Trybunał Konstytucyjny uznał za częściowo sprzeczną z konstytucją trzecią ustawę PiS o Trybunale Konstytucyjnym. Jarosław Kaczyński już dzień wcześniej ogłosił, że taka decyzja jest sprzeczna z prawem i konstytucją, a Beata Szydło nie opublikuje wyroku. Zapowiedział również "działania mające spowodować, by TK zaczął pracować zgodnie z konstytucją"
Trybunał nie uznaje obowiązującego prawa. Sprawa jest rozpatrywana w trybie, który nie może zastosowany, w oparciu o ustawę, która nie obowiązuje, bo została uchylona przez Sejm, a to, co uczynił w jej sprawie TK, nie miało żadnego znaczenia prawnego.
"Zasada legalizmu jest przez TK całkowicie odrzucana" – stwierdził 10 sierpnia 2016 Jarosław Kaczyński przewidując, że Trybunał uzna kolejną ustawę PiS o TK za sprzeczną z konstytucją. "Mamy ciągłe dążenie do tego, by ustawić TK w pozycji nadrzędnej wobec innych organów, w tym Sejmu. Mówię o tym z wielkim bólem, ale TK ma dziś funkcję polityczną, którą trudno włączyć w ramy konstytucji".
Zdaniem Kaczyńskiego prezes Trybunału Konstytucyjnego, Andrzej Rzepliński działa już jako polityk.
Kaczyński zapowiedział kolejne rozwiązania ustawodawcze - "działania mające na celu spowodować, by TK zaczął pracować zgodnie z konstytucją".
PiS twierdzi, że skoro ustawa została uchwalona przez Sejm, to Trybunał Konstytucyjny musi postępować tak, jak chce większość parlamentarna. PiS chciało już wygasić kadencje prezesa i wiceprezesa TK, zmusić sąd konstytucyjny do orzekania w pełnym składzie, sądzenia spraw zgodnie z chronologią zgłoszeń i decydowania większością dwóch trzecich głosów.
Argumenty PiS zostały obalone przez Komisję Wenecką oraz przez sam Trybunał Konstytucyjny w rozprawie na wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich, pierwszej prezes Sądu Najwyższego, Krajowej Rady Sądownictwa i klubów opozycyjnych. Stanowisko TK popierają sędziowie sądów powszechnych, korporacje prawnicze i rady wydziałów prawa w najważniejszych uniwersytetach oraz wielu specjalistów i autorytetów prawniczych. PiS podejmuje decyzje korzystając z większości w Sejmie i prezydenta, który podpisuje kolejne ustawy.
Skutkiem tego sporu jest rozpoczęcie przez Komisję Europejską procedury praworządności w stosunku do Polski.
Komisja Wenecka - której opinia jest podstawą działania Komisji Europejskiej - stwierdziła, że Trybunał Konstytucyjny został powołany po to, by ustawodawca musiał przestrzegać Konstytucji RP stanowiąc prawo, dlatego naruszeniem konstytucji i zasad państwa prawa jest sytuacja, w której większość sejmowa - zwykłą ustawą, a nie przez zmianę zapisów konstytucji - narzuca Trybunałowi tryb funkcjonowania, który paraliżuje jego pracę i uniemożliwia skuteczne badanie zgodności zaskarżanych ustaw z konstytucją. Również tych o Trybunale Konstytucyjnym.
Rozwiązania forsowane przez PiS - w ocenie prawników - podważają podstawy ustrojowe naruszając zasadę podziału władz oraz łamią prawa obywateli do bezstronnego sądu.
PiS wyroki ignoruje i pisze kolejne „ustawy naprawcze” dla Trybunału Konstytucyjnego. Orzeczenie z 11 sierpnia było już czwartym orzeczeniem w sprawie ustawy o Trybunale w ciągu roku - a trzecim dotyczącym ustawy autorstwa PiS:
Ostatni wyrok nadal nie został opublikowany przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Mimo nacisków Komisji Weneckiej, Komisji Europejskiej i prezydenta Baracka Obamy, który w czasie szczytu NATO mówił o "zaniepokojeniu" sprawą Trybunału, rząd od marca odmawia publikacji wyroków Trybunału Konstytucyjnego. W efekcie na liście „wyroków oczekujących na ogłoszenie” znajdują się już 22 orzeczenia, których rząd nie uznaje, tworząc równoległy porządek prawny.
Z zapowiedzi Jarosława Kaczyńskiego wynika, że 11 sierpnia do listy dołączy kolejny wyrok – czyli orzeczenie w sprawie ustawy z 22 lipca, również o Trybunale Konstytucyjnym.
Jest kilka przesłanek, które będą powodowały ten sam skutek, z którym mieliśmy do czynienia przy poprzednich działaniach Trybunału, tzn. to są akty o charakterze prywatnym. W żadnym razie wypadku nie mogą nabrać mocy prawnej poprzez publikację.
Wojna rządu i większości parlamentarnej PiS z ustrojem Rzeczypospolitej dotyczy art. 190 Konstytucji RP z 2 kwietnia 1997 roku, który stanowi, że orzeczenia TK "mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne", "podlegają niezwłocznemu ogłoszeniu" i "wchodzą w życie z dniem ogłoszenia".
Dlaczego PiS stara się sparaliżować Trybunał Konstytucyjny? Najbardziej prawdopodobną przyczyną konfliktu jest to, że Trybunał Konstytucyjny mógłby zablokować wzmacnianie władzy wykonawczej przez PiS kwestionując - na wniosek opozycji - ustawy naruszające porządek demokratyczny czy prawa obywateli.
Aby zmienić zapisy Konstytucji, Prawo i Sprawiedliwość potrzebuje 307 głosów w Sejmie. Tylu nie ma i nie jest w stanie zgromadzić. Prowadzi więc wojnę podjazdową, raz za razem zmieniając ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, aby sparaliżować prace Trybunału aż do grudnia, gdy wygasa kadencja prof. Andrzeja Rzeplińskiego.
Podczas konferencji prezes Kaczyński zapowiedział powstanie kolejnej - czyli piątej, a czwartej autorstwa PiS - ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.
Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.
Socjolog, publicysta. Publikuje na łamach Gazety Wyborczej. Doktorant w ISNS UW.
Komentarze