W przełomowym wyroku sędzia Marek Przysucha z Sądu Okręgowego w Częstochowie orzekł, że przepisy ustawy represyjnej (zwanej też dezubekizacyjną) nie licują z demokratycznym państwem prawa, a sądy, które je uznają, nie są niezawisłe w rozumieniu prawa unijnego. Odważny sędzia orzekał na podstawie Konstytucji i prawa UE. Nie czekał dalej na wyrok TK
Sądy Okręgowy w Częstochowie uznał za niezgodną z prawem decyzję o obniżeniu renty byłemu pracownikowi służby bezpieczeństwa PRL na podstawie tak zwanej ustawy represyjnej z 16 grudnia 2016 roku (zwanej też potocznie drugą ustawą dezubekizacyjną).
"Ta ustawa to jawna obraza ustawy zasadniczej", ocenił sędzia Marek Przysucha.
To pierwsze orzeczenie, w którym sąd uchyla postanowienie o obniżeniu świadczenia ze względu na niezgodność, w ocenie sądu, ustawy represyjnej z zasadą demokratycznego państwa prawnego, Konstytucją i prawem Unii Europejskiej.
Już wcześniej sądy uchylały decyzje o obniżeniu świadczenia. Natomiast robiły to na mocy przepisów ustawy represyjnej. Osoby odwołujące się od obniżki udowadniały, że spełniają ustawowe kryteria wyłączające obniżenia emerytury czy rent. Na przykład udowadniały, że przed rokiem 1990, bez wiedzy przełożonych, podjęły współpracę i czynnie wspierały osoby lub organizacje działające na rzecz niepodległości Państwa Polskiego (art. 15c.5 ustawy z 16 grudnia 2016 roku). Tak było w precedensowym wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z 4 marca 2019 roku.
Sędzia Marek Przysucha z Sądu Okręgowego w Częstochowie poszedł jednak dalej i podważył prawomocność ustawy w demokratycznym państwie prawa.
Ocenił też, że sądy, które uznają obniżanie na jej podstawie emerytur i rent, nie mogą być uznane za niezawisłe sądy w rozumieniu prawa Unii Europejskiej.
Według sędziego Przysuchy sąd krajowy, który akceptuje ustawę dezubekizacyjną z 2016 roku, „straci status bezstronności światopoglądowej, jaka wymagana jest dla sądu państwa należącego do Unii Europejskiej. Ustawa 2016 kreuje Sąd zawisły i ideologiczny”.
"Ta ustawa to jawna obraza ustawy zasadniczej", ocenił sędzia Przysucha. Jego zdaniem ustawa z 16 grudnia 2016 roku narusza konstytucyjny obowiązek poszanowania godności ludzkiej, nie jest zgodna z zasadą rządów prawa, w miejsce indywidualizacji oceny wprowadza winę zbiorową, dyskryminuje, a także jest sprzeczna z zasadą proporcjonalności, ponieważ w imię sprawiedliwości historycznej narusza prawa jednostek ponad ćwierć wieku po końcu PRL.
Ustawa, która weszła w życie 1 października 2017 roku, znacząco obniżyła emerytury i renty przysługujące osobom pracującym dla niektórych gałęzi aparatu państwa w latach 1944-1990 oraz ich rodzinom. Wiele spośród osób dotkniętych ustawą represyjną miało już wcześniej obniżone emerytury na podstawie ustawy przyjętej w 2009 roku.
Sejm przyjął ustawę w czasie kryzysu sejmowego na posiedzeniu w w Sali Kolumnowej 16 grudnia 2016 roku. Prokuratura toczy śledztwo dotyczące tego posiedzenia Sejmu - po decyzji sędziego Igora Tulei o wznowieniu śledztwa, za którą to decyzję Tuleya znalazł się na celowniku rządzących.
Pełna nazwa ustawy represyjnej to Ustawa z dnia 16 grudnia 2016 r. O zmianie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy Policji, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencji Wywiadu, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Straży Granicznej Biura Ochrony Rządu, Państwowej Straży Pożarnej i Służby Więziennej oraz ich rodzin (Dz.U. z 2016 r. poz. 2270).
Ustawa obniżyła uprawnienia emerytalne i rentowe osób, które były zatrudnione w niektórych, wymienionych w ustawie instytucjach i formacjach "totalitarnego państwa" od 22 lipca 1944 do 31 lipca 1990 roku. Instytut Pamięci Narodowej przekazał już do Zakładu Emerytalno-Rentowego MSWiA ok. 50 tys. informacji dotyczących takich osób.
Szacuje się, że obniżka świadczeń dotknęła 38 tysięcy osób. Od decyzji o obniżeniu renty i emerytury można się odwołać. Jednak sądy zawieszały postępowania do czasu wydania wyroku przez Trybunał Konstytucyjny.
"Rzeczpospolita" podaje, że z tego ponad 23,7 tysięcy osób, czyli ponad 60 procent, stanowią osoby, które po 1990 roku zostały pozytywnie zweryfikowane i dalej służyły w III RP w Urzędzie Ochrony Państwa, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Biurze Ochrony Rządu, czy straży granicznej.
Ustawa obniża świadczenia do poziomu przeciętnej emerytury wypłacanej w ramach ogólnego systemu ubezpieczeń społecznych. Wprowadza też ograniczenie, że emerytura nie może być wyższa nawet na podstawie składek wypracowanych wyłącznie w III RP.
Mundurowi, ze względu na wykonywanie pracy o wysokim stopniu ryzyka dla zdrowia i życia, należą do specjalnego systemu ubezpieczeniowego, z czym wiążą się przywileje, m.in. przechodzą na emeryturę szybciej i otrzymują potem wyższe świadczenia. Ustawie represyjnej zarzuca się między innymi (lista zarzutów jest długa, przedstawiamy ją niżej), że przy wypłacaniu emerytur dyskryminuje osoby, które pracowały w aparacie państwa PRL przed 1990 i po 1990 roku, w stosunku do funkcjonariuszy, którzy pracowali tylko po 1990 roku.
Osoby dotknięte ustawą represyjną i ich rodziny wskazują, że zostały zniesławione i skrzywdzone, przez pozbawienia zabezpieczenia na starość. W wielu wypadkach obniża się emerytury osobom, które swoje uprawnienia emerytalne nabyły po 1990 roku (przeczytaj list osoby pokrzywdzonej dezubekizacją opublikowany przez Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich).
Odważny sędzia Marek Przysucha orzekł w oparciu o Konstytucję RP i przepisy prawa Unii Europejskiej, nie czekając na wyrok Trybunału Konstytucyjnego.
W styczniu 2018 roku Sąd Okręgowy w Warszawie, który rozpatruje odwołania od postanowienia o obniżeniu emerytur i rent na podstawie ustawy z 16 grudnia 2016 roku, skierował do Trybunału Konstytucyjnego pytanie o zgodność z konstytucją przepisów ustawy.
TK do tej pory nie rozpatrzył zawisłej przed nim sprawy P 4/18. O rozpatrzenie sprawy w lutym 2019 roku do TK apelowało Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia".
Sędziowie pisali: "Dalsze uchylanie się Trybunału Konstytucyjnego od jej rozpoznania – co istotne w składzie wolnym od wad prawnych – pogłębia negatywne i nieodwracalne skutki dla licznych uczestników postępowań sądowych w całym kraju. Staje się powodem wielu ludzkich tragedii, naraża Państwo Polskie na przyszłe negatywne konsekwencje prawne".
W sierpniu 2018 roku Federacja Stowarzyszeń Służb Mundurowych RP apelowała do Sądu Okręgowego o wycofanie pytania prawnego z TK.
W czerwcu 2019 roku Rzecznik Praw Obywatelskich wydał stanowisko, w którym zachęcał sądy, żeby, mając na względzie dobro obywateli, nie czekały na wyrok TK. Sprawę ma bowiem rozpatrzyć skład sędziowski, w którym zasiadają Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak. Zajmują oni miejsca w TK, na które już wcześniej prawidłowo zostali wybrani inni sędziowie. Według RPO, ta kwestia mogłaby prowadzić do podważenia orzeczenia TK wydanego w sprawie przepisów ustawy represyjnej. A to oznaczałoby dalszą niepewność dla osób dotkniętych ustawą.
W oczekiwaniu na wyrok TK, sądy wstrzymywały się z rozpatrywaniem odwołań od decyzji o obniżeniu rent i emerytur.
Sędzia Marek Przysucha z Sądu Okręgowego w Częstochowie odpowiedział na apel RPO. Dokonał tak zwanej rozproszonej kontroli konstytucyjności ustawy represyjnej.
Kolejne procesy trwają.
Odważni sędziowie, którzy są przez prawo zobowiązani do niezwłocznego orzekania, mają szansę na wymierzenie sprawiedliwości. Nie czekając dalej na wyrok TK.
Sądownictwo
Rzecznik Praw Obywatelskich
Trybunał Konstytucyjny
dezubekizacja
Marek Przysucha
ustawa dezubekizacyjna
ustawa represyjna
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Pisze o praworządności, demokracji, prawie praw człowieka. Współzałożycielka Archiwum Osiatyńskiego i Rule of Law in Poland. Doktor nauk prawnych.
Komentarze