MSWiA: sprawy interwencji policyjnych, w wyniku których zginęli ludzie, zostaną przejrzane i sprawdzone. Resort sprawiedliwości: projekty ustaw z gwarancjami zapobiegania torturom są już prawie gotowe. Pełnomocnik rodzin zmarłych: sprawy są nadal przeciągane albo umarzane
“Skala mataczenia w sprawie mojego syna była nieprawdopodobna” – mówi senatorom Maciej Stachowiak. “Wyjaśnienie tego jest naprawdę w interesie naszego państwa”.
Szybko jednak okazało się, dlaczego wyjaśnienie takiej sprawy jak ta, śmierci młodego człowieka w maju 2016 roku na komisariacie policji we Wrocławiu, jest tak trudna: w zacieraniu śladów brało udział mnóstwo ludzi. Policjantów prokuratorów, sędziów, biegłych. I nie przeszkadzały im w tym procedury i przepisy – władza ich kryła.
Przedstawiciele Komendy Głównej Policji, Prokuratury Krajowej, MSZ, RPO, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, Amnesty International mówili na posiedzeń senackiej Komisji Praw Człowieka i Praworządności 9 kwietnia o tym, co robić, by policja nie zabijała ludzi podczas zatrzymań. Ministerstwo Sprawiedliwości reprezentowała wiceministra Maria Ejchart, MSWiA – wiceminister Czesław Mroczek. Ekspertów i prawników ściągnęła do Senatu była zastępczyni RPO Hanna Machińska, która nieustannie przypomina opinii publicznej sprawy niewyjaśnionych śmierci w wyniku policyjnych interwencji.
25-letni Igor Stachowiak został zatrzymany przez pomyłkę, bo policjanci wzięli go za kogoś, kto im uciekł. Ponieważ nie podporządkowywał się poleceniom, policjanci zaciągnęli go, skutego, do toalety na komisariacie, bo tam nie ma monitoringu. I razili go paralizatorem. “Całą baterię na niego wywaliłem” – komentował jeden z policjantów. Igor Stachowiak zmarł. Policja sprawę tuszowała. Dopiero po roku Wojciech Bojanowski z TVN dotarł do nagrań ze służbowego paralizatora. Bo – czego policjanci nie wiedzieli – to służbowe narzędzie przymusu bezpośredniego automatycznie nagrywało każdą interwencję. Był więc dowód.
Mimo ujawnienia nagrań sprawa wlokła się latami i w końcu policjanci zostali skazani. Ale tylko za przekroczenie uprawnień i znęcanie się. Nie za tortury i spowodowanie śmierci. Kasację RPO w interesie rodziny Sąd Najwyższy odrzucił w 2023 r. Bardzo poręczna okazała się ekspertyza biegłego, który wykazał, że między śmiercią Igora Stachowiaka a rażeniem go paralizatorem przez policjantów nie było związku. Umarł, bo był pod wpływem narkotyków.
“Mój Boże, może chłopaki wypalili skręta” – skomentował na posiedzeniu komisji jego ojciec.
„Podobnych spraw interwencji policji było w ostatnich latach 111, prawda?” – pytał adwokat, mec. Wojciech Kasprzyk. Zastępca RPO Wojciech Brzozowski przytaknął.
Mec. Kasprzyk ma takich spraw siedem. Opisywaliśmy je latem zeszłego roku.
I co? I nic.
Mec. Kasprzyk mówił senatorom: “Sprawy są albo umarzane, albo przeciągane bez końca. Prokuratorzy zachowują się jak obrońcy policjantów. Dowody giną, policjantów nawet się nie przesłuchuje, prokuratorzy umarzają te sprawy, nie ustalając nawet przyczyn zgonów ludzi, których próbowała zatrzymać policja. Zakład Medycyny Sądowej przedstawia ekspertyzy, jakoby zmarli sami sobie byli winni”.
Adwokat w imieniu rodzin walczy w sądach. Podważa ekspertyzy, wskazuje na nagrania, których przedstawiciele państwa nie badają, tłumacząc się brakiem odpowiednich narzędzi, pokazuje, że policja, kryjąc sprawców manipuluje wewnętrznym systemem zgłoszeń. I nic się nie dzieje. Nikt tego nie sprawdza, choć te sprawy dałoby się wyjaśnić
“Te sprawy były czterokrotnie omawiane na posiedzeniu sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych i Administracji poprzedniej kadencji. Przed posłami stawali najbliżsi zmarłych. Wszystkie przedstawione tam nieprawidłowości zostały zignorowane. A od ostatniego posiedzenia komisji w czerwcu 2023 r. przybyły mi trzy kolejne takie sprawy” – mówił mec. Kasprzyk.
I podaje przykłady.
