Choć dyrektorka PISF Kamila Dorbach straszy OKO.press, wracamy do sprawy Karoliny Rozwód. Rozmawiamy z nią o zarzucie forsowania umowy ze względu na „stosunki osobiste z beneficjentem”. Pytamy także owego beneficjenta. Sprawdzamy, jakie są losy śledztwa
„Ministranci” w reżyserii Piotra Domalewskiego lada moment staną do walki o nagrodę w konkursie głównym Festiwalu Filmów Polskich w Gdyni (22-27 września 2025). Pozwalamy sobie na gorzki żart, że mogą wygrać w kategorii Owoc Przestępstwa, bo podpisanie umowy na ten film jest przedmiotem doniesienia do prokuratury, jakie Polski Instytut Sztuki Filmowej (PISF) kierowany przez Kamilę Dorbach, złożył na władcę kina w czasach PiS Radosława Śmigulskiego (dyrektor PISF od grudnia 2017 do kwietnia 2024) i na poprzednią dyrektorkę Karolinę Rozwód (od lipca do października 2024 roku).
OKO.press poświęciło kilka tekstów bulwersującym okolicznościom rezygnacji Rozwód po rozmowie 30 października z ministrą kultury Hanną Wróblewską.
Podpisanie dotacji dla „Ministrantów” przez Rozwód zostało dołączone do kilku spraw Śmigulskiego. Okazuje się jednak, że jest jeszcze drugie doniesienie na Rozwód, do tej pory nieopisywane – „usiłowania zawarcia umowy w sytuacji wystąpienia powiązań z beneficjentem o charakterze stosunków osobistych”.
Rozmawiamy z Karoliną Rozwód* oraz z owym „beneficjentem”, którym okazuje się producent filmu „Szpiedzy” Robert Kijak**,
prezes spółki Film Next, należącej do grupy medialnej Agora.
Przedstawiają swoje wersje zdarzeń. Kijak szczegółowo opisuje przebieg zespołowych negocjacji PISF z producentem.
Pytamy PISF: „Na jakiej podstawie sformułowaliście Państwo ten zarzut?
Czy ktoś doniósł PISF o takich powiązaniach? Czy też były to własne obserwacje np. kierownictwa PISF?”.
Rzecznik PISF Daniel Witowski odpowiada jedynie, że „przedmiotowe informacje objęte są tajemnicą śledztwa”.
Sprawdzamy, jaki jest stan śledztwa w sprawie co najmniej dziewięciu doniesień na Śmigulskiego oraz dwóch na Rozwód i dowiadujemy się, że już raz przekładany termin zakończenia śledztwa 18 października 2025 roku na pewno nie zostanie dotrzymany.
Przy okazji opowieści Roberta Kijaka wychodzi na jaw stosowana przez PISF niestandardowa praktyka w negocjacjach umów z producentami, która będzie tematem następnej publikacji OKO.press.
Na zdjęciu: Była dyrektor PISF Karolina Rozwód, 20 listopada 2024 roku, Lublin. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.pl
Zacząć jednak wypada od tego, że po serii naszych publikacji o sprawie Karoliny Rozwód, kancelaria adwokacka Hasik Rheims & Partnerzy na zlecenie Kamili Dorbach, która po odejściu Rozwód rządziła PISF jako wicedyrektorka przez prawie osiem miesięcy, wezwała OKO.press (z przywołaniem art. 24 kodeksu cywilnego o ochronie dóbr osobistych) do „zaniechania rozpowszechniania nieprawdziwych informacji i nieuzasadnionych ocen na temat PISF oraz jego pracowników, w tym Zastępcy Dyrektora PISF [czyli Dorbach], bezprawnie naruszających dobre imię i renomę PISF”.
Drugie wezwanie dotyczyło już tylko mnie, Piotra Pacewicza, jako autora tekstu „Do PISF wraca stare...” z 26 stycznia 2025.
Kamila Dorbach dała mi trzy dni na opublikowanie przeprosin, dla ułatwienia podsyłając ich treść:
„Ja, niżej podpisany, Piotr Pacewicz, przepraszam Polski Instytut Sztuki Filmowej za bezprawne naruszenie jego dóbr osobistych. Artykuł zawiera nieprawdziwe informacje dotyczące funkcjonowania PISF (...), jak również nieznajdujące oparcia w faktach opinie dotyczące jego pracowników, w szczególności Zastępcy Dyrektora PISF. Sformułowane przeze mnie zarzuty bezpodstawnie podważyły zaufanie opinii publicznej do PISF jako profesjonalnej instytucji prawidłowo realizującej zadania ustawowe. Wyrażam ubolewanie itd. itp.”.
Zamiast takich przeprosin opiszę dzisiaj doniesienie nr 2 na Karolinę Rozwód, które umknęło uwadze opinii publicznej. Warto je opisać, bo – nie przesądzając sprawy – możemy mieć do czynienia z niegodnym państwowego urzędu złośliwym plotkarstwem.
Jak informował w „Wyborczej” w kwietniu 2025 Dawid Dróżdż, PISF groził także im pozwami „po tym, jak odmówiliśmy opublikowania bezzasadnych sprostowań. To książkowy przykład SLAPP-u [z ang. Strategic Lawsuits Against Public Participation], czyli
akcji prawnych, których celem jest zastraszenie i zakneblowanie dziennikarzy”.
„Wyborcza” także się nie przestarszyła. Opublikowała tekst o kulisach wyboru Kamili Dorbach na dyrektorkę PISF. Dróżdż opisał w nim tendencyjny dobór składu jury, a także niepokojące dotacje, jakie dostały z PISF instytucje i projekty kilkorga członkiń i członków komisji, którzy głosowali na Dorbach.
Przypomnijmy, że 30 października 2024 roku Karolina Rozwód została wezwana na rozmowę do ministerstwa kultury, podczas której ministra Hanna Wróblewska i dyrektor departamentu ministerstwa do spraw filmu Maciej Dydo naciskali, by podpisała przygotowaną rezygnację, podkreślając, że grozi jej postępowanie za przestępstwo, jakim miało być podpisanie umowy na dotację dla „Ministrantów” (której promesę podpisał Śmigulski w grudniu 2023 roku).
Rozwód podpisała rezygnację, co Wróblewska ciepło skomentuje w RMF FM: „Jest mi bardzo przykro. Pani Karolinie również jest bardzo przykro. Włożyła ogromną energię w pracę w Instytucie, ale zdecydowała się na złożenie rezygnacji. Doceniam to... itd.”.
Kiedy jednak 4 listopada Rozwód ogłasza wycofanie rezygnacji, ponieważ – jak twierdzi – „została poddana groźbie bezprawnej”, PISF wysyła do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przez Rozwód przestępstwa „wyrządzenia [PISF] znacznej szkody majątkowej zagrożonej karą do 5 lat więzienia”.
Teraz okazuje się, że zawiadomienia były dwa.
Zapytaliśmy rzecznika Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotra Skibę, jaki jest los śledztwa w sprawie zawiadomień na temat Śmigulskiego oraz Rozwód. W lipcu 2025 roku rzecznik informował nas, że zostało ono przedłużone do 18 października i że obejmuje „11 zawiadomień dotyczących różnych czynów, które zostały dołączone do łącznego rozpoznania”.
16 września 2025 roku prokurator Skiba stwierdził, że „przełom w śledztwie nie nastąpił, aczkolwiek wpływają kolejne zawiadomienia dotyczące funkcjonowania PISF. Proszę o ponowny kontakt za miesiąc. Śledztwo zostanie z pewnością przedłużone".
Rzecznik Prokuratury wymienił kilka (co najmniej 9) spraw, które mogą obciążać Śmigulskiego i stwierdził, że postępowania dotyczące Rozwód zostały do nich dołączone. „Przesłuchiwani są świadkowie zawnioskowani przez zawiadamiającego, w tym osoby zatrudnione w PISF. Postępowanie toczy się w sprawie, nikomu nie przedstawiono zarzutów”.
Śledztwo dotyczy m.in. decyzji Śmigulskiego o udzieleniu spółce Aurum Film [promesy] dotacji [na „Ministrantów”] „z naruszaniem regulacji dotyczących warunków i terminów składania wniosków o przyznanie wsparcia, co sprowadziło bezpośrednie niebezpieczeństwo wyrządzenia znacznej szkody majątkowej w kwocie 4 000 000 zł w majątku PISF”.
Nie sposób ocenić, czy w grę wchodziło tu coś więcej niż tylko często spotykane w praktyce PISF przekroczenie terminów. A dotacja ostatecznie doprowadziła do powstania filmu na ważny społecznie temat.
Więcej o zawiadomieniu PISF w sprawie Karoliny Rozwód zdradził wiceminister kultury Maciej Wróbel w odpowiedzi na interpelację posłanki Karoliny Pawliczak (KO, wcześniej Nowa Lewica): „6 listopada 2024 roku PISF złożył (...) w ramach uzupełnienia postępowania w sprawie (...) Radosława Śmigulskiego, zawiadomienie dotyczące podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Karolinę Rozwód dotyczącego:
1) podpisania umowy o dofinansowanie filmu [„Ministranci”] (...) w sytuacji, gdy Rozwód miała pełną świadomość, że decyzja [Śmigulskiego] dotycząca tej umowy mogła być wydana w wyniku popełnienia przestępstwa;
2) usiłowania zawarcia umowy z beneficjentem, który nie przedstawił prawidłowego zabezpieczenia finansowania produkcji filmu,
w sytuacji wystąpienia powiązań z beneficjentem o charakterze stosunków osobistych”.
Dopytywany przez OKO.press rzecznik Piotr Skiba zacytował fragmenty tego drugiego doniesienia sformułowanego przez PISF w niepowtarzalnym stylu donosu:
„Karolina Rozwód (...) usiłowała zmusić pracowników PISF (w tym Główną Księgową) do doprowadzenia do zawarcia w/w Umowy jedynie przy przedłożeniu przez Next Film oświadczenia, iż zapewni środki na dokończenie tej produkcji, przy czym do podpisania tej Umowy nie doszło, gdyż poleciła ona [Rozwód] 30 października 2024 roku przygotować umowę do swojego podpisu, jednakże Główna Księgowa odmówiła jej parafowania, zaś Karolina Rozwód została na godz. 15 wezwana na spotkanie z min. Wróblewską, gdzie
złożyła rezygnację, w efekcie czego nie mogła już reprezentować PISF i podpisać tej umowy,
tj. przestępstwa z art. 296 oraz art. 13 § 1 k.k. i art. 12 § 1 k.k.”.
Zapytaliśmy 15 września 2025 roku Macieja Wróbla, „Czy pan minister sprawdził, na jakiej podstawie sformułowano tego rodzaju zarzut? Takie informacje są często wynikiem plotek lub donosów niekoniecznie wiarygodnych, tymczasem z informacji o zarzutach do umowy z Next Filmem podawanych przez prokuraturę wynika, kogo dotyczył zarzut PISF. Czy w tej sytuacji pan minister powinien ujawniać tego rodzaju informacje?”.
Rzecznik ministerstwa Piotr Jędrzejowski poinformował nas, że sekretarz stanu Maciej Wróbel informował o zawiadomieniach kierowanych do prokuratury przez PISF. Nie zostały w niej zwarte żadne zarzuty ze strony Ministerstwa. „W związku z trwającym postępowaniem nie będziemy komentowali zawiadomienia złożonego przez PISF".
Piotr Pacewicz, OKO.press: 5 listopada 2024 roku Hanna Wróblewska opisała w liście do pani zarzut, jaki nad panią ciąży: „zawarcie umowy ze spółką AURUM FILM (...), pomimo że Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła w tej sprawie 18 października 2024 roku śledztwo, w której to sytuacji Karolina Rozwód winna co najmniej wstrzymać podpisanie w/w umowy”.
Karolina Rozwód: Nie mogę komentować, mam zakaz wypowiadania się na ten temat. Na wniosek PISF zostało nałożone na mnie zabezpieczenie sądowe. Mogę tylko powiedzieć, że nikt mnie do tej pory nie przesłuchiwał i że logika zarzutu pani ministry była o tyle zaskakująca, że umowę podpisałam 4 października 2024 roku, dwa tygodnie przed wszczęciem śledztwa i ponad trzy tygodnie przed przekazaniem Instytutowi informacji, że to nastąpiło.
O jakim zabezpieczeniu mowa?
Przeczytam. „Sędzia Łukasz Szyszka z Sądu Okręgowy w Warszawie, po rozpoznaniu 24 czerwca 2025 r. na posiedzeniu niejawnym w Warszawie sprawy z wniosku uprawnionego PISF postanawia udzielić zabezpieczenia roszczenia PISF względem Karoliny Rozwód, o zaniechanie naruszania dóbr osobistych w postaci dobrego imienia i renomy, do których miało dojść na skutek rozpowszechniania twierdzeń i informacji”.
Odbieram to jako próbę zamknięcia mi ust, ale jestem legalistką – postanowienie Sądu, to postanowienie Sądu – trzeba się stosować.
[Długa lista tematów zakazanych przez sąd dla Rozwód obejmuje okoliczności jej odwołania, krytykę pracy Kamili Dorbach, informacje o próbach wpływania osób z ministerstwa na decyzje PISF itd. Wniosek o zabezpieczenie roszczeń przygotowała kancelaria Hasik, Rheims i patrtnerzy, ta sama, która dyscyplinuje media. Postanowienie o udzieleniu zabezpieczenia wydał neosędzia Łukasz Szyszka, nominowany przez neo-KRS 7 lutego 2023, powołany przez prezydenta Andrzeja Dudę 17 października 2023].
Drugie zawiadomienie PISF – według relacji wiceministra Wróbla – dotyczyło, mówiąc kolokwialnie, kumoterstwa, czyli wymuszenia przez panią umowy z Next Filmem ze względu na „osobiste stosunki” z beneficjentem. Umowę miała pani podpisać 30 października 2024 roku, ale po rozmowie z ministrą Wróblewską i dyrektorem Dydą przestała być pani szefową PISF. Czy w trakcie tej rozmowy była mowa o tym zarzucie?
Nie, w trakcie rozmowy z panią ministrą i panem dyrektorem tego tematu nie było. Dopiero od pana dowiaduję się, czego dotyczy drugie zawiadomienie. Podczas rozmowy przed odwołaniem informowano mnie, że chodzi o podpisanie umowy na inny film, ale o tym nie wolno mi mówić (z uwagi na zabezpieczenie sądowe).
Mnie wolno. Chodziło o „Ministrantów”, film, który lada moment startuje w Gdyni w konkursie głównym. Może dostaną nagrodę w kategorii „Owoc przestępstwa”?
Nie jest to możliwe, bo nie ma takiej kategorii. A serio: nie było żadnego przestępstwa, wszystko było zgodne z prawem.
Mogę skomentować drugi zarzut, który jest po prostu bzdurą i insynuacją. W zawiadomieniu do prokuratury ktoś usiłował stworzyć wypaczony obraz mojej relacji z Robertem Kijakiem i wmontować w to sprawę finansowania „Szpiegów”.
Z Robertem znamy się ponad 10 lat, ale były to relacje czysto zawodowe. Wspólnie wydaliśmy trzy płyty z muzyką ze spektakli Teatru Starego w Lublinie z czasów, gdy byłam tam dyrektorką. Jedna dostała nawet Fryderyka, inna miała status złotej płyty. Dobra współpraca zawodowa i tyle.
Ja uważam na takie rzeczy. Przed rozstrzygnięciem konkursu na dyrektora PISF Robert Kijak zaprosił mnie na prezentację filmów produkcji Next Film. Kiedy wygrałam, przeprosiłam go, że nie przyjdę, bo nie chciałam, by ktoś odniósł wrażenie, że preferuję jakiegoś producenta.
W pierwszych dniach urzędowania w PISF w rozmowie z pracownikami wymieniłam kilka firm producenckich i twórców, z którymi miałam wcześniej zawodowe relacje, m.in. Next Film.
W komisjach ds. odwołań wycofywałam się ze składu, gdy były rozpatrywane ich filmy. Jestem legalistką, uczuloną na naruszenia transparentności. Kiedy padły zarzuty wobec mnie, koledzy, którzy pracowali ze mną w Teatrze Starym, komentowali, że to absurd, bo ja nie pozwalałam nawet dziewczynie muzyka wejść bez biletu na koncert.
Wracając do 30 października.
Nie, to się wydarzyło parę dni wcześniej.
W sierpniu 2024 Robert Kijak za pośrednictwem sekretariatu poprosił o spotkanie. Wchodził już w zdjęcia i niepokoił się, dlaczego nie podpisujemy umowy. Odbyły się dwa spotkania, pierwsze w gronie pracowników odpowiedzialnych za umowę na „Szpiegów”, drugie w gronie kierowniczym PISF.
