0:000:00

0:00

Marcin Strzelec, generał Służby Więziennej i rektor powołanej przez ministra Zbigniewa Ziobrę Szkoły Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości, 28 kwietnia 2021 wysłał list adresowany do “czcigodnych proboszczów”. Prosi, by przekazali swoim parafianom, że jego szkoła otwiera nabór na nowy kierunek.

“W nawiązaniu do listu od Podsekretarza Stanu dr. Marcina Romanowskiego zwracam się z uprzejmą prośbą o rozpowszechnienie informacji wśród wiernych o otwarciu kierunku „Prawo” w Szkole Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości, poprzez na przykład wywieszenie załączonych materiałów promocyjnych w gablotce parafialnej” - pisze do księży.

Zapewnia, że są to studia kładące nacisk na “kształcenie zgodne z chrześcijańską etyką i poszanowaniem godności człowieka”. Prosi również o zamieszczenie zaproszenia do rekrutacji “na stronach internetowych oraz na profilach w mediach społecznościowych”.

Gen. dr Marcin Strzelec, rektor Szkoły Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości pisze do proboszczów z prośbą o pomoc w rekrutacji.

Uczelnia Ziobry obok szkoły Ordo Iuris

Nie wiemy, do ilu z 10 tysięcy parafii w Polsce został rozesłany ten list. W sieci natrafiliśmy jednak na wzmianki o rekrutacji do SWWS w ogłoszeniach parafialnych z niedzieli 16 maja.

Ks. Jan Pawlak, proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Zielonej Górze, na parafialnej stronie internetowej napisał, że SWWS “zaprasza na studia prawnicze”, a po szczegóły odesłał do kościelnej tablicy ogłoszeń.

Podobną wzmiankę znajdujemy też na stronie parafii św. Michała Archanioła w Daleszycach, w diecezji kieleckiej. List generała Strzelca trafił więc prawdopodobnie do księży z co najmniej dwóch diecezji.

Co ciekawe, ogłoszenia parafialne z Daleszyc zachęcają nie tylko do studiów prawniczych w SWWS. Równocześnie informują też , że „Ordo Juris [pisownia oryginalna] otwiera uczelnię, która połączy elity Europy Środkowej”.

Chodzi o Collegium Intermarium, którego uruchomienie Ordo Iuris zapowiedziało w ubiegłym tygodniu. Założycielem uczelni formalnie jest Fundacja Edukacja do Wartości, powiązana z OI. Jak pisaliśmy, organizacja dostała 500 tys. zł dotacji z Narodowego Instytutu Wolności i prawdopodobnie nie jest to ostatnie jej dofinansowanie.

Przeczytaj także:

Najważniejsze są kadry

Szkoła Wyższa Wymiaru Sprawiedliwości to uczelnia zawodowa utworzona przez ministra Zbigniewa Ziobrę w 2018 r. Jest jednostką organizacyjną podlegającej ministerstwu Służby Więziennej. Na początku nosiła nazwę "Wyższa Szkoły Kryminologii i Penitencjarystyki" i miała szkolić wyłącznie kadry dla więziennictwa. 1 kwietnia 2021 została jednak przekształcona w SWWS.

Jak czytamy na stronie uczelni, zmiana była konieczna, bo rozszerzył się zakres jej działalności. Od pierwszego października 2021 roku będzie kształcić także “przyszłe kadry organów wymiaru sprawiedliwości oraz innych służb realizujących zadania z zakresu bezpieczeństwa publicznego”. Ten cel ma spełnić nowy kierunek: prawo.

Marcin Romanowski, wiceminister resortu sprawiedliwości, na którego pismo powoływał się w liście do proboszczów rektor uczelni, kusi potencjalnych studentów wizją pracy w ministerstwie. W nagraniu zamieszczonym na fanpage'u "prawa SWWS" przekonuje:

“Codzienna praca (...) w całym wymiarze sprawiedliwości, to codzienna troska i świadomość pewnego obowiązku wobec obywateli (...). W dalszej perspektywie odpowiedzialność za reformę wymiaru sprawiedliwości. I w tym wszystkim ważne są kadry”.

Dodaje też, że wymiarowi sprawiedliwości potrzebne są osoby, które oprócz wiedzy, będą miały “doświadczenie o charakterze praktycznym” oraz “odpowiedni etos zawodowy, kierowanie się moralnością”.

Jak w Opus Dei

Nieprzypadkowo to właśnie Romanowski opowiada przyszłym studentom o moralności. Jak pisaliśmy, jest on numerariuszem Opus Dei, czyli świecką osobą żyjącą w celibacie, poświęcającą swe wysiłki i pieniądze na realizację misji OD. To kościelna organizacja z ogromnymi wpływami w kręgach polityczno-biznesowych na całym świecie. Romanowski w przeszłości prowadził jej ośrodki formacyjne, kształcące młodzież zgodnie z duchem organizacji.

Wiceminister jest także jednym z zaufanych ludzi Ziobry. W 2016 roku został dyrektorem Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości oraz stworzył Pracownię Liderów Prawa, czyli kuźnię kadr resortu. To kurs przeznaczony głównie dla studentów prawniczych kierunków. Na siedmiu weekendowych zjazdach, opłacanych przez Instytut Wymiaru Sprawiedliwości, studenci słuchają wykładów m.in. Zbigniewa Ziobry i jego wiceministrów.

Szkoła Wyższa Wymiaru Sprawiedliwości to rozwinięcie tamtego projektu. Zajęcia w SWWS mają odbywać się w małych grupach, a każdy student będzie mógł wybrać swojego tutora, czyli opiekuna naukowego. To model działania inspirowany szkołami Opus Dei (np. Uniwersytetem Nawarry). Stawiają sobie one za cel nie tylko przygotowanie młodych ludzi do zawodu, ale też ich wszechstronną formację w duchu Opus Dei.

“Chciałbym, żeby te studia miały charakter indywidualnej relacji z waszymi wykładowcami, mentorami. (...) Mam nadzieję, że ktoś zgłosi się również do mnie i będę miał okazję właśnie zajmować się przyszłymi prawnikami” - zachęca Romanowski.

Akademik w hotelu

Studia w SWWS są jednolite, ale dzielą się na dwa etapy. Przez pierwsze trzy lata studenci mają uczyć się teorii, przez kolejne dwa lata - praktyki. Na drugim etapie mają do wyboru trzy specjalizacje: sądowo-prokuratorską, prawniczych zawodów regulowanych, konsularno-legislacyjną. Założyciele szkoły nie ukrywają, że trzecia ścieżka ma przygotować do pracy w resorcie.

“Codziennie w Ministerstwie Sprawiedliwości stajemy przed nowymi wyzwaniami, z którymi musimy sobie radzić. Praca urzędnika wcale nie jest nudna. (...) Jedną z najważniejszych funkcji pełnią legislatorzy” - tak do SWWS na jej fanpage’u zachęca Michał Sopiński, zastępca dyrektora w Departamencie Strategii i Funduszy Europejskich MS.

Studenci SWWS będą też mogli odbywać praktyki, m.in. w Instytucie Wymiaru Sprawiedliwości. 18 maja szkoła podpisała też umowę z Pocztą Polską, dotyczącą prowadzenia wspólnych badań naukowych. Tydzień wcześniej podobne porozumienie zawarła z PKP Cargo.

Szkoła oferuje też wyjątkowo hojne wsparcie materialne.

Zapewnia studentom “zakwaterowanie, całodzienne wyżywienie, umundurowanie, wynagrodzenie, płatny urlop w wakacje, pomoc materialną oraz stypendium”.

Jej akademik mieści się w Hotelu Belwederskim, przy Łazienkach Królewskich w Warszawie. Do siedziby SWWS na Mokotowie można stamtąd dotrzeć piechotą w 20 minut. „Czekają na Was dwuosobowe pokoje z łazienką w standardzie trzygwiazdkowego hotelu” - kusi fanpage szkoły.

Plagiator profesorem

Jak zapewnia Romanowski, wykładowcami będą “osoby z pierwszej linii frontu wymiaru sprawiedliwości”: prokuratorzy, sędziowie, urzędnicy resortu sprawiedliwości, doświadczeni nauczyciele akademiccy. Na razie poznaliśmy nazwisko jednego.

Według portalu prawo.pl, stanowisko profesora uczelni ma objąć dr hab. Jarosław Szymanek.

Jak ujawniło OKO.press, splagiatował on fragment pracy magisterskiej swojej studentki na Uniwersytecie Warszawskim. Ukradł jej osiemnaście stron, czyli prawie cały ostatni rozdział. Od siebie dodał kilka zdań zakończenia, parę wtrętów stylistycznych i przypisów. W tym jeden, w którym niezgodnie z prawdą napisał, że tekst powstał w ramach realizacji projektu Narodowego Centrum Nauki.

Komisja dyscyplinarna UW ukarała go dwuletnim zakazem nauczania. Uniwersytet nie przedłużył z nim umowy. Po ujawnieniu plagiatu stracił też pracę na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie. Prokuratura w plagiacie nie dopatrzyła się jednak przestępstwa.

Szymanek pracował też dla Biura Analiz Sejmowych. Choć jest politologiem, a nie prawnikiem, jego ekspertyza posłużyła do uzasadnienia odmowy zaprzysiężenia przez Andrzeja Dudę osób wybranych przez Sejm do Trybunału Konstytucyjnego przed wyborami w 2015 roku i do wprowadzenia do TK trzech sędziów-dublerów wybranych przez PiS. Inna jego ekspertyza usprawiedliwiała łamanie regulaminu Sejmu przez marszałka Marka Kuchcińskiego w grudniu 2016 roku.

Rektor uratowany przez Jakiego

Popełnienie jeszcze poważniejszych przestępstw zarzucano gen. dr. Marcinowi Strzelcowi, rektorowi Szkoły Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości. Zanim otrzymał to stanowisko, pracował od 2003 roku w Centralnym Ośrodku Szkolenia Służby Więziennej (COSSW) w Kaliszu.

Jak w 2019 roku ustalił Onet, Biuro Spraw Wewnętrznych Służby Więziennej odkryło w 2016 roku, że Strzelec jako zastępca komendanta COSSW, w godzinach pracy obsługiwał informatycznie prywatną firmę transportową Ebrex z Kalisza.

“Wykorzystywał do tego służbowy sprzęt, oprogramowanie oraz swoich podwładnych” - pisał Onet. BSW zarzuciło Strzelcowi, że pracował dla Ebrexu w trakcie wyjazdu służbowego, a więc pobierał nienależne diety za delegację.

W rezultacie Strzelec musiał zrezygnować z prowadzenia swojej firmy (wkrótce firmę o tej samej nazwie zarejestrowała za to jego żona, także pracująca w Służbie Więziennej). Dostał też naganę od dyrektora generalnego SW gen. Jacka Kitlińskiego. Anulował ją jednak Patryk Jaki, ówczesny wiceminister sprawiedliwości nadzorujący więziennictwo. “Oczyszcza Strzelca nawet z tych przewinień, do których ten zdążył już się przyznać” - pisali dziennikarze Onetu.

Komendant COSSW oraz związki zawodowe powiadomiły o sprawie Strzelca prokuraturę. Jaki przesłał wtedy prokuratorowi swoją decyzję uchylającą naganę. „W mojej ocenie są to istotne materiały, mające fundamentalny wpływ na ocenę sprawy” - przekonywał w piśmie do prokuratura. Trzy miesiące później sprawa została umorzona.

W związku z pracą Strzelca dla Ebrexu jeden z wykładowców COSSW powiadomił też Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zaniepokoiło go, że Strzelec podnajął rosyjskich informatyków do obsługi informatycznego oddziału firmy Ebrex w Moskwie. Jego pracownicy mieli łączyć się z Rosjanami z sieci Służby Więziennej, co mogło zagrozić bezpieczeństwu m.in. danych osobowych funkcjonariuszy SW i osób skazanych. ABW po konsultacji z BSW nie podjęła w tej sprawie żadnych działań.

Mobber, ale generał

W międzyczasie, jak pisał Onet, na początku 2017 roku Strzelec został także oskarżony przez funkcjonariuszkę Służby Więziennej o molestowanie seksualne. Miało do niego dojść podczas służbowej delegacji do Norwegii. Strzelec nie przyznał się do winy. Biuro Spraw Wewnętrznych oraz komisja ds. relacji w środowisku służby i pracy w COSSW uznały, że nie są w stanie rozstrzygnąć, kto mówi prawdę.

Wcześniej, w 2016 roku, ta sama komisja uznała jednak Strzelca winnym mobbingu wobec jego podwładnej Barbary M.

Wszystkie te postępowania nie przeszkodziły Strzelcowi w karierze. Po wygranej Zjednoczonej Prawicy w wyborach parlamentarnych, najpierw (w 2016 roku) został członkiem zespołu ds. reformy Służby Więziennej. Potem m.in. pełnomocnikiem ministra sprawiedliwości ds. Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL oraz wiceszefem Służby Więziennej. I w końcu - w 2019 roku - rektorem Szkoły Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości.

W lutym 2021 Andrzej Duda mianował go generałem Służby Więziennej.

;

Udostępnij:

Daniel Flis

Dziennikarz OKO.press. Absolwent filozofii UW i Polskiej Szkoły Reportażu. Wcześniej pisał dla "Gazety Wyborczej". Był nominowany do nagród dziennikarskich.

Komentarze