Ministerstwo Infrastruktury pod wodzą PSL obiecało poprawienie specustawy odrzańskiej przyjętej przez PiS. Na projekt czekaliśmy rok. „Brakuje w nim elementarnych rzeczy, o których środowiska przyrodnicze trąbią od katastrofy odrzańskiej” – mówi Jacek Engel z Fundacji Greenmind
„Ani naukowcy, ani organizacje pozarządowe, ani przyrodnicy, czyli ci wszyscy, którzy w przeciwieństwie do ministerstwa infrastruktury mają wiedzę na temat tego, co Odrze jest potrzebne, nie zostali dopuszczeni do prac nad tą specustawą. Możemy teraz składać uwagi w konsultacjach społecznych. Ale czy to ma sens? Rozmawiamy o tym od 2022 roku, czyli od 2,5 roku i nic się nie zmienia” – mówi Jacek Engel, prezes fundacji Greenmind.
Ministerstwo Infrastruktury opublikowało projekt specustawy, która miała naprawić przepisy przyjęte przez rząd PiS po katastrofie odrzańskiej. Zmiany – które były zapowiadane od roku, a więc od początku kadencji obecnego rządu – okazały się jednak kosmetyczne. Specustawa odrzańska nadal nie rozwiąże problemów rzeki.
„Czy są jakieś pozytywy? Może to, że po roku wreszcie opublikowano projekt” – ironizuje Jacek Engel.
Specustawa odrzańska była zapowiadana przez rząd PiS od momentu katastrofy ekologicznej z sierpnia 2022 roku, kiedy w rzece zakwitła tzw. złota alga, a jej toksyny zabiły miliony ryb i innych organizmów żyjących w Odrze. Czekaliśmy na nią długo, bo projekt przedstawiono dopiero w maju 2023 roku. „Ta ustawa przywróci życie w rzece” – mówiła w Sejmie posłanka PiS Anna Paluch, kiedy przyjmowano specustawę.
Ówczesna opozycja, a także naukowcy i organizacje społeczne mieli zupełnie inną opinię w tej sprawie. „Ten projekt nie powinien w takiej formie trafić do Sejmu. Jest dowodem, że rząd PiS nie wyciągnął wniosków z katastrofy ekologicznej na Odrze” – komentowała na Twitterze posłanka Zielonych Małgorzata Tracz.
Co znalazło się w specustawie?
Fundacja WWF w swoim stanowisku po publikacji specustawy odrzańskiej stworzonej przez PiS podkreślała: „Niektóre zapisy tej ustawy wydają się dobrym rozwiązaniem. Inwestycje w budowę oczyszczalni ścieków, dodanie do listy przesłanek cofnięcia pozwolenia wodnoprawnego stanu zagrażającego zdrowiu i życiu lub poważnych szkód w środowisku, czy wprowadzenie kar od 5 000 zł do 1 mln zł za niedostosowanie zrzutów soli do ostrzeżeń przed suszą hydrologiczną, są właściwym kierunkiem zmian. Niestety, dobre rozwiązania są tylko kroplą w morzu złych rozwiązań tej ustawy”.
Opisywaliśmy kontrowersje wokół specustawy odrzańskiej w OKO.press:
Czysta Odra, renaturyzacja rzek i monitoring zanieczyszczeń były hasłami, które w kampanii przed wyborami parlamentarnymi pojawiały się wielokrotnie. Nowa ekipa rządząca wpisała nawet zadbanie o rzeki do umowy koalicyjnej.
Ministerstwo Infrastruktury – któremu podlegają rzeki – zapowiadało, że przedstawi swoje propozycje zmian jak najszybciej. Rząd PiS zdecydował o przeniesieniu tej kompetencji z ministerstwa klimatu i środowiska. Obecna władza tego błędu nie naprawiła. Resort klimatu mógł więc jedynie przedstawiać swoje rekomendacje dotyczące specustawy — choć były one niewiążące.
„Kiedy tylko się pojawiła informacja, że Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad tą ustawą, wysłaliśmy nasze rekomendacje, które w dużej części były zbieżne z uwagami zgłaszanymi od 2022 roku przez stronę społeczną. Uważamy, że organizacje pozarządowe mają słuszny pogląd na tę sprawę” – mówiła w OKO.press wiceministra klimatu i środowiska Urszula Zielińska w lipcu 2024.