Chcąc jak najszybciej znaleźć rozwiązanie, poprosiłam, by oprócz kierowniczki działu produkcji wziął w nim udział również Dawid Łukasiewicz, szef działu prawnego, Katarzyna Solarska, główna księgowa i Katarzyna Betley, kierowniczka działu finansowo-księgowego.
Należało wyjaśnić kwestię zabezpieczenia bankowego, czyli odpowiedniej kwoty na koncie producenta, brakowało chyba 600 tys. zł. Robert Kijak argumentował, że nie chce – jak to się często działo w branży i o czym mówili otwarcie m.in. przedstawiciele KIPY (Krajowej Izby Producentów Audiowizualnych) – tworzyć fikcji i pożyczać środków na jeden dzień, aby uzyskać bankowe zaświadczenie na odpowiednią kwotę, gdyż byłoby to poświadczeniem nieprawdy.
Argumentował, że Next Film zawsze wywiązuje się ze zobowiązań wobec PISF, przedstawiał wiarygodność firmy. No i otrzymał przecież z PISF 3 mln zł tzw. zachęty na tę produkcję.
Nie rozumiem. Skoro miał te środki na koncie?
Nie miał ich, bo zachęty przelewane są na wyodrębnione konto powiernicze banku BGK. Mnie wydało się to dobrym zabezpieczeniem, skoro były to środki przyznane przez PISF, na które umowę podpisał PISF, to PISF nie może podważać własnych rozporządzeń.
Padły wątpliwości ze strony księgowości, ale rozstaliśmy się z uzgodnieniem, że umowa będzie odzwierciedlać stan faktyczny i wprowadzimy do niej informację o zachętach. Robert Kijak miał też dostarczyć dodatkowe oświadczenie.
Jeszcze potem dział prawny zapytał mnie, czy mamy uznać zachęty za zabezpieczenie projektu, odpisałam, że tak, o ile jest to zgodne z prawem.
Po spotkaniu nikt już nie zgłaszał wątpliwości. Podobno umowa została przygotowana i była w teczce do podpisu w dniu, w którym zostałam zmuszona do rezygnacji. Nie widziałam jej, nie znam jej ostatecznego kształtu. Taka umowa musi być parafowana przez kilkoro pracowników, w tym główną księgową.
Nie wiem, kto ją parafował i czy był podpis głównej księgowej. Jedno jest pewne, bez jej zgody nigdy bym umowy nie podpisała, o czym pani Solarska dobrze wie, bo zdarzało się wcześniej, że oddawałam jej dokumenty, które trafiały do mnie bez jej podpisu. Gdyby ta umowa również jej podpisu nie miała, zapytałabym ją o powody i rozmawialibyśmy dalej – i w PISF-ie, i z Robertem Kijakiem. Nauczyłam się w Teatrze Starym, jaką rolę odgrywa główna księgowa i
wiem, że działanie dyrekcji wbrew służbom księgowym to samobójstwo.
Wygląda na to, że PISF projektuje rzeczywistość, w której łączą mnie z Robertem Kijakiem jakieś „relacje osobiste” i że zostało wystosowane do prokuratury zgłoszenie w związku z faktem, że nie podpisałam umowy, której nie widziałam i której kształtu nie znam. Aberracja!
Minął prawie rok od rozmowy w ministerstwie, która zmieniła bieg pani życia.
Pracuję w innej branży, nie w kulturze, ale oczywiście sprawy sprzed roku wciąż zajmują mi sporo czasu. Odbyła się z mojego powództwa rozprawa w warszawskim sądzie pracy i czekam na orzeczenie. Skierowałam pozew przeciwko Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego o naruszenie dóbr osobistych w związku z nieprawdziwym i szkalującym mnie oświadczeniem, które od blisko roku wisi na stronach Ministerstwa. Czekam na wyznaczenie terminu.
Po zmianie na stanowisku ministra mój pełnomocnik wystosował do pani Marty Cienkowskiej wniosek o usunięcie tego oświadczenia i wystosowanie oficjalnych przeprosin. Czekam też na rozpatrzenie zażalenia w związku z nałożonym na mnie sądowym zakazem wypowiadania się na pewne tematy.
