Po dwóch miesiącach wdrażania reformy edukacji nie cichną głosy krytyki wobec sytuacji w polskich szkołach. Rodzice zasypali Rzecznika Praw Dziecka skargami i prośbami o pomoc. Marek Michalak w wydanym 30 października 2017 roku stanowisku apeluje, by minister edukacji Anna Zalewska wsłuchała się w głosy niezadowolonych uczniów i rodziców. Ich relacje świadczą bowiem o tym, że szkoła po reformie przestała być przyjazna dzieciom, a przecież każda zmiana dotycząca szkolnictwa w centrum powinna stawiać dobro uczniów. Najwięcej głosów krytycznych przychodzi od rodziców siódmoklasistów. Podobne spostrzeżenia mamy w redakcji OKO.press – z pomocą czytelników i czytelniczek oraz grupy Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji od września staramy się monitorować sytuację w polskich szkołach.
Rzecznik Praw Dziecka stworzył długą listę nowych trudności, z którymi borykają się rodzice i uczniowie, a w konsekwencji także nauczyciele. Najczęściej sygnalizowane problemy to:
- przepełnienie szkół podstawowych uzupełnionych o klasy siódme;
- nauka w systemie zmianowym;
- lekcje wychowania fizycznego odbywają się na korytarzach;
- brakuje pomieszczeń do spożywania posiłków;
- brakuje miejsca na szatnie, co dla uczniów oznacza konieczność noszenia ze sobą wszystkich podręczników i przyborów szkolnych;
- przeładowanie planu zajęć – uczniowie zaczynają lekcje świtem, a kończą późnym popołudniem;
- przeładowanie programu nauczania, które skutkuje obciążaniem uczniów zadaniami domowymi;
- za duża ilość sprawdzianów;
- za duży nacisk na tradycyjne formy nauczania przedmiotów – nauczyciele wykładają zamiast rozmawiać, a do tematów nie podchodzą problemowo.
Rodzice w listach do Rzecznika Praw Dziecka skarżą się, że ich życie rodzinne zostało podporządkowane szkole. Brakuje czasu na wspólne rozmowy i spacery, odpoczynek, sport, zabawę, relacje czy rozwijanie zainteresowań.
Pełna treść wystąpienia Rzecznika Praw Dziecka do Anny Zalewskiej tutaj.