Choć działania USA mogą być uznane za odpowiedź na obecność Chin w Ameryce Środkowej, jednostronne kroki wobec Panamy mogą przynieść odwrotny skutek, wzmacniając pozycję Chin w regionie
Donald Trump oświadczył, że zamierza odzyskać dla Stanów Zjednoczonych kontrolę nad Kanałem Panamskim, nie wykluczając przy tym interwencji zbrojnej. Dzieje się to w dodatku wobec rosnącej obecności w Ameryce Środkowej i Południowej Chin, które dążą do zdominowania tego regionu oraz kontroli nad szlakami handlowymi.
Kanał Panamski ma 82 km długości, to główna droga transportowa pomiędzy Atlantykiem i Pacyfikiem. Przepływa przez kanał 14 tys. statków rocznie.
Jednak sposób rozwiązania tej sytuacji, zaproponowany przez prezydenta USA, może okazać się nie tylko nieefektywny, ale i szkodliwy dla stabilności międzynarodowej i długoterminowych interesów Stanów Zjednoczonych.
Jednak sposób rozwiązania tej sytuacji, zaproponowany przez prezydenta USA, może okazać się nie tylko nieefektywny, ale i szkodliwy dla stabilności międzynarodowej i długoterminowych interesów Stanów Zjednoczonych.
Temat stanął na agendzie już w przemówieniu inauguracyjnym, wygłoszonym 20 stycznia 2025 roku w Kongresie dziesięć minut po zaprzysiężeniu. Potem Trump kilkukrotnie do niego wracał.
Oto fragment, który nas interesuje:
Prezydent McKinley uczynił nasz kraj bogatym dzięki cłom i swojemu talentowi – był urodzonym przedsiębiorcą – i to on zapewnił Teddy’emu Rooseveltowi fundusze na wiele wielkich przedsięwzięć, w tym na budowę Kanału Panamskiego. A ten, niestety, został lekkomyślnie oddany Panamie, mimo że Stany Zjednoczone – pomyślcie tylko – wydały na ten projekt więcej pieniędzy niż na jakikolwiek inny wcześniej i straciły przy jego budowie 38 000 istnień ludzkich.
Komentarze