W zamieszaniu politycznym i w czasie pandemii koronawirusa trudno zmierzyć szanse kandydatów na wygraną w wyborach prezydenckich. Nie dlatego, by preferencje wyborców były tajemnicą – niepewność wprowadzają działanie obozu władzy.
Parcie PiS do wyborów w czasie epidemii i ostentacyjne łamanie demokratycznych procedur powodują, że zachowanie wyborców opozycji jest trudne do przewidzenia: nie wiemy, ilu z nich ostatecznie wybory zbojkotuje, a ilu jednak zdecyduje się oddać głos.
Dodatkowa niepewność to nieznana data wyborów oraz ich forma: nie wiemy, czy będą korespondencyjne czy przy urnach.
Jak pokazał ukończony 29 kwietnia sondaż OKO.press, w głosowaniu korespondencyjnym w maju tura byłaby tylko jedna, a urzędujący prezydent wygrałby z dużą przewagą. Taki jest efekt decyzji o bojkocie wyborów przez większość elektoratu opozycji, np. aż 75 proc. wyborców KO.
Odpowiedzi na inne pytanie pokazały, że w normalnym głosowaniu w lokalach wyborczy, już bez zagrożenia epidemicznego, druga tura byłaby pewna, a z Dudą (w I turze 42 proc.) walczyliby albo Szymon Hołownia (15 proc.), albo Władysław Kosiniak-Kamysz (12 proc.).
Nie wiadomo jednak, w jakim stopniu fatalny wynik Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (7 proc. w I turze) nie jest skutkiem jej anty-wyborczego nastawienia wobec „pocztyliady”.
W pytaniu o II turę postanowiliśmy więc rzecz uprościć najbardziej jak się da, by wyeliminować niepewne zmienne i uzyskać jak „najczystszy” obraz preferencji wyborczych. Zapytaliśmy ankietowanych: „Gdyby doszło do II tury majowych wyborów i znalazłby się w niej Andrzej Duda oraz inny/a kandydat/ka, na kogo by Pan/i zagłosował/a?”.
Do wyboru daliśmy trzy możliwości:
- na Andrzeja Dudę,
- na innego kandydata lub kandydatkę, kimkolwiek będzie (co oznacza głosowania na zasadzie „byle nie Duda”),
- na Andrzeja Dudę lub innego kandydata, w zależności kto nim będzie.
W ten sposób zbadaliśmy twarde elektoraty Dudy oraz opozycji, a także miękki, wahający się elektorat opozycyjny, który w starciu Dudą zagłosuje tylko na konkretnego, ulubionego kandydata.
Wnioski? Fatalne dla urzędującego prezydenta.
Kapryśni wyborcy pogrążą Dudę
Pierwszy rzut oka na wynik badania jest pozornie optymistyczny dla Andrzeja Dudy. W II turze zagłosuje na niego na pewno 43 proc. wyborców. Elektorat opozycji tak zdeterminowany, by zagłosować przeciwko Dudzie bez różnicy, czy kontrkandydatem będzie Hołownia, Kidawa-Błońska, Biedroń, czy Bosak, to 39 proc.
Niby Duda ma więc przewagę. Ale kiedy spojrzymy głębiej w badanie Ipsos dla OKO.press, zobaczymy, że rezerwy prezydenta topnieją. A „górka” dodatkowych wyborców w porównaniu z I turą wynosi… 1 pkt proc. (czyli statystycznie jej nie ma). Brak udziału w drugiej turze według podanych przez nas kryteriów zadeklarowało w tym wypadku 8 proc. badanych.
Wyborcy wybierający trzecią możliwość – „Duda albo ktoś inny” – to w praktyce w y ł ą c z n i e elektorat opozycyjnych partii i opozycyjnych kandydatów z pierwszej tury. Są to więc „kapryśni” wyborcy opozycji: np. ta część elektoratu Konfederacji i PSL, która zagłosowałby na Dudę, gdyby w II turze zmierzył się z Robertem Biedroniem. Albo część elektoratu Lewicy, który wolałby nawet Dudę niż Krzysztofa Bosaka.
Powtórzmy jednak: potencjalnie wszyscy ci wyborcy to zasób opozycji, nie PiS. Jeśli dołączymy ich do twardych wyborców „antyPiS”, proporcje w naszym badaniu stają się fatalne dla urzędującego prezydenta.
