"Panowie, na Waszym miejscu to tak atrakcyjną kobietę to bym na prokreację namawiał a nie na aborcję". Tak szef Polskiego Radia 24, Krzysztof Świątek, skomentował informację o spotkaniu polityków Lewicy z premierką Finlandii. "To była prowokacja", tłumaczy się teraz Świątek
"Mamy porozumienie w sprawie darmowej aborcji dla Polek w Finlandii. Lewica nie tylko mówi o prawach człowieka, ona o nie walczy i je gwarantuje! Legalna aborcja teraz", napisał na TT poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek. Od paru dni on i europoseł Lewicy Robert Biedroń informowali o tym, że jadą na spotkanie z premierką Finlandii, Sanną Marin, i będą rozmawiać o pomocy Polkom w aborcji.
Wpis skomentował szef Polskiego Radia 24, Krzysztof Świątek. Skomentował obrzydliwie:
Krzysztof Świątek jest dyrektorem i redaktorem naczelnym Polskiego Radia 24 od stycznia 2023 roku. Wcześniej był szefem działu publicystyki w tym radiu. Prowadzi programy popołudniowe w PR 24, "Sygnały Dnia" w PR1 oraz "Minęła 20" w TVP Info (do 2020 roku). W latach 2015-2016 był naczelnym "Tygodnika Solidarność".
Pod wpisem rozpętała się burza. Świątek został - i słusznie - oskarżony o mizoginię (Krzysztof Śmiszek) i "pornodziadostwo" (Patryk Michalski z Wirtualnej Polski). Szef Polskiego Radia swoją wypowiedź argumentował... "świadomą prowokacją":
I brnął dalej: "Jeśli posłowie Lewicy piszą o finansowaniu aborcji w Finlandii i prawach kobiet w tym kontekście to jest to prowokacja wobec katolików w Polsce. Odpowiedzią na niedopuszczalną promocję zabijania dzieci musi być jej zanegowanie. Przez promocję prokreacji".
Na marginesie: mówienie o aborcji w Finlandii nie jest zabronione. Co prawda, w projekcie Kai Godek, którym zajmie się Sejm 8 marca, znalazł się zapis o wprowadzeniu takiego zakazu w Polsce. Jednak nawet PiS zapowiedział, że projekt odrzuci. Na nieszczęście dla Krzysztofa Świątka "promocja" aborcji pozostaje legalna!
Co tu się wydarzyło?
Po pierwsze, mamy, do cholery, 2023 rok. Wydawałoby się, że nawet najzatwardzialsi fani poniżania kobiet i - tak piętnowanego przez prawicę - "seksualizowania", zrozumieli, że nie warto się z takimi myślami ujawniać. To skandal w przypadku każdej osoby, w każdym momencie, a tu dodatkowo chodzi o kobietę, sprawującą funkcję publiczną. A komentarz dotyczył momentu, w którym ta osoba wykonywała swoje obowiązki, nie sytuacji prywatnej.
Trudno, jak widać, jest szefowi PR 24 zrozumieć, że osoba sprawująca ważną funkcję publiczną (premierka!) nie jest i nie ma być obiektem seksualnym dla obcego faceta.
Oraz niezależnie też od tego, kim była dana osoba i czy pełniła jakiekolwiek funkcje, "namawianie na prokreacje" może być molestowaniem seksualnym. Co prawda Świątek sugerował, by molestowania dopuścił się ktoś inny, ale napisał "na waszym miejscu namawiałbym...".
Cóż, na jego miejscu nie namawiałbym. Propozycja seksualna złożona premierce Finlandii przez obcego mężczyznę zakończyłaby się w Finlandii dość szybko. I źle dla namawiającego.
Po drugie, skandalem jest, że na taki komentarz pozwolił sobie szef publicznego medium, któremu obraźliwe, poniżające wobec kobiet wypowiedzi o wydźwięku seksualnym absolutnie nie przystoją. Delikatnie mówiąc. I któremu za pracę płacimy z publicznych pieniędzy.
Na zupełnym marginesie: w innych swoich wpisach Świątek chętnie odwołuje się do etyki katolickiej. Na jego Twitterze jako pierwszy ukazuje się przypięty wpis o księdzu Jerzym Popiełuszce: "Błogosławiony Ksiądz Jerzy, patron NSZZ Solidarność, a więc ludzi ciężkiej, uczciwej, sumiennej pracy. Sam był jednym z nich. Współczesny męczennik za wiarę. Piękna postać naszej najnowszej historii. Warto przyzywać Jego wsparcia, pomaga! Księże Jerzy, wstawiaj się za nami".
W rozmowie z Robertem Tekieli nowy szef PR 24 akcentuje swoją wiarę, przywiązanie do Kościoła, a także poważne podejście do etyki dziennikarskiej. Swój zawód, jak mówi, postrzega jako misję. Sprowadzanie kobiet do obiektów seksualnych i poniżanie ich nie jest zgodne ani z etyką dziennikarską, ani z katolicką.
Wiem, tłumaczę jak krowie na miedzy. Jednak dla Świątka ewidentnie rok 2023 rok nie nadszedł. Nawet trudno powiedzieć, w którym roku pozostał.
I nie, sprawy nie usprawiedliwia w żaden sposób fakt, że politycy i polityczki rozmawiały z premierką Marin o aborcji. Na całym świecie aborcja jest traktowana jak świadczenie medyczne. W Polsce to dodatkowo sprawa polityczna - dotyczy praw człowieka. Polki są tego prawa pozbawione.
Fakt, że aborcji ktoś potrzebuje - niezależnie od tego, czy popiera prawo do aborcji, czy nie - nie powinien w dorosłych ludziach wywoływać nerwowego chichotu i natychmiastowych seksualnych skojarzeń. A tak brzmi wpis Świątka. Pewnie w niektórych takie skojarzenie wywołuje samo słowo "aborcja", ale niekoniecznie należy takie skojarzenia ujawniać, szczególnie na stanowisku opłacanym z pieniędzy publicznych.
Po trzecie, mowa o rozmowach polityków i współpracy międzynarodowej. Spotkanie odbyło się na wysokim szczeblu - polscy politycy rozmawiali z premierką innego kraju. Wyobraźmy sobie zatem sytuację - do prezydenta Macrona, może kanclerza Scholza albo premiera Kanady Justina Trudeau przyjeżdża delegacja parlamentarzystów z Polski. Rozmawiają o współpracy obu krajów - Polski i Francji, Niemiec i Polski, czy Polski i Kanady.
A pracownik mediów publicznych komentuje wizytę:
"Hej, premier Trudeau taki seksowny, że koleżanki i koledzy parlamentarzyści powinni namówić go na seks".
Śmieszne, prawda?
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze