0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: fot. Rada Europejska mat. pras.fot. Rada Europejska...

Premier Węgier Viktor Orbán konsekwentnie blokuje konkluzje Rady Europejskiej dotyczące pomocy dla Ukrainy. Choć teraz, inaczej niż w przeszłości, nie blokuje ich wetem, a jedynie odstępuje od poparcia stanowiska reszty państw, powołując się na „strategiczną rozbieżność” między nim a resztą liderów w kwestii pomocy dla Ukrainy. Taka prorosyjska w istocie postawa Węgier może prowadzić jednak do niebezpiecznego nowego trendu.

Szczyty UE zamiast konkluzjami 27 państw kończą się porozumieniem 26 państw. Tak było ostatnio po nadzwyczajnym szczycie dotyczącym obronności, który odbył się 6 marca. To dość kontrowersyjne odejście od zasady jednomyślności, która jest wymogiem podejmowania decyzji – zarówno w łonie Rady Europejskiej, czyli podczas spotkania przywódców UE i szefów najważniejszych unijnych instytucji (KE i PE), jak i w Radzie UE, czyli podczas spotkań ministrów z europejskich rządów – w sprawach polityki zagranicznej, bezpieczeństwa i obrony.

“Pracujemy z Węgrami bez przerwy nad wszystkimi tematami, które są procedowane w Radzie Europejskiej i Radzie UE. Robimy, co się da, by uspójniać nasze stanowiska. Ale ta »strategiczna rozbieżność«, jak mówi dyplomatycznie premier Orbán, tam jest. Musimy działać mimo to” – tłumaczył przedstawiciel Rady podczas briefingu dla mediów przed szczytem.

Będzie wsparcie dla Ukrainy

Podczas rozpoczętego w czwartek 20 stycznia szczytu UE państwa członkowskie zamierzają podtrzymać twardą deklarację kontynuowania wsparcia dla Ukrainy, pomimo wyrażonych przez prezydenta Rosji Władimira Putina w rozmowie z prezydentem Donaldem Trumpem oczekiwań, że Zachód wstrzyma wsparcie Ukrainy, by doszło do zawieszenia broni.

Państwa członkowskie nie zamierzają się ugiąć pod tym żądaniem.

Zgodnie z ideą osiągnięcia „pokoju poprzez siłę”, państwa UE wciąż będą przekazywać Ukrainie pomoc finansową i wojskową, by w ewentualnych rozmowach pokojowych mogła mieć jak najmocniejszą pozycję.

Nie wiadomo jednak, czy można się spodziewać konkretnych deklaracji o nowych pakietach pomocy, choć takie dyskusje podczas szczytu się odbędą. Na stole wciąż leży ogłoszona 3 marca podczas Rady ds. Zagranicznych propozycja pakietu pomocy wojskowej dla Ukrainy o wartości 20 miliardów euro, w którym państwa deklarują pomoc dla Ukrainy jako odsetek PKB.

Przedstawicielka Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Kaja Kallas uważa, że państwa UE powinny solidarnie podzielić między sobą obowiązek pomocy Ukrainie i przekazywać na ten cel co najmniej 0,25 proc. PKB. Wejście w życie takiego pakietu mogłoby nieco odciążyć państwa, które przekazują znacznie więcej (jak np. Polska), a zmobilizować do większego zaangażowania tych, którzy przekazują dużo mniej.

Szczególnie przeciwne tej propozycji są Francja i Włochy, ponieważ musiałyby wtedy zwiększyć pomoc dla Ukrainy, a nie mają albo woli politycznej (jak w przypadku Włoch), albo pola manewru w budżecie (jak w przypadku Francji).

Oczekuje się też, że podczas szczytu poruszony zostanie temat najnowszych ustaleń dotyczących działalności „koalicji chętnych” w sprawie ewentualnej misji pokojowej w Ukrainie. Do tej wciąż nieformalnej koalicji należą w sumie 22 państwa UE. Omówiona zostanie również kwestia gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy oraz tego, w jaki sposób UE mogłaby zapewnić sobie miejsce w negocjacjach.

Na stole leżą też propozycje zawarte w przedstawionej zaledwie 24 godziny przed szczytem białej księgi obronności UE. W tym strategicznym, unijnym dokumencie podkreślone jest, że bezpieczeństwo Ukrainy jest „fundamentalne” dla bezpieczeństwa UE. Tym samym księga wzywa do intensyfikacji pomocy dla Ukrainy i przekazywania jej m.in. sprzętu umożliwiającego budowę skutecznej tarczy przeciwrakietowej.

Przeczytaj także:

Wzmocnienie i finansowanie obronności

Bardzo ważnym tematem trwającego szczytu UE będą też dalsze ustalenia dotyczące działań na rzecz wzmocnienia europejskiej obronności. Liderzy przedyskutują propozycje zawarte w białej księdze i mają dać sygnał Komisji Europejskiej, nad czym pracować najszybciej.

W czwartek rano tuż przed wylotem do Brukseli, mówił o tym premier Donald Tusk.

„Będziemy dzisiaj finalizowali pierwszy etap być może najważniejszego w ostatnich dziesięcioleciach projektu europejskiego, jakim jest projekt Europy bezpiecznej, uzbrojonej i zjednoczonej wobec rosyjskiego zagrożenia. Stało się to możliwe także dzięki polskim wysiłkom, szczególnie jeśli chodzi o te aspekty dotyczące ochrony granicy” – mówił Tusk.

Tusk nawiązał do polskich starań, by w białej księdze obronności jako kluczowe dla bezpieczeństwa UE było wspomniane bezpieczeństwo granic. To ma otworzyć drogę do europejskiego finansowania dla takich projektów jak projekt Tarczy Wschód, czy Bałtyckiej Linii Obrony. To się udało, w białej księdze jest wzmianka o tych projektach.

„Jesteśmy blisko już puenty, ale wszystko to wskazuje, że osiągniemy ten cel” – zapewniał premier.

Prace nad konkretami już trwają.

W środę 19 marca Komisja już złożyła wniosek dotyczący uruchomienia programu SAFE, czyli wartego 150 miliardów euro programu pożyczek dla państw członkowskich, z którego będzie można finansować zakupy zbrojeniowe i inwestycje w obronność. Pożyczki mają być gwarantowane z budżetu UE, a dzięki temu nisko oprocentowane.

Ich spłata ma być rozłożona na 45 lat.

Już teraz jest też przygotowany wniosek o rozluźnienie unijnych zasad zadłużenia, żeby zmieścić w nim większe wydatki na obronność. Państwa członkowskie będą mogły korzystać z wyłączenia z puli dopuszczalnego zadłużenia wydatków na obronność o wartości 1,5 proc. PKB. W ten sposób, jak szacuje Komisja Europejska, wydatki na zbrojenia z budżetów krajowych mogą wynieść 650 mld euro w cztery lata.

Co z euroobligacjami obronnymi?

Tematem debaty podczas szczytu UE będą też perspektywy dalszego finansowania wydatków obronnych, bowiem państwa powoli zaczynają już dyskusję nad nowym, wieloletnim budżetem UE na lata 2028-2034. Propozycję w tej sprawie Komisja Europejska ma przedstawić latem.

Tu będzie poruszona kwestia tzw. euroobligacji obronnych, czyli finansowania wydatków na obronność z emisji wspólnego europejskiego długu. Największe państwa UE: Niemcy, Francja, Hiszpania, Włochy i Polska popierają ten pomysł. Konsekwentnie niechętne temu są takie państwa jak Austria, Dania, Holandia, Szwecja i Austria. W białej księdze Komisja Europejska deklaruje jedynie, że będzie „dalej eksplorować tę opcję”.

O tym, że Holandia podtrzyma podczas szczytu „aktywny sprzeciw wobec euroobligacji obronnych”, w drodze na szczyt mówił premier tego kraju Dick Schoof: „Holandia opowiada się za stabilnością finansową i odpornością na ryzykowne zadłużenie” – powiedział Schoof. Podkreślił, że jego zdaniem zapisane w białej księdze 800 miliardów euro na zbrojenia to „ogromne i wystarczające środki”.

„Teraz powinniśmy przejść do dyskusji o tym, jak uprościć procedury zamówień publicznych, jak upewnić się, że pracujemy razem, jak zapewnić, że te wszystkie rzeczy, które będziemy kupować, będą ze sobą dobrze współdziałać. Abyśmy wypracowali skuteczną obronę i tym samym zyskali skuteczne odstraszanie przed potencjalnymi zagrożeniami, musimy się upewnić, że będziemy umieli ze sobą współdziałać” – mówił Schoof.

