0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Wladyslaw Czulak / Agencja Wyborcza.plFot. Wladyslaw Czula...

„Ani naukowcy, ani organizacje pozarządowe, ani przyrodnicy, czyli ci wszyscy, którzy w przeciwieństwie do ministerstwa infrastruktury mają wiedzę na temat tego, co Odrze jest potrzebne, nie zostali dopuszczeni do prac nad tą specustawą. Możemy teraz składać uwagi w konsultacjach społecznych. Ale czy to ma sens? Rozmawiamy o tym od 2022 roku, czyli od 2,5 roku i nic się nie zmienia” – mówi Jacek Engel, prezes fundacji Greenmind.

Ministerstwo Infrastruktury opublikowało projekt specustawy, która miała naprawić przepisy przyjęte przez rząd PiS po katastrofie odrzańskiej. Zmiany – które były zapowiadane od roku, a więc od początku kadencji obecnego rządu – okazały się jednak kosmetyczne. Specustawa odrzańska nadal nie rozwiąże problemów rzeki.

„Czy są jakieś pozytywy? Może to, że po roku wreszcie opublikowano projekt” – ironizuje Jacek Engel.

Ustawa, która miała przywrócić życie w rzece

Specustawa odrzańska była zapowiadana przez rząd PiS od momentu katastrofy ekologicznej z sierpnia 2022 roku, kiedy w rzece zakwitła tzw. złota alga, a jej toksyny zabiły miliony ryb i innych organizmów żyjących w Odrze. Czekaliśmy na nią długo, bo projekt przedstawiono dopiero w maju 2023 roku. „Ta ustawa przywróci życie w rzece” – mówiła w Sejmie posłanka PiS Anna Paluch, kiedy przyjmowano specustawę.

Ówczesna opozycja, a także naukowcy i organizacje społeczne mieli zupełnie inną opinię w tej sprawie. „Ten projekt nie powinien w takiej formie trafić do Sejmu. Jest dowodem, że rząd PiS nie wyciągnął wniosków z katastrofy ekologicznej na Odrze” – komentowała na Twitterze posłanka Zielonych Małgorzata Tracz.

Specustawa odrzańska: wodna policja, betonowe rzeki

Co znalazło się w specustawie?

  • Długa lista remontów i inwestycji w całej zlewni Odry, a więc również na jej dopływach (i dopływach dopływów). Znalazły się na niej m.in. stopnie wodne Ścinawa i Lubiąż, remont jazów na rzece Ner, przebudowa koryta Warty, remonty wałów, a nawet nowe elektrownie wodne. Były to projekty, które nie miały związku z poprawą stanu Odry po katastrofie, a nawet mogłyby go pogorszyć. Fundacja WWF podawała, że pośród 51 zadań inwestycyjnych znajduje się jedno działanie renaturyzacyjne, połączone jednak z robotami budowlanymi. 48 planowanych w ustawie inwestycji „to roboty budowlane silnie ingerujące w ekosystemy rzeczne”.
  • Utworzenie Inspekcji Wodnej, która miała wykrywać przestępstwa związane z zanieczyszczeniem wód, zapobiegać im, kontrolować gospodarowanie wodami, a także pobierać próbki wody do badań. Funkcjonariusze byliby uzbrojeni i mogliby wykorzystywać środki przymusu bezpośredniego.
  • Zwiększenie opłat, które kopalnie będą musiały odprowadzać za zrzuty zasolonej wody do rzek (zasolenie było jedną z przyczyn katastrofy) – ale dopiero od 2030 roku. Kopalnie mają zainwestować w „systemy retencyjno-dozujące lub ograniczające zrzut wód”.
  • Zwiększenie kar za działanie szkodzące rzece (czyli np. jej zanieczyszczanie) – z obecnych 500 zł do przedziału 1000-7500 zł. „Kwestia kar nie dotyczy kopalni, ponieważ kopalnie mają pozwolenia wodnoprawne na spuszczanie tych zasolonych wód. Więc nawet jeśli podniesiemy kary, to kopalnie nadal będą dostarczały zasolone wody. Tutaj nic się nie zmieni, a zmieniłoby się, gdyby dostały dofinansowanie systemów odsalania wody” – tłumaczyła w 2023 roku w TOK FM hydrobiolożka dr Alicja Pawelec.

Kropla w morzu złych rozwiązań

Fundacja WWF w swoim stanowisku po publikacji specustawy odrzańskiej stworzonej przez PiS podkreślała: „Niektóre zapisy tej ustawy wydają się dobrym rozwiązaniem. Inwestycje w budowę oczyszczalni ścieków, dodanie do listy przesłanek cofnięcia pozwolenia wodnoprawnego stanu zagrażającego zdrowiu i życiu lub poważnych szkód w środowisku, czy wprowadzenie kar od 5 000 zł do 1 mln zł za niedostosowanie zrzutów soli do ostrzeżeń przed suszą hydrologiczną, są właściwym kierunkiem zmian. Niestety, dobre rozwiązania są tylko kroplą w morzu złych rozwiązań tej ustawy”.