Rzecz jasna nie wszyscy, którzy się wahają, koniec końców zagłosują na opozycję. Załóżmy więc – to bardzo ostrożne założenie – że tylko 7 na 10 „kapryśnych” wyborców wskaże kandydata opozycji. Proporcje poparcia robią się wówczas dla Andrzeja Dudy złe: kandydat opozycji miałby 47 proc., prezydent – 45 proc. poparcia.
Prawicowi młodzi odwracają się od Dudy
Zapytacie: no dobrze OKO.press, ale skąd wiecie, że „kapryśni” wyborcy Konfederacji koniec końców nie zagłosują ostatecznie w większości na urzędującego prezydenta? Nasza analiza pokazuje, że to mało prawdopodobne. Bo poparcie dla Dudy w tym elektoracie spada. Spójrzmy.
W lutym 2020 Ipsos zbadał dla nas m.in. preferencje wyborców Konfederacji w możliwej drugiej turze. W tym pojedynek między Andrzejem Dudą a najbardziej obcym skrajnej prawicy kandydatem opozycji – Robertem Biedroniem. Prezydent zdecydowanie wygrywał w proporcjach: 53 do 25.
Preferencje w II turze wśród wyborców Konfederacji
Dziś w elektoracie Konfederacji proporcje się odwróciły: 53 proc. wyborców skrajnej prawicy deklaruje, że zagłosuje na KAŻDEGO kandydata, który będzie bił się z Dudą w II turze. Ten wynik, gdyby miał się powtórzyć w wyborach, w praktyce zamyka Dudzie drogę do zwycięstwa w prezydenckiej dogrywce.
By dopełnić ten obraz, spójrzmy, jak mikry odsetek wyborców Konfederacji jest zdecydowanych zagłosować na Andrzeja Dudę w każdym możliwym starciu: to zaledwie 15 proc., wynik nie odbiegający w znaczącym stopniu od preferencji wyborców innych opozycyjnych partii.
Jak wiemy, jeśli będzie II tura wyborów prezydenckich, z urzędującym prezydentem zmierzy się niemal na pewno jeden z dwójki kandydatów: albo Szymon Hołownia, albo Władysław Kosiniak-Kamysz. Jak widzieliśmy na wykresie z lutowego badania, to najbliżsi elektoratowi Konfederacji politycy poza Krzysztofem Bosakiem. To kolejna zła wiadomość dla prezydenta.
Gdzie indziej Duda nie ma czego szukać
W normalnych czasach i normalnych wyborach Duda byłby w potrzasku. Wśród elektoratu KO, Lewicy i PSL nie miałby czego szukać, a jego jedyną nadzieją byliby wyborcy Konfederacji, którzy jednak się od niego odwracają.
Omawiając wyniki lutowego wyniku badania Ipsos pisaliśmy:
„OKO.press nie zazdrości sztabowcom prezydenta. Gest w stronę części lewicowego elektoratu, nie dość, że niepewny w skutkach, to jeszcze będzie alienował wyborców Konfederacji. Uderzenie w tony skrajnej prawicy to niebezpieczeństwo odrzucenia przez część przychylnych Dudzie wyborców PSL oraz Hołowni.
Jak się nie obrócić, plecy z tyłu. A coś wymyślić trzeba”.
No i PiS wymyślił. Znalazł rozwiązanie genialne w swej prostocie: postanowił zorganizować wybory tak skandalicznie niezgodne z prawem, Konstytucją i zasadami demokracji, by wyborcy opozycji je zbojkotowali. Wierny elektorat PiS deklaruje udział (w 88 proc.) i Duda ma wygraną w kieszeni.
Sondaż telefoniczny Ipsos dla OKO.press, metodą CATI, 27-29 kwietnia 2020, na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie 1016 dorosłych Polaków
Wszystko fajnie, jest tylko jeden szkopuł. Gdyby doszło do drugiej tury, i wygrałby ją kandydat opozycji (zakładam, że nie byłoby bojkotu), to i tak nic się nie zmienia jeśli chodzi o legalność "wyborów". Ten prezydent, mimo że opozycyjny, nie byłby prawidłowo wybrany, a same wybory należałoby unieważnić, bo one po prostu są niezgodne z konstytucją.
DO-KŁAD-NIE.
Zgadzam się, fajnie zobaczyć, że poparcie dla Dudy a i zapewne PISu spada, że mamy większą przychylność dla nowych chcących coś zmienić polityków. Ale jakie są korzyści tego, że wygra ktoś inny niż Duda jeżeli wybory są nieważne? To trochę oddanie dobrego kandydata, który mógłby coś zdziałać na odstrzał, żeby poświęcił się dla całej tej afery.
korzyści takie, że ten nowy prezydent jeśli to Hołownia wygra zrezygnuje z urzędu i wtedy odbędą się legalne wybory, inny też pewnie tak zrobi jeśli pis będzie kwestionował jego wybór
A co jest w nich niezgodnego z konstytucją? Biorąc pod uwagę stan na chwilę obecną czyli przed głosowaniem w sejmie nad specustawą wyborczą wszystko jest 100% zgodne z konstytucją. I nawet takie szuje jak Rzepliński nie są w stanie tego obalić.
@HeroOfJustice
Nawet jeżeli wybory kopertowe zapewnią tajność, to odbycie się ich 10 maja nie zapewnia powszechności, co jest zapisane w konstytucji. Niewielka liczba obywateli zostanie pozbawiona głosu ale ilość nie zmienia faktu, że założenia wyborcze konstytucji sąłamane.
Wcale nie taka niewielka liczba, samo oko.press szacowało ją ostrożnie na kilka milionów – Polacy przebywający za granicą, ci, co mieszkają gdzie indziej niż są zameldowani, ci którym kuponik ukradnie ktoś z wycieraczki lub ktoś z domowników, kto pierwszy dopadnie do skrzynki, ci którzy przebywają na kwarantannie domowej itd. itp.
Nie wiem też o jakiej tajności mówimy, gdy razem z oddanym głosem znajdują się dane osobowe. Nawet gdyby założyć uczciwość pisowców, że nie będą tam zaglądać, to w praktyce liczą się obawy wyborców, którzy aż takiej ufności nie mają i z tego powodu nie "zagłosują", zwłaszcza w mniejszych miejscowościach.
niezgodne jest wszystko te wybory nie będą ani tajne ani równe ani powszechne, a poza tym nie wolno dokonywać zmian w prawie wyborczym mniej niż pół roku przed wyborami a pis dokonał ich w kwietniu, czyli wybory mogą się odbyć za pięć miesięcy
A jakie ty masz kompetencję, żeby sędzię Rzeplińskiego nazywać szują, komentatorzez bożej łaski?
To prawda, że wybory będą nieważne niezależnie od tego kto wygra. Jednakże, o ile się orientuję, tylko jeden kandydat opozycyjny w jasny sposób zadeklarował się, że w razie zwycięstwa zrzecze się urzędu, by mogły się odbyć normalne wybory.
To nie prościej byłoby nie startować w pseudowyborach niż "wygrywać" i rezygnować? Efekt ten sam, tyle że bez hańby współuczestnictwa w przestępstwie. A jeśli chodzi o fantazje kandydata, że jak zostanie uzurpatorem w bezprawnych wyborach, to dzięki temu następne wybory będą demokratyczne, nie mam pojęcia na czym je opiera. Skład parlamentu, który o tym decyduje przecież się nie zmienia.
@Jerzy Pawelski
Jak nie słuchasz, co ma do powiedzenia, to nie masz pojęcia. Wszystkie jego pomysły są na Facebooku, w liveach.
Pan Danielewski ma w d… opinie konstytucjknalistow, prawników, miedzynarodową kompromitacje państwa i będzie nadal płodził "wyniki badań" i czekał na wdzięczność kaczystow.
Więc pozostaje pytanie zasadnicze: czy lepiej, aby wygrał pan Duda i mieć przekonanie, że wybory były niekonstytucyjne? Czy też wygrywa inny kandydat z podobnym przekonaniem? Moim zdaniem wariant drugi jest korzystniejszy. I w nim oczekiwałbym deklaracji takiego kandydata, że po wybraniu zrobi wszystko, aby jak najszybciej doprowadzić do wyborów gwarantujących ich konstytucyjność.
Ok, najlepszą opcją byłby inny kandydat, który po wybraniu ustepuje i wprowadza stan klęski żywiołowej aby następne wybory mogły się odbyć normalnie. Problem w tym, że prezydent nie ma takiej mocy wykonawczej ( poprawcie mnie jeśli się mylę) on może jedynie wnioskować a decyzje podejmuje Rada Ministrów.
Niczego nie zrobi, bo nie będzie miał legalnego, demokratycznego mandatu, by podjąć jakiekolwiek legalne działania. A gdyby mimo wszystko próbował, to skład parlamentu pozostaje przecież bez zmian, więc w jaki sposób miałby cokolwiek osiągnąć?