Maciej Stachowiak, ojciec, mówi senatorom: “Oprócz policyjnego paralizatora policjanci używali prywatnych paralizatorów. Bili go prywatną pałką teleskopową (podarunkiem od żony na Gwiazdkę). Używali prywatnych rękawic – żeby nie zostawiać śladów. Są na to dowody, ale nikt się tym nie zajął. Prokuratorzy nie robią nic i za to awansują. Awansuje sędzia”.
“Zawiodłem się na polskim państwie” – mówi Maciej Stachowiak. “Teraz mam nadzieję, że to jednak zostanie wyjaśnione” (ale Maciej Stachowiak – o czym będzie niżej – nie liczy na państwo, ale na siebie).
Ta interwencja policji też jest nagrana. Ale biegły współpracujący od lat z prokuraturą stwierdza, że śmierć człowieka nie ma związku z interwencją policji. Sprawa trwa w prokuraturze od 2021 r. Do policyjnych danych w systemie KSIP (Krajowego Systemu Informacyjnego Policji) zagląda kilkudziesięciu policjantów, a dane w systemie są edytowane. Giną nagrania i protokoły.
Nie wiadomo jak, bo nikt tego nie wyjaśnia – za to sprawa mataczenia w śledztwie zostaje umorzona.
Trafia więc do Strasburga – i tam czeka na rozpoznanie.
Znowu sprawa zostaje umorzona na podstawie opinii biegłego, że powodem śmierci były narkotyki. Biegły podaje po prostu, ile tych narkotyków było w organizmie zmarłego, i to wystarcza młodej asesorce do umorzenia. Tymczasem kolejni eksperci znalezieni przez adwokata stwierdzają: podana w opinii dawka nie jest nawet toksyczna. To odpowiednik jednego piwa, więc od tego nie można umrzeć. Mec. Kasprzykowi udaje się przed sądem uchylić decyzję o umorzeniu.
Ośmiu policjantów dusiło go, gdy leżał na schodach głową w dół. Policjanci idą na zwolnienie lekarskie ze względu na przeżyty wstrząs. Prokuratura umarza sprawę nawet ich nie przesłuchując.
Na nagraniu z monitoringu widać akcję. Widać uderzenie pałką, także o bruk, tak że lecą skry. Ale policyjne Biuro Spraw Wewnętrznych stwierdza, że nic z nagraniami nie zrobi, bo nie ma do tego odpowiednich narzędzi.
Był zagazowany i dociśnięty do ściany. Sprawa umorzona. Teraz sąd rozpatruje zażalenie rodziny.
Hanna Machińska dodaje senatorom do tej listy kolejną sprawę: mężczyzny zatrzymanego do odbycia kary więzienia za posiadanie marihuany. Wyszedł cały i zdrowy. Zmarł na komisariacie. Zdjęcia z obdukcji dowodziły, że został skatowany. “Śledztwo trwa szósty rok. Oczywiście oczekujemy na opinię biegłych”.
Mec. Kasprzyk: “Prokuratura prowadzi sprawy tak, by ich nie prowadzić. Policjanci nic nie pamiętają. Niepojęty jest sposób prowadzenia postępowań, żeby ich nie prowadzić. Policjanci dopytywani, czy tak często zdarza się im śmierć w czasie interwencji, odpowiadają »Śmierć jak śmierć«. Nikt nie wyciąga z tego konsekwencji.
Tego jest tak wiele, że można mówić godzinami. Te sprawy mogły być niewygodne dla ministrów Wąsika i Kamińskiego, Ale dlaczego nadal nic się nie dzieje?”.
Prokuratorka Agnieszka Goździk z Prokuratury Krajowej tłumaczy przed komisją, że aż tak źle nie jest.
Sprawa Bartosza Sokołowskiego została przedłużona do 31 lipca lipca w oczekiwaniu na kolejną ekspertyzę biegłego. Nadal postępowanie prowadzone jest „w sprawie”, a nie „przeciwko”, ale ekspertyza pozwoli podjąć kolejne kroki. Zgodnie z instrukcją jeszcze z 2014 roku przypadki naruszeń prawa przez policjantów, jeśli mają znamiona tortur, okrutnego lub poniżającego traktowania, muszą być zgłaszane do jednostek nadrzędnych prokuratury, a Prokuratura Krajowa ma dostawać z tego cykliczne raporty – raz na pół roku. System jest generalnie dobry.
Goździk: "To, co tu państwo mówicie, to dla nas cenne doświadczenie. Bo gdyby te wytyczne były przestrzegane, to by to wszystko się tak nie skończyło. Ale na szczęście nie wszystko skończyło się umorzeniem są sprawy, ktorych nie zakończono umorzeniem – jest śmierć w izbie wytrzeźwień zakończona skierowaniem do sądu”.