Opisywaliśmy kontrowersje wokół specustawy odrzańskiej w OKO.press:

Przeczytaj także:

Czysta Odra, renaturyzacja rzek i monitoring zanieczyszczeń były hasłami, które w kampanii przed wyborami parlamentarnymi pojawiały się wielokrotnie. Nowa ekipa rządząca wpisała nawet zadbanie o rzeki do umowy koalicyjnej.

Ministerstwo Klimatu bez głosu

Ministerstwo Infrastruktury – któremu podlegają rzeki – zapowiadało, że przedstawi swoje propozycje zmian jak najszybciej. Rząd PiS zdecydował o przeniesieniu tej kompetencji z ministerstwa klimatu i środowiska. Obecna władza tego błędu nie naprawiła. Resort klimatu mógł więc jedynie przedstawiać swoje rekomendacje dotyczące specustawy — choć były one niewiążące.

„Kiedy tylko się pojawiła informacja, że Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad tą ustawą, wysłaliśmy nasze rekomendacje, które w dużej części były zbieżne z uwagami zgłaszanymi od 2022 roku przez stronę społeczną. Uważamy, że organizacje pozarządowe mają słuszny pogląd na tę sprawę” – mówiła w OKO.press wiceministra klimatu i środowiska Urszula Zielińska w lipcu 2024.

Ministerstwo klimatu zwołało również zespół ds. renaturyzacji Odry, do którego zaproszono naukowców i organizacje społeczne. Resort infrastruktury zapowiedział, że w maju przedstawi zespołowi projekt nowelizacji.

Później przesunął ten termin o miesiąc. A potem – jeszcze raz.

Rekomendacje były, ministerstwo nie skorzystało

„Liczyliśmy na to, że będziemy mogli się z tym projektem zapoznać i zgłosić nasze uwagi, zanim w ogóle wyjdzie z ministerstwa. Tymczasem na grudniowym spotkaniu tej grupy, przedstawiciel ministerstwa infrastruktury nie był w stanie się połączyć zdalnie z resztą uczestników tego spotkania. W styczniu, kiedy nowelizacja miała być ostatnim puntem obrad, przedstawiciel ministerstwa oświadczył, że o 15:00 projekt ustawy zawiśnie na stronie RCL-u” – relacjonuje Jacek Engel, który jest członkiem zespołu ds. renaturyzacji Odry.

W październiku 2023 roku Fundacje Frank Bold i Greenmind opracowały rekomendacje „zmian prawnych niezbędnych do zminimalizowania wpływu zrzutów wód kopalnianych na stan rzek”. Eksperci wyliczyli tam, jakie opłaty powinny obowiązywać za odprowadzanie solanek, zaproponowali limity stężeń chlorków i siarczanów dla wód pokopalnianych czy wprowadzenie obowiązku pomiaru jakości ścieków „w systemie ciągłym” (a nie, jak obecnie wyrywkowo i rzadko).

„Daliśmy gotowe rozwiązania, ale ministerstwo nie skorzystało z żadnego z nich” – komentuje Engel.

Specustawa odrzańska w nowej odsłonie

Co znalazło się w nowelizacji specustawy odrzańskiej (a dokładniej w „projekcie ustawy o zmianie niektórych ustaw wspierających bezpieczeństwo rzeki Odry w zakresie gospodarki wodnej”)?

„Jedną z pozytywnych zmian jest rezygnacja z utworzenia Inspekcji Wodnej” – mówi w rozmowie z OKO.press Maria Włoskowicz, prawniczka z Fundacji Frank Bold. „Ministerstwo od początku zapowiadało ten krok i cieszę się, że przy tym postanowieniu pozostało. Plusem jest również przeniesienie listy szczegółowych inwestycji z ustawy do rozporządzenia. Taka szczegółowa lista nie powinna się znajdować w ustawie, to był błąd konieczny do poprawienia. To są punkty, które można uznać za kroki w dobrą stronę” – dodaje.

Problem w tym, że resort nie opublikował jeszcze rozporządzenia, w którym ma zostać zawarta pełna lista inwestycji w dorzeczu Odry. Nie wiemy więc, co z planów swoich poprzedników rząd chce utrzymać.

"We wpisie do prac legislacyjnych, który pojawił się ponad pół roku temu, ministerstwo zarysowało silny kierunek renaturyzacyjny.

W międzyczasie wydarzyła się powódź i teraz widzimy, że ministerstwo działa reakcyjne.

W projekcie odeszło od renaturyzacji w stronę inwestycji hydrotechnicznych, które mają działać przeciwpowodziowo. Nie wiemy, jakie to będą dokładnie inwestycje i nie dowiemy się, dopóki ministerstwo nie opublikuje rozporządzenia. Ale może w tym rozporządzeniu wpisać tak naprawdę wszystko" – wyjaśnia Maria Włoskowicz.

Brama, nie furtka

Jacek Engel dodaje, że resort zostawił sobie nie furtkę, a bramę do procedowania różnych inwestycji szybszą ścieżką. „Może wpisać tam stopień wodny Ścinawa, stopień Lubiąż, regulację całej Odry, cokolwiek. Dlatego uważam, że to jest gorsza wersja specustawy, ponieważ w tamtej przynajmniej wiedzieliśmy jakie inwestycje nas czekają. Ta lista była zamknięta. A tu worek z inwestycjami jest otwarty i nikt nie wie, co do niego wpadnie” – dodaje.