Mój pełnomocnik wystąpił też do Ministerstwa Finansów w sprawie legalności funkcjonowania PISF w okresie od stycznia 2025 do 23 czerwca 2025 roku. Poza tym jest jeszcze jedna sprawa, o której z przyczyn procesowych nie powinnam się wypowiadać.
Piotr Pacewicz, OKO.press: Wiceminister kultury Maciej Wróbel poinformował, że PISF zawiadomił prokuraturę, o tym, jak dyrektorka Rozwód forsowała niekorzystną dla Instytutu umowę ze względu na „powiązania o charakterze stosunków osobistych z beneficjentem”. Z informacji prokuratury wiadomo, że chodzi o Next Film.
Robert Kijak, prezes Next Film: Taką insynuację uważam za coś obrzydliwego. Nie wiem, kto, ale ktoś zadaje sobie dużo trudu, aby bezpodstawnie zdyskredytować panią Karolinę Rozwód i mnie.
Miałem dobre, biznesowe relacje z Karoliną Rozwód, kiedy była dyrektorką Teatru Starego w Lublinie. Wydaliśmy trzy płyty ze spektakli w jej teatrze: z muzyką Włodka Pawlika do wierszy Czechowicza płytę Natalii Kukulskiej i Marka Napiórkowskiego z kołysankami dla dzieci oraz songi Leonarda Cohena w wykonaniu Renaty Przemyk. Od kiedy pani Rozwód została dyrektorką PISF (nie wiedziałem nawet, że kandyduje), kontaktowaliśmy się wyłącznie w sytuacjach oficjalnych.
Decyzję o dotacji na „Szpiegów” otrzymaliśmy 1 sierpnia 2023 roku jeszcze za czasów dyrektora Radosława Śmigulskiego. Komisje eksperckie w normalnym dwuetapowym postępowaniu przyznały nam 4 miliony złotych. Znaleźliśmy partnera, który pomógł pozyskać dofinansowanie zdjęć kręconych na Rodos. Na przygotowania i scenariusz wydałem ponad milion złotych z własnych środków. Cała ekipa, łącznie z wybitnymi aktorami, którzy zarezerwowali sobie czas, była gotowa na zdjęcia. Niestety, podpisanie umowy się przeciągało i wciąż nie mogliśmy uruchomić produkcji. W sierpniu 2024 poprosiłem PISF o sfinalizowanie umowy.
Na spotkaniu z udziałem przedstawicieli najważniejszych departamentów w PISF, czyli księgowości, prawnego i produkcyjnego, pojawiła się kwestia naszej wiarygodności biznesowej, czyli niedostatecznej opinii bankowej. Na pokrycie kosztów produkcji w dniu składania wniosku brakowało około 650 tys. zł, przy budżecie filmu rzędu 14 milionów. Otwarcie powiedziałem, że nie chcę tworzyć fikcji i pożyczać pieniędzy w formie „chwilówki”, co bywa praktykowane. Opinia bankowa na dany dzień nie daje przecież gwarancji, że powstanie film.
Argumentowałem, że oceniając wiarygodność beneficjenta PISF powinien brać pod uwagę jego dorobek, dowożenie poprzednich projektów, niezaleganie z wypłatami dla twórców, czy spłatę dotacji PISF, gdy film odnosi sukces finansowy. Jesteśmy jednym z ważniejszych płatników PISF, sieć kin Helios [podobnie jak Next Film należy do Grupy Agora – red.] regularnie zasila Instytut tantiemami.
Ponadto, mieliśmy już podpisaną umowę na 3,2 mln zł tzw. zachęt. To jest inny fundusz zasilany z budżetu państwa. PISF ocenia w tym wypadku film wyłącznie od strony biznesowej. Pieniądze wpłynęły na konto powiernicze i nadal tam są. Producent może z nich skorzystać, gdy rozliczy się z zakończonej produkcji i dystrybucji filmu.
Argumentowałem, że zachęty to także forma gwarancji dla „Szpiegów”. To zostało najpierw zakwestionowane, ale pani Karolina Rozwód uznała, że umowa na zachęty powinna być brana pod uwagę. Po dyskusji uzgodniliśmy, że umowa zostanie przygotowana. Zostaliśmy jeszcze poproszeni o oświadczenie, że brakujące na koncie środki, pokryjemy z działalności, którą prowadzimy. Zrobiliśmy to i czekaliśmy na zaproszenie na podpisanie umowy.