Temat uwspólniania zamówień w przemyśle zbrojeniowym, czyli tzw. agregacji popytu, będzie poruszony podczas szczytu. Komisja Europejska zaproponowała, że może stworzyć do tego specjalną platformę, tzw. Europejski Mechanizm Sprzedaży Militarnej. Pytanie, czy przywódcy UE poprą ten pomysł i będą chcieli skorzystać z takiego wsparcia ze strony Komisji.

Tematem rozmów będą też dalsze działania na rzecz uproszczenia procedur zamówień publicznych dla inwestycji zbrojeniowych.

Budowa europejskiej unii oszczędności i inwestycji

Tradycyjnie marcowe szczyty UE skupiały się na kwestiach gospodarczych, bo towarzyszy im odbywający się równolegle szczyt strefy euro. Również podczas trwającego szczytu bardzo istotnym tematem mają być kwestie konkurencyjności i budowy unii oszczędności i inwestycji. To dyskutowany już od lat – mniej więcej od kryzysu finansowego 2008-2012 – kolejny po unii bankowej filar integracji europejskich rynków finansowych. Chodzi o ujednolicenie regulacji rynków kapitałowych, by stworzyć przestrzeń do swobodniejszego przepływu oszczędności i inwestycji.

Najbardziej problematyczną kwestią, która blokuje wypracowanie wspólnego rozwiązania, jest dogadanie szczegółów działania wspólnego, europejskiego nadzoru. To ta kwestia sprawia, że pracę nad unią kapitałową trwają od wielu lat. Holandia, której szczególnie zależy na dokończeniu tego procesu, proponuje, by zacząć nad nią pracować w gronie koalicji chętnych, by już dłużej nie blokować tego rozwiązania.

W tej części szczytu weźmie udział szefowa Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde, która tradycyjnie przedstawi tzw. economic outlook, czyli omówi bieżącą sytuację gospodarczą.

Tematem dyskusji będzie też pełzająca wojna handlowa z USA – cła nałożone przez USA na UE i cła odwetowe nałożone przez UE na towary z USA.

Na agendzie szczytu w temacie konkurencyjności są jeszcze kwestie uproszczeń biurokratycznych dla europejskiego biznesu oraz kwestie walki z wysokimi cenami energii. Jak wynika z zapowiedzi Niemiec, kanclerz Niemiec Olaf Scholz, dla którego będzie to najpewniej ostatni szczyt, ma naciskać na przyjęcie zbiorczej propozycji uproszczenia obowiązków sprawozdawczych w obszarze zrównoważonego rozwoju.

Przywódcy przedyskutują też ogłoszony 5 marca plan dla przemysłu motoryzacyjnego. Branża motoryzacyjna zmaga się z agresywną konkurencją ze strony Chin, rosnącymi kosztami produkcji oraz stoi przed wyzwaniami transformacji w kierunku niskoemisyjności. Część państw, w tym Polska, domagają się, by UE zrezygnowała z wprowadzonego już zakazu produkcji samochodów z silnikami spalinowymi od 2035 roku.

Komisja Europejska ogłosiła plan, w którym proponuje różnego rodzaju narzędzia wsparcia dekarbonizacji (np. nowe programy dofinansowań zakupu pojazdów elektrycznych, czy ułatwienia tworzenia i dostępu do infrastruktury ładownia), wsparcie dla przedsiębiorców w postaci zmiany warunków rozliczania emisyjności, walkę z dumpingiem cenowym zewnętrznych producentów, głównie chińskich, ale nie uwzględnia zniesienia tego zakazu. Szczegóły plan mają być tematem konsultacji liderów.

;
Na zdjęciu Paulina Pacuła
Paulina Pacuła

Pracowała w telewizji Polsat News, portalu Money.pl, jako korespondentka publikowała m.in. w portalu Euobserver, Tygodniku Powszechnym, Business Insiderze. Obecnie studiuje nauki polityczne i stosunki międzynarodowe w Instytucie Studiów Politycznych PAN i Collegium Civitas przygotowując się do doktoratu. Stypendystka amerykańskiego programu dla dziennikarzy Central Eastern Journalism Fellowship Program oraz laureatka nagrody im. Leopolda Ungera. Pisze o demokracji, sprawach międzynarodowych i relacjach w Unii Europejskiej.

Komentarze