Organizacje społeczne podkreślają, że działania renaturyzacyjne nie kłócą się z ochroną przeciwpowodziową – na przykład odsuwanie wałów od rzek daje więcej miejsca na naturalną retencję, na rozlewanie się wody, dzięki czemu fala powodziowa się spłaszcza.

Ministerstwo określiło pięć typów inwestycji, które dopuszcza specustawa: przeciwpowodziowe, utrzymaniowe, o charakterze renaturyzacyjnym, mające służyć ochronie zasobów wodnych, stabilizujące.

Jacek Engel zauważa, że prace utrzymaniowe nie są inwestycją, tylko przedsięwzięciem. „To błąd legislacyjny” – ocenia. Maria Włoskowicz zaznacza z kolei, że ministerstwo nie dodało żadnej definicji do pięciu typów inwestycji. Ta lista jest więc niekonkretna i daje spore pole do nadużyć.

Opłata za zrzut solanki? 5 groszy

"W tej specustawie zabrakło elementarnych rzeczy, o których środowiska przyrodnicze i naukowcy trąbią od katastrofy odrzańskiej. Zawarliśmy je też w Białej Księdze Polskich Rzek, gdzie wyliczyliśmy wszystkie problemy z przepisami dotyczącymi rzek. Po pierwsze, kwestie opłat za pobieraną wodę na cele odwadniania kopalń. Kopalnie jako jedyne nie płacą za pobór wód. W związku z tym kopalnia nie ma żadnego interesu w tym, żeby minimalizować ilość wypompowywanej wody. Druga rzecz to opłaty za zrzuty wody zasolonej.

Od 2015 roku wynoszą 5 groszy za kilogram zrzucanej soli i według specustawy przyjętej przez PiS będą tyle wynosić do 2030 roku.

Nowa specustawa tego nie zmienia. A taka kwota nie dopinguje nikogo do budowy systemów odsalania„ – wylicza Jacek Engel. ”W projekcie Ministerstwa Infrastruktury nie ma w ogóle żadnych zachęt do budowy systemów odsalania, mimo że wcześniej była o tym mowa. Nie ma też zmian w przepisach dotyczących retencjonowania zasolonej wody w okresie niżówek" – dodaje.

Eksperci od momentu katastrofy ekologicznej, podkreślają, że zrzuty solanek muszą być dostosowane do poziomu wody. W okresie niżówek zrzuty powinny więc zostać wstrzymane. „Specustawa przyjęta przez PiS zakłada retencjonowanie zasolonej wody przez pięć dni w okresie suszy. A niżówka może trwać 80 dni, więc taki zapis rzece w ogóle nie pomoże. Projekt ministerstwa infrastruktury tego zapisu nie zmienił” – podkreśla.

Jak kontrolować pozwolenia wodnoprawne

Maria Włoskowicz dodaje, że rozczarowujące są również zapisy w nowej specustawie odrzańskiej dotyczące przeglądu pozwoleń wodnoprawnych. To pozwolenia, na bazie których zakłady przemysłowe i kopalnie spuszczają ścieki i solankę do Odry. Dokument określa ilość i jakość ścieków.

"Ministerstwo wprowadza nowy rodzaj przeglądu pozwoleń wodnoprawnych, który będzie się odbywał co dwa lata. Natomiast moim zdaniem to wciąż nie zapewnia, że te przeglądy będą wykonywane w odpowiedni sposób. Prawo już w tym momencie obliguje do przeprowadzania przeglądów.

Problem polega na tym, że te przeglądy nie sprawdzają, jak udzielone już pozwolenia mają się do celów środowiskowych i jakości wody w rzece.

W projekcie co prawda napisano, że przeglądy będą wykonywane pod kątem aktualnego przepływu w rzece. Ale czym jest aktualny przepływ, skoro przegląd przewidziano raz na dwa lata?„ – komentuje prawniczka. ”Nie mamy pewności, że nowe przeglądy faktycznie będą sprawdzały warunki pozwolenia. Nie przewidziano, żeby zmieniać pozwolenia, dostosowując je do aktualnej sytuacji w rzece. A ta przecież może się zmieniać na przestrzeni lat, kiedy dane pozwolenie będzie obowiązywało" – dodaje.

Specustawa odrzańska po zmianach trafiła teraz do konsultacji społecznych.

„Nie wiem, dlaczego czekaliśmy na ten projekt przez rok, skoro nie ma tam żadnych rewolucyjnych zmian” – komentuje Maria Włoskowicz.

Fundacja Greenmind w oświadczeniu po publikacji projektu napisała: „Dużo lepszym rozwiązaniem, byłaby krótka ustawa uchylająca w całości specustawę odrzańską. Niestety nowa władza nie może oprzeć się pokusie korzystania z kruczków prawnych i wyłomów w prawie odziedziczonych po poprzednikach”.

;
Na zdjęciu Katarzyna Kojzar
Katarzyna Kojzar

Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.

Komentarze