0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Maciej Swierczynski / Agencja Wyborcza.plFot. Maciej Swierczy...

"Ten projekt nie powinien w takiej formie trafić do Sejmu. Jest dowodem, że rząd PiS nie wyciągnął wniosków z katastrofy ekologicznej na Odrze. Jest kolejnym prywatnym projektem ministra Gróbarczyka, dbającego tylko o realizację swoich megalomańskich wizji" - skomentowała na Twitterze posłanka Zielonych Małgorzata Tracz.

Specustawa odrzańska, o której mówi posłanka, była zapowiadana przez rząd już jesienią 2022.

Miała być ratunkiem dla Odry i odpowiedzią na katastrofę, jaka dotknęła drugą z największych polskich rzek latem. Przypomnijmy: woda w Odrze przez kilka tygodni była toksycznym koktajlem. Zakwitły w niej złote algi, Prymnesium parvum, zabijając ryby i inne organizmy żyjące w rzece.

Treść specustawy poznaliśmy w kwietniu 2023, dzięki ustaleniom Fundacji Greenmind. Rząd tego dokumentu nie chciał publikować.

Przeczytaj także:

W połowie kwietnia zapytaliśmy resort infrastruktury, kiedy oficjalnie ukaże się tekst i czy będzie zgodny z tym, do którego dotarł Greenmind. Rzecznik ministerstwa odpowiedział jedynie, że "projekt zostanie udostępniony na stronach Rządowego Procesu Legislacyjnego". Kiedy? Tego już powiedzieć nie chciał.

Sprawy przyspieszyły dopiero 18 maja, kiedy projekt został przegłosowany przez rząd. Wciąż jednak jego oficjalna treść była tajemnicą.

Na publikację czekaliśmy do 24 maja. Na samą specustawę: 9 miesięcy.

Specustawa odrzańska pełna jazów i stopni wodnych

Co się w niej znalazło? I dlaczego posłanka Tracz mówi o wizjach Gróbarczyka?

W dokumencie znajdziemy przede wszystkim całą listę remontów i inwestycji w całej zlewni Odry, a więc również na jej dopływach (i dopływach dopływów).

Mamy stopnie wodne Ścinawa i Lubiąż, remont jazów m.in. na rzece Ner, przebudowę koryta Warty, tworzenie przepławek dla ryb i zbiorników wodnych.

Na liście znalazły się też remonty wałów - na przykład wału powyżej stopnia wodnego Malczyce na dolnośląskim odcinku Odry. To wszystko ma być dofinansowane łączną kwotą 1,2 mld zł.

Część z tych inwestycji przyczyni się do polepszenia warunków żeglownych na Odrze. A Odrzańska Droga Wodna jest wielkim projektem wiceministra infrastruktury Marka Gróbarczyka. Wielokrotnie pisaliśmy o tym w OKO.press:

“Nie można mówić o poprawie jakości i odporności ekosystemu Odry jednocześnie realizując na rzece inwestycje hydrotechniczne wpływające destrukcyjnie na ekosystem rzeki i jej doliny. Ten sam zestaw inwestycji jest wyciągany z biurka jako remedium po suszy czy po powodzi, a teraz po katastrofie ekologicznej” – komentował w OKO.press Piotr Nieznański z WWF Polska po publikacji założeń, które ma realizować specustawa odrzańska.

Renaturyzować, a nie regulować

Małgorzata Tracz komentuje: "Zamiast postawienia na renaturalizację już na samym początku widzimy, że jedyne, o co chodzi, to przyspieszenie »inwestycji dla Odry«".

Odra już jest rzeką silnie wykorzystywaną przez człowieka, uregulowaną i przyjmującą zanieczyszczoną wodę z kopalń, zakładów przemysłowych i nadrzecznych gmin. Naukowcy jeszcze przed katastrofą odrzańską podkreślali, że konieczna jest renaturyzacja fragmentów rzeki, a nie jej dalsza regulacja.

"Pogłębianie jej, budowanie progów, spowolni prąd wody, co tylko pogorszy sprawę i stworzy możliwość rozwoju glonów. Rzeka będzie głębsza, ale wody nie przybędzie, bo nie mierzy się jej głębokością, a przepływem. Czyli objętością wody, jaka pokonuje daną odległość w określonym czasie. Parowanie na odcinkach, gdzie prąd będzie wolniejszy, sprawi, że wody zacznie ubywać. To osiągniemy, dalej betonując i prostując Odrę" - mówił w rozmowie z OKO.press prof. prof. Robert Czerniawski, hydrobiolog i ekolog wód z Uniwersytetu Szczecińskiego.

"Niektórych fragmentów nie da się renaturyzować, bo wiązałoby się to z wysiedleniem ludzi, upadkiem biznesów czy odebraniem rolnikom pól.

Ale odcinkowo trzeba przywracać naturalny bieg rzeki.

Będzie miała przestrzeń do wylewania się i samooczyszczania. Żegluga odrzańska musi się liczyć z tym, że to rzeka, a nie uregulowany kanał" - dodawał.

Jacek Engel, prezes Fundacji Greenmind, zwracał uwagę, że w specustawie pod pojęciem "renaturyzacji" ukrywa się budowa przepławek, czyli specjalnej infrastruktury ułatwiającej rybom przepływanie np. przez jazy. "Budowa przepławek to działanie techniczne i z renaturyzacją ma niewiele wspólnego" - wyjaśniał.

Infrastruktura, a nie środowisko

Eksperci podkreślają, że specustawa miała być odpowiedzią na katastrofę środowiskową. Tymczasem w projekcie o środowisku jest znacznie mniej niż o infrastrukturze. Zresztą to właśnie resort infrastruktury zajął się jej przygotowaniem.

Szymon Huptyś, rzecznik Ministerstwa, w mailu do OKO.press pisze: "Wsparcie przewidziano dla różnych inwestycji, w tym mających zapewnić odpowiedni poziom wód polskich rzek, w szczególności w przypadku wystąpienia suszy hydrologicznej. Przyczynami katastrofy na Odrze latem 2022 r. były m.in. niskie stany wód, które doprowadziły do zwiększenia stężeń substancji zanieczyszczających oraz wyższych temperatur wody".

Nie zauważa jednak, że główną przyczyną było wysokie zanieczyszczenie i zasolenie wody. A solanka wpływa do Odry z kopalń, które mają na to zgodne z prawem pozwolenia.

Specustawa odrzańska przewiduje co prawda zwiększenie opłat za odprowadzanie solanki, jednak dopiero od 2030 roku. Do tego czasu kopalnie mają zainwestować w "systemy retencyjno-dozujące lub ograniczające zrzut wód".

Dokument przewiduje też zwiększenie kar za działanie szkodzące rzece (czyli np. jej zanieczyszczanie) - z obecnych 500 zł do przedziału 1000-7500 zł.

"Kwestia kar nie dotyczy kopalni, ponieważ kopalnie mają pozwolenia wodnoprawne na spuszczanie tych zasolonych wód. Więc nawet jeśli podniesiemy kary, to kopalnie nadal będą dostarczały zasolone wody. Tutaj nic się nie zmieni, a zmieniłoby się, gdyby dostały dofinansowanie systemów odsalania wody" – tłumaczyła w TOK FM hydrobiolożka dr Alicja Pawelec z WWF.

Specustawa odrzańska przyniesie nową policję?

Ważnym elementem specustawy jest utworzenie Inspekcji Wodnej, która ma wykrywać przestępstwa związane z zanieczyszczeniem wód, zapobiegać im, kontrolować gospodarowanie wodami, a także pobierać próbki wody do badań.

Będzie mogła nakładać mandaty i kontrolować liczbę, masę oraz gatunki odławianych ryb. Funkcjonariusze mają być uzbrojeni i będą mogli wykorzystywać środki przymusu bezpośredniego. Inspekcja ma podlegać Wodom Polskim, a prezes WP będzie jednocześnie pełnił funkcję Krajowego Inspektora Wodnego.

"Wodna policja" powstanie dopiero w 2024 roku.

Do 2032 roku jej działalność ma pochłonąć 30,6 mln zł.

Dzięki publikacji projektu na sejmowych stronach poznaliśmy również załączniki do dokumentu, a w nich projekt munduru wodnych inspektorów. Do wyboru będą spodnie proste albo bojówki, kobiety będą mogły nosić również ołówkowe spódnice. Na liście odzieżowej są też płaszcze i polary. Do tego czapki - na lato z daszkiem, na zimę uszatka.

przykładowy mundur zimowy: granatowy zestaw bluza i spodnie, a do tego uszatka
Specustawa odrzańska zawiera również propozycje umundurowania

"Dziewięć miesięcy rodziły się projekty czapek i mundurów, bez których nie da się ratować Odry" - ironizują działacze Koalicji Ratujmy Rzeki.

Za mało, zbyt wolno

Eksperci doszukują się pozytywów w zaproponowanych przepisach. Jacek Engel już w kwietniu zwracał uwagę na korzystne zmiany dotyczące gospodarowania ściekami – w tym wodami odpompowanymi z kopalń. Artykuł 7 projektu przewiduje budowę lub modernizację oczyszczalni ścieków, a także budowę sieci kanalizacyjnej.

W rozmowie z OKO.press komentował: "To jednak za mało i będzie realizowane zbyt wolno".

Tymczasem wszystko wskazuje na to, że powtórka z katastrofy się zbliża. W Kanale Gliwickim, który łączy się z Odrą, zakwit złotych alg zaczął się już pod koniec kwietnia.

Udostępnij:

Katarzyna Kojzar

Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego i Polskiej Szkoły Reportażu. W OKO.press zajmuje się przede wszystkim tematami dotyczącymi ochrony środowiska, praw zwierząt, zmiany klimatu i energetyki.

Komentarze