To sprawa Dmytro Nikiforneki? – dopytuje się OKO.press. – Ale przecież w tej sprawie o zmarłego upomniał się ambasador Ukrainy, więc nic dziwnego, że tak łatwo nie dało się jej umorzyć.
Prok. Goździk: „Ale to też była taka straszna sprawa. Zginął chłopak, który nic złego nie zrobił, po prostu wracał do domu”.
Maciej Stachowiak: Wyjaśnienie śmierci mojego syna jest w interesie ogółu. Bo obywatel musi być przez państwo chroniony, a nie zwalczamy.
Piotr Caliński, ekspert, były policjant (niedawno publikowaliśmy w OKO.press rozmowę z nim): Każde z tych zdarzeń trzeba przeanalizować. Każde, nie tylko te krwawe, ale także wszystkie ekscesy policjantów, którzy np. wywozili ludzi do lasu, żeby nastraszyć. Mataczenia w KSIP można łatwo namierzyć. Trzeba poznać przyczyny naruszeń prawa w każdym z tych przypadków – inaczej nie naprawimy Policji.
"Wszystkie bulwersujące przypadki z użyciem przymusu bezpośredniego są obecnie analizowane pod kątem prawidłowości postępowań dyscyplinarnych i nadzoru.
Wiemy, że bez tego nie przywrócimy zaufania do Policji„ – mówi na posiedzeniu komisji wiceminister Czesław Mroczek. – ”Bez znieczulenia wszystkie te zaniechania i nadużycia będą sprawdzane i rozliczane".
Mariusz Cichomski, wicedyrektor Departamentu Porządku Publicznego MSWiA, powtarza za szefem: “Podejmujemy szereg działań weryfikujących wcześniejsze postępowania sprawdzające. Zakończone sprawy nie zostaną więc odłożone”.
Formalnie posiedzenie Komisji poświęcone było nie tylko ekscesom policji, ale i raportowi Europejskiego Komitetu ds. Zapobiegania Torturom (CPT) z jego wizytacji w Polsce w 2022 roku. Takie wizytacje są cykliczne i powstają z nich zalecenia. Jednak poprzednie władze raport całkowicie zignorowały. Opublikowany został w Polsce dopiero w tym, 2024, roku.
Na razie nie ma zapowiedzi, by wprowadzić obowiązkowe nagrywanie interwencji: zatrzymania, transportu i przesłuchania. To też zapobiega przemocy (ale i fałszywym oskarżeniom wobec policjantów). Wprowadzenie takich nagrań rekomenduje CPT, Biuro RPO, a także obecni na posiedzeniu komisji eksperci z HFPC i Amnesty International (z tym że, jak ujawniło MSWiA, kamer osobistych Policja ma 6 tys. – na kilkadziesiąt tysięcy funkcjonariuszy).
Eksperci postulują oni też wprowadzenie oznaczeń umożliwiających identyfikację interweniujących policjantów zwłaszcza wtedy, gdy nie widać ich twarzy.
Przedstawiciele MSWiA zadeklarowali: „Z problemem identyfikacji musimy się zmierzyć w najbliższym czasie. Prywatnym środkom przymusu chcemy się kategorycznie przeciwstawić. Odpowiedzialność dyscyplinarna bezwzględnie będzie stosowana”.
“Cieszy nas zmiana narracji, ale to dopiero początek”
– podsumowali obecni na posiedzeniu komisji eksperci.
Mec. Kasprzyk i Maciej Stachowiak najwyraźniej już czekać na ciąg dalszy nie zamierzają. Na posiedzeniu komisji ogłosili powstanie Fundacji im Igora Stachowiaka, która będzie wspierać pokrzywdzonych w wyniku interwencji służb. “Mamy 49 wybitnych ekspertów różnych dziedzin: prawników, informatyków, grafików komputerowych, medyków – a więc ludzi ze specjalnościami, których nie umiało znaleźć państwo, by sprawy śmierci w związku z interwencją policji wyjaśnić. Będziemy pomagać rodzinom”.
Hanna Machińska: Zostawienie rodzin bez pomocy jest naprawdę skandalem.
Policja i służby
Adam Bodnar
Marcin Kierwiński
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji
Ministerstwo Sprawiedliwości
Maria Ejchart
tortury
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Z wykształcenia historyczka. Od 1989 do 2011 r. reporterka sejmowa, a potem redaktorka w „Gazecie Wyborczej”, do grudnia 2015 r. - w administracji rządowej (w zespołach, które przygotowały nową ustawę o zbiórkach publicznych i zmieniły – na krótko – zasady konsultacji publicznych). Do lipca 2021 r. w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich. Laureatka Pióra Nadziei 2022, nagrody Amnesty International, i Lodołamacza 2024 (za teksty o prawach osób z niepełnosprawnościami)
Komentarze