Ministerstwo klimatu zwołało również zespół ds. renaturyzacji Odry, do którego zaproszono naukowców i organizacje społeczne. Resort infrastruktury zapowiedział, że w maju przedstawi zespołowi projekt nowelizacji.
Później przesunął ten termin o miesiąc. A potem – jeszcze raz.
„Liczyliśmy na to, że będziemy mogli się z tym projektem zapoznać i zgłosić nasze uwagi, zanim w ogóle wyjdzie z ministerstwa. Tymczasem na grudniowym spotkaniu tej grupy, przedstawiciel ministerstwa infrastruktury nie był w stanie się połączyć zdalnie z resztą uczestników tego spotkania. W styczniu, kiedy nowelizacja miała być ostatnim puntem obrad, przedstawiciel ministerstwa oświadczył, że o 15:00 projekt ustawy zawiśnie na stronie RCL-u” – relacjonuje Jacek Engel, który jest członkiem zespołu ds. renaturyzacji Odry.
W październiku 2023 roku Fundacje Frank Bold i Greenmind opracowały rekomendacje „zmian prawnych niezbędnych do zminimalizowania wpływu zrzutów wód kopalnianych na stan rzek”. Eksperci wyliczyli tam, jakie opłaty powinny obowiązywać za odprowadzanie solanek, zaproponowali limity stężeń chlorków i siarczanów dla wód pokopalnianych czy wprowadzenie obowiązku pomiaru jakości ścieków „w systemie ciągłym” (a nie, jak obecnie wyrywkowo i rzadko).
„Daliśmy gotowe rozwiązania, ale ministerstwo nie skorzystało z żadnego z nich” – komentuje Engel.
Co znalazło się w nowelizacji specustawy odrzańskiej (a dokładniej w „projekcie ustawy o zmianie niektórych ustaw wspierających bezpieczeństwo rzeki Odry w zakresie gospodarki wodnej”)?
„Jedną z pozytywnych zmian jest rezygnacja z utworzenia Inspekcji Wodnej” – mówi w rozmowie z OKO.press Maria Włoskowicz, prawniczka z Fundacji Frank Bold. „Ministerstwo od początku zapowiadało ten krok i cieszę się, że przy tym postanowieniu pozostało. Plusem jest również przeniesienie listy szczegółowych inwestycji z ustawy do rozporządzenia. Taka szczegółowa lista nie powinna się znajdować w ustawie, to był błąd konieczny do poprawienia. To są punkty, które można uznać za kroki w dobrą stronę” – dodaje.
Problem w tym, że resort nie opublikował jeszcze rozporządzenia, w którym ma zostać zawarta pełna lista inwestycji w dorzeczu Odry. Nie wiemy więc, co z planów swoich poprzedników rząd chce utrzymać.
"We wpisie do prac legislacyjnych, który pojawił się ponad pół roku temu, ministerstwo zarysowało silny kierunek renaturyzacyjny.
W międzyczasie wydarzyła się powódź i teraz widzimy, że ministerstwo działa reakcyjne.
W projekcie odeszło od renaturyzacji w stronę inwestycji hydrotechnicznych, które mają działać przeciwpowodziowo. Nie wiemy, jakie to będą dokładnie inwestycje i nie dowiemy się, dopóki ministerstwo nie opublikuje rozporządzenia. Ale może w tym rozporządzeniu wpisać tak naprawdę wszystko" – wyjaśnia Maria Włoskowicz.
Jacek Engel dodaje, że resort zostawił sobie nie furtkę, a bramę do procedowania różnych inwestycji szybszą ścieżką. „Może wpisać tam stopień wodny Ścinawa, stopień Lubiąż, regulację całej Odry, cokolwiek. Dlatego uważam, że to jest gorsza wersja specustawy, ponieważ w tamtej przynajmniej wiedzieliśmy jakie inwestycje nas czekają. Ta lista była zamknięta. A tu worek z inwestycjami jest otwarty i nikt nie wie, co do niego wpadnie” – dodaje.
Organizacje społeczne podkreślają, że działania renaturyzacyjne nie kłócą się z ochroną przeciwpowodziową – na przykład odsuwanie wałów od rzek daje więcej miejsca na naturalną retencję, na rozlewanie się wody, dzięki czemu fala powodziowa się spłaszcza.
Ministerstwo określiło pięć typów inwestycji, które dopuszcza specustawa: przeciwpowodziowe, utrzymaniowe, o charakterze renaturyzacyjnym, mające służyć ochronie zasobów wodnych, stabilizujące.
