0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot . Tomasz Pietrzyk / Agencja Wyborcza.plFot . Tomasz Pietrzy...

Tylko 18 proc. Polek i Polaków dobrze ocenia system edukacji. Wśród 30 krajów OECD zbadanych* przez pracownię Ipsos gorzej na poziom swoich szkół patrzą mieszkańcy pięciu państw: Chile, Turcji, Peru, Węgier i Rumunii. Źle o systemie edukacji myśli w Polsce 40 proc. badanych, a 38 proc. – ani dobrze, ani źle.

Jak zauważa Ipsos, patrząc wyłącznie przez pryzmat PISA, najbardziej renomowanych badań kompetencji uczniów i uczennic, polskie szkoły mogłyby być oceniane znacznie lepiej. Choć w najnowszej edycji zaobserwowano gwałtowny spadek umiejętności wśród 15-latków (o 28 proc. z matematyki, to tak jakby uczniowie stracili rok nauki), a co piąty nastolatek nie osiąga podstawowego poziomu kompetencji, który jest niezbędny do dorosłego życia, nadal jesteśmy wysoko w globalnym rankingu.

W PISA 2022 polscy piętnastolatkowie zajęli:

  • piąte miejsce w Unii Europejskiej w kompetencjach matematycznych (15. wynik na świecie spośród 81 krajów),
  • piąte w czytaniu ze zrozumieniem (16. na świecie)
  • i szóste w rozumowaniu w naukach przyrodniczych (17. na świecie).

Na szkołę patrzymy jednak w bardziej złożony sposób: dużą rolę odgrywają tu m.in. własne doświadczenia. W badaniu Ipsos tylko 18 proc. Polek i Polaków uznało, że system edukacji jest dziś lepszy, niż gdy sami byli uczniami.

Gorzej dzisiejsze szkoły ocenia 56 proc. badanych.

Trudno wskazać, ile w tym faktycznej obserwacji, a ile odruchowej sentymentalnej fantazji o tym, że kiedyś było lepiej.

Przeczytaj także:

Nierówności i przestarzałe podstawy programowe

W badaniu Ipsos szczególnie krytycznie oceniane są cztery obszary. 40 proc. badanych uważa, że polskie szkoły nie spełniają jednego z podstawowych zadań edukacji, którym jest niwelowanie nierówności. Przeciwnego zdania jest 45 proc. badanych.

Ten wynik koresponduje z wynikami badań na temat nierówności w polskim systemie edukacji. Z PISA wynika, że w porównaniu do czasu sprzed reformy edukacji, szkoły w Polsce są dwukrotnie bardziej posegregowane. Gdy istniały gimnazja, jednolita nauka trwała dziewięć lat, a w systemie było mniej wyłomów pozwalających sprawnie omijać rejonizację (np. szkoły lub klasy profilowane). Dziś próg selekcji ustawiony jest rok wcześniej, po ośmiu latach nauki, a nierówności rosną. To, do jakiej szkoły trafi dziecko, zależy coraz silniej nie tylko od miejsca urodzenia, ale finansowych i kulturowych zasobów rodziny.

Jednoznacznie źle oceniany jest też program nauczania. 31 proc. Polek i Polaków zgadza się, że szkoła dobrze przygotowuje uczniów do przyszłych karier.

Ale aż 60 proc. ankietowanych uznało podstawy programowe za przestarzałe i nieodpowiadające wyzwaniom współczesności.

Wiele osób, rozczarowanych wadami systemu edukacji, uzupełnia braki na rynku usług publicznych. Już 3/4 polskich rodziców płaci za zajęcia dodatkowe. Najczęściej rodzice wysyłają dzieci i młodzież na naukę języków obcych (dokładnie połowa) i zajęcia sportowe (42 proc.). Ale niemal co trzecia rodzina z dziećmi w wieku szkolnym korzysta z odpłatnych korepetycji. A to jeszcze bardziej pogłębia nierówności.

Polacy są też krytyczni wobec poziomu przygotowania nauczycieli do pracy w szkołach. 32 proc. badanych oceniło go negatywnie. W ocenie szkoły widać też silny wpływ rządów Zjednoczonej Prawicy, która z wychowania dzieci i młodzieży uczyniła wyraźne pole indoktrynacji. Co trzeci badany uważa, że poważnymi wyzwaniami w polskich szkołach są upolitycznienie i uprzedzenia ideologiczne.

O czym szkoła myśli źle?

W badaniach widać też, że cały sposób funkcjonowania polskiej szkoły, oceniany jest zdecydowanie negatywnie.

Aż 67 proc. respondentów uznało, że w polskiej szkole jest za mało przestrzeni na krytyczne myślenie.

To drugi najwyższy odsetek wśród wszystkich państw OECD. Polskę z wynikiem 69 proc. wyprzedzają tylko Węgry.

66 proc. badanych uważa też, że w szkole nie ma miejsca na rozbudzanie ciekawości. Tyle samo zgadza się, że za mało miejsca poświęca się miękkim kompetencjom, takim jak komunikacja czy nauka organizacji. Trzy na cztery osoby zgadzają się, że system zawodzi, gdy mowa o rozwijaniu kreatywności.

Źle oceniana jest też atmosfera w polskich szkołach. Tylko 7 proc. badanych uważa, że placówkach edukacyjnych uczniowie mogą liczyć na bezpieczną przestrzeń wolną od przemocy i prześladowania. Odpowiedź „w miarę” wybrało 31 proc. badanych. Ale ponad połowa badanych uważa, że szkoły nie są bezpieczne. Podobnie rozkładają się opinie w sprawie otwarcia na różnorodność. Według ankietowanych polska szkoła raczej nie docenia i nie wspiera tego, że uczą się w niej bardzo różne osoby. Według 59 proc. badanych za mało miejsca nauczyciele poświęcają na dbanie o dobrostan uczniów i uczennic.

•Badanie Ipsos „Monitor Edukacyjny 2024” zrealizowano online w dniach 21 czerwca – 5 lipca 2024 na grupie 23 754 dorosłych z trzydziestu krajów w wieku poniżej 75 lat.

;
Na zdjęciu Anton Ambroziak
Anton Ambroziak

Dziennikarz i reporter. Uhonorowany nagrodami: Amnesty International „Pióro Nadziei” (2018), Kampanii Przeciw Homofobii “Korony Równości” (2019). W OKO.press pisze o prawach człowieka, społeczeństwie obywatelskim i usługach publicznych.

Komentarze