0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Wyborcza.plFot. Dawid Zuchowicz...

Szybko spełniły się zapowiedzi niektórych komentatorów, że TK Przyłębskiej będzie teraz wykorzystywany przez PiS jako przyczółek do walki do rządem Donalda Tuska. Posłowie i senatorowie PiS składają do TK wnioski o uznanie za niezgodne z Konstytucją różnych przepisów, mających zablokować rozliczenia lub przejmowanie przez nowy rząd kontroli nad ważnymi instytucjami publicznymi. Na pierwszy ogień poszła próba zabetonowania wpływów partii Kaczyńskiego w TVP oraz rozliczenie Jacka Sasina i postawienie Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu.

Jak ujawniła „Gazeta Wyborcza”, w czwartek 14 grudnia 2023 roku TK Przyłebskiej wydał zabezpieczenie na mocy którego minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz (podlegają mu media publiczne) ma się powstrzymać od jakichkolwiek działań wobec TVP i Polskiego Radia. Chodzi o „jakiekolwiek czynności zmierzające do likwidacji, wszczęcia likwidacji oraz rozwiązania tych spółek kapitałowych” oraz „jakiekolwiek czynności mające na celu zmiany w ich zarządach”.

To postanowienie wydał pięcioosoby skład – kierująca TK Julia Przyłębska (na zdjęciu u góry), prokurator stanu wojennego i były poseł z list PiS Stanisław Piotrowicz, była posłanka PiS Krystyna Pawłowicz, były Prokurator Krajowy Bogdan Święczkowski i Jarosław Wyrembak. Ten ostatni jest sędzią dublerem, więc to zabezpieczenie nie jest wiążące. Bo w świetle wyroku ETPCz ws. Xero Flor, skład TK z dublerami jest wadliwy, a jego orzeczenia nie są wiążące.

Sprawa TVP i Polskiego Radia ma szybką ścieżkę. Bo już 16 stycznia 2024 roku TK w tym samym składzie ma wydać wyrok. Wniosek do TK w tej sprawie skierowała grupa posłów PiS reprezentowana przez dwutygodniowego szefa MEN Krzysztofa Szczuckiego. Wniosek jest z 11 grudnia 2023 roku, czyli został podpisany przez Szczuckiego, tuż przed wotum nieufności dla tymczasowego rządu Morawieckiego.

Przeczytaj także:

Według „Gazety Wyborczej” w środę 13 grudnia, gdy prezydent zaprzysiągł nowy rząd Donalda Tuska, w TK miał być prezes TVP Mateusz Matyszkowicz, a potem były premier Mateusz Morawiecki.

Kolejny wniosek PiS do TK Przyłębskiej dotyczy wyborów kopertowych i odpowiedzialności za nie Jacka Sasina. Datowany jest na 8 grudnia i firmuje go Paweł Jabłoński, dwutygodniowy minister spraw zagranicznych, obecnie poseł. Wniosek zmierza do zniesienia odpowiedzialności za decyzje wydane w czasie epidemii.

Trzeci zaś wniosek PiS do TK złożyli senatorowie ws. prezesa NBP. Datowany jest na 8 grudnia i firmuje go senator PiS Marek Pęk. Senatorowie PiS podważają artykuł 13 ustęp 1a ustawy o Trybunale Stanu. Chodzi o możliwość postawienia przez Sejm przed TS członków KRRiTV, ministrów i szefa NBP bezwzględną większością głosów. W tych sprawach nie ma jeszcze terminu rozpraw.

Jacek Sasin, minister aktywów państwowych.
Były minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Fot. Maciej Jaźwiecki/Agencja Wyborcza.pl.

Jak PiS chce zabetonować obecne wpływy w TVP

Posłowie PiS w swoim wniosku do TK Przyłębskiej chcą podważyć możliwość stosowania wobec TVP i Polskiego Radia przepisów kodeksu spółek handlowych, które umożliwiają likwidację tych spółek. A jest to jeden z rozważanych wariantów na ich przejęcie. Podważają też zastosowanie tego samego kodeksu do możliwości samodzielnego odwołania przez Walne Zgromadzenie tych spółek ich członków zarządu. Wydając zabezpieczenie w tej sprawie TK Przyłębskiej zastosował kodeks postępowania cywilnego.

Posłowie PiS tym wnioskiem do TK chcą za wszelką cenę zablokować możliwość przejęcia kontroli nad mediami publicznymi przez nową władzę. Bo zmienił je w tubę propagandową i mogą być wykorzystywane do walki z nowym rządem. Teraz trwa walka z czasem.

Nie śpią też okopani w TVP nominaci byłej już władzy. W grze były jeszcze dwa scenariusze na przejęcie nad nimi kontroli – zawieszenie prezesa TVP i ustanowienie dla TVP kuratora lub prokurenta. Ale TVP ubiegło rząd. Samo ustanowiło prokurenta. Jeśli teraz minister kultury zawiesi szefa TVP, to on przejmie władzę.

Zdaniem prof. Katarzyny Bilewskiej, kierowniczki Katedry Prawa Handlowego na Uniwersytecie Warszawskim prokura wygaśnie, jeśli sąd ustanowi dla TVP kuratora.

Podważa ona też wydane teraz przez TK Przyłębskiej zabezpieczenie. Na platformie X napisała: „Zabezpieczenie wydane przez Trybunał Julii Przyłębskiej jest nie tylko wadliwe ze względu na skład, ale także nie jest prawnie skuteczne ani wobec Skarbu Państwa, ani ministerstwa kultury. Według KPC [kodeks postępowania cywilnego – red.], które się tu stosuje odpowiednio, sąd może skierować nakazy i zakazy w trybie zabezpieczenia tylko wobec stron postępowania, a według wniosku uczestnikami tego postępowania są tylko Sejm i Prokurator Generalny – nie SP i nie Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego”.

Z kolei specjalizujący się w kodeksie spółek handlowych prof. Michał Romanowski z UW mówił „Gazecie Wyborczej”: „To w ogóle nie jest sprawa dla TK. Ustawodawca, powołując TVP i Polskie Radio jako spółki skarbu państwa – TVP SA i PR SA – zaakceptował, że podlegają one zasadom prawa handlowego TK nie ma kompetencji do zajmowania się tego typu sprawami. W słowniku prawników nie ma adekwatnego określenia na takie naruszenie prawa. To najczystszej postaci bezprawie”.

Zaś wcześniej w rozmowie z OKO.press mówił, że minister kultury ma możliwości wymiany władz mediów publicznych i może zrobić to w godzinę.

Prezes NBP Adam Glapiński przemawia przed pulpitem
Szef NBP Adam Glapiński. Fot. Kuba Atys/Agencja Wyborcza.pl.

Sposób na TK – nie publikować jego decyzji

Ponadto, nawet jeśli TK Przyłębskiej wyda w sprawie TVP decyzję, to według wielu uznanych prawników premier nie musi jej opublikować w Dzienniku Ustaw. Bo z uwagi na liczne nieprawidłowości obecny TK nie jest tym Trybunałem, o którym mowa w Konstytucji. Tak uważa m.in. były wiceprezes TK prof. Stanisław Biernat.

To nie koniec problemów nowego rządu z przejmowaniem kontroli nad publicznymi spółkami. Okazuje się też, że nie da się szybko odwołać prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka. Wcześniej mógł to zrobić od ręki minister aktywów państwowych. Ale okazuje się, że zmieniono status spółki i teraz konieczna jest na to zgoda rady nadzorczej.

Na razie ministrowi aktywów państwowych Borysowi Budce udało się odwołać z rady nadzorczej Orlenu Janinę Goss, bliską zaufaną Jarosława Kaczyńskiego.

;

Udostępnij:

Mariusz Jałoszewski

Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz m.in. „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.

Komentarze