Jacek Engel zauważa, że prace utrzymaniowe nie są inwestycją, tylko przedsięwzięciem. „To błąd legislacyjny” – ocenia. Maria Włoskowicz zaznacza z kolei, że ministerstwo nie dodało żadnej definicji do pięciu typów inwestycji. Ta lista jest więc niekonkretna i daje spore pole do nadużyć.
"W tej specustawie zabrakło elementarnych rzeczy, o których środowiska przyrodnicze i naukowcy trąbią od katastrofy odrzańskiej. Zawarliśmy je też w Białej Księdze Polskich Rzek, gdzie wyliczyliśmy wszystkie problemy z przepisami dotyczącymi rzek. Po pierwsze, kwestie opłat za pobieraną wodę na cele odwadniania kopalń. Kopalnie jako jedyne nie płacą za pobór wód. W związku z tym kopalnia nie ma żadnego interesu w tym, żeby minimalizować ilość wypompowywanej wody. Druga rzecz to opłaty za zrzuty wody zasolonej.
Od 2015 roku wynoszą 5 groszy za kilogram zrzucanej soli i według specustawy przyjętej przez PiS będą tyle wynosić do 2030 roku.
Nowa specustawa tego nie zmienia. A taka kwota nie dopinguje nikogo do budowy systemów odsalania„ – wylicza Jacek Engel. ”W projekcie Ministerstwa Infrastruktury nie ma w ogóle żadnych zachęt do budowy systemów odsalania, mimo że wcześniej była o tym mowa. Nie ma też zmian w przepisach dotyczących retencjonowania zasolonej wody w okresie niżówek" – dodaje.
Eksperci od momentu katastrofy ekologicznej, podkreślają, że zrzuty solanek muszą być dostosowane do poziomu wody. W okresie niżówek zrzuty powinny więc zostać wstrzymane. „Specustawa przyjęta przez PiS zakłada retencjonowanie zasolonej wody przez pięć dni w okresie suszy. A niżówka może trwać 80 dni, więc taki zapis rzece w ogóle nie pomoże. Projekt ministerstwa infrastruktury tego zapisu nie zmienił” – podkreśla.
Maria Włoskowicz dodaje, że rozczarowujące są również zapisy w nowej specustawie odrzańskiej dotyczące przeglądu pozwoleń wodnoprawnych. To pozwolenia, na bazie których zakłady przemysłowe i kopalnie spuszczają ścieki i solankę do Odry. Dokument określa ilość i jakość ścieków.
"Ministerstwo wprowadza nowy rodzaj przeglądu pozwoleń wodnoprawnych, który będzie się odbywał co dwa lata. Natomiast moim zdaniem to wciąż nie zapewnia, że te przeglądy będą wykonywane w odpowiedni sposób. Prawo już w tym momencie obliguje do przeprowadzania przeglądów.
Problem polega na tym, że te przeglądy nie sprawdzają, jak udzielone już pozwolenia mają się do celów środowiskowych i jakości wody w rzece.
W projekcie co prawda napisano, że przeglądy będą wykonywane pod kątem aktualnego przepływu w rzece. Ale czym jest aktualny przepływ, skoro przegląd przewidziano raz na dwa lata?„ – komentuje prawniczka. ”Nie mamy pewności, że nowe przeglądy faktycznie będą sprawdzały warunki pozwolenia. Nie przewidziano, żeby zmieniać pozwolenia, dostosowując je do aktualnej sytuacji w rzece. A ta przecież może się zmieniać na przestrzeni lat, kiedy dane pozwolenie będzie obowiązywało" – dodaje.
Specustawa odrzańska po zmianach trafiła teraz do konsultacji społecznych.
„Nie wiem, dlaczego czekaliśmy na ten projekt przez rok, skoro nie ma tam żadnych rewolucyjnych zmian” – komentuje Maria Włoskowicz.
Fundacja Greenmind w oświadczeniu po publikacji projektu napisała: „Dużo lepszym rozwiązaniem, byłaby krótka ustawa uchylająca w całości specustawę odrzańską. Niestety nowa władza nie może oprzeć się pokusie korzystania z kruczków prawnych i wyłomów w prawie odziedziczonych po poprzednikach”.
Ekologia
Ministerstwo Infrastruktury
Ministerstwo Klimatu i Środowiska
katastrofa ekologiczna na odrze
katastrofa odrzańska
odra
specustawa odrzańska
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.
Komentarze