Szczucie polityków i mediów obozu władzy na osoby LGBT nie przynosi skutku: 56 proc. Polaków poparłoby dziś co najmniej wprowadzenie związków partnerskich dla par jednopłciowych. Przeciwko jest 39 proc., w większości tylko osoby najstarsze oraz wyborcy PiS
W sondażach Ipsos dla OKO.press poparcie dla związków partnerskich i równości małżeńskiej bywało już wyższe (odpowiednio - 60 proc. i 42 proc.) tym razem jednak zmieniliśmy metodologię badania.
Naszym celem było dać możliwość osobom przeciwnym równym prawom osób LGBT otwartego wyrażenia swojej opinii w rozmowie z ankieterami, bez obaw i wstydu przed ujawnieniem uprzedzeń. W ten sposób chcieliśmy zbadać, jaki byłby realny wynik głosowania w hipotetycznym referendum, gdy obywatel zostaje sam na sam z kartą wyborczą i nie musi obawiać się oceny swoich poglądów przez innych.
Dlatego pytanie sformułowaliśmy następująco:
Jaki jest Pana/Pani pogląd? Czy parom jednopłciowym należałoby...
Jak widzimy, odpowiedź de facto odmawiająca równych praw osobom LGBT jest sformułowana całkowicie neutralnie, ankietowany odnosi się wyłącznie do kształtu normy prawnej. Co więcej, pogląd, że prawo jest dobre już teraz i po prostu nie należy go zmieniać, jest - tak jak pozostałe odpowiedzi - również poglądem pozytywnym: ankietowany wybierając taką opcję, nie deklaruje, że osobom LGBT należy czegoś odmówić, twierdzi jedynie, że powinno zostać tak, jak jest.
Tego rodzaju odpowiedź zbiera również tę część badanych, która w innych sondażach mogła np. wstydzić się wyrazić swoje mniej lub bardziej homofobiczne przekonania.
Jednak wyniki nie zostawiają wątpliwości: rzeczywistość zmienia się na naszych oczach. Mimo nagonek, kłamstw i opluwania osób LGBT przez polityków obozu władzy i rządowe media, 56 proc. Polaków opowiada się co najmniej za wprowadzeniem w naszym kraju związków partnerskich dla osób tej samej płci (w tym 21 proc. opowiada się równością małżeńską). 39 proc. badanych uważa zaś, że prawo nie powinno się zmieniać, a więc osoby nieheteronormatywne nie powinny mieć prawa ani do związków małżeńskich, ani do małżeństw.
W kolejnych sondażach w czerwcu 2016, lutym 2019 i sierpniu 2019 pytaliśmy w sondażu Ipsos, czy badani są za przyznaniem parom jednopłciowym prawa do związków partnerskich czy nie (kolejno 52, 56 i 60 proc.) i - w osobnym pytaniu - do małżeństw (38, 41 i 41 proc.). W takim sformułowaniu mógł też występować efekt unikania odpowiedzi negatywnej, odbierającej prawa osobom LGBT.
W sprawie związków partnerskich dla osób LGBT panuje w Polsce szeroko zakrojony konsensus. Co najmniej takie rozwiązanie popierają w większości:
Wniosek? Gdyby dziś rozpisać referendum, związki partnerskie dla par jednopłciowych zostałyby przyjęte sporą większością, a Polska dołączyłaby do unijnej normy: co najmniej związki partnerskie są dziś normą w 21 na 27 krajów UE. Równość małżeńska obowiązuje w 13 krajach Unii.
Gdyby pokusić się o odważniejszą, publicystyczną interpretację wyników badania Ipsos, można powiedzieć, że histeryczna propaganda rządzących, Kościoła i prawicowych mediów, tworzenie uchwał o wolności od ideologii LGBT, wyzywanie bliźnich o innej orientacji seksualnej od tęczowej zarazy i nowych bolszewików
to ohydna, ale pozbawiona szans powodzenia próba zawrócenia Wisły kijem.
Trudno sobie wyobrazić, by Polacy, których poglądy od lat ewoluują w stronę coraz większej akceptacji równych praw osób LGBT, zmienili nastawienie pod wpływem tyrad Marka Jędraszewskiego, Dariusza Oko, Rafała Ziemkiewicza, czy Przemysława Czarnka.
Jak bardzo mowa nienawiści i obsesja na temat seksualności jest obca "kodowi kulturowemu" większości Polaków, pokazuje rozkład poglądów w naszym badaniu wg sympatii partyjnych (na wykresie nie uwzględniamy wyborców PSL ze względu na bardzo małą grupę badanych):
Nie dziwi, że najbardziej progresywny jest elektorat Lewicy, który jako jedyny w większym stopniu popiera równość małżeńską niż związki partnerskie (a oba rozwiązania łącznie aż w 98 proc.!), lekko zaskakuje postępowość wyborców KO (88 proc. co najmniej za związkami, w tym 38 proc. za małżeństwami).
Ale już fakt, że nawet 55 proc. wyborców Konfederacji popiera co najmniej związki partnerskie, pokazuje, że równe (lub chociaż równiejsze) prawa dla osób LGBT są akceptowane także wśród młodych wyborców prawicowych. Tego zwrotu zwyczajnie nie da się zatrzymać.
Ta konstatacja staje się jeszcze bardziej oczywista, gdy popatrzymy na poglądy wedle wieku i płci:
Przynajmniej za związkami partnerskimi opowiadają się w większości zarówno kobiety jak i mężczyźni, a odsetki wśród osób do 50 roku życia to już przepaść: za pozostawieniem obecnego prawa bez zmian opowiada się zaledwie 30 proc. ankietowanych w tej grupie. Każdy kolejny rok będzie zapewne oznaczał pogłębienie tych różnic.
Jak pamiętamy, we wszystkich kampaniach wyborczych od 2015 roku temat równych równych praw osób LGBT był omijany szerokim łukiem przez Platformę Obywatelską, największą partię opozycyjną. Uzasadnienie było zawsze jedno: Polacy, zwłaszcza ci ze wsi i małych miast, nie są jeszcze gotowi na zmiany i dyskusję nie tylko o równości małżeńskiej, ale nawet o związkach partnerskich. W efekcie to pole wypełniała szczująca na mniejszości propaganda rządzących i powolnych im mediów.
W tym rozumowaniu polityków Platformy jest ziarno prawdy: rzeczywiście wieś i miasta do 20 tys. mieszkańców są bardziej konserwatywne niż reszta kraju:
Szkopuł w tym, że poparcie w tej grupie ankietowanych dla wprowadzenia w Polsce co najmniej związków partnerskich wynosi 46 proc., to jest... o 12 pkt. proc. więcej niż w tej samej kohorcie stanowią zwolennicy KO.
Czy politycy konserwatywno-liberalnej opozycji wyciągną z tego wnioski, przekonamy się podczas najbliższej kampanii wyborczej. Niech żywi - homo, hetero, trans - nie tracą nadziei.
Sondaż Ipsos dla OKO.press i „Wyborczej” zrealizowany metodą CATI (telefoniczny) w dniach 21-23 września 2021 roku. Badanie zrealizowano na ogólnopolskiej reprezentatywnej próbie dorosłych Polaków N=1000
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Naczelny OKO.press, redaktor, socjolog po Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych UW. W OKO.press od 2019 roku, pisze o polityce, sondażach, propagandzie. Wcześniej przez ponad 13 lat w "Gazecie Wyborczej" jako dziennikarz od spraw wszelakich, publicysta, redaktor, m.in. wydawca strony głównej Wyborcza.pl i zastępca szefa Działu Krajowego. Pochodzi z Sieradza, ma futbolowego hopla, kibicuje Widzewowi Łódź i Arsenalowi
Komentarze