Kilka dni po odwołaniu pani Rozwód zadzwoniłem do jej zastępczyni, pani Kamili Dorbach. Usłyszałem, że
pani Dorbach nie honoruje ustaleń pani Rozwód.
Dalszy kontakt mieliśmy już z panią Martą Galińską, kierowniczką działu produkcji. Uzgodnienia trwały miesiącami, widać było pewną, nazwałbym to, nadwrażliwość. Uznawano np., że potwierdzenie zmiany harmonogramu wysłaliśmy z niewłaściwego konta mailowego albo że jeden z koproducentów potwierdził zgodność tego harmonogramu, ale nie załączył go w mailu. Nawet gdy na naszym koncie znalazły się wymagane środki, wciąż pojawiały się nowe warunki.
Spełniliśmy wszystkie warunki, co zostało potwierdzone przez PISF. Od maja 2025 roku prosiłem niemal codziennie, mailem, telefonem, sms-em panią Galińską o wyznaczenie terminu na podpisanie umowy. Chyba 18 czerwca dostałem sms, cytuję: „Panie Robercie myślę zgodnie z tym, co pisałam, że po bożym ciele sfinalizujemy umowę”.
3 lipca 2025 roku dostąpiłem zaproszenia do PISF. Na spotkaniu zjawił się szef działu prawnego pan Dawid Łukasiewicz i zostaliśmy poinformowani, że jest jeszcze jeden warunek.
*Karolina Rozwód jest iberystką i menedżerką kultury. W latach 1996-2004 pracowała w biurze Konfrontacji Teatralnych w Lublinie. W TVP Kultura współtworzyła programy „Made In Poland” i „Słomkowy kapelusz”. Po powstaniu w 2005 roku PISF zajmowała się tam promocją polskiego kina za granicą i koprodukcjami międzynarodowymi. W 2012 roku wygrała konkurs na dyrektorkę Teatru Starego w Lublinie, w styczniu 2024 roku zrezygnowała. Do maja 2024 była też dyrektorką znanego poznańskiego festiwalu teatralnego Malta. W czerwcu 2025 wygrała konkurs na dyrektorkę PISF. 30 października zrezygnowała podczas spotkania z ówczesną ministrą kultury Hanną Wróblewską, potem próbowała wycofać rezygnację twierdząc, że podpisała przygotowany papier pod „groźbą bezprawną” – ministra razem z dyr. Maciejem Dydą straszyli ją doniesiami do prokuratury. Sprawa wywołała wzburzenie części środowiska filmowego. Rozwód złożyła pozwy sądowe przeciwko PISF i ministerstwu kultury.
**Robert Kijak. Od 1990 roku związany z koncernem Agora SA. Współzałożyciel i obecny prezes spółki produkcyjno-dystrybucyjnej NEXT FILM. Producent filmów „Król życia”, „Po prostu przyjaźń”, „Plan B”, „JOHNNY”, „Wróbel”, „Drużyna AA”. Koproducent ponad 20 filmów m.in. „Bogowie”, „Drogówka”,„Sztuka kochania”, „Pokot”, „Chłopi”, „Teściowie”, „Akademia Pana Kleksa”. Odpowiadał za projekty wydawnicze, w tym „Bibliotekę Gazety Wyborczej”, w której ukazało się takie serie jak „Literatura XX wieku”, „Shakespeare” – 21 dramatów wraz z adaptacjami BBC, Wielkie Opery i wiele innych. Pomysłodawca i wydawca serii prezentującej wybitnych polskich aktorów i aktorki wraz z audiobookami „Mistrzowie Słowa”. Wydawca kilkuset albumów muzycznych m.in. Ewy Bem, Natalii Kukulskiej, Kuby Badacha, Muńka Staszczyka, zespołów Voo Voo, Trebunie Tutki, Waglewski Fisz Emade, Kwiat Jabłoni, Lady Pank. Producent i pomysłodawca Festiwalu Piosenki Filmowej Bydgoszcz. Wiceprzewodniczący Zarządu Związku Producentów Audio Video.
Kultura
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Hanna Wróblewska
Kamila Dorbach
Karolina Rozwód
PISF
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Założyciel i redaktor naczelny OKO.press (2016-2024), od czerwca 2024 redaktor i prezes zarządu Fundacji Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO. Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Komentarze