Rzeczywiście, wybory okażą się z pewnością z jakiegoś ważnego względu nieważne – gdy wygra kandydat opozycji – ale na pewno jednak ważne gdy wygra Duda. A jeśli, jak się przewiduje, wygra, to nie wiem kto miałby je więc unieważnić. Może TSUE??? Kupa śmiechu. Zrobią to co zawsze – co chcą. Jedyna szansa to rozłam we władzy w czwartek i nowy termin. Następna za 3 lata (parlamentarne).
To już tradycja OKO.PRESS.
Na tydzień przed wyborami przewidywać klęskę PiS.
Jak na razie poprawność tu publikowanych prognoz wyborczych krąży niebezpiecznie blisko ZERA.
Ale tym razem się OKO.PRESS nie myli.
Na pewno się nie myli.
🙂
@Karol Wielki
Czytanie ze zrozumieniem się kłania: Oko.Press nie prorokuje przecież przegranej PiS w niby-wyborach, jeśli do nich dojdzie – badanie IPSOS dla Oko.Press zakłada rozkład sympatii wyborczych w wyborach klasycznych, przy urnach. Więc parcie na nielegalne korespondencyjne, licząc na bojkot elektoratu opozycyjnego przy jednoczesnej mobilizacji twardego elektoratu to dla PiS jedyne wyjście dające potencjalną wygraną.
Czytam tę dyskusję i przyznaję, że sam jeszcze waham się, co zrobić. Na pewno nie zagłosuję korespondencyjnie – raczej zrobię to, co w poniedziałkowej "Wyborczej" (z 4 maja br.) radzą mecenasi Jacek Dubois i Krzysztof Stępiński, tj. odeślę pakiet w stanie nienaruszonym do Jacka Sasina, o potem złożę protest wyborczy. Wzory pism pro bono są w w/w artykule obu prawników. Ale raczej jest to mało prawdopodobne, więc liczmy się z tym, że wybory odbędą się przy urnach, być może w przesuniętym terminie. Tak, macie rację, nawet taka forma nie spełnia postanowień Konstytucji, bo Polacy za granicą będą i tak odcięci od możliwości głosowania, pomijając kwestię np. kompetencji do przesunięcia terminu. Jest jednak jeszcze jedno "ale" – trzy dni temu obchodziliśmy święto państwowe, rocznicę Konstytucji 3 Maja, postrzeganej do dziś jako wielkie, choć krótkotrwałe osiągnięcie Polaków (druga konstytucja państwowa w świecie po amerykańskiej, pierwsza w Europie). Mało kto jednak pamięta, że Konstytucję 3 Maja stronnictwo reformatorskie przepchało ją w Sejmie Wielkim pod nieobecność frakcji zwolenników liberum veto, a więc metodą mało demokratyczną – a mimo to jesteśmy z tejże Konstytucji dumni do dziś, niezależnie od barw i poglądów politycznych. Może więc jednak warto dać szanse tym kandydatom opozycyjnym, którzy mimo wszystko będą kandydować do końca, jeśli pozostaną choć minimalne zasady demokratyczności wyborów? Tak się gra, jak przeciwnik pozwala. Bo jeśli Duda wygra większością 70% głosów przy 15% frekwencji, to możemy do uśmiechniętej śmierci krzyczeć, że został prezydentem bez mandatu demokratycznego. Nowogrodzka puści to i tak mimo uszu, a dewastacja porządku prawnego RP się dopełni – bo sam Senat nie będzie w stanie jej skutecznie powstrzymać.
Proponuję jednak głosować niezależnie od trybu i terminu wyborów.Niegłosowanie czyni zwyciezcą wyborów Dude nleży wziąść to pod rozwage.
Pakiet wyborczy Sasina (który zachowam), będzie drugim w moim życiu (73 L) papierowym dowodem zhańbienia naszej Polski. Przez Polaków!
Pierwszym jest zachowany całkiem spory plik kartek żywnościowych i benzynowych z lat 1982-1989.
Trzeciego podobnego papierowego-osobistego dowodu już nie dożyję…
Dlatego jestem przygotowany psychicznie na kolejną (ostatnią) kadencję A.Dudy z przekonaniem, że on i przydudasy skończą z woli narodu wcześniej, niż im się wydaje. Daję im jeszcze max. 2,5 roku.
Nawet analiza z " grubsza" dwóch diagramów drugiego i czwartego, po zsumowaniu rozkładu procentowego wszystkich słupków, wskazuje na wygraną w II turze PAD.
Prezydent AD powinien być spokojny o wynik wyborów, ale czemu kupił mieszkanie apartament w Krakowie ?
Ciekawe.