W Quantico nie było fanfar ani braw – tylko cisza i niepokój. Trump zapowiedział w przemówieniu do 800 generałów nową erę użycia wojska przeciw obywatelom. Jego minister wojny, Pete Hegseth grzmiał o końcu „brodaczy” i „woke armii”. Ta groteska podszyta groźbą ujawniła, że Ameryka jest bliżej stanu wyjątkowego, niż chciałaby to przyznać
Amerykańska demokracja widziała już w historii twardych prezydentów i ostre konflikty między władzą federalną a władzami miast czy stanów. Ale przemówienie Donalda Trumpa w bazie Korpusu Piechoty Morskiej w Quantico brzmiało jak zapowiedź czegoś innego: pełzającego stanu wojennego.
Trump, przyzwyczajony do entuzjastycznych tłumów zwolenników, tym razem nie doczekał się śmiechu ani oklasków – wojskowi siedzieli w milczeniu, zgodnie z tradycją bezpartyjności sił zbrojnych. Dla kontrastu – w lecie na wystąpieniu w Fort Bragg oklaskiwali go szeregowi żołnierze.
Na początku przemówienia zachęcił słuchaczy do klaskania: „Jeśli nie podoba się wam to, co mówię, możecie wyjść – oczywiście wtedy stracicie stopień i przyszłość”. Część osób roześmiała się nerwowo.
Przemawiając do kilkuset najwyższych rangą generałów, Trump ogłosił, że wojsko powinno „ćwiczyć w niebezpiecznych miastach”, a przestępczość i protesty w Chicago czy Portland nazwał „inwazją od wewnątrz”. Prezydent wskazał, że ma już rozkaz utworzenia przez sekretarza obrony specjalnych oddziałów Gwardii Narodowej w gotowości do szybkiego użycia w całym kraju.
Ton jego wystąpienia łamał dotychczasową zasadę rozdziału wojska od polityki wewnętrznej. Trump podważał sens prawa Posse Comitatus, które od 1878 roku ogranicza udział armii w egzekwowaniu porządku w kraju. Prezydent zapowiadał, że „porządkuje” miasta rządzone przez demokratów, a żołnierzom pozwalał „oddawać” protestującym, jeśli zostaną opluci lub obrzuceni kamieniami.
Były korespondent polskich mediów w USA, regularnie publikuje w gazeta.pl i Vogue, wcześniej pisał do Polityki, Tygodnika Powszechnego, Gazety Wyborczej i Dwutygodnika. Komentuje amerykańską politykę na antenie TOK FM. Oprócz tego zajmuje się animowaniem wydarzeń kulturalnych i produkcją teatru w warszawskim Śródmieściu. Dużo czyta i podróżuje, dalej studiuje na własną rękę historię idei, z form dziennikarskich najlepiej się czuje w wywiadzie i reportażu.
Były korespondent polskich mediów w USA, regularnie publikuje w gazeta.pl i Vogue, wcześniej pisał do Polityki, Tygodnika Powszechnego, Gazety Wyborczej i Dwutygodnika. Komentuje amerykańską politykę na antenie TOK FM. Oprócz tego zajmuje się animowaniem wydarzeń kulturalnych i produkcją teatru w warszawskim Śródmieściu. Dużo czyta i podróżuje, dalej studiuje na własną rękę historię idei, z form dziennikarskich najlepiej się czuje w wywiadzie i reportażu.
Komentarze