednego klubu – 5 tysięcy.

Żeby nie było wątpliwości, komu sportowcy i gospodynie zawdzięczają sprzęt, musi być na nim logo funduszu i ministerstwa.

Politycy Solidarnej Polski już ruszyli w Polskę z darami. Na przykład pod koniec grudnia sprzęt sportowy dla trzech klubów z gminy Dębowiec przekazała uroczyście posłanka Maria Kurowska. Jak donosiły lokalne media, „przedstawiciele klubów sportowych uczestniczący w spotkaniu podziękowali poseł Marii Kurowskiej za wspieranie w pozyskiwaniu funduszy”. W Wierzbicy czek na sprzęt przekazywał wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski, a kilka dni temu w gminie Chełmno poseł Mariusz Kałużny.

Przeczytaj także:

Opłatek z gospodyniami i wiceministrem

„Atutem naszego kraju są piękne lasy i wspaniałe bogactwo form korzystania z ich darów. Program Lasów Państwowych łączy tradycję z nowoczesnością – promocję lasów, zdrowego trybu życia i naturalnych produktów pochodzenia leśnego” – mówił Edward Siarka. To wiceminister klimatu odpowiedzialny za Lasy Państwowe, a przy okazji poseł Solidarnej Polski.

W ten sposób zachwalał konkurs zorganizowany niedawno przez Lasy pod nazwą „Natura od kuchni”. Granty w wysokości do 5 tys. zł trafiają do kół gospodyń wiejskich, które przygotują najciekawsze propozycje wypromowania zdrowej żywności z polskich lasów.

Jak wynika ze strony Centrum Informacyjnego Lasów Państwowych, granty przyznaje pięcioosobowa komisja powołana przez szefa Centrum. Do tej pory odbyło się szesnaście posiedzeń komisji, na każdym wybrano od kilkunastu do kilkudziesięciu beneficjentów, do których trafią pieniądze.

Dofinansowanie dostało już więc kilkaset kół gospodyń wiejskich.

Dlaczego politycy Solidarnej Polski inwestują w koła gospodyń?

Kilka dni temu „Gazeta Wyborcza” pisała, że 8 stycznia w budynku edukacyjno-promocyjnym nadleśnictwa Biłgoraj odbyło się spotkanie opłatkowe, którego gospodarzami byli politycy Solidarnej Polski na czele z wiceministrem sprawiedliwości Marcinem Romanowskim. Według relacji lokalnych mediów polityk agitował, przypominając, że w tym roku obędą się wybory parlamentarne.

Jak pisała „Wyborcza”, oprócz leśników na spotkaniu tłumnie pojawiły się także gospodynie z koła gospodyń wiejskich "Żabnianki" z Żabna. Pochwaliły się tym zresztą na swoim profilu na Facebooku i poinformowały, że na spotkanie zaprosił je nadleśniczy. „Żabnianki” to jedno z kół, które dostało dotacje z Lasów Państwowych w opisywanym wyżej konkursie.

W 2022 roku Lasy zaczęły też dotować kluby sportowe w ramach konkursu „Sportowa Natura”. Cel: promowanie ruchu na świeżym powietrzu. Aby wziąć udział w konkursie, klub musiał zaproponować projekt akcji lub wydarzenie, które propaguje aktywność fizyczną i ruch na świeżym powietrzu, najlepiej w otoczeniu przyrody.

Jak wynika z informacji na stronie Lasów, dofinansowanie dostało kilkaset klubów.

140 mln na czeki dla strażaków

Jak pisaliśmy wyżej, objeżdżanie Polski z czekami przez polityków Solidarnej Polski zaczęło się od Ochotniczych Straży Pożarnych. Trwa to do dzisiaj. Nie ma tygodnia, żeby politycy i działacze partii Ziobry nie przekazywali wozów, sprzętu czy czeków dla strażaków w swoich okręgach wyborczych, co oczywiście jest odnotowywane w lokalnych mediach. Zwykle im bliżej wyborów, tym czeków jest więcej.

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski przekazuje symboliczne czeki na OSP, fot. Facebook ministra

Co ma fundusz sprawiedliwości do OSP? Politycy resortu sprawiedliwości i partii Ziobry jak mantrę powtarzają, że to właśnie jednostki OSP często są pierwsze na miejscu wypadków, które nierzadko są wynikiem przestępstwa, a więc pomagają ofiarom przestępstw.

Jak jednak stwierdziła w 2021 roku Najwyższa Izba Kontroli, która skrupulatnie skontrolowała fundusz, finansowanie z niego OSP jest po prostu niecelowe.

Dlaczego?

  • ministerstwo nie posiadało danych potwierdzających faktyczną skalę wyjazdów jednostek OSP do wypadków komunikacyjnych (oraz ile z nich nastąpiło w wyniku przestępstwa);
  • jak wynika z danych uzyskanych przez NIK z Krajowego Centrum Koordynacji Ratownictwa i Ochrony Ludności Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej, działania związane z wypadkami drogowymi stanowiły mniej niż 10 proc. ogółu interwencji OSP;
  • z 90 wozów strażackich sfinansowanych z funduszu 13 nie zostało ani razu wysłanych do wypadku, a kolejnych 25 nie więcej niż pięciokrotnie (lata 2017-2020);
  • rozdysponowanie sprzętu dla poszczególnych jednostek OSP nie było skorelowane z danymi dotyczącymi liczby wypadków – np. 29 wozów trafiło do jednostek OSP w woj. podkarpackim, gdzie policja odnotowała 4,7 proc. wypadków w skali kraju. W woj. mazowieckim było to 12 proc., ale do tamtejszych OSP nie trafił ani jeden wóz.
Jak policzył NIK, w latach 2017-2020 resort Ziobry wydał na strażaków ponad 140 mln złotych.

Solidarna Polska walczy z koronawirusem

Krótko po wybuchu pandemii Covid-19 okazało się, że Fundusz Sprawiedliwości może także dotować szpitale. W pierwszych miesiącach epidemii, kiedy wirus był w Polsce (i na świecie) tematem numer jeden, co najmniej kilkunastu polityków Solidarnej Polski chwaliło się tym, że dzięki ich "interwencji" jakaś placówka medyczna otrzymała pieniądze z funduszu.

W maju 2020 europoseł Patryk Jaki chwalił się na Facebooku: „Cieszę się, że na mój wniosek kolejne środki otrzymają…” – pisał Jaki, po czym wymienił 11 szpitali i innych placówek medycznych z województwa świętokrzyskiego. Łączna kwota wsparcia, które załatwił europoseł Jaki to ponad 2,5 mln złotych.

Oprócz niego, jak policzyliśmy, do maja 2020 roku pieniądze "pozyskało" jeszcze 12 polityków Solidarnej Polski - członków rządu, posłów i samorządowców. Kwoty opiewały na miliony złotych.

Jednocześnie o tym, które szpitale dostały dotacje i jaka była ich kwota dowiadywaliśmy się jedynie z wpisów i wypowiedzi polityków Solidarnej Polski.

  • na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości nie było informacji o tym, że szpitale mogą się zgłaszać po pomoc finansową na walkę z koronawirusem;
  • władze dofinansowanych placówek, z którymi rozmawialiśmy, przyznawały, że pieniądze trafiły do nich przy wsparciu polityków Solidarnej Polski;
  • nie znaleźliśmy w mediach doniesień o żadnym szpitalu walczącym z koronawirusem, który otrzymałby pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości i nie towarzyszyłaby temu informacja, że w ich „pozyskaniu” brał udziału polityk Solidarnej Polski;
  • resort Ziobry nie odpowiedział nam na pytania, które placówki medyczne wystąpiły z wnioskami o pomoc i które tę pomoc dostały.

Ostatnim najbardziej jaskrawym przykładem wykorzystania funduszu do celów politycznych, była kampania wyborcza Marcina Warchoła, wiceministra sprawiedliwości, który w 2021 roku starał się o fotel prezydenta Rzeszowa. Jak policzyliśmy, od czerwca 2019 r.oku Warchoł przekazał rzeszowskim i podrzeszowskim szpitalom i jednostkom OSP prawie 4,7 mln złotych, z czego w czasie samej kampanii wyborczej 2,35 mln.

Podczas jednej z konferencji prasowych w czasie kampanii wyborczej Warchoł przekazał Klinicznemu Szpitalowi Wojewódzkiemu nr 1 w Rzeszowie duży kartonowy czek z logo Funduszu Sprawiedliwości i wypisaną wielką czcionką kwotą: pół miliona złotych.

Marcin Warchoł z czekiem
Fot. Patryk Ogorzalek / Agencja Wyborcza.pl

Opowiadał dziennikarzom, że ówczesny prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc trafił do tego szpitala w styczniu i zadzwonił do niego, że potrzeba pieniędzy. „Uruchomiłem Fundusz Sprawiedliwości, który ma właśnie nieść pomoc służbie zdrowia. Panie prezydencie, melduję wykonanie zadania” – mówił dumny z siebie Warchoł.

Kiedy dziennikarze dopytywali go jak to się właściwie dzieje, że po jednym telefonie Warchoł załatwia pół miliona dla szpitala, polityk Solidarnej Polski odpowiedział: „To świadczy o sprawczości państwa. Nie ma buchalterii, przeciągających się wielomiesięcznych procedur, skomplikowanych wniosków. Będziemy pomagać do końca świata, a nawet o jeden dzień dłużej!”.

Podczas innej konferencji prasowej pytany o Fundusz Sprawiedliwości rozdzierał szaty:

„Państwo mówicie, że wykorzystuję fundusz. Krzyczycie: »Do więzienia go wsadzić!«. Chlubą dla mnie byłoby pójść do więzienia za pomoc tym najbiedniejszym”.

Udostępnij:

Sebastian Klauziński

Dziennikarz portalu tvn24.pl. W OKO.press w latach 2018-2023, wcześniej w „Gazecie Wyborczej” i „Newsweeku”. Finalista Nagrody Radia ZET oraz Nagrody im. Dariusza Fikusa za cykl tekstów o "układzie wrocławskim". Trzykrotnie nominowany do nagrody Grand Press.

Przeczytaj także:

Komentarze