Tyrol w kwarantannie, masowe testy zaordynowane przez kanclerza Kurza, miliardy euro dla ratowania gospodarki, zdecydowana ochrona pracowników i bony na taksówki dla seniorów. Koronawirusowa korespondencja z opustoszałego Wiednia
Georg Kreisler, kompozytor i poeta urodzony w Wiedniu, śpiewał z przekąsem, jak piękny byłby Wiedeń bez Wiedeńczyków. Nie myślał pewnie, że jego wizja kiedykolwiek się ziści. Nigdy jeszcze nie widziałem takiego Wiednia - pisze dla OKO.press Tomasz Dudek, trzydziestoletni prawnik z Europejskiego Instytutu Prawa, od sześciu lat mieszkający we Wiedniu.
W prawie dziewięciomilionowej Austrii, pierwszy potwierdzony przypadek infekcji COVID-19 odnotowano 25 lutego. Do 2 kwietnia było 10,7 tys. zakażeń, zmarło 146 osób (dane z worldometer).
Na milion mieszkańców zakażonych zostało 1189 osób, 18 razy więcej niż w Polsce (u nas 67), tylko dwa razy mniej niż w najbardziej dotkniętych Hiszpanii, Włoszech czy Szwajcarii.
Ale szczyt epidemii Austria ma prawdopodobnie za sobą: 26 marca padł rekord dziennych zachorowań (1321), 1 kwietnia było już "tylko" 531.
W samym Wiedniu zakaziło się 1351 osób (stan na 31 marca 2020 roku, godz. 11:00). Służby podkreślają, że 1110 osób wymaga opieki szpitalnej, w tym 198 przebywa na intensywnej terapii. Do tej pory w Austrii przeprowadzono 52,3 tysięcy testów, tyle co w Polsce (55,8 tys.), ale kraj jest czterokrotnie mniejszy.
Konieczność masowych testów jest oczkiem w głowie polityków. Kanclerz Sebastian Kurz próbuje na niej zbić polityczny kapitał w kraju i zagranicą. W wywiadzie dla niemieckiego Bild ocenił, że spotkanie z premierem Izraela Benjaminem Netanyahu uświadomiło mu skalę zagrożenia, w przeciwieństwie do braku reakcji ze strony państw europejskich. Ogłaszając nowe ograniczenia, obowiązują od 1 kwietnia, Kurz nieco nastraszył Austriaków, że nawet nie wiedzą, co ich jeszcze czeka.
Prezydent Alexander van der Bellen zachęca swoim przykładem do pracy z domu i - podobnie jak Angela Merkel w swoim przemówieniu - dziękuje pracownikom sklepów, dostawcom, personelowi medycznemu.
W Wiedniu wstrzymano oddech, kiedy pozytywny wynik dał test na obecność koronawirusa u jednej z lekarek w głównym szpitalu Allgemeines Krankenhaus (AKH). Od razu ustalono tożsamość osób, z którymi lekarka miała styczność – 85 innych lekarek i lekarzy, a także 50 pielęgniarek i pielęgniarzy. Wszystkich wysłano na kwarantannę. Szpital działa normalnie.
Władze Wiednia informują też, że dysponują 500 miejscami w szpitalach publicznych, dodatkowo 200 kolejnych miejsc jest w rezerwie w szpitalach prywatnych. Przygotowano 880 miejsc dla osób zainfekowanych, które z różnych względów nie mogą odbywać kwarantanny w domu.
Rząd Federalny ogłosił plan pomocy, opiewający pierwotnie na 4 miliardy euro, który został później rozszerzony do 38 mld euro, z czego 9 miliardów euro zostanie udostępnione w postaci gwarancji kredytowych, 10 miliardów euro w postaci ulg podatkowych i 15 miliardów euro zostanie skierowane do sektorów gospodarki szczególnie dotkniętych kryzysem.
Rozszerzono też możliwość korzystania przez pracodawczynie i pracodawców ze specjalnego trybu pracy, tzw. "kurzarbeit", którego celem jest utrzymanie zatrudnienia.
"Kurzarbeit" polega on na tym, że w czasie kryzysu pracownik jest zatrudniony w mniejszym wymiarze czasu (nawet o 90 proc.), ale pozostaje na stanowisku. Pensja wypłacana jest w części przez przedsiębiorstwo, a w części przez urząd pracy.
Mimo tego ponad 160 tys. osób zarejestrowało się jako bezrobotne, większość z branży turystycznej i budowlanej.
W Wiedniu Ratusz zaoferował 35 milionów euro na wsparcie dla lokalnych przedsiębiorstw. Przeznaczono też środki na zakup sprzętu umożliwiającego pracę zdalną. Utworzono także platformę internetową dla lokalnych małych i średnich przedsiębiorstw, która ma im ułatwić sprzedaż produktów. Postanowiono też, że przedstawienia teatralne i inne będą nagrywane i oferowane online w lokalnej stacji telewizyjnej. Miasto wspiera też inicjatywy mające na celu samopomoc sąsiedzką.
Ponieważ ok. 80 proc. mniej osób korzysta z komunikacji miejskiej, podjęto decyzję, że od poniedziałku 23 marca wiedeński transport działa według rozkładu sobotniego - co w praktyce oznacza, że linie wiedeńskiego metra jeżdżą z częstotliwością co 5 minut, a nie jak zwykle co 3 minuty.
Ponadto, osoby po 65. roku życia mieszkające w Wiedniu otrzymały pocztą bon w wysokości 50 EUR na korzystanie z taksówek, aby nie musiały się narażać na potencjalne zakażenie korzystając z transportu publicznego.
Lokalne sklepy spożywcze apelują, żeby między 08:00 a 09:00 rano osoby inne niż seniorzy nie robiły zakupów, tworząc dla osób z grupy ryzyka "bezpieczną przestrzeń".
Jeszcze niecałe trzy tygodnie temu, 10 marca, było 158 odnotowanych przypadków zakażenia, w tym, jak donosiła prasa, koronawirusem zakaził się także wnuk ostatniego cesarza Austrii Karl Habsburg. Rząd Federalny podjął decyzję o zakazie organizowania wydarzeń na wolnym powietrzu, w których uczestniczyłoby więcej niż 500 osób, i tych w pomieszczeniach zamkniętych, gdzie limit ustalono na 100 osób. Odwołano też zajęcia na uniwersytetach.
Niektóre instytucje kultury również zaczęły odwoływać zaplanowane wcześniej wydarzenia. Albertina, jedno z najważniejszych muzeów Wiednia, odwołała długo oczekiwane otwarcie oddziału sztuki współczesnej Albertina Modern, zaplanowane na 12 marca. Dzień później zamknięto, na razie do 3 kwietnia, wszystkie muzea w Wiedniu. Odwołano również cieszący się ogromną popularnością Maraton Wiedeński, planowany na 19 kwietnia, na który zgłosiło się wcześniej ponad 45 tysięcy uczestniczek i uczestników ze 130 państw.
Potwierdzono także, że w tym roku nie odbędzie się Regenbogenparade planowana na 13 czerwca. To wiedeńska odpowiedniczka Parady Równości, w której co roku uczestniczą setki tysięcy osób, zamieniając Ringstrasse – ulicę okalającą pierwszą dzielnicę Wiednia – w niekończącą się, barwną imprezę i manifest na rzecz równości i tolerancji.
Wraz z rosnącą liczbą przypadków zakażenia koronawirusem, władze w Austrii stopniowo wprowadzały środki mające na celu spowolnienie rozszerzania się epidemii. Najpierw zdecydowano o odwołaniu zajęć szkolnych dla dzieci powyżej 14. roku życia do Wielkanocy. Młodsze dzieci, jeśli rodzice nie mogliby zapewnić im opieki, mogą wciąż przychodzić do szkoły, która zapewnia opiekę.
13 marca wprowadzono bardziej konkretne ograniczenia na szeroką skalę. Rząd Federalny zachęcił do pracy zdalnej, gdzie to tylko możliwe, ograniczył godziny otwarcia restauracji, barów i kawiarni do 15:00, a także postanowił o zamknięciu sklepów (z wyłączeniem sklepów spożywczych, poczt, aptek, banków i sklepów z artykułami dla zwierząt).
Dwie pierwsze miejscowości zostały poddane całkowitej kwarantannie. Pod koniec marca już cały Tyrol – wszystkie 279 gminy – jest objęty kwarantanną do 5 kwietnia.
Media na całym świecie donosiły, że popularny kurort narciarski Ischgl stał się wylęgarnią koronawirusa na całą Europę, kiedy narciarze wrócili do domów.
Poza nielicznymi wyjątkami nie można się przemieszczać pomiędzy gminami w obrębie Tyrolu, nie można też do żadnej spoza Tyrolu wjechać, lub z niej wyjechać.
Dopiero wtedy w obawie przed dalszymi ograniczeniami, przestraszeni sytuacją w sąsiednich Włoszech, ludzie ruszyli do supermarketów. Przez moment półki na działach z makaronem, ryżem, warzywami i papierem toaletowym były puste.
Ograniczenia wprowadzono na tydzień, ale już w niedzielę - 15 marca, - zaostrzono je. Postanowiono o całkowitym zamknięciu restauracji, barów i kawiarni od 17 marca oraz o wprowadzeniu ograniczeń w poruszaniu się. Te ostatnie, podobnie jak w Polsce, wywołały wiele pytań, co jest, a co nie jest dozwolone. Informowano, że z domu można wychodzić w trzech przypadkach: udania się do pracy, jeśli praca zdalna jest niemożliwa, w celu zrobienia niezbędnych zakupów lub jeśli zachodzi potrzeba pomocy innym osobom. Zezwolono też na wychodzenie w celach rekreacyjnych, ale tylko w pojedynkę lub z osobami, z którymi się mieszka. Nie wolno spotykać się w grupach.
W weekend 14-15 marca, kiedy wprowadzono ograniczenia, w Wiedniu była słoneczna pogoda i wiele osób mimo wszystko postanowiło spędzić czas nad Kanałem Dunajskim i w parkach. Policja nakazywała ludziom spędzającym czas w grupach rozejście się.
Od 1 kwietnia wejść do supermarketów będzie można tylko w maseczkach ochronnych (ew. w inny sposób zasłaniając usta i nos). Osoby "w grupie ryzyka" nie będą mogły chodzić do pracy. Zamknięte zostaną hotele.
Większość osób przestrzega zaordynowanych ograniczeń, które przedłużono do 13 kwietnia. Jednak dotychczas ukarano ok. 1200 osób, które się do nich nie stosowały. Kary sięgają 3600 euro. Według badań opinii społecznej 92 proc. osób uważa, że wprowadzone ograniczenia są słuszne.
Ministra Sprawiedliwości Alma Zadić (Zieloni) ogłosiła "ofensywę przeciwko przemocy domowej’ i podkreśliła, że izolacja domowa to nie obszar bezprawia, a ofiary nie są pozostawione same sobie. Władze Wiednia także zaznaczyły, że służby są całodobowo przygotowane do pomocy, podobnie jak schroniska dla osób doświadczających przemocy domowej. Zdecydowano też, że noclegownie dla osób w kryzysie bezdomności będą wyjątkowo otwarte także w dzień i że nie ma obowiązku ich opuszczania w trakcie dnia.
W porównaniu do wielu innych europejskich stolic, Wiedeń, który często triumfuje w rankingach jakości życia, i bez epidemii jest miastem wyjątkowo spokojnym i cichym (m.in. ze względu na wprowadzanie ulic jednokierunkowych, ułatwień dla pieszych i rowerzystów). Przez zamknięcie instytucji kultury, barów, kawiarni i restauracji sprawia jednak wrażenie wyjątkowo opustoszałego, co jest widoczne w turystycznej "pierwszej dzielnicy" i na głównej ulicy handlowej Mariahilferstrasse.
Przygnębia widok zazwyczaj pełnych, tętniących życiem, a teraz zamkniętych kawiarni. Ludzie omijają się na ulicach, w sklepach wyznaczone są miejsca do stania w kolejkach, z zachowaniem dystansu. Wciąż można biegać, spacerować, jeździć na rowerach, odpoczywać w parkach. Lokalni DJe i DJki organizują transmitowane na żywo imprezy kwarantannowe "Isolation Nation".
Tomasz Dudek. Absolwent Wydziału Prawa i Administracji oraz Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych (dawniej Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych) Uniwersytetu Warszawskiego. Pracuje jako Senior Project Officer w Europejskim Instytucie Prawa w Wiedniu.
Tomasz Dudek. Absolwent Wydziału Prawa i Administracji oraz Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych (dawniej Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych) Uniwersytetu Warszawskiego. Pracuje jako Senior Project Officer w Europejskim Instytucie Prawa w Wiedniu.
Komentarze