31 marca obchodziliśmy Dzień Widzialności Osób Transpłciowych. I kolejny tragiczny dzień pandemii. Co miał nam do powiedzenia prezes PiS? "Żeby kobieta była kobietą, a mężczyzna mężczyzną". Używając pamięci brata, walczył z "ideologią gender"
W szczycie III fali pandemii, gdy system ochrony zdrowia jest na granicy zapaści, gdy bijemy rekordy dobowych zakażeń i zgonów, głos zabrał Jarosław Kaczyński podczas spotkania online z aktywistami Klubów Gazety Polskiej.
Dla przypomnienia: Kaczyński jest nie tylko liderem i prezesem rządzącej partii, ale także wicepremierem i Przewodniczącym Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego. Od dawna głosu nie zabierał mimo trudnej sytuacji w kraju. O czym mówił?
Wbrew komentarzom, które pojawiły się w mediach, Kaczyński nie pominął tematu pandemii. Nie przedstawił jednak słuchaczom planu, jak rząd zamierza ją pokonać.
Zamiast tego wyraził pobożne życzenia: "Pandemia skłania nas do pesymizmu, do przeświadczenia, że ten czas popandemiczny będzie bardzo długi, że będziemy musieli bardzo długo z niego wychodzić. My patrzymy na to inaczej. To, co się zdarzyło, to prawdziwa zaraza. Mam nadzieję, że będę w stanie wlać w Państwa serca i umysły trochę nadziei i optymizmu. Głęboko wierzę w to, że rację mają optymiści spośród lekarzy (oni się na tym najlepiej znają), że za kilka miesięcy będzie już po zarazie i że rozpocznie się okres powrotu do tego tempa poprawy sytuacji w naszym kraju, które uzyskaliśmy przed wybuchem pandemii".
Wystąpienie Kaczyńskiego miało miejsce 31 marca. Wtedy też przypada dzień widoczności osób transpłciowych (czyli tych, których tożsamość płciowa nie odpowiada płci nadanej przy urodzeniu).
Ich sytuacja w Polsce nie jest łatwa. Jak pokazują badania KPH, co druga osoba transpłciowa pada ofiarą ataku ze względu na swoją tożsamość. Sytuację utrudniły działania partii rządzącej m.in. przyjmowane w gminach uchwały o strefach wolnych od ideologii LGBT, czy zawetowanie przez prezydenta Dudę ustawy ułatwiającej tranzycję płci.
Poruszające rozmowy z osobami transpłciowymi opublikowaliśmy tego dnia w OKO.press (przeprowadziła je Marta K. Nowak):
Kaczyński miał tym osobom do powiedzenia tylko jedno - nie widzę was, i nie chcę was widzieć.
"Póki my rządzimy, to nam niczego nikt nie narzuci.
Ci wszyscy, którzy chcą żyć w świecie normalnym, w świecie, w którym kobieta jest kobietą, mężczyzna jest mężczyzną, i nikt nie mówi o kobiecie jako o osobie z macicą.
Jeżeli chcemy żyć w takim społeczeństwie, które odwołuje się do rzeczy oczywistych, trzeba wspierać naszą formację. My to gwarantujemy. Będziemy bardzo zaciekle i twardo bronić.
Nigdzie w traktatach europejskich nie ma niczego takiego, co by nas miało zmuszać, żebyśmy przyjmowali te reguły, które rzeczywiście dzisiaj na świecie zaczynają dominować i są sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem i ograniczają radykalnie wolność, i to wolność ogromnej ilości ludzi, którzy są terroryzowani, żeby przyjąć tego rodzaju ideologię".
"Normalny" świat Kaczyńskiego, to świat wykluczenia każdego, kogo on uzna za "nienormalnego". I tak jak w pamiętnym wezwaniu do obrony kościołów rzekomo zagrożonych przez kobiety i ich sojuszników, tak znów wezwał swoich zwolenników do walki.
"Mój śp. brat powiedział kiedyś, że cywilizacja chrześcijańska jest cywilizacją najbardziej życzliwą człowiekowi ze wszystkich. Ta cywilizacja jest dzisiaj atakowana, ale można ją obronić. Można tworzyć nie tylko w Polsce, ale w znacznie szerszym wymiarze, front obrony tej cywilizacji. Ten front może zwyciężyć, trzeba go budować".
Metoda wskazywania wrogów, to wytarty już do cna instrument mobilizacji zwolenników i pogłębiania polaryzacji w Polsce. I coraz mniej skuteczny jak wynika z sondaży, również OKO.press.
Prezesa zapytano także (bo to członkowie Klubu Gazety Polskiej zadawali pytania) o konwencję stambulską, która zobowiązuje państwa do zwalczania przemocy wobec kobiet. Polska ją ratyfikowała w 2015 r., ale teraz środowiska fundamentalistów katolickich domagają się jej wypowiedzenia, bo pada w niej określenie płci kulturowej (gender).
Środowiska te wspierane przez Ordo Iuris złożyły w Sejmie projekt, który upoważnia prezydenta do jej wypowiedzenia. Sejm - przede wszystkim głosami PiS - skierował ją do prac w komisjach.
Co na to prezes PiS? W pełni poparł krytyków konwencji stambulskiej. Kaczyński zapewnił, że polskie prawo konwencji nie potrzebuje, bo jest nawet lepsze:
"Naprawdę w Polsce, i tradycja, ale także dziś obowiązujące rozwiązania prawne, chroniące kobiety, np. przed przemocą domową - bo to jest problem, i ja tego w żadnym wypadku nie kwestionuję - one są dużo dalej idące, niż w większości państw europejskich".
Nie jesteśmy w stanie porównać wszystkich rozwiązań prawnych, które obowiązują w poszczególnych krajach europejskich. Kaczyńskiemu chodzi jednak zapewne o jedno rozwiązanie, którym chwali się ministerstwo sprawiedliwości (ten jeden raz słusznie). Chodzi o natychmiastową izolację sprawcy od ofiary. Dzięki ustawie, która weszła w życie 30 listopada 2020 r. policja, która interweniuje w sytuacji przemocy domowej, może natychmiast usunąć sprawcę z mieszkania ofiary.
Ustawę chwaliły organizacje zajmujące się przeciwdziałaniem przemocy domowej. Renata Durda z Niebieskiej Linii mówiła OKO.press: "Zgadzam się, że to przełom. Zgadzam się. Nigdy się nie spodziewałam, że to, na co czekaliśmy kilkanaście lat, zostanie zrealizowane przez rząd, który równocześnie mówi o tym, że Konwencję Rady Europy o zwalczaniu przemocy wobec kobiet należy wypowiedzieć".
Czy to oznacza jednak, że Polska przoduje w ustawodawstwie chroniącym kobiety? Nie, brakuje nam bardzo wiele, a będzie brakowało jeszcze więcej, gdy rząd wypowie konwencję stambulską. Czego nie ma?
Więcej o tym:
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.
Komentarze