0:000:00

0:00

17 października 2018 Prawo i Sprawiedliwość opublikowało spot wyborczy, który ma atakować Platformę Obywatelską za jej podejście do przyjmowania w Polsce uchodźców. Spot przenosi nas do przyszłości, pokazuje fikcyjny materiał informacyjny z 2020 roku, po zlikwidowaniu przez PO urzędów wojewódzkich. Według PiS doprowadzi to do niekontrolowanego napływu uchodźców do Polski, zamieszek na tle narodowościowym i ataków terrorystycznych, w których zginą dziesiątki osób. Spot odwołuje się do ksenofobicznych instynktów, prezentuje świat, w którym migrant równa się niebezpieczeństwo, agresja i terror. Pisaliśmy już o dokładnie o treści i przekłamaniach spotu.

Został on ostro skrytykowany z wielu stron. Nawet przez narodowców, choć może właśnie ich sympatię miał zdobyć.

PiS robi to, czym straszy

18 października na Twitterze Krzysztof Bosak, wiceprezes Ruchu Narodowego i były prezes Młodzieży Wszechpolskiej, napisał:

Zaraz po publikacji spotu Bosak napisał też: „przesuwanie przez PiS problemów z legalnymi i nielegalnymi imigrantami oraz azylantami w Europie Zach. na «uchodźców» jest rzeczą, którą każdy katolik i konserwatysta powinien potępić”.

Bosak krytykuje mieszanie pojęcia uchodźcy i imigranta. Nie chodzi mu jednak o to, że powinniśmy przyjąć jak najwięcej uchodźców. Narodowcy od miesięcy prowadzą kampanię krytykującą wszelką migrację do Polski, bez względu na to czy są to imigranci z Ukrainy, Bangladeszu czy Uzbekistanu. Spot jest według nich zły, bo straszenie migracją ze strony PiS to hipokryzja: migracja ekonomiczna do Polski na dużą skalę zaczęła się właśnie za rządów PiS. Pisaliśmy o tym m.in. w tekście "Rząd przyjmuje imigrantów, ale się tego wstydzi".

Jerzy Kwieciński, prezes Ordo Iuris, napisał: "Tak agresywny spot po miesiącach proimigracyjnej polityki nie tylko jest niewiarygodny, ale przede wszystkim karmi najgorsze stereotypy. Zamiast namysłu - postrach. A gdzie rzetelny program rządowy chroniący Polskę przed negatywnymi skutkami gwałtownego wzrostu imigracji?".

Histeryczny spot pozwolił narodowcom ubierać się w szaty rozważnych polityków. Wobec agresywnej ksenofobii PiS prezentują siebie jako tych, którzy mają racjonalny plan rozwiązania problemów związanych z migracją. Na czym ten plan polega - widzimy na Marszach Niepodległości: "Polska dla Polaków".

Narodowcy wytykają PiS hipokryzję: partia Kaczyńskiego teraz straszy migracją, a sama na nią przyzwala.

Czyli - gdyby pozostać w konwencji spotu - to PiS swoją zupełnie realną, a nie wymyśloną, polityką otwiera drogę do ataków terrorystycznych.

Takie postawienie sprawy jest oczywiście nadużyciem, ale pokazuje jeden z absurdów kampanijnego spotu.

Spot PiS trwa zaledwie minutę i stara się w tym czasie przekazać bardzo dużo treści: miesza sprawy migracji i uchodźstwa, dobiera zdjęcia tak, że rzekomy muzułmański migrant okazuje się Bułgarem. Wielu odbiorców nie zrozumiało związku między likwidacją urzędów wojewódzkich a zamachami terrorystycznymi.

Na twitterze można znaleźć komentarze, że PiS sam siebie zaatakował, bo to ta partia obsadza urzędy wojewódzkie. Przypomnijmy, że ewentualna likwidacja urzędów wojewódzkich nie leży w kompetencji samorządów, więc jest to temat na wybory parlamentarne, a nie samorządowe.

Jaki w kozim rogu

Spot postawił w kłopotliwej sytuacji Patryka Jakiego. Kandydat PiS na prezydenta Warszawy niewątpliwie zdaje sobie sprawę ze specyfiki elektoratu w stolicy. Wyborcy w Warszawie są bardziej liberalni. W drugiej turze wyborów prezydenckich w 2015 roku Bronisław Komorowski, mimo porażki w całym kraju, zdobył w Warszawie prawie 60 proc. głosów. Dla PiS jest to więc trudny politycznie teren. W rozmowie z Robertem Mazurkiem w RMF Jaki unikał odpowiedzi na pytanie, czy spot PiS o uchodźcach jest ok:

„Spot, jak spot, pokazuje pewien problem, który ma miejsce nie tylko w Polsce, ale w całej Unii Europejskiej również.”

Dodał:

„Byłem na Zachodzie i nie chciałbym, żeby było tak jak w wielu miastach, że co chwilę coś wybucha. Jak wybierzecie Trzaskowskiego, moim zdaniem takiej gwarancji nie ma”.

Co ciekawe, Jaki dopiero co wrócił z Madrytu, gdzie obserwował działanie tamtejszego metra. Ani słowem nie wspomniał o „wybuchach co chwilę”. Nie krytykował tamtejszych władz za politykę migracyjną.

Jaki udostępnił na swoim profilu na Facebooku 30-sekundowy spot na ten sam temat, który skupia się na atakowaniu Grzegorza Schetyny i Rafała Trzaskowskiego za wcześniejsze zapowiedzi przyjęcia uchodźców. Filmik udostępniła strona PiS. Dominują nieprzychylne komentarze, dwa najpopularniejsze to krytyka przekazu PiS z dwóch stron: promowania nienawiści oraz hipokryzji PiS w kwestii migrantów.

"Nienawiść", "obrzydliwe", "wstyd"

Portal Polityka w Sieci podsumował reakcje na spot PiS. Autorzy tekstu piszą, że „Badane hasła („spot” z zawężeniem do „PiS”) odnotowały stosunkowo wysoki zasięg na poziomie ponad 1,5 mln potencjalnych kontaktów”. W analizie widać zdecydowaną przewagę wypowiedzi negatywnych (22,3 proc.) nad pozytywnymi (3,3 proc.).

Antyimigranckiego filmiku PiS nie zignorowali politycy opozycji, a ich reakcje są jednoznaczne. Przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty uznał go za "materiał siejący nienawiść", Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Razem napisała, że PiS "kolejny raz szczuje na uchodźców, zieje nienawiścią, posługuje się najniższym rodzajem cynizmu", kandydatka na prezydentkę Wrocławia Marta Lempart nazwała go "obrzydliwym".

Wiceprzewodniczący PO Tomasz Siemoniak zwrócił uwagę na chmurę słów kluczowych we wpisach o spocie PiS, w której dominują "nienawiści", "obrzydliwe" i "wstyd":

Z kolei publicysta katolicki Szymon Hołownia napisał, że "ten spot jest obrzydliwie antyludzki".

Natomiast w PiS nikt spotu się nie wstydzi. Portal uchodźcy.info sprawdził, którzy politycy PiS rozpowszechniają spot. Na liście jest 40 nazwisk. W tym:

  • Beata Kempa - minister do spraw uchodźców i pomocy humanitarnej;
  • Mariusz Błaszczak - obecnie minister obrony, wcześniej szef MSWiA;
  • Paweł Szefernaker - wiceminister w MSWiA, które odpowiada m.in. za politykę migracyjną;
  • Jarosław Zieliński - wiceminister w MSWiA, które odpowiada m.in. za politykę migracyjną;
  • Piotr Gliński - minister kultury;
  • Stanisław Karczewski - marszałek Senatu;
  • Janusz Śniadek - poseł PiS, wcześniej przewodniczący NSZZ "Solidarność".

Nikt z partii rządzącej nie krytykuje przekazu antyimigranckiego klipu. Oczywiście, zwykle politycy partyjni rozpowszechniają w mediach społecznościowych partyjne przekazy bez większej refleksji. Trudno jednak nie zauważyć ksenofobicznej wymowy filmiku i krytyki, z jaką się spotkał.

Klip z pewnością nie jest skierowany do wyborców lewicowych ani centrowych. Tych może jedynie zrazić. Jego twórcy najpewniej chcieli trafić do wyborców skrajnie prawicowych, np. z Ruchu Narodowego albo Kukiz’15. Reakcje na spot pokazują, że być może PiS na ostatnim odcinku kampanii wyborczej strzelił sobie spektakularnego samobója.

Przeczytaj także:

;

Udostępnij:

Jakub Szymczak

Dziennikarz OKO.press. Autor książki "Ja łebków nie dawałem. Procesy przed Żydowskim Sądem Społecznym" (Czarne, 2022). W OKO.press pisze o gospodarce i polityce społecznej.

Komentarze