0:000:00

0:00

Prawa autorskie: Sławomir Kamiński / Agencja GazetaSławomir Kamiński / ...

Trybunał nie uznaje obowiązującego prawa. Sprawa jest rozpatrywana w trybie, który nie może zastosowany, w oparciu o ustawę, która nie obowiązuje, bo została uchylona przez Sejm, a to, co uczynił w jej sprawie TK, nie miało żadnego znaczenia prawnego.
Fałsz. To nie Jarosław Kaczyński decyduje co jest prawem, a co nie.
konferencja prasowa w Sejmie,10 sierpnia 2016
Prezes powtórzył koronny argument używany przez PiS od początku kryzysu konstytucyjnego: Trybunał Konstytucyjny w swojej pracy związany jest ustawą, którą uchwala parlament, a podpisuje prezydent. Prezes przypisuje też większości parlamentarnej i sobie osobiście prawo oceniania konstytucyjności (lub nie) wyroków Trybunału Konstytucyjnego.

"Zasada legalizmu jest przez TK całkowicie odrzucana" – stwierdził 10 sierpnia 2016 Jarosław Kaczyński przewidując, że Trybunał uzna kolejną ustawę PiS o TK za sprzeczną z konstytucją. "Mamy ciągłe dążenie do tego, by ustawić TK w pozycji nadrzędnej wobec innych organów, w tym Sejmu. Mówię o tym z wielkim bólem, ale TK ma dziś funkcję polityczną, którą trudno włączyć w ramy konstytucji".

Zdaniem Kaczyńskiego prezes Trybunału Konstytucyjnego, Andrzej Rzepliński działa już jako polityk.

Kaczyński zapowiedział kolejne rozwiązania ustawodawcze - "działania mające na celu spowodować, by TK zaczął pracować zgodnie z konstytucją".

PiS twierdzi, że skoro ustawa została uchwalona przez Sejm, to Trybunał Konstytucyjny musi postępować tak, jak chce większość parlamentarna. PiS chciało już wygasić kadencje prezesa i wiceprezesa TK, zmusić sąd konstytucyjny do orzekania w pełnym składzie, sądzenia spraw zgodnie z chronologią zgłoszeń i decydowania większością dwóch trzecich głosów.

Argumenty PiS zostały obalone przez Komisję Wenecką oraz przez sam Trybunał Konstytucyjny w rozprawie na wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich, pierwszej prezes Sądu Najwyższego, Krajowej Rady Sądownictwa i klubów opozycyjnych. Stanowisko TK popierają sędziowie sądów powszechnych, korporacje prawnicze i rady wydziałów prawa w najważniejszych uniwersytetach oraz wielu specjalistów i autorytetów prawniczych. PiS podejmuje decyzje korzystając z większości w Sejmie i prezydenta, który podpisuje kolejne ustawy.

Skutkiem tego sporu jest rozpoczęcie przez Komisję Europejską procedury praworządności w stosunku do Polski.

Przeczytaj także:

Komisja Wenecka - której opinia jest podstawą działania Komisji Europejskiej - stwierdziła, że Trybunał Konstytucyjny został powołany po to, by ustawodawca musiał przestrzegać Konstytucji RP stanowiąc prawo, dlatego naruszeniem konstytucji i zasad państwa prawa jest sytuacja, w której większość sejmowa - zwykłą ustawą, a nie przez zmianę zapisów konstytucji - narzuca Trybunałowi tryb funkcjonowania, który paraliżuje jego pracę i uniemożliwia skuteczne badanie zgodności zaskarżanych ustaw z konstytucją. Również tych o Trybunale Konstytucyjnym.

Rozwiązania forsowane przez PiS - w ocenie prawników - podważają podstawy ustrojowe naruszając zasadę podziału władz oraz łamią prawa obywateli do bezstronnego sądu.

PiS wyroki ignoruje i pisze kolejne „ustawy naprawcze” dla Trybunału Konstytucyjnego. Orzeczenie z 11 sierpnia było już czwartym orzeczeniem w sprawie ustawy o Trybunale w ciągu roku - a trzecim dotyczącym ustawy autorstwa PiS:

  • 3 grudnia 2015 Trybunał – na wniosek PO – uznał za częściowo niekonstytucyjną ustawę z 25 czerwca 2015 roku (przegłosowaną przez koalicję PO-PSL); zakwestionowane zostały przede wszystkim przepisy pozwalające na wybór dwóch sędziów TK przez Sejm poprzedniej kadencji; to ten wyrok ignoruje Andrzej Duda, nie odbierając przysięgi od trzech sędziów TK;
  • 9 grudnia 2015 TK uznał za niekonstytucyjną nowelę tej ustawy, przygotowaną przez PiS; za niekonstytucyjne uznane zostały m.in. przepisy pozwalające na ponowny wybór sędziów, uzależniające kadencję od przyjęcia ślubowania przez prezydenta oraz wygaszające kadencje prezesa i wiceprezesa TK; rząd opublikował wyrok dopiero 18 grudnia;
  • 9 marca 2016 Trybunał uznał za niekonstytucyjną drugą ustawę o TK przygotowaną przez PiS; niezgodne z ustawą jest wymaganie pełnego składu, wymóg 2/3 głosów przy podejmowaniu decyzji, nakaz rozpatrywania wniosków według kolejności wpływu, możliwość wygaszenia mandatu sędziego TK przez Sejm oraz brak vacatio legis.

Ostatni wyrok nadal nie został opublikowany przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Mimo nacisków Komisji Weneckiej, Komisji Europejskiej i prezydenta Baracka Obamy, który w czasie szczytu NATO mówił o "zaniepokojeniu" sprawą Trybunału, rząd od marca odmawia publikacji wyroków Trybunału Konstytucyjnego. W efekcie na liście „wyroków oczekujących na ogłoszenie” znajdują się już 22 orzeczenia, których rząd nie uznaje, tworząc równoległy porządek prawny.

Z zapowiedzi Jarosława Kaczyńskiego wynika, że 11 sierpnia do listy dołączy kolejny wyrok – czyli orzeczenie w sprawie ustawy z 22 lipca, również o Trybunale Konstytucyjnym.

Jest kilka przesłanek, które będą powodowały ten sam skutek, z którym mieliśmy do czynienia przy poprzednich działaniach Trybunału, tzn. to są akty o charakterze prywatnym. W żadnym razie wypadku nie mogą nabrać mocy prawnej poprzez publikację. 
Tu właśnie PiS całkowicie się myli. To Trybunał decyduje o publikacji.
konferencja prasowa w Sejmie,10 sierpnia 2016

Wojna rządu i większości parlamentarnej PiS z ustrojem Rzeczypospolitej dotyczy art. 190 Konstytucji RP z 2 kwietnia 1997 roku, który stanowi, że orzeczenia TK "mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne", "podlegają niezwłocznemu ogłoszeniu" i "wchodzą w życie z dniem ogłoszenia".

Dlaczego PiS stara się sparaliżować Trybunał Konstytucyjny? Najbardziej prawdopodobną przyczyną konfliktu jest to, że Trybunał Konstytucyjny mógłby zablokować wzmacnianie władzy wykonawczej przez PiS kwestionując - na wniosek opozycji - ustawy naruszające porządek demokratyczny czy prawa obywateli.

Aby zmienić zapisy Konstytucji, Prawo i Sprawiedliwość potrzebuje 307 głosów w Sejmie. Tylu nie ma i nie jest w stanie zgromadzić. Prowadzi więc wojnę podjazdową, raz za razem zmieniając ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, aby sparaliżować prace Trybunału aż do grudnia, gdy wygasa kadencja prof. Andrzeja Rzeplińskiego.

Art. 190.

  1. Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne.
  2. Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawach wymienionych w art. 188 podlegają niezwłocznemu ogłoszeniu w organie urzędowym, w którym akt normatywny był ogłoszony. Jeżeli akt nie był ogłoszony, orzeczenie ogłasza się w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej "Monitor Polski".
  3. Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego wchodzi w życie z dniem ogłoszenia, jednak Trybunał Konstytucyjny może określić inny termin utraty mocy obowiązującej aktu normatywnego. Termin ten nie może przekroczyć osiemnastu miesięcy, gdy chodzi o ustawę, a gdy chodzi o inny akt normatywny dwunastu miesięcy. W przypadku orzeczeń, które wiążą się z nakładami finansowymi nie przewidzianymi w ustawie budżetowej, Trybunał Konstytucyjny określa termin utraty mocy obowiązującej aktu normatywnego po zapoznaniu się z opinią Rady Ministrów.
  4. Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego o niezgodności z Konstytucją, umową międzynarodową lub z ustawą aktu normatywnego, na podstawie którego zostało wydane prawomocne orzeczenie sądowe, ostateczna decyzja administracyjna lub rozstrzygnięcie w innych sprawach, stanowi podstawę do wznowienia postępowania, uchylenia decyzji lub innego rozstrzygnięcia na zasadach i w trybie określonych w przepisach właściwych dla danego postępowania.
  5. Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego zapadają większością głosów.

Podczas konferencji prezes Kaczyński zapowiedział powstanie kolejnej - czyli piątej, a czwartej autorstwa PiS - ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.

Udostępnij:

Stanisław Skarżyński

Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.